Primum non nocere
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 cze 2011, 21:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
..po pierwsze - nie szkodzić.
Witam,
prosiłbym o garść porad jako, że jestem amatorem w dziedzinie biegania (no, kiedyś tam w podstawówce się biegało na wuefie :P) i mam kilka pytań oraz wątpliwości, które chciałbym rozwiać.
Pomyślałby człek, że bieganie jest takie proste, a przed jeden dzień czytania tego forum, strony oraz podobnych witryn dowiedziałem się wielu nowych, ciekawych rzeczy. Pronacja, supinacja, buty do tego, do tamtego - wychodzi na to, że nieprzygotowany może sobie ktoś zrobić krzywdę.
Obiekt.
Lat: 29
Waga: 107 kg
Wzrost: 190 cm
Obwód pasa: 104 cm
Niski łuk na stopnie (prawie płaska).
Do tego dochodzi niewyjaśniony (póki co) ból pojawiający się w lewym stawie skokowym (byłem na rtg, lekarz (pierwszego kontaktu) stwierdził, że nic podejrzanego nie widzi, ale jak chce to mnie zapisze na rehabilitację (prądy galwaniczne - nic to nie dało)), raz po sporym spacerze trwającym 3 dni (zwiedzanie miasta/wycieczka), zrobiłem ok. 30-36km (chociaż może i więcej - teren mocno górzysty, a mapy tego nie biorą pod uwagę) i w nad ranem w łóżku strasznie mnie kolano bolało (chyba je przeforsowałem). Na dokładkę mam zatkane zatoki i ciężko mi się oddycha przez nos (strzelam, że to bardzo ważne przy bieganiu - dostarczanie w porę tlenu do płuc) - mogę je chwilowo przetkać, ale to tylko tymczasowe remedium. Kupiłem nawet ostatnio takie płatki odginające nozdrza, może je wypróbuję kiedyś...
Nie wspominam, że kondycja zerowa.
Przeważnie w takiej sytuacji zamęczalem rower, ale roweru już nie ma - teraz mam ochotę (wraz z dziewczyną) na bieganie, taniej wyjdzie i jest ponoć efektywniejsze.
Tylko, żeby sobie nie pogorszyć czegoś.
Macie jakieś rady dla takiego typa jak ja?
Buty - już trochę o tym czytałem. Spisałem sobie marki butów, które zazwyczaj są polecane (w życiu o nich nie słyszałem, więc to muszą być eksperci i wąska nisza) - np. Asics, Mizuno, New Balance albo Kalenji.
Coś poza tym?
Jakaś woda żeby nie zemdleć w trakcie, na początku nie forsować się, to wiem (przeczytałem poradnik - symulowany dialog między trenerem a amatorką biegów). Ciągle obawiam się, że jednak moje stawy nie wytrzymają tego obciążenia jakim się stałem (przeważnie ważyłem w okolicach 100, zawsze mniej, dopiero niedawno tak poszło w górę - to był też ważny impuls).
Kupiłem glucosaminę, aby jakoś te stawy wesprzeć, ale też nie wiem czy to coś da, czy to nie placebo i nabijanie kabzy Olimpowi.
Wiem, że takich tematów na pewno czytaliście już setki, ale byłbym niezmiernie wdzięczny za wskazówki.
Pozdrawiam.
Witam,
prosiłbym o garść porad jako, że jestem amatorem w dziedzinie biegania (no, kiedyś tam w podstawówce się biegało na wuefie :P) i mam kilka pytań oraz wątpliwości, które chciałbym rozwiać.
Pomyślałby człek, że bieganie jest takie proste, a przed jeden dzień czytania tego forum, strony oraz podobnych witryn dowiedziałem się wielu nowych, ciekawych rzeczy. Pronacja, supinacja, buty do tego, do tamtego - wychodzi na to, że nieprzygotowany może sobie ktoś zrobić krzywdę.
Obiekt.
Lat: 29
Waga: 107 kg
Wzrost: 190 cm
Obwód pasa: 104 cm
Niski łuk na stopnie (prawie płaska).
