Komentarz do artykułu Pasja, aż po skalpel - rozmowa z Mikołajem „Biegającym Filozofem” Raczyńskim

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post

Żeby poprawić się w jakiejkolwiek dziedzinie trzeba poświęcić na to trochę czasu. Ile zajmuje 40km/tydz? 3-4h treningu TYGODNIOWO?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13166
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A ile czasu po treningu zajmuje przebudowa tkanki łącznej w kierunku przenoszenia większych obciążeń? Pora na konkrety, a nie frazesy o tysiącach godzin, które trzeba poświęcić na doskonalenie się w jakiejś dziedzinie.
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post

Zatem bez frazesów - niech wynik/progres zadecyduje :-D
Być może "opierdalanie się" przyniesie efekty :-).
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13166
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tu nikt się nie opierdala. Jednostki treningowe, które wykonywał Sebastian, początkowo kładły go do łóżka na 7 dni. Z czasem na 5, w końcu na 3. Pod względem agresywności bodźcowania tkanek, trudno znaleźć coś adekwatnego w klasycznym treningu. Może wieloskok na zbiegu byłby takim odpowiednikiem. Niski kilometraż był efektem koniecznych przerw odpoczynkowych. Teraz się to zmienia, adaptuje. Cały czas jest ręka na pulsie, żeby nie dopuścić do głupoty jaką jest doprowadzenie się do skalpela.
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Zeznania Mikołaja w temacie Jego wizji i realizacji biegania, niezbicie dowodzą winy trenerów i Jego samego. To jednak On sam swoją "filozofią", bezkrytycznie doprowadził do "zajechania" organizmu. :bum: :usmiech:

Widocznym "markerem" tego "zajechania" są objawy z okolic stopy i możecie wierzyć lub nie, ale w innych narządach, którym prawie nikt nie chce się przyglądać,
będzie o wiele więcej takich "markerów".
:taktak:

Głosy w dyskusji koncentrują się na technice, jakości i ilości treningu. Oczywiście wszyscy mają rację, że można tam coś poprawić lub zepsuć. Ale moim zdaniem udoskonalanie tego "segmentu" nie przyniesie oczekiwanych rezultatów w postaci lepszych czasów. Nie trzeba być szczególnie rozgarniętym, aby zaobserwować,
że Mikołaj "doszedł do ściany" i zamiast zrobić krok w tył,
to wolał "walić głową w mur".
:taktak: :hej:

Nikt do tej pory nie napisał wprost, gdzie są pokłady rezerwy,
dla naszego "Biegającego Filozofa". Dla mnie jest oczywiste, że poległa regeneracja, oraz odżywianie. Odżywianie i regeneracja to dwa kluczowe czynniki wpływające bezpośrednio na wynik. Technika biegu, bez tych dwóch ważnych fundamentów, które wymieniłem, będzie leżała i kwiczała w kontekście wyników.

Technika biegu niczego nie załatwi, gdy facet wstaje o 4 rano niewyspany,
najprawdopodobniej jego dieta to totalna porażka, do tego jeszcze musi pracować
zamiast się relaksować i regenerować. Na koniec jeszcze ta zabójcza motywacja
do biegania, czyli boli mnie noga, ale ja muszę zrobić "czas"
.
Zdrowie i co za tym idzie długość życia, nie istnieje zupełnie w "tej filozofii". :bum: :ojnie:

Na koniec odpowiedź, czy jest szansa na "nowe otwarcie"?
Oczywiście w 100% tak,
ale nie z taką "chorą" filozofią biegania. :taktak: :hahaha:
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Naprawdę nie rozumiem, jak rozsądni ludzie mogą stawiać yacoola pod ścianą i żądać wyników dla potwierdzenia jego tez. Stawiacie po jednej strony wyniki setki polskich zawodników z ostatnich kilkunastu lat i oczekujecie, że yacool mając do dyspozycji pojedyncze sztuki przebije w ciągu roku- dwóch wyniki całego pokolenia, czy dwóch wychowanych według polskiej myśli szkoleniowej. Absurd.

Niejednokrotnie poddawane tu były krytyce badania, w których podzielono sportowców na dwie grupy po np. 10 osób do każdej. Każdej grupie zadano coś (ćwiczenia, jedzenie, itp) i po czym porównano jakiś parametr wyjściowy z parametrem po interwencji, np. Vomax. Ile po takich eksperymentach jest narzekania, że próba mała, że czas krótki, że zbyt wiele innych czynników mogło mieć wpływ na wynik, że źle dobrani zawodnicy (za mocni, za słabi, itp.) i w związku z tym wyników takich badań (amerykańskich) naukowców nie można brać na poważnie.

