Dziś mija 2 tygodnie i mam dość..
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 07 wrz 2011, 13:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
to będzie mój pierwszy post, oby nie ostatni.
Nazywam się Kamil. Mam 26 lat. Wzrost 173 cm. Waga 83 kg.
Zacząłem biegać 24 sierpnia.
Plan? to bieganie 5 razy w tygodniu, od poniedziałku do piątku, czasem rano a czasem popołudniu - w zależności od możliwości.
Cel? Celów jest mnóstwo.. Zdrowotny: ważyć 70kg. Zaspokojenie ambicji: przebiec ponad 3km w teście Coopera, pobiec 1km w 3min, wystartować w maratonie i przebiec w czasie poniżej 4h..
Moje wyniki? marne.. w czasach ogólniaka 100m w 14s, 1km w 3min40s..
Do rzeczy: czytając nieustannie masę artykułów "zachorowałem" na punkcie biegania. Na początku moje biegi rozpocząłem od 3,5 do 7km. Wczoraj przebiegłem 11,6km i udało mi się tego dokonać bez wielkiego zmęczenia (biegłem truchtem).
Dziś postanowiłem się przetestować. Na trening wziąłem zegarek. Biegam po polach; przy pomocy map serwisu WROSIP wyznaczyłem sobie odcinek 1,5km. Miałem plan pobiec 6 takich długości (9km). Trasę podzieliłem na 3 odcinki (start i powrót odcinkiem 1,5km dawał w sumie 3km). Założenie było takie by każdy km w moim biegu przebiec w czasie 5min, a więc sprawdzałem po każdym 3 km odcinku czas. Pierwsze 3km przebiegłem w czasie 18min.. tragedia pomyślałem. Podkręciłem tempo.. niestety czas leciał szybciej niż kilometry.. Kolejne 3km przebiegłem z czasem 17 min i 15s... 2 min i 15s za dużo! I co gorsze już dalej nie mogłem.. Wróciłem truchtem do domu (około 1,3km).
Te wyniki są załamujące. Mam wielkiego doła i nie wiem czy znajdę chęć do jutrzejszego treningu.
Proszę mi powiedzieć wprost. Czy trenując 5 razy w tygodniu jestem w stanie biegać w tempie 4-5min/1km?
W przyszłym roku chciałbym wystartować w maratonie, ale jeśli miałbym go przebiec z czasem powyżej 4h, to chyba nie widzę sensu dalszego biegania.
Proszę o konstruktywną krytykę, bądź wybicie mi tej dyscypliny z głowy, bo może faktycznie nie ma sensu..
Pozdrawiam
to będzie mój pierwszy post, oby nie ostatni.
Nazywam się Kamil. Mam 26 lat. Wzrost 173 cm. Waga 83 kg.
Zacząłem biegać 24 sierpnia.
Plan? to bieganie 5 razy w tygodniu, od poniedziałku do piątku, czasem rano a czasem popołudniu - w zależności od możliwości.
Cel? Celów jest mnóstwo.. Zdrowotny: ważyć 70kg. Zaspokojenie ambicji: przebiec ponad 3km w teście Coopera, pobiec 1km w 3min, wystartować w maratonie i przebiec w czasie poniżej 4h..
Moje wyniki? marne.. w czasach ogólniaka 100m w 14s, 1km w 3min40s..
Do rzeczy: czytając nieustannie masę artykułów "zachorowałem" na punkcie biegania. Na początku moje biegi rozpocząłem od 3,5 do 7km. Wczoraj przebiegłem 11,6km i udało mi się tego dokonać bez wielkiego zmęczenia (biegłem truchtem).
Dziś postanowiłem się przetestować. Na trening wziąłem zegarek. Biegam po polach; przy pomocy map serwisu WROSIP wyznaczyłem sobie odcinek 1,5km. Miałem plan pobiec 6 takich długości (9km). Trasę podzieliłem na 3 odcinki (start i powrót odcinkiem 1,5km dawał w sumie 3km). Założenie było takie by każdy km w moim biegu przebiec w czasie 5min, a więc sprawdzałem po każdym 3 km odcinku czas. Pierwsze 3km przebiegłem w czasie 18min.. tragedia pomyślałem. Podkręciłem tempo.. niestety czas leciał szybciej niż kilometry.. Kolejne 3km przebiegłem z czasem 17 min i 15s... 2 min i 15s za dużo! I co gorsze już dalej nie mogłem.. Wróciłem truchtem do domu (około 1,3km).
