Nigdy nie biegalem, ale za miesiąc.. maraton
- RedNacz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 sie 2003, 03:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mam taki maluuutki problem.. jestem odrobine chory mianowicie. Choroba ostatnio bardzo popularna.. niestety nie wsrod moich znajomków... bo oni patrza na mnie jakbym urwał sie z zakładu... Anyway, ta choroba to "przerost ambicji"... dosłownie wylewa sie u mnie butami i rekawami... Jak mozna sie domyslec chodzi mi o maraton warszawski. taka mala sprawa do zalatwienia.
Od kiedy pamietam moj ojciec wmawial mi, ze do niczego sie nie nadaje... doslownie nabijal sie z kazdej mojej inicjatywy.. w wieku 13 lat mialem zaledwie 155 cm wzrostu i klatke tak wklesla, ze czasami zastanawialem sie czy przypadkiem nie skrecilem sobie karku i nie patrze wlasnie na wlasne plecy. od kiedy zaczal nazywac mnie "szkieletor" (ten z HI-Men'a) obiecalem sobie, ze juz nigdy nie bede pozwalal sobie wmowic, ze czegos nie moge zrobic. I tak sie wlasnie zaczelo... Teraz mam niewiele ponad 176 cm wrostu ale w klatce juz 102 cm... (nabijanie sie pomoglo) nie mowie o innych rozwojowych sprawach. Od kilku lat trenuje tez sztuki walki i ogolnie cwicze codziennie po kilkanascie minut, zeby utrzymac forme. (jak kazdy zapewne wie, koniec czerwca oraz lipiec i sierpien to dla sztuk walki przerwa w sezonie) normalnie treningi trwaly po 2 - 3 godziny 3 razy w tygodniu i zawsze wychodzilem z nich z jezorem na podlodze (nie polecam, kiepski smak jakis)... anyway.. mimo wszystkich smichow i pukania w glowke zamierzam wystapic w tym maratonie.. czy ludzie uwazaja to za szalone czy nie...
OK.. koniec gledzenie... sprawa wyglada tak... na sam poczatek chcialem przez najblizsze 2 tygodnie biegac codziennie po 1 h szybkim tempem... po 2 tygodniach przez 1 tydzien ok 1,5 h... i w ostatnim tygodniu przed maratonem 2h... Czy to dobry plan?? Oczywiscie nie zostawie swoich wydolnosciowych cwiczen, ktore teraz uprawiam...
Dla wszystkich sceptykow, ktorzy beda chcieli tu publicznie pukac sie w glowy. Nie zawracajcie sobie gitarymowiac, ze nie mam szans... bo i tak nie zmienie zdania, a wy i tak nie znacie moich mozliwosci.. i mojej wydolnosci...
Jak ktos chce sie poswiecic i poinformowac mnie jakie juz powinienem osiagac rezultaty na jakich dystansach i ogolnie pomoc mi uniknac kontuzji to prosze o wpisy..
THX
Od kiedy pamietam moj ojciec wmawial mi, ze do niczego sie nie nadaje... doslownie nabijal sie z kazdej mojej inicjatywy.. w wieku 13 lat mialem zaledwie 155 cm wzrostu i klatke tak wklesla, ze czasami zastanawialem sie czy przypadkiem nie skrecilem sobie karku i nie patrze wlasnie na wlasne plecy. od kiedy zaczal nazywac mnie "szkieletor" (ten z HI-Men'a) obiecalem sobie, ze juz nigdy nie bede pozwalal sobie wmowic, ze czegos nie moge zrobic. I tak sie wlasnie zaczelo... Teraz mam niewiele ponad 176 cm wrostu ale w klatce juz 102 cm... (nabijanie sie pomoglo) nie mowie o innych rozwojowych sprawach. Od kilku lat trenuje tez sztuki walki i ogolnie cwicze codziennie po kilkanascie minut, zeby utrzymac forme. (jak kazdy zapewne wie, koniec czerwca oraz lipiec i sierpien to dla sztuk walki przerwa w sezonie) normalnie treningi trwaly po 2 - 3 godziny 3 razy w tygodniu i zawsze wychodzilem z nich z jezorem na podlodze (nie polecam, kiepski smak jakis)... anyway.. mimo wszystkich smichow i pukania w glowke zamierzam wystapic w tym maratonie.. czy ludzie uwazaja to za szalone czy nie...
OK.. koniec gledzenie... sprawa wyglada tak... na sam poczatek chcialem przez najblizsze 2 tygodnie biegac codziennie po 1 h szybkim tempem... po 2 tygodniach przez 1 tydzien ok 1,5 h... i w ostatnim tygodniu przed maratonem 2h... Czy to dobry plan?? Oczywiscie nie zostawie swoich wydolnosciowych cwiczen, ktore teraz uprawiam...