A co tu się robi? Nawet takiej szansy nie ma yacool w starciu z waszymi oczekiwaniami. I jeszcze pozbawicie go prawa do polemiki żądając namacalnych dowodów. Wstyd.
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:Naprawdę nie rozumiem, jak rozsądni ludzie mogą stawiać yacoola pod ścianą i żądać wyników dla potwierdzenia jego tez.
(...)
Nawet takiej szansy nie ma yacool w starciu z waszymi oczekiwaniami. I jeszcze pozbawicie go prawa do polemiki żądając namacalnych dowodów. Wstyd.
Mi przynajmniej chodzi o to, że jedynym kryterium porównania, co do którego jest jakaś zgoda - jest wynik na mecie, mierzony czasem.
Nie tylko mi. Problem w tym, że właśnie ten wynik i oczekiwania przewijają się bezustannie w argumentach yacoola i jego krytyce innych. To nie jest niczyj wymysł, absurd. Tylko miara stosowana w sporcie oraz jego - yacoola wykorzystywane porównanie. Ma też projekt obdarzony kryptonimem EDIT sub9, więc jakoś mu na tych czasach zależy również w pracy własnej, jak rozumiem. Że wyniki są funkcją poprawy innych czynników - też do przyjęcia.
Więc to, że głównym celem jest poprawa ruchu - to zrozumiałe i w sumie chwalebne. Poświęcanie przez yacoola tak dużej ilości czasu na dyskusje i uświadamianie nie jest też na pewno łatwe i można stracić cierpliwość do ciągłego tłumaczenia (to też zrozumiałe). Ale po co w takim razie te refreny czasem aż dziecinne, dyżurne połajanki - co do wyników i odwołania, jak to świat biega szybciej i o ile?
Pomijam w tym momencie dyskusji stosowane środki wyrazu, prowokacje. Raczej nikt yacoola nie zaczepia i nie prześladuje - zanim sam nie zabierze głosu, polemiki z nim są zazwyczaj w kontrze wobec tego, co sam chętnie i aktywnie postuje. Nawet te jego złośliwości - to jest jakiś koloryt, do pewnego momentu ujmujący i zabawny, który może wychodzi przypadkiem, może wynika z lepszego/słabszego dnia, może ma być znakiem rozpoznawczym, może jest celowy. Na pewno jak dla mnie po prostu zbędny, bo odstręcza wiele osób od podejmowania dłuższych dyskusji i dochodzenia wspólnie do jakichś ciekawszych wniosków. A jeśli o to nie chodzi, to po co kopie kruszyć?

No i też bym z tą polską szkołą i jej wszechobecnym wpływem nie przesadzał. Edit Ja na przykład nie zdążyłem być nią skażony i biegałem (będąc przeciętnym i biegającym 40 km tygodniowo zawodnikiem) jako nastolatek poniżej 9 minut. Już nie demonizujmy tego systemu i jego roli.

Poprawa zdrowia i estetyki, ekonomiki (cokolwiek to znaczy) jest pięknym i ważnym pragnieniem, wykraczającym poza tu i teraz. +1 i +10
Żeby nam, mniej świadomym dać jakieś wyobrażenie o bezwzględnych korzyściach w bieganiu, trzeba pewnie nie tylko zrównać walcem czyjeś dokonania/błędy/sukcesy - tylko się kimś zająć od a do z (co jak zrozumiałem yacool robi i to wymaga pracy oraz odwagi) oraz stety/niestety poprawić wynik na mecie - bo inaczej nie zrozumiemy.
I tyle.
Biegający Filozof
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 264
Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
Życiówka na 10k: 31:20
Lokalizacja: Waszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Zeznania Mikołaja w temacie Jego wizji i realizacji biegania, niezbicie dowodzą winy trenerów i Jego samego. To jednak On sam swoją "filozofią", bezkrytycznie doprowadził do "zajechania" organizmu. :bum: :usmiech:

Widocznym "markerem" tego "zajechania" są objawy z okolic stopy i możecie wierzyć lub nie, ale w innych narządach, którym prawie nikt nie chce się przyglądać,
będzie o wiele więcej takich "markerów".
:taktak:

Głosy w dyskusji koncentrują się na technice, jakości i ilości treningu. Oczywiście wszyscy mają rację, że można tam coś poprawić lub zepsuć. Ale moim zdaniem udoskonalanie tego "segmentu" nie przyniesie oczekiwanych rezultatów w postaci lepszych czasów. Nie trzeba być szczególnie rozgarniętym, aby zaobserwować,
że Mikołaj "doszedł do ściany" i zamiast zrobić krok w tył,
to wolał "walić głową w mur".
:taktak: :hej:

Nikt do tej pory nie napisał wprost, gdzie są pokłady rezerwy,
dla naszego "Biegającego Filozofa". Dla mnie jest oczywiste, że poległa regeneracja, oraz odżywianie. Odżywianie i regeneracja to dwa kluczowe czynniki wpływające bezpośrednio na wynik. Technika biegu, bez tych dwóch ważnych fundamentów, które wymieniłem, będzie leżała i kwiczała w kontekście wyników.

