Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Biegam w butach dla grubasów biegających po asfalcie czyli Asicsach gel kayano XVII. Sprawdzają sie, choć na zimę trzeba chyba będzie kupić coś bardziej obudowanego, żeby deszcz lub śnieg nie wdzierał się do środka.
Grubasem już nie jesteś - co najwyżej osobnikiem otyłym ale przy 85 zaczniesz być chyba hmmm... "niezłym towarem" :hejhej: . Na zimę polecam Asics Trabuco z membraną. Chociaż jeśli chodzi o błoto śniegowe to chyba jeszcze nikt nie wymyślił odpowiedniego obuwia biegowego :ojnie: .
Leo pisze: Jeśli chodzi o biegaczy z nadwagą martwi mnie jedynie, że pojawiło się w tym wątku kilku nadwagowców, napisali po poście i dalej juz ich nie widzę. Odezwijcie się i powiedzcie jak wam idzie :-)
Może Koledzy ci bardziej wolą biegać niż pisać? :) - znam takich :hej: .
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

pikonrad pisze:Ja bym z pozostałych wogóle zrezygnował, czas na regenerację jest jednym z najwazniejszych elementow treningu
Zgadzam się - czas na regenerację jest równie ważny jak czas treningu. Z drugiej strony jednak wolniutkie wybieganko na niskim tętnie można traktować jako formę aktywnego wypoczynku. W tygodniu przeważnie biegam 10km co drugi dzień, w weekend jednorazowo 20km. W przypadku codziennego biegania z reguły po trzech dnaich mam dosyć i robię przynajmniej dzień przerwy.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Pikonrad, gratulacje z okazji syna !! Mam nadzieję, że będziesz zabierał małego na trasy biegowe za jakiś czas :-)
Panowie, mój plan biegowy to jedno, a życie to drugie :-) Nic na siłę. Czasem sam po prostu czuję, że będzie np. tylko GR i zero biegania przez np. 2 dni. Staram się czytać swój organizm. Biegi będą na naprawdę niskim tętnie i jeśli będzie się podczas biegu coś dziać to skrócę trasę. Na razie, po pół roku bieganiny udało mi się uchronić przed kontuzją. Na początku tylko musiałem zmienic buty, bo coś klikało w prawym kolanie.
Dargch, muszę gdzieś sobie obejrzec te Trabuco. Poczytam jeszcze w "Sprzęcie".
A jakie są wasze cele na 2007? Półmaraton, maraton? Czy może po prostu bieganie dla przyjemności?
Pozdrawiam, Leo :-)
pichotnik

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Jeśli chodzi o biegaczy z nadwagą martwi mnie jedynie, że pojawiło się w tym wątku kilku nadwagowców, napisali po poście i dalej juz ich nie widzę. Odezwijcie się i powiedzcie jak wam idzie :-)
Podpiszę się pod tym co juz zostało napisane, że jest lepiej biegać niż pisać. Myślę, że każdy kto choć raz się starał odchudzić zna efekt powodujący, że po czasie euforii powoli wraca się do starej wagi. Więc o jakimś sukcesie będzie można mówić dopiero za rok, a może za 5 lat, gdy się tem sukces uda obronić przed własnym obżarstwem i lenistwem.:)
Ja diety zadnej nie stosuję. Po 3 tygodniach biegania ważyłem 1,5kg mniej, ale szczerze mówiąc mimo, że mam nadwagę (ważę dziś zapewne jakieś 95-96 kg) to bardziej mnie rajcuje samo bieganie niz chudnięcie.
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Leo pisze:A jakie są wasze cele na 2007? Półmaraton, maraton? Czy może po prostu bieganie dla przyjemności?
Bieganie dla przyjemności a przy okazji jakieś zawody typu maraton, półmaraton czy "dyszki" głównie zabawowo i towarzysko :hej: .
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

pichotnik pisze:Myślę, że każdy kto choć raz się starał odchudzić zna efekt powodujący, że po czasie euforii powoli wraca się do starej wagi.
Wg. mnie oprócz diety (jakiejś tam) konieczna jest aktywność fizyczna. Sama dieta to za mało.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

