polka galopka

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie
Mam na imię Ania i mam 35 lat
Przygodę z bieganiem rozpoczęłam niedawno bo 26 lutego tego roku więc dopiero stawiam pierwsze kroki. Kiedyś, lata świetlne temu, dużo ćwiczyłam. Aerobic, indoor cycling, pilates i bieganie na bieżni (10km). Potem długo, długo nie było nic. Jakiś miesiąc temu, przed wyjazdem Mężona na delegację, napomknęłam, że może jutro pójdę biegać. Mężon zabrał mnie do sklepu i kupił ciuchy. Pojechał wieczorem na lotnisko a ja pełna zapału wyobrażałam sobie jak to nazajutrz będę biegała. No.
Wstałam, patrzę za okno tam deszcz i wiatr. No Kuuu. Normalnie wróciłabym do łóżka i korzystając z dnia urlopowego spałabym do południa. No ale te nowe ciuchy! Przecież się nie poddam. Ubrałam się i pobiegłam. 5km bez przystanków. Nie było łatwo ale niósł mnie ten pierwszorazowy zapał. Jak wróciłam do domu byłam z siebie taka dumna że już widziałam jak to śmigam po 10km bez najmniejszej zadyszki. Taaaa. Na drugi dzień koszmarne zakwasy. Naczytałam się jak z nim walczyć więc był sok wiśniowy, duże dawki witaminy B (zamiast piwa!), naprzemienne prysznice - zimna i gorąca woda oraz maść z ibuprofenem. Nie wiem co poskutkowało ale kolejnego dnia znowu wyruszyłam na wały i tak to się jakoś to kręci. Biegam 5km cztery razy w tygodniu. Początki były średnie ale jest coraz lepiej. Wczoraj pierwszy raz biegłam w równym tempie i skończyłam bez zadyszki.
Mężon się chyba bardziej wkręcił w moje bieganie niż ja bo zanabył mi odpowiednie obuwie, nowego grajka i więcej szmat. To też mnie motywuje no bo przecież nie mogę teraz powiedzieć 'a, znudziło mi się'
Do końca miesiąca będę biegała 4 razy w tygodniu ale od kwietnia chciałabym więcej. Teraz ogranicza mnie to, że czasem wracam do domu po 18 i już jest za późno żeby śmigać po wałach bo szybko się ściemnia ale w perspektywie mamy zmianę czasu :)
I tu pojawia się pytanie czy mogę do kwietnia biegać codziennie z wyłączeniem niedzieli? I jak zwiększać dystans?
No chyba, że dam się ponieść wyobraźni.... pobiegnę jak Forest i nagle znajdę się w Rzeszowie ;)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2015, 07:15 przez Pasztetowa, łącznie zmieniany 1 raz.
PKO
sebast
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mi się ciężko biega dzień po dniu. Moim zdaniem jak będziesz biegała codziennie możesz mieć gorsze postępy niż jakbyś robiła przerwy. Mi najlepiej się biega co drugi dzień ale czasem biegam dwa dni z rzędu. Ja sam jestem początkujący więc nie doradzę jak zwiększać dystans ale chyba dobrym pomysłem jest robić jeden dzień w tygodniu dłuższy bieg a w pozostałe biegać krótsze biegi np. w Twoim przypadku np. 3 razy w tygodniu 5 km i raz 7 km a później będziesz zwiększała zarówno krótsze biegi jak i dłuższy bieg.
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

sebast pisze:Mi się ciężko biega dzień po dniu. Moim zdaniem jak będziesz biegała codziennie możesz mieć gorsze postępy niż jakbyś robiła przerwy. Mi najlepiej się biega co drugi dzień ale czasem biegam dwa dni z rzędu. Ja sam jestem początkujący więc nie doradzę jak zwiększać dystans ale chyba dobrym pomysłem jest robić jeden dzień w tygodniu dłuższy bieg a w pozostałe biegać krótsze biegi np. w Twoim przypadku np. 3 razy w tygodniu 5 km i raz 7 km a później będziesz zwiększała zarówno krótsze biegi jak i dłuższy bieg.