Te wyniki są załamujące. Mam wielkiego doła i nie wiem czy znajdę chęć do jutrzejszego treningu.
Proszę mi powiedzieć wprost. Czy trenując 5 razy w tygodniu jestem w stanie biegać w tempie 4-5min/1km?
W przyszłym roku chciałbym wystartować w maratonie, ale jeśli miałbym go przebiec z czasem powyżej 4h, to chyba nie widzę sensu dalszego biegania.
Proszę o konstruktywną krytykę, bądź wybicie mi tej dyscypliny z głowy, bo może faktycznie nie ma sensu..
Pozdrawiam
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
kolego, moim zdaniem za często biegasz i tyle 

- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Może spróbuj jakiś plan treningowy dla początkującego zamiast katować się wiedząc, że nie masz kondycji na szybsze bieganie. Ja trenuje od początku lipca i w spokojnym biegu moje tempo w lipcu wynosiło średnio 5:45/1km w sierpniu 5:35/1km a we wrześniu zacząłem od 5:19/1km. Jak widać jest progres.
Polecam treningi dla początkujących http://bieganie.pl/?cat=19
Myślę, że porywanie się na maraton w przyszłym roku to chyba za wiele. Wystartuj w wyścigach na początek 5km i 10km, a potem półmaraton i na końcu maraton.
Ja mam w planie przebiec maraton ale za 2-3 lata. Jak będę co najmniej średnio-zaawansowanym biegaczem
Przebiec maraton z czasem powyżej 4h to żaden wstyd. Szacunek dla każdego kto przebiegnie w ogóle maraton.
Polecam treningi dla początkujących http://bieganie.pl/?cat=19
Myślę, że porywanie się na maraton w przyszłym roku to chyba za wiele. Wystartuj w wyścigach na początek 5km i 10km, a potem półmaraton i na końcu maraton.
Ja mam w planie przebiec maraton ale za 2-3 lata. Jak będę co najmniej średnio-zaawansowanym biegaczem

Przebiec maraton z czasem powyżej 4h to żaden wstyd. Szacunek dla każdego kto przebiegnie w ogóle maraton.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Biegaj według planu adekwatnego do swoich aktualnych możliwości. W przeciwnym razie pourywasz sobie nogi i złapiesz kontuzję lub zniechęcisz się do biegania. Najpierw mały cel, później większy itd... Małymi kroczkami, z głową do maratonu. Po drodze jakieś starty, stopniowo na 5, 10, 21 ..... Wszystko w swoim czasie osiągniesz 

- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po dwóch tygodniach biegania chcieć przebiec 10k w 50minut to spory optymizm
Na razie musisz się spokojnie rozbiegać, nie patrz na tempo, przyjdzie z czasem. Na tym etapie dużo więcej Ci dają spokojne treningi niż takie zajeżdżanie się na maxa. No i jeśli koniecznie 5 dni w tygodni to nie 5 pod rząd. Czyli wt-śr-czw sb-nd albo jeśli koniecznie w tygodniu pracującym to może 4 razy i pn-wt czw-pt.

-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 22 lip 2011, 11:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Koledzy powyżej trafili w 10/10. Nic dodać nic ująć. Po pierwsze jesteś ambitny (to dobrze), ale cele musisz rozłożyć
w czasie. Czyli nie pobiegnę maratonu, jeśli nie pobiegłem półmaratonu. Nie pobiegnę półmaratonu, jeśli nie biegłem w zawodach na 10 km itp. Dlaczego ? Dlatego, że np. wyniki w szkole nie świadczyły, że jesteś jakimś super-talentem, a w dodatku masz kilka kilogramów nadwagi. Dwa tygodnie treningów to jest po prostu nic. Możliwe, że przy odpowiednim treningu pobiegniesz _pod_ _koniec_ przyszłego roku maraton z czasem < 4h, to jest możliwe, dlatego, że jesteś młody i ambitny.