Technika biegu niczego nie załatwi, gdy facet wstaje o 4 rano niewyspany,
najprawdopodobniej jego dieta to totalna porażka, do tego jeszcze musi pracować
zamiast się relaksować i regenerować. Na koniec jeszcze ta zabójcza motywacja
do biegania, czyli boli mnie noga, ale ja muszę zrobić "czas"
.
Zdrowie i co za tym idzie długość życia, nie istnieje zupełnie w "tej filozofii". :bum: :ojnie:

Na koniec odpowiedź, czy jest szansa na "nowe otwarcie"?
Oczywiście w 100% tak,
ale nie z taką "chorą" filozofią biegania. :taktak: :hahaha:
Ten wpis to miód na moje serce, już się obawiałem, że forum straciło ludzi, którzy krytykują coś o czym nie mają pojęcia, ale jednak nie - tacy ciągle tu są!

Moja dieta to porażka? Ciekawe :) Jestem wege od wielu lat, cały okres przygotowań do Rybnika miałem przemyślaną i zbilansowaną dietę (do tego ani grama alkoholu w tym okresie), pod ciągłą kontrolą dietetyka i robionymi raz w miesiącu badaniami krwi. Chyba, że wiesz coś o tym więcej?

Wstawałem niewyspany? Też bardzo ciekawe - od listopada 2016 do kwietnia 2017 nie miałem dnia, w którym spałbym krócej niż 6.5h, a średnia wynosiła na pewno powyżej 7h. Nie przypominam sobie, żebyś to kontrolował?

Moja koncepcja (bo nie nazwę tego filozofią) biegania jest chora? Ciekawe - bo od kilku lat jest w pełni indywidualizowana, a dodatkowo (dla zobrazowania) w tym roku walnie przyczyniła się do osiągnięcia najlepszego wyniku w półmaratonie wśród amatorów od wielu lat (1:07:23).

A po operacji wrócę do swojego biegania i dalej będę walił głową w mur, bo przez wiele lat okazywało się to skuteczne i mur kruszył się kawałek po kawałku

PS. Bardzo ładnie umiesz korzystać z funkcji pogrubienia tekstu, szkoda tylko, że Twoje argumenty są zupełnie nietrafne. A mój organizm nie ma nic wspólnego z organizmem zajechanym (proszę o wskazanie ewentualnych czynników takiego stanu).
Trener biegania

PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Ładne podsumowanie (dotyczy postu Naczelnego), w tym wszystkim jest tylko jedno ale, że większość z nas oczekuje wyników teraz zaraz już, bo jak mawiał jeden teoretyk "Na dłuższą metę wszyscy będziemy martwi".
W tej pogoni za szeroko rozumianym wynikiem brakuje nam czasu na refleksję i cierpliwe próby przebudowy podejść - bo jak napisałem powyżej wynik ma być dziś.
Ten drobny wtręt nie dotyczy li tylko tego co proponuje Yacool, i bynajmniej nie jest w ostrej kontrze np. do "starej szkoły" Rolliego.
By nie być gołosłownym nawet tu na portalu (vide wątek o poprawie forum) oczekiwania są, że wchodzę i od razu mam dostęp pod konkretny trening pod wynik XYZ. Czyli prosty schemat, którego użyję doprowadza mnie do celu. Nie muszę myśleć, po prostu wykonuję.
Oczywiście jak wszędzie są wyjątki od takiego podejścia.
artur_kozlowski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 243
Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Wg wielu obserwacji nie ma dowodów na to, że są sprawdzone. Odwołujesz się do wyników i moich działań. Pokaż mi twoje działania i udowodnij, że się sprawdzają i taka na przykład Gidey nie wstawi Ci na dychę. Czekasz jeszcze na jakiś cud w twoim bieganiu? Z pełną odpowiedzialnością powiesz młodszym kolegom: - stosujcie moje metody, to zajdziecie daleko?
Obrona przez atak :) Ja już jestem spełnionym zawodnikiem i nie oczekuję już cudów. Bardzo świadomie mogę natomiast powiedzieć, że popełniłem w "karierze" wiele błędów i najważniejsze jest wyciąganie wniosków. To jest właśnie to doświadczenie praktyczne, które mogę dalej przekazywać i przestrzegać młodych przed tymi samymi błędami. I wiem, że będą im pomocne jeśli tylko będą chcieli z nich skorzystać. Natomiast Twoja droga jest jeszcze nie do końca sprawdzona i póki co są to tylko słowa. Ale to nie znaczy, że nie trzymam za Ciebie kciuków i za projekt sub 29, bo cały czas uważam, że w bieganiu nie ma jednej drogi dojścia do sukcesów. Także niezmiennie trzymam kciuki :)
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:Naprawdę nie rozumiem, jak rozsądni ludzie mogą stawiać yacoola pod ścianą i żądać wyników dla potwierdzenia jego tez.
I jeszcze pozbawicie go prawa do polemiki żądając namacalnych dowodów. Wstyd.
Jak Twoim zdaniem można inaczej zweryfikować jego tezy niż przez wyniki? Przez piękno ruchu? Bieganie figurowe? Przecież nie chodzi o rekord Polski tylko o widoczną poprawę wyników.
Ile czasu potrzebuje na to Yacool? Dwa lata? Dwadzieścia? Przecież to są eksperymenty - na razie nie wiadomo czy skuteczne.
Wooki
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mikołaju, jaki masz plan na poprawienie wyników?