Do tego dochodzi niewyjaśniony (póki co) ból pojawiający się w lewym stawie skokowym (byłem na rtg, lekarz (pierwszego kontaktu) stwierdził, że nic podejrzanego nie widzi, ale jak chce to mnie zapisze na rehabilitację (prądy galwaniczne - nic to nie dało)), raz po sporym spacerze trwającym 3 dni (zwiedzanie miasta/wycieczka), zrobiłem ok. 30-36km (chociaż może i więcej - teren mocno górzysty, a mapy tego nie biorą pod uwagę) i w nad ranem w łóżku strasznie mnie kolano bolało (chyba je przeforsowałem). Na dokładkę mam zatkane zatoki i ciężko mi się oddycha przez nos (strzelam, że to bardzo ważne przy bieganiu - dostarczanie w porę tlenu do płuc) - mogę je chwilowo przetkać, ale to tylko tymczasowe remedium. Kupiłem nawet ostatnio takie płatki odginające nozdrza, może je wypróbuję kiedyś...
Nie wspominam, że kondycja zerowa.
Przeważnie w takiej sytuacji zamęczalem rower, ale roweru już nie ma - teraz mam ochotę (wraz z dziewczyną) na bieganie, taniej wyjdzie i jest ponoć efektywniejsze.
Tylko, żeby sobie nie pogorszyć czegoś.
Macie jakieś rady dla takiego typa jak ja?
Buty - już trochę o tym czytałem. Spisałem sobie marki butów, które zazwyczaj są polecane (w życiu o nich nie słyszałem, więc to muszą być eksperci i wąska nisza) - np. Asics, Mizuno, New Balance albo Kalenji.
Coś poza tym?
Jakaś woda żeby nie zemdleć w trakcie, na początku nie forsować się, to wiem (przeczytałem poradnik - symulowany dialog między trenerem a amatorką biegów). Ciągle obawiam się, że jednak moje stawy nie wytrzymają tego obciążenia jakim się stałem (przeważnie ważyłem w okolicach 100, zawsze mniej, dopiero niedawno tak poszło w górę - to był też ważny impuls).
Kupiłem glucosaminę, aby jakoś te stawy wesprzeć, ale też nie wiem czy to coś da, czy to nie placebo i nabijanie kabzy Olimpowi.
Wiem, że takich tematów na pewno czytaliście już setki, ale byłbym niezmiernie wdzięczny za wskazówki.
Pozdrawiam.
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Najbezpieczniej będzie po prostu rozpocząć któryś z planów dla początkujących, dostępnych na stronie macierzystej tego forum. Głównym ich celem jest stopniowe oswojenie organizmu z biegiem. Same treningi polegają na przeplatanych odcinkach marszu i biegu.
Na tym etapie jedynymi rzeczami, których potrzebujesz to cierpliwość i systematyczność.
Na tym etapie jedynymi rzeczami, których potrzebujesz to cierpliwość i systematyczność.
- Flapjack
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
- Życiówka na 10k: 43:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Hiszpania
Witam,
Tak jak napisal robbur , wybierz sobie jeden z tych planów (dla początkujących) http://bieganie.pl/?cat=19. Polecałbym tez skalibrowanie diety, wtedy kilogramy będą spadać szybciej, a co za tym idzie samo bieganie stanie się łatwiejsze :D
Co do oddychania przez nos, ja mogę może przez pierwsze dwa/trzy kilometry potem mi spływają gile i oddycham już tylko przez usta :D Przy planie który zamierzasz zastosować powinieneś biegać w wolnym tempie (żeby być w stanie prowadzić rozmowę) także nie martw się o dostarczanie w porę tlenu do płuc.
Idac dalej: Buty to podstawa dla każdego biegacza, także jak już pewnie czytałeś dobierz jakiś model pod swoja masę, bez dobrych butów stawy beda mialy ciezko :D.