Druga sprawa - zbyt duża liczba treningów w tygodniu, wszystkie amatorskie plany treningowe mówią o 3-4 dniach treningowych. Pozostałe dni - odpoczynek. Poszukaj jakiegoś planu, np. radzę zacząć od planu na 10 km, bo wydaje się, że plan "szurający" nie jest dla ciebie, grasz w wyższej lidze
.
pozdrawiam. bemrunner
w czasie. Czyli nie pobiegnę maratonu, jeśli nie pobiegłem półmaratonu. Nie pobiegnę półmaratonu, jeśli nie biegłem w zawodach na 10 km itp. Dlaczego ? Dlatego, że np. wyniki w szkole nie świadczyły, że jesteś jakimś super-talentem, a w dodatku masz kilka kilogramów nadwagi. Dwa tygodnie treningów to jest po prostu nic. Możliwe, że przy odpowiednim treningu pobiegniesz _pod_ _koniec_ przyszłego roku maraton z czasem < 4h, to jest możliwe, dlatego, że jesteś młody i ambitny.
Druga sprawa - zbyt duża liczba treningów w tygodniu, wszystkie amatorskie plany treningowe mówią o 3-4 dniach treningowych. Pozostałe dni - odpoczynek. Poszukaj jakiegoś planu, np. radzę zacząć od planu na 10 km, bo wydaje się, że plan "szurający" nie jest dla ciebie, grasz w wyższej lidze

pozdrawiam. bemrunner
Od 03-10-2011 zmieniłem nick'a na krunner. Ostatni raz, obiecuję 

- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegasz za dużo i za szybko. Za rok chcesz biegać maraton a już dziś chcesz osiągać czasy by go pobiec poniżej 4h?
Na początku zapraszam na przyjazne forum:
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=22813
Myślę, że znajdziesz tam takich z podobnymi ambicjami jak Ty...
Na początku zapraszam na przyjazne forum:
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=22813
Myślę, że znajdziesz tam takich z podobnymi ambicjami jak Ty...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
KTOŚ kiedyś na tym forum napisał:
"A GDZIE MI SIĘ SPIESZY?"
"A GDZIE MI SIĘ SPIESZY?"
- tosiek
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 04:23:58
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Jak przetrwasz jesień i zimę ( najciężej wyjść na trening,bo to zimno,ciemno,mokro,nie chce się) to na wiosnę będziesz biegał aż miło!!!!....do boju!!!!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
hej,
wyluzuj
nie wiem czego masz dosc mam nadzieje ze nie biegania.
chcesz zaczac - chwalic ale z glowa
ja rozpoczelam bieganie z tym planem: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=431
polecam
przesledz sobie np dzienniczki biegowe roznych osob, a zobaczysz ze poprzeczke postawiles sobie baaardzo wysoko
interesuja Cie same wyniki a co z czerpaniem przyjemnosci z tego co robisz?
nie piszesz nic o tym co wspolnego miales ze sportem do tej pory
cierpliwosci, wytrwalosci i powodzenia!
wyluzuj
nie wiem czego masz dosc mam nadzieje ze nie biegania.
chcesz zaczac - chwalic ale z glowa
ja rozpoczelam bieganie z tym planem: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=431
polecam
przesledz sobie np dzienniczki biegowe roznych osob, a zobaczysz ze poprzeczke postawiles sobie baaardzo wysoko
interesuja Cie same wyniki a co z czerpaniem przyjemnosci z tego co robisz?
nie piszesz nic o tym co wspolnego miales ze sportem do tej pory
cierpliwosci, wytrwalosci i powodzenia!
- biegaczamator
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 17 maja 2011, 19:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Według mnie jeśli komuś bieganie nie sprawia przyjemności, tylko robi to bo "ubzdurał" sobie że za 365 dni MUSI przebiec maraton jest od początku na straconej pozycji. Niestety człowiek ma taką naturę, że jeśli musi coś robić to jest kwestią czasu kiedy się do tego zniechęci. Dobrze jest wystartować na jakiejś większej imprezie np. na 10km i zobaczyć jak starsi panowie (po 70) z lekkością i uśmiechem na twarzy wyprzedzają nas już po 2-3 km biegu. To naprawdę uczy pokory, ale i motywuje aby na następnej imprezie być lepszym. Długie wybiegania co drugi dzień, naprawdę dadzą po jakimś czasie wspaniały efekt. Więc nie ma co się tak spinać, w końcu nie od razu Kraków zbudowano. Pozdrawiam 

Od tysięcy lat wszystkim cywilizacjom, kulturom i religiom, wielkim wojnom i rewolucjom, najwybitniejszym ludziom na świecie zawsze towarzyszy bieganie. Bieg to życie. Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz.