Dziękuję bardzo za odpowiedź. A jak zwiększyć ten dystans? Wolniej biec a dłużej i dzięki temu dalej czy w takim tempie jak dotychczas i po prostu bardziej się zmęczyć? Skończę z zadyszką jak podczas pierwszych biegów na 5km ale po jakimś czasie powinna zniknąć. Nie wiem jak lepiej?
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Nie wiem skąd u ludzi, którzy zaczynają biegać to parcie na bieganie codziennie?
Ale do rzeczy:
- na początek warto troszkę poczytać o bieganiu, rozgrzewkach, tętnach, itp.
Tutaj znajdziesz trochę materiałów:
http://www.bieganie.pl/?cat=6
http://www.bieganie.pl/?cat=2
Tutaj rzecz, o którą często pytają początkujący http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004

- co do biegania codziennego: ogólnie to słaby pomysł, gdy zaczynamy biegać nasze chęci rosną szybciej niż możliwości organizmu, więcej szczegółów w odpowiedzi Buńka w tym wątku http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=45881. Lepiej zwiększać dystans, niż ilość treningów. Dużo lepiej pobiec na przykład 5km/dzień przerwy/10km niż po 5km każdego dnia. Osobiście biegałem na początku 3x w tygodniu 5/5/5...potem weekendowy bieg wydłużyłem i biegałem 5/5/10...potem 5/10/10...i tak dalej. Dopiero po prawie roku zastanawiam się nad dodaniem 4go treningu w tygodniu, ew. bieganiem co 3 dni, czyli 7 treningów na 2 tyg. Jeszcze co do zwiekszania dystansu: szkoły są różne, najczęściej polecane jest stopniowe wydłużanie dystansu lub czasu treningu: co tydzień dodawanie np. 1km lub X minut (zalezy od aktualnych możliwości).
Co do tempa, to na poczatku polecane jest raczej wolne bieganie niż lecenie na maxa i bicie rekordów, dzięki temu aparat ruchu i cały organizm spokojnie rozwija się (i tu potrzebne mu dni przerwy na regenerację i de facto rozwój) i dostosowuje do biegania (niestety, nie da się tego przyspieszyć, a trochę to trwa..."klasycy" wspominają o roku...). Ciężko jednak tylko trochtac, więc (moim zdaniem) można od czasu do czasu zrobić sobie szybszy trening typu "sprawdzian" (dzięki temu widzimy progress, co oglnie działa motywująco)...osobiście preferuję "sprawdziany" na tej samej trasie, co pozwala na faktyczne porównanie wyników :)

- jeśli w którymś momencie łapie Cię zadyszka, to najprawdopodobniej po prostu biegłaś "za szybko", albo inaczej: "za szybko na obecne możliwości". Na "początkowe" bieganie polecane jest bieganie "w tempie konwersacyjnym", czyli takim,żeby dało się rozmawiać podczas biegu nie łapiąc zadyszki (czyli "wolno" ;-)

Na koniec: "sposób" biegania zależy od tego, jaki cel chcemy osiagnąć. Inaczej biegają osoby z nadwagą zrzucające kilogramy, inaczej te, które chcą osiagnąć konkretne wyniki, a inaczej ci, którzy biegają po prostu dla przyjemności.

powodzenia

--
Axe
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

axe pisze:Nie wiem skąd u ludzi, którzy zaczynają biegać to parcie na bieganie codziennie?
Ale do rzeczy:
- na początek warto troszkę poczytać o bieganiu, rozgrzewkach, tętnach, itp.
Tutaj znajdziesz trochę materiałów:
http://www.bieganie.pl/?cat=6
http://www.bieganie.pl/?cat=2
Tutaj rzecz, o którą często pytają początkujący http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004