Jezeli rzeczywiscie stawy beda mialy ciezko pod twoim ciezarem bedziesz musial pozbyc sie troszke balastu jednoczesnie wzmacniajac cialo (zalecany jest basen gdzie cialo wazy ok90% mniej stad stawy i miesnie maja mniej pracy do wykonania, lub jakis aerob stacjonarny)
Swoja droga tutaj masz motywatora (od 115kg do ironmana) http://bieganie.pl/?cat=14&id=834&show=1 :D:D:D
Tak jak napisal robbur , wybierz sobie jeden z tych planów (dla początkujących) http://bieganie.pl/?cat=19. Polecałbym tez skalibrowanie diety, wtedy kilogramy będą spadać szybciej, a co za tym idzie samo bieganie stanie się łatwiejsze :D
Co do oddychania przez nos, ja mogę może przez pierwsze dwa/trzy kilometry potem mi spływają gile i oddycham już tylko przez usta :D Przy planie który zamierzasz zastosować powinieneś biegać w wolnym tempie (żeby być w stanie prowadzić rozmowę) także nie martw się o dostarczanie w porę tlenu do płuc.
Idac dalej: Buty to podstawa dla każdego biegacza, także jak już pewnie czytałeś dobierz jakiś model pod swoja masę, bez dobrych butów stawy beda mialy ciezko :D.
Jezeli rzeczywiscie stawy beda mialy ciezko pod twoim ciezarem bedziesz musial pozbyc sie troszke balastu jednoczesnie wzmacniajac cialo (zalecany jest basen gdzie cialo wazy ok90% mniej stad stawy i miesnie maja mniej pracy do wykonania, lub jakis aerob stacjonarny)
Swoja droga tutaj masz motywatora (od 115kg do ironmana) http://bieganie.pl/?cat=14&id=834&show=1 :D:D:D
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Oczywiście nie musisz brać po uwagę planów biegowych, możesz to zrobić tak, że zaczniesz truchtać po parę km przeplatając to marszami. Co drugi dzień. Buty? przy tej wadze to co byś nie kupił to i tak nie wytrzymają tyle ile byś chciał żeby wytrzymały więc lepiej nastawić się na jakieś tanie Kalenji.
A dieta? Wystarczy że zrezygnujesz z czegoś czego jesz najwięcej, do czego masz po prostu słabość i już kg będą lecieć w dół - tak było w moim przypadku
Powodzenia!
A dieta? Wystarczy że zrezygnujesz z czegoś czego jesz najwięcej, do czego masz po prostu słabość i już kg będą lecieć w dół - tak było w moim przypadku

Powodzenia!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 418
- Rejestracja: 25 paź 2006, 09:39
M11 pisze: życiu o nich nie słyszałem, więc to muszą być eksperci i wąska nisza) - np. Asics, Mizuno, New Balance albo Kalenji.
Inni ci poradzą, albo znajdziesz coś w archiwum, ja tylko pozwolę sobie na mała dygresję: dzięki temu zdaniu ładnie teraz widać, jak działają sportowe hipermarkety. Tak długo starają się nazwę swojego towaru umieszczać w towarzystwie nazw uznanych firm, aż początkujący się nabierze. Kalenji to marka Decathlonu, i jakkolwiek to mogą być przyzwoite buty, to nazywanie tej "firmy" "ekspertami iwąską niszą" i umeiszczanie wśród takich firm jak Acics, Mizuno czy NB to sproa przesada.
Z butami Kalenji jest tak - te tanie modele są przyzwoite i ...tanie. A w cenie tych droższych możesz już kupić inne, markowe.
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 08 cze 2011, 13:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
[/quote]
Z butami Kalenji jest tak - te tanie modele są przyzwoite i ...tanie. A w cenie tych droższych możesz już kupić inne, markowe.[/quote]
dokładnie, ale na pierwsze buty w sam raz
Z butami Kalenji jest tak - te tanie modele są przyzwoite i ...tanie. A w cenie tych droższych możesz już kupić inne, markowe.[/quote]
dokładnie, ale na pierwsze buty w sam raz

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 cze 2011, 21:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Co do butów to zdaję sobie sprawę, że Kalenji to marka Decathlonu*, dlatego napisałem o nich na końcu i też uważam, że na początek będą dobre, bo w sumie nie wiadomo jak ten mój zapał się rozwinie.