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
no wracaj juz i pisz 
za szybko na testy, pobiegaj z pol roku. Ja walcze o sekundy miesiacami a Ty bys chcial po 2 tygodniach miec super rezultaty.
Trenuj trenuj a ja Ci zycze wytrwalosci i powodzenia

za szybko na testy, pobiegaj z pol roku. Ja walcze o sekundy miesiacami a Ty bys chcial po 2 tygodniach miec super rezultaty.
Trenuj trenuj a ja Ci zycze wytrwalosci i powodzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 07 wrz 2011, 13:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Co do zbliżającej się jesieni i zimy to nie ma obaw. Wczoraj biegałem w deszczu po błotnistej drodze polnej. Oby tylko choróbsk nie było i będzie dobrze.
Co do sportów jakie kiedyś uprawiałem to szkoła podstawowa do ogólniaka karate, od małego grałem w nogę (ale nigdy w żadnym klubie - z wyjątkiem 1 miesięcznej przygody w jednym).
A wracając do biegania.. to dziś trening już zaliczony. Trochę inaczej jak zwykle, pod wpływem kilku artykułów "łykniętych" w ciągu ostatnich dni. Zacząłem od truchtu około 1 km i 300m. Potem rozciąganie, skłony i takie tam.., a następnie na odcinku 600m skip A, przeplatanka, krok dostawny, wieloskoki. Tym sposobem dobiegłem do "linii startowej" odcinka mierzącego niespełna 1 km (około 940m). 2 min odpoczynku i kolejny test. Bieg na 1km na maksa (ale bez zegarka tym razem - nie chcę się denerwować). Zacząłem ostro. I biegło się dobrze. Tak było do 490m. Nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa, a ja chciałem na maksa.. chciałem dać z siebie wszystko by na mecie zobaczyć "czarną ścianę". Tempa narzuconego na początku raczej nie udało mi się utrzymać. Dobiegłem do mety okropnie zmęczony, ale żadna "czarna ściana" nie pojawiła się. I teraz nie wiem w czym problem. Czy aby się nie oszukuję i faktycznie nie było na maksa? Nie wiem to jest dla mnie zagadką. W każdym razie 2-3 minuty marszu pozwoliły mi się pozbierać i truchtem zacząłem bieg powrotny. Tym razem do mostku od którego mam wyznaczoną trasę 1,5km w jedną stronę. Zrobiłem 4 odcinki (6km) i truchtem wróciłem do domu (droga powrotna 1 km 300m).
Moje wątpliwości co do celów. Nie rozumiem w jaki sposób można pobiec maraton w 2h i 16min. Ale myśląc nad tym nie mogę zrozumieć dlaczego ja nie potrafię przebiec 1km w 3 min. I to mnie jeszcze bardziej dołuje. Z drugiej strony zastanawiam się czy jestem wstanie cokolwiek zrobić treningiem by stać się biegaczem.
http://skarzynski.pl/informacje/ tu czytałem o planie 6 miesięcznym przygotowywującym do startu w maratonie, więc jak sądzę 1 rok spokojnie wystarczy do solidnego przygotowania. Od poniedziałku do piątku mogę przeznaczyć 2h dziennie. I nie umiem tego wytłumaczyć ale chcę biegać dzień w dzień od poniedziałku do piątku. A na regenerację zostawiam sobotę i niedzielę. Jeśli to źle to proszę o argumenty przeciw.
Sens? No więc nie będę pisał, że nie musiałem się zmusić by zacząć biegać - bo bym musiał skłamać. TAK musiałem się zmusić i czasem się zmuszam, ale jak wracam do domu siadam cały w pocie, albo czyszczę buty z błota ogarnia mnie nieopisana radość i samozadowolenie.
Chciałbym jednak zobaczyć efekty podjętego wysiłku. Dlatego postanowiłem napisać na tym forum i dowiedzieć się od tych co już biegają czy rzeczy które chcę osiągnąć są do osiągnięcia. Czy ktoś kto w ogólniaku biegał na 100m w 14 s jest w stanie w wieku 26 lat zacząć biegać szybciej ( powiedzmy 12s)? Czy ktoś kto 1km biegał z czasem 3 min 40s, może pokonać ten dystans w czasie poniżej 3min? Pytam bo nie chcę się oszukiwać.. bo jeśli się nie da to dam sobie z tym spokój i będę sobie truchtał godzinkę dziennie 3 razy w tygodniu tylko dla siebie.
