Dziś wystartowałem w biegu na 10km "Bieg Wenedów Koszalin" ale to totalny spontan wynikł ze kolega wczoraj do mnie zadzwonił i sie zapytał czy nie mam ochoty sobie pobiec???A ja czemu nie bez przygotowań specjalnych czyli na "Kota z miejsca" Jedynie co do tej pory biegałem to po prostej twardej w miescie albo kiedys po lasie ale tylko dlatego żeby zrobić kondycje albo zbijać wage bo było o kilka kilo za wiele,trenuje Judo i Jiu-Jitsu

No i poszło bieg o 14 w strasznym upale 28stopni na starcie ok 220 zawodników,ustawiłem się z przodu za "zawodowcami" i jak tak na nich spogladałem to sobie pomyslałem "Co ja tu w ogóle robie" oni profesjonalnie ubrani,zegarki buty itp a ja buty halowki do grania w noge,koszukla piłkarska England spodenki tez do piłki

Wiedziałem tylko tyle ze po strzale mam zacząć biec wiec wystartowałem,z przodu jak z procy wystrzelili kozaki a ja swoim tempem sobie biegłem po ok 2km zaczeli mnie wyprzedzac ludzie ale jakoś sie tym specjalnie nie denerwowałem tylko myślałem jeszcze was drapne Cwaniaczki

Po 6km złapał mnie kryzys ale powiedziałem sobie zwolnie ale dobiegne do mety i sie nie zatrzymam!!!Gdy to juz mineło i zaczeło sie ostatnie kółko 2km zacząłem przyspieszać i wymijać ludzi (Uczucie świetne)

Gdy już miałem gdzies 300m do mety to wstapiły we mnie jakieś nowe siły i biegłem sprintem!!!Przekraczając mete coś pięknego,czułem się jak bym wygrał ten wyścig i nawet Mistrza świata,chciałem podnieśc ręce w góre ale nawet na to juz nie miałem sił

Byłem tak wystrzelony że szedłem na ślepo szukając kawałka trawy i cienia,po kilku minutach odpoczynku i dojściu już do siebie poszedłem kibicować jeszcze innym którzy biegli.....Szkoda mi było tych osób co nie dali rady dobiec albo gdzieś na wyścigu wysiadali i szli lub schodzili z trasy a najgorzej było oglądać czesto jeżdzącą karetke na sygnale,omdlenia,zasłabnięcia itp powód???Prosty za gorąco i duszno!Patrząc na czasy tych co wygrali az mnie to przeraziło jak musza być świetnymi sportowcami!!!Ale wiem że nic za darmo i zdaje sobie sprawe ze to ciężkie treningi przyniosły im te wyniki,mój czas w tym biegu to 44minuty.Kolega powiedział że jak na pierwszy raz to fantastyczny wynik i żebym pomyślał nad trenowaniem biegów

Trenować jak inni 5 razy w tygodniu napewno nie będe bo trenuje już sporty walki 7 lat i nie pogodze tego z tego względu gdyż 5 razy jestem na macie w tygodniu i jeszcze siłownia ale pobiegne sobie od czasu do czasu bo gdy to robie czuje taki stan uniesienia i jak by mi się głowa resetowała

Na zawodach spotkałem mojego trenera od Jiu-Jitsu który był zaskoczony że startuje w takim biegu bo myślał(że to tylko profesjonaliści biegają)

Ale jak na trenera przystało i nie ważne ze to nie Jiu-Jitsu cały czas krzyczał,motywował i był zadowolony ze swoich 2 podopiecznych którzy wystartowali.... Reasumując bardzo sie ciesze ze wystartowałem bo dla mnie to było niezapomniane przeżycie,nie liczyło sie dla mnie który dobiegne czy też czas ale to że wystartowałem i dobiegłem do końca oraz że znalazłem sie w tej elicie ludzi,w tej grupie ludzi najlepszych,ludz z pasją!!!I jak ktoś sie kiedyś mnie zapyta co osiągnąłem w młodości z duma odpowiem ze biegłem w biegu na 10km