pichotnik pisze: bardziej mnie rajcuje samo bieganie niz chudnięcie.
Pichotnik, mnie też wciągnęło bieganie. Ale to jest tak, że jak chce się biegać to trzeba zrzucić zbędne kg i tyle. Nie ma zmiłuj, bo inaczej waga zerwie wiązadła, przyczepy i inne takie.
Pewnie, że wagę trudno utrzymać, ale teraz już biegamy i nie powinno być z tym większego problemu :hej:
Dargch, mam nadzieję, że uda się zrealizować plany :-)
Ja na razie nastawiam się na przetrzymanie jesieni i zimy. Bo to fajnie biegac sobie wiosną i latem, kiedy rano ptaszki ćwierkają i świeci słonko. Jeszcze nigdy nie biegałem zimą. Mam nadzieję, że nie dam się i nie odpuszczę :-)
pichotnik

Nieprzeczytany post

Bieganie zimą jest fajniejsze niż w upał. Jesienią liście i rozmokła ziemia, a zimą śnieg dają dodatkową amortyzację, więc mniej się trzeba obawiać o nogi. Zresztą w ogóle nie demonizujmy tak tego zagrożenia (nad)wagi dla nóg biegaczy. Nie wiem z jaką prędkościa Ty biegasz, ale moja to zwykle nie więcej niż 6-8 minut na kilometr. Dla wielu biegaczy takie prędkości to co najwyżej trucht. Więc w sumie sama nadwaga reguluje prędkość do takiego poziomu, żeby się nie zakatować. Oczywiście rozsądek, zwracanie uwagi na sygnały, które wysyła ciało i dobre buty się przydają... i wio, w drogę.
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Ja na razie nastawiam się na przetrzymanie jesieni i zimy. Bo to fajnie biegac sobie wiosną i latem, kiedy rano ptaszki ćwierkają i świeci słonko. Jeszcze nigdy nie biegałem zimą. Mam nadzieję, że nie dam się i nie odpuszczę :-)
W zasadzie tylko przyziębienie złapane gdzieś na boku (poza bieganiem) no i oczywiście wiosenne roztopy na trasie biegowej (z wodą po kostki) uniemozliwiają na pewien czas bieganie zimą. Z resztą można sobie poradzić. W tym roku w styczniu biegałem przy minus 23 stopniach mrozu :) i nic - żadnej choroby. Tak że spox.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
pikonrad
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Plany na 2007, to - jeśli będę czuł się gotowy - maraton toruński w 4h. Jeśli nie to zrobie go w 2008. Jeśli się powiedzie to na 2008 planuje coś innego ale o tym, po przebiegniętym maratonie toruńskim.
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Z tą jesienią i zimą chodziło mi właściwie tylko o to, że biegam z rana. Teraz ok. 6.oo jest ciemno. Po prostu ciężej się człowiek zwleka z wyra i nie widzi dokładnie po czym biega (u mnie w okolicy nie ma latarni) :hej:
Ale macie rację, nie ma co demonizować. Przeżyje się :-)
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Z tą jesienią i zimą chodziło mi właściwie tylko o to, że biegam z rana. Teraz ok. 6.oo jest ciemno. Po prostu ciężej się człowiek zwleka z wyra i nie widzi dokładnie po czym biega (u mnie w okolicy nie ma latarni) :hej:
A o to chodzi!!! Rozwiązaniem jest latarka czołowa. Najtańszą chińszczyznę można kupić za kilkanaście złotych (rozejrzyj się np. tutaj: http://www.allegro.pl/13718_czolowe.html). Ja również biegam rano i o tej porze roku bez czołówki w lesie ani rusz (zimą gdy jest śnieg jest trochę lepiej bo chmury i śnieg odbijają miejską "poświatę" i trasę widać całkiem dobrze). A wczoraj dostałem w prezencie coś takiego: http://www.allegro.pl/item132177222__cz ... enia_.html. Trochę za bardzo wypasiona ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Dzisiaj rano pierwszy raz w niej biegłem podczs oberwania chmury i wydaje się OK.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

No, no, na to nie wpadłem! To jest jakieś rozwiązanie! :-) Przynajmniej człowiek nie wyrżnie w glebę, a i atakującego pieska sobie podświetli :hej:
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Na pieska najlepszy jest gaz pieprzowy (http://www.military.pl/?prod=311&cat=287) albo "minisyrena" na sprężone powietrze (widziałem takie w Leclerc-u).
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

Hej Leo - co tam u Ciebie słychać ? :niewiem:
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
ODPOWIEDZ