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie opinie
PS. czy jest ktoś z was z Wrocławia? Czy chodzicie na stadion olimpijski w soboty na treningi "biegambolubię"?
Co do sportów jakie kiedyś uprawiałem to szkoła podstawowa do ogólniaka karate, od małego grałem w nogę (ale nigdy w żadnym klubie - z wyjątkiem 1 miesięcznej przygody w jednym).
A wracając do biegania.. to dziś trening już zaliczony. Trochę inaczej jak zwykle, pod wpływem kilku artykułów "łykniętych" w ciągu ostatnich dni. Zacząłem od truchtu około 1 km i 300m. Potem rozciąganie, skłony i takie tam.., a następnie na odcinku 600m skip A, przeplatanka, krok dostawny, wieloskoki. Tym sposobem dobiegłem do "linii startowej" odcinka mierzącego niespełna 1 km (około 940m). 2 min odpoczynku i kolejny test. Bieg na 1km na maksa (ale bez zegarka tym razem - nie chcę się denerwować). Zacząłem ostro. I biegło się dobrze. Tak było do 490m. Nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa, a ja chciałem na maksa.. chciałem dać z siebie wszystko by na mecie zobaczyć "czarną ścianę". Tempa narzuconego na początku raczej nie udało mi się utrzymać. Dobiegłem do mety okropnie zmęczony, ale żadna "czarna ściana" nie pojawiła się. I teraz nie wiem w czym problem. Czy aby się nie oszukuję i faktycznie nie było na maksa? Nie wiem to jest dla mnie zagadką. W każdym razie 2-3 minuty marszu pozwoliły mi się pozbierać i truchtem zacząłem bieg powrotny. Tym razem do mostku od którego mam wyznaczoną trasę 1,5km w jedną stronę. Zrobiłem 4 odcinki (6km) i truchtem wróciłem do domu (droga powrotna 1 km 300m).
Moje wątpliwości co do celów. Nie rozumiem w jaki sposób można pobiec maraton w 2h i 16min. Ale myśląc nad tym nie mogę zrozumieć dlaczego ja nie potrafię przebiec 1km w 3 min. I to mnie jeszcze bardziej dołuje. Z drugiej strony zastanawiam się czy jestem wstanie cokolwiek zrobić treningiem by stać się biegaczem.
http://skarzynski.pl/informacje/ tu czytałem o planie 6 miesięcznym przygotowywującym do startu w maratonie, więc jak sądzę 1 rok spokojnie wystarczy do solidnego przygotowania. Od poniedziałku do piątku mogę przeznaczyć 2h dziennie. I nie umiem tego wytłumaczyć ale chcę biegać dzień w dzień od poniedziałku do piątku. A na regenerację zostawiam sobotę i niedzielę. Jeśli to źle to proszę o argumenty przeciw.
Sens? No więc nie będę pisał, że nie musiałem się zmusić by zacząć biegać - bo bym musiał skłamać. TAK musiałem się zmusić i czasem się zmuszam, ale jak wracam do domu siadam cały w pocie, albo czyszczę buty z błota ogarnia mnie nieopisana radość i samozadowolenie.
Chciałbym jednak zobaczyć efekty podjętego wysiłku. Dlatego postanowiłem napisać na tym forum i dowiedzieć się od tych co już biegają czy rzeczy które chcę osiągnąć są do osiągnięcia. Czy ktoś kto w ogólniaku biegał na 100m w 14 s jest w stanie w wieku 26 lat zacząć biegać szybciej ( powiedzmy 12s)? Czy ktoś kto 1km biegał z czasem 3 min 40s, może pokonać ten dystans w czasie poniżej 3min? Pytam bo nie chcę się oszukiwać.. bo jeśli się nie da to dam sobie z tym spokój i będę sobie truchtał godzinkę dziennie 3 razy w tygodniu tylko dla siebie.
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie opinie
PS. czy jest ktoś z was z Wrocławia? Czy chodzicie na stadion olimpijski w soboty na treningi "biegambolubię"?