- co do biegania codziennego: ogólnie to słaby pomysł, gdy zaczynamy biegać nasze chęci rosną szybciej niż możliwości organizmu, więcej szczegółów w odpowiedzi Buńka w tym wątku http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=45881. Lepiej zwiększać dystans, niż ilość treningów. Dużo lepiej pobiec na przykład 5km/dzień przerwy/10km niż po 5km każdego dnia. Osobiście biegałem na początku 3x w tygodniu 5/5/5...potem weekendowy bieg wydłużyłem i biegałem 5/5/10...potem 5/10/10...i tak dalej. Dopiero po prawie roku zastanawiam się nad dodaniem 4go treningu w tygodniu, ew. bieganiem co 3 dni, czyli 7 treningów na 2 tyg. Jeszcze co do zwiekszania dystansu: szkoły są różne, najczęściej polecane jest stopniowe wydłużanie dystansu lub czasu treningu: co tydzień dodawanie np. 1km lub X minut (zalezy od aktualnych możliwości).
Co do tempa, to na poczatku polecane jest raczej wolne bieganie niż lecenie na maxa i bicie rekordów, dzięki temu aparat ruchu i cały organizm spokojnie rozwija się (i tu potrzebne mu dni przerwy na regenerację i de facto rozwój) i dostosowuje do biegania (niestety, nie da się tego przyspieszyć, a trochę to trwa..."klasycy" wspominają o roku...). Ciężko jednak tylko trochtac, więc (moim zdaniem) można od czasu do czasu zrobić sobie szybszy trening typu "sprawdzian" (dzięki temu widzimy progress, co oglnie działa motywująco)...osobiście preferuję "sprawdziany" na tej samej trasie, co pozwala na faktyczne porównanie wyników :)

- jeśli w którymś momencie łapie Cię zadyszka, to najprawdopodobniej po prostu biegłaś "za szybko", albo inaczej: "za szybko na obecne możliwości". Na "początkowe" bieganie polecane jest bieganie "w tempie konwersacyjnym", czyli takim,żeby dało się rozmawiać podczas biegu nie łapiąc zadyszki (czyli "wolno" ;-)

Na koniec: "sposób" biegania zależy od tego, jaki cel chcemy osiagnąć. Inaczej biegają osoby z nadwagą zrzucające kilogramy, inaczej te, które chcą osiagnąć konkretne wyniki, a inaczej ci, którzy biegają po prostu dla przyjemności.

powodzenia

--
Axe

Wow. Dzięki wielkie za wyczerpującą odpowiedź. Widzę, że mam sporo do poczytania na weekend.

Ok. W takim razie zatrzymuję się na tych 4 razach tygodniowo do odwołania. Do końca miesiąca zostaję przy 5km. Od kwietnia jeden bieg wydłużę.
Co do tempa to z początku ciężko mi było biec w jednym tempie i albo połowę biegłam za szybko i jak wracałam to musiałam zwolnić albo odwrotnie. Zaczęłam fajnie i wolniej biegłam ale jak wracałam to przyspieszałam z różnych powodów: muzykę miałam za szybką, ktoś biegł za mną i nie chciałam żeby mnie wyprzedził (tak wiem, ze to głupie) albo po prostu przyspieszałam żeby bardziej się zmęczyć. Tak jak już wspomniałam, dopiero podczas ostatniego biegu było super. Cała trasa w jednym tempie konwersacyjnym (taki truchcik i te 5 km biegłam dłużej niż zwykle o 4 minuty) i koniec bez najmniejszej zadyszki. Nawet czułam, że mogłabym dalej pobiec ale byłam umówiona na wieczór więc musiałam wracać do domu.
Dlaczego biegam? Bo pamiętam jaką przyjemność czerpałam kiedyś z wysiłku fizycznego. Uwielbiałam się po prostu nieźle zmęczyć. Nie zależy mi na czasie w jakim pokonuję określony dystans tylko na tym żeby się dobrze czuć.
Jeśli coś uda mi si przy tym zrzucić to super. Wagę mam prawidłową mimo, że w przez ostatnie 1,5 roku przytyłam ponad 10kg (wcześniej miałam niedowagę) ale nie pogniewam się jeśli wejdę w stare ciuchy :) Nie mam problemów z przemianą materii ale co tu ukrywać lubię zjeść dobrze i dużo. Przede wszystkim dużo. Mężon się śmieje, że mnie to ani ubierać ani karmić.
Na koniec napomknę dlaczego chciałam biegać codziennie.... jak wracam z wałów do domu zmęczona i zadowolona to jest to najlepsze uczucie na świecie. Wykapię się a potem przez godzinę się szczerzę jak głupi do sera. Natomiast w dzień kiedy nie biegam czegoś mi brakuje i tak się kręcę po domu jak smród po gaciach z uczuciem, że marnuj czas.

