Zaczną może od swojej krótkiej historii. Mam 180cm, ważę 92 kg, co znaczy, że mam nadwagę. Jestem średnio aktywny fizycznie, tzn. gram amatorsko w piłkę (zazwyczaj jest to 2x w tygodniu w sumie przez cały rok, również w zimie).
Chcę regularnie biegać, żeby poprawić kondycję i czuć się lepiej. Na razie biegam ze 2x w tygodniu - po około 25-30 min. Oprócz nadwagi, czuję się bardzo dobrze, co 2-3 miesiącę oddaję krew. Co prawda wtedy mam wysokie ciśnienie (nawet 180/100), ale myślę, że jest to syndrom białego fartucha, bo w domu, gdy mierzę ciśnienie to mam już w normie (do 140/90).
Popatrzyłem na terminy biegów w 2018 roku i wstępnie się rozeznałem. Marzę, żeby już za kilka miesięcy (paźdzernik 2018) przebiec maraton, ale mam do królewskiego dystansu olbrzymi szacunek i jeśli poradzicie, żeby z maratonem poczekać, to posłucham bardziej doświadczonych biegaczy.
Na początku marca jest okazja wystartować na 6 km. Na początku kwietnia w Rzeszowie odbywa się półmaraton, ale nie wiem czy chcę tak szybko porywać się na taki dystans... Za to końcem czerwca jest okazja wystartować na 10km. W połowie siernia w Krepnej i okolicach odbywa się Ultramaraton na ponad 50 i ponad 90 km. Jest też bieg na 20 km i to o nim mocno myślałem, czy się zapisać, bo to mógłby być pierwszy sprawdzian przed maratonem? Dajcie znać, co myślicie. Jest to okres wakacji, więc pewnie czasu na trenowanie też byłoby więcej. W październiku w Rzeszowie jest maraton. Wiem, że są ludzie, którzy 42,2km przebiegają po 2-3 miesiącach od wstania z kanapy, ale wolałbym przechodzić drogę spokojnie i rozważnie. Chciałbym wiedzieć, co możecie mi poradzić, jakich błędów mam się wystrzegać itd.
Wiem, że jestem na początku drogi i mam nie przesadzać. Biegam spokojnie, po ok. pół godziny, na razie tylko 2x w tygodniu. Ale chyba powoli łapię bakcyla i zaczynam się jarać tym bieganiem.
Czekam na Wasze opinie, rady, złote myśli

Pozdrawiam!