Zatrzymałeś się na sub32 i z tego co czytałem to zaliczyłeś dużą bazę wolnego biegania, były ciągłe, były interwały na vo2max, waga zjechana do minimum.
Do tego każdą wolną chwile poświęcałeś na trening.
[url=viewtopic.php?f=27&t=63661]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=27&t=63662]KOMENTARZE[/url]
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:[...]że yacool mając do dyspozycji pojedyncze sztuki przebije w ciągu roku- dwóch wyniki całego pokolenia, czy dwóch wychowanych według polskiej myśli szkoleniowej. Absurd.[...]
To yacool zaczął tą wielką innowację od roku? Cała tą swoją wiedzę dotycząca biomechaniki zaczął stosować od dwunastu miesięcy? Bo mi się wydaje, że trwa już to kilka lat(miał kilku zawodników wcześniej) i dalej nie widziałem konkretnych rezultatów (czyt. wyników, a nie że ktoś piękniej skacze czy ładniej się porusza).
Rozumiem, że to nie jest proste, aby odnalazł ten złoty środek. Tylko tak jak Artur napisał poniżej:
artur_kozlowski pisze:[...]Natomiast Twoja droga jest jeszcze nie do końca sprawdzona i póki co są to tylko słowa. Ale to nie znaczy, że nie trzymam za Ciebie kciuków i za projekt sub 29, bo cały czas uważam, że w bieganiu nie ma jednej drogi dojścia do sukcesów. Także niezmiennie trzymam kciuki :)
Otóż to.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Biegający Filozof
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 264
Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
Życiówka na 10k: 31:20
Lokalizacja: Waszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wooki pisze:Mikołaju, jaki masz plan na poprawienie wyników?

Zatrzymałeś się na sub32 i z tego co czytałem to zaliczyłeś dużą bazę wolnego biegania, były ciągłe, były interwały na vo2max, waga zjechana do minimum.
Do tego każdą wolną chwile poświęcałeś na trening.
Między sub32, a 31:20 jest kosmetyczna różnica ;)

Zacznijmy od tego, że ja się nigdzie nie zatrzymałem. Chwilowo powstrzymały mnie problemy zdrowotne.

A co do meritum - mam zamiar kontynuować to, co do wymieniłeś z dodatkiem elementów siły, szybkości i sprawności, których od tej pory mocno mi brakowało. Mam mnóstwo nowych bodźców do wykorzystania. Mimo kilku lat ciężkiego treningu wielu rzeczy jeszcze nie próbowałem i to też jest credo mojego pomysłu na bieganie (spokojne wprowadzanie nowych jednostek, a nie wszystko na raz).
Trener biegania

PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
Wooki
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegający Filozof pisze: Między sub32, a 31:20 jest kosmetyczna różnica ;)
.
Odnosiłem się do biegów ulicznych na 10k. 10000m na bieżni to dla mnie inna dyscyplina.

W takim razie dalej będę obserwował i życzę powrotu do zdrowia. Wrzucaj na bloga informacje o postępach i treningu jaki będziesz wykonywał.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2019, 10:37 przez Wooki, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=viewtopic.php?f=27&t=63661]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=27&t=63662]KOMENTARZE[/url]
ODPOWIEDZ