Jeszcze raz bardzo dziękuję
arcco
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 28 paź 2013, 22:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W dni kiedy nie biegasz, można ćwiczyć w domu, możesz pójść na rower, jest dużo różnych możliwości.
Nie jest powiedziane, że jak masz dzień przerwy w bieganiu, to trzeba go spędzić na nicnierobieniu.

Arek
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

A mogę szybko maszerować czy jest to za bardzo podobne do biegania?
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Chciałem napisac dokładnie to samo...przerwy pomiędzy "dniami biegowymi" są głównie po to, by Twój organizm miał kiedy się "naprawić" i wzmocnić to, co potrzeba. Dlatego szczególnie na początku nie jest zalecane bieganie codziennie (swoją drogą 4x w tygodniu tez mogą być różnie rozłozone, inaczej będzie, gdy biegasz od poniedziałku do czwartku codziennie, a inaczej, gdy jest to np. pn,śr,pt,sob...ta druga wersja jest zdecydowanie lepsza. Aktywność fizyczna inna niż bieganie w dni "niebiegowe" jest jak najbardziej wskazana...czy to ogólnorozwojówka (słyszałem,że pilates są niezłe na ogólne wzmocnienie mięśni tułowia), pływanie, czy nawet rower (wbrew pozorom pracują inne mięśnie nóg, niż przy bieganiu, więc można spokojnie jeździć). Oczywiście póki biegasz po 5km to nie będzie miało aż takiego znaczeni, gdy zaczniesz przebiegać 10km,czy 15km jednorazowo. Podobnie po mocnym treningu ogólnorozwojowym możesz być lekko "ociężała" podczas biegu na drugi dzień (wtedy warto robić lekki, wolny trening, a szybsze biegi zostawić na czas, gdy jesteś wypoczęta).

W sumie mam podobnie, wróciłem do biegania po długich latach przerwy, a wróciłem nie dlatego, że chcę schudnąć (choć wcale nei płaczę za nadmiarowymi kilogramami, które zniknęły "przy okazji"), nie dlatego, że "bieganie jest modne", czy też "bo chcę zostac maratończykiem". Nie zależy mi na opinii innych, nie muszę udowadniać niczego sobie, czy innym, po prostu biegam, bo lubię, bo zawsze lubiłem...oczywiście polepszające się czasy cieszą, bo każdy lubi, jak coś jest "lepiej".
Ważne, by biegać/ćwiczyć z głową, nie szarpać się niepotrzebnie, bo to droga do kontuzji, a nie zadowolenia.

To..."szerokości" (tak mi wczoraj powiedział kumpel z pracy, gdy spotkał mnie po robocie, gdy wyszedłem na trening... ;-))))

--
Axe
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Pasztetowa pisze:A mogę szybko maszerować czy jest to za bardzo podobne do biegania?
Jak bardzo musisz to możesz...;-))) jak chcesz się bardziej "zmęczyć" to może jakiś Nordic Walking?

--
Axe
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

A potrzebuję jakiegoś instruktażu czy wystarczy że zanabyję kijki i śmignę na wały?