Na razie dysponuje czasem, w przyszłości mogę już tyle wolnego nie mieć i nie wiem czy dalej będę taki chętny. Druga sprawa, że teraz jestem w miejscu, gdzie jest i lasek i trochę asfaltu, ale wkrótce mogę być w mieście gdzie wszędzie jest asfalt i ani kszty miękkiego podłoża - słowiem: nie wiem co z tego wyniknie jeszcze
A też ładować kupę kasy na odpowiednik bolidu F1, będąc na etapie zdawania prawka to trochę bez sensu.
Z drugiej strony obawiam się o mój staw - dziś np. nic kompletnie nie robiłem a boli mnie sam z siebie. Chociaż może właśnie tego potrzebuje, żeby się ruszać - może jak się rozrusza go to nie będzie bolał. Lub wręcz przeciwnie i buty pójdą na kołek...
___
* - dodam, że mam już kilka rzeczy z Decathlonu - buty trekkingowe Quechua i kurtkę. Buty super, kurtka kompletnie nie przepuszcza powietrza i się w niej gotuję, ale widziałem co kupowałem
Jednak ogólnie jestem pozytywnie nastawiony do tej sieci marketów.
Co do butów to zdaję sobie sprawę, że Kalenji to marka Decathlonu*, dlatego napisałem o nich na końcu i też uważam, że na początek będą dobre, bo w sumie nie wiadomo jak ten mój zapał się rozwinie.
Na razie dysponuje czasem, w przyszłości mogę już tyle wolnego nie mieć i nie wiem czy dalej będę taki chętny. Druga sprawa, że teraz jestem w miejscu, gdzie jest i lasek i trochę asfaltu, ale wkrótce mogę być w mieście gdzie wszędzie jest asfalt i ani kszty miękkiego podłoża - słowiem: nie wiem co z tego wyniknie jeszcze

A też ładować kupę kasy na odpowiednik bolidu F1, będąc na etapie zdawania prawka to trochę bez sensu.
Z drugiej strony obawiam się o mój staw - dziś np. nic kompletnie nie robiłem a boli mnie sam z siebie. Chociaż może właśnie tego potrzebuje, żeby się ruszać - może jak się rozrusza go to nie będzie bolał. Lub wręcz przeciwnie i buty pójdą na kołek...
___
* - dodam, że mam już kilka rzeczy z Decathlonu - buty trekkingowe Quechua i kurtkę. Buty super, kurtka kompletnie nie przepuszcza powietrza i się w niej gotuję, ale widziałem co kupowałem

- Enduros
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 28 mar 2011, 21:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bedzie bolał i to coraz bardziej. Mądruje się teraz ale z własnego doświadczenia powiem że nie da się rozbiegać kontuzjiM11 pisze: Z drugiej strony obawiam się o mój staw - dziś np. nic kompletnie nie robiłem a boli mnie sam z siebie. Chociaż może właśnie tego potrzebuje, żeby się ruszać - może jak się rozrusza go to nie będzie bolał.

Zamiast od biegania zacznij od spacerów i ewentualnie lekkiego podbiegania, bo twoje mięśnie i stawy muszą przyzwyczaić się do obciążenia. Boli Cię po długim marszu to bieganiem załatwisz się na cacy !
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 cze 2011, 21:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak właśnie zrobię, na początek marsz/trucht i może troszeczkę biegu. A staw boli mnie jak zechce - raz zrobię duży spacer i nic, a raz wystarczy, że wstanę i już mnie boli. Nie mam bladego pojęcia z czego to się wzięło.Enduros pisze:Bedzie bolał i to coraz bardziej. Mądruje się teraz ale z własnego doświadczenia powiem że nie da się rozbiegać kontuzji![]()
Zamiast od biegania zacznij od spacerów i ewentualnie lekkiego podbiegania, bo twoje mięśnie i stawy muszą przyzwyczaić się do obciążenia. Boli Cię po długim marszu to bieganiem załatwisz się na cacy !
Może jak byłem mały to skręcenia kostek dają o sobie znać...
PS. buty kupione (InterSport/Asics), teraz tylko rozgrzewka, porozciągam się i można zaczynać.