Szerokości?? Podoba mi się :) Dziękuję
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

A na kijkach to już się nie znam...tyle, wiem,ze męczą bardziej niż "zwykłe" chodzenie.

--
Axe
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

Dzisiaj pobiegłam 6km i było ok. Równe, spokojne tempo, bez zadyszki. Miałam 5 dni przerwy bo biodro mnie bolało. W sumie nie wiem od czego bo ból nie pojawił się po bieganiu ani nazajutrz tylko 2 dni po w drodze do pracy. Naglę zaczęłam utykać i zaczęłam odczuwać dość silny ból na lewym biodrze w miejscu, w które uderza mnie torba jeśli mam ją przełożoną przez ramię. Jako, że pracuję w przychodni to od razu obleciałam wszystkich lekarzy i rehabilitantki i w sumie nic nie stwierdzono. Zalecono odpoczynek i dostałam leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. W tym dniu wzięłam 2 saszetki leków i ból zmniejszył się a nazajutrz jak wstałam to bez leków odczuwałam taki ból jak dnia poprzedniego po lekach. Dla pewności jeszcze przeczekałam 3 dni ale dzisiaj już nie wytrzymałam i pobiegłam.
Nie było źle ale odczuwałam pewien dyskomfort. Nie ból ale właśnie dyskomfort.
Zobaczymy jutro.

Zapomniała jeszcze wspomnieć, że ostatnio kawałki trasy biegnę po asfalcie i tu mocne zdziwienie bo okazuje się że wtedy łatwiej mi się biegnie. Buty mam absolutnie nie na asfalt bo kupowałam je z przeznaczeniem na wały ale zawsze mogę kupić drugą parę. Nie wiem bo zawsze wydawało mi się, że bieganie po asfalcie jest gorsze dla stawów.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Takie bóle biodra, to znak że robisz więcej, niż organizm jest w stanie na tym etapie wytrzymać.

Włącz ćwiczenia wzmacniające i rozciągające.

Marsze są dobre, działają rehabilitacyjnie na aparat ruchu.

Jak masz sensownych rehabilitantów do dyspozycji, niech coś Ci ułożą.
Podstawa to przysiady i wykroki + ćwiczenia z grupy Core Stability.
Ci rehabilitanci niech zerkną, czy robisz przysiady i wykroki poprawnie, bo to wcale nie jest takie oczywiste jak sie wydaje. Źle robione mogą zaszkodzić bardziej niż ich brak.

Do rozciągania i wzmacniania na własną rękę bardzo polecam:

https://www.youtube.com/watch?v=2Hf_u0AGdEA

https://www.youtube.com/watch?v=e9ks2LFQ-XI

https://www.youtube.com/watch?v=_IlzyuRQwsc

I robić koło lustra, żeby korygować to co się robi z tym co się widzi.
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

Dziękuję bardzo!
Chyba masz rację i ból biodra zafundowałam sobie na własne życzenie bo po wczorajszym biegu znowu mnie boli. Nie tak bardzo jak poprzednio ale jednak.
Jak wrócę do domu to coś poćwiczę na macie i zamiast biegać zabiorę się za sprzątanie.
Straszna kicha z tym biodrem bo taka piękna pogoda. Mam tylko nadzieję, że do poniedziałku mi przejdzie
Awatar użytkownika
Pasztetowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 13 mar 2015, 19:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

Próbowałam delikatnie rozciągać nogę i nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Może i mniej boli ale to chyba zasługa czasu niż ćwiczeń. Nie jest to duży ból i mogłabym pobiegnąć ale wiem, że następnego dnia będzie powtórka z rozrywki. Co dziwne, jak biegnę to mniej mi doskwiera biodro niż jak chodzę. Tak się zastanawiam co robić? Strasznie mnie ciągnie na wały. Może lepiej to 'rozbiegać'? Nie jest to zalecane ale jak pomyślę, że ten dyskomfort może się utrzymywać przez dajmy na to miesiąc to mnie szlag trafia. Pomoże ktoś?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