Dla wszystkich sceptykow, ktorzy beda chcieli tu publicznie pukac sie w glowy. Nie zawracajcie sobie gitarymowiac, ze nie mam szans... bo i tak nie zmienie zdania, a wy i tak nie znacie moich mozliwosci.. i mojej wydolnosci...
Jak ktos chce sie poswiecic i poinformowac mnie jakie juz powinienem osiagac rezultaty na jakich dystansach i ogolnie pomoc mi uniknac kontuzji to prosze o wpisy..
THX
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
chciałeś się pochwalić swoimi treningami - OK, zrobiłeś to. A co do startu w MW.. dobrze, że chcesz to zrobić. Powodzenia. Zazwyczaj biega się mając ciut więcej "w nogach" niż Ty zakładasz.
Raczej nikt nie powie Ci jakie powinieneś mieć osiągi - wydaje mi się, że jesteś jednym z niewielu, jeśli nie jedynym który ma taki "plan treningowy". Uniknąć kontuzji? Biegaj po miękkim, załóż dobre buty (sprawdź w dziale sprzęt o czym piszę).
I daj zanć jak Ci poszło. A jeszcze lepiej pisz jak Ci idzie. Zakładając, że Ci się uda - będziesz super przykładem dla innych.
Raczej nikt nie powie Ci jakie powinieneś mieć osiągi - wydaje mi się, że jesteś jednym z niewielu, jeśli nie jedynym który ma taki "plan treningowy". Uniknąć kontuzji? Biegaj po miękkim, załóż dobre buty (sprawdź w dziale sprzęt o czym piszę).
I daj zanć jak Ci poszło. A jeszcze lepiej pisz jak Ci idzie. Zakładając, że Ci się uda - będziesz super przykładem dla innych.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- romek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1859
- Rejestracja: 27 kwie 2003, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wszelkie skrajności są złe.
O ile nie posiadasz jakiś nadprzeciętnych zdolności regeneracji, to wg mnie ten plan Ci nic dobrego nie przyniesie. To nie jest ostatni maraton na świecie.
O ile nie posiadasz jakiś nadprzeciętnych zdolności regeneracji, to wg mnie ten plan Ci nic dobrego nie przyniesie. To nie jest ostatni maraton na świecie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 21 lip 2003, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
Twój plan jest do bani.Jeżeli na dzień dzisiejszy nie jesteś w stanie pobiec przybliżony dystans, to za miesiąc intensywnego biegania tym bardziej.Wszystko zależy na jakim poziomie obecnie masz przemiane kwasów tłuszczowych, moim zdaniem jeżeli trenujesz systematycznie około 10 lat, to może być niezle.
Proponuje odwrócić kolejność- ostatni tydzień biegać zachowawczo.
Proponuje odwrócić kolejność- ostatni tydzień biegać zachowawczo.
Pierwszym symptomem,który ujawnia, że zabijamy marzenia, jest brak czasu.
- RedNacz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 sie 2003, 03:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ok.. bede informowal co i jak... przydalby mi sie jakis partner do biegania ale u siebie chyba tego nie znajde... dzis zamierzam zrobic 14 km.. to dystans od mojego domu do rodziny... MW jeszcze nie wyswietlil mojego nr.. ale powinien byc to ok 1100.. jak sie dowiem to odezwe.. bedzie wiadomo, ktora ofiara to ja .... anyway.. zaraz sie rozgrzewam i sprawdzam wydolnosc przed biegiem...
zna ktos dobry sposob na okreslenie wlasciwego tempa albo szybkosci jaka sie aktualnie biegnie...
zna ktos dobry sposob na okreslenie wlasciwego tempa albo szybkosci jaka sie aktualnie biegnie...
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 04 wrz 2002, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
polecam pół maraton. Jest taka możliwość. Ambicja to bardzo pożądana cecha ,ale z odrobiną rozsądku. Jeśli jednak nadal chcesz się zmierzyć z dystansem ,to biegnij maraton bardzo powoli. Masz do dyspozycji zawodników, którzy będą nadawać tempo na 4.30 lub 4 godziny. Trzymaj się nich to unikniesz szybkiego początku, który jest zabójczy dla początkujących. Sam tego doświadczyłem.... Powodzenia
ziebol (nas nie dogoniat) :)
- RedNacz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 sie 2003, 03:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wiedzialem, ze mozna tak biec... ale zapomnij... ja nie bawie sie w połówki.. nie wiedzialem natomiast o nadawaniu tempa.. czy bedzie koles z oznaczeniem 3.30...?? bo jego chcialbym sie trzymac... ??
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
mam prawo do własnego zdania? Mam. no to piszę - w mojej ocenie to RedNacz robi sobie z nas jaja
Choć znam kilka (co najmniej 2 przypadki) gdy niebiegający wcześniej ludzie atakowali 3.30 i prawie im wyszło hehe prawie
Choć znam kilka (co najmniej 2 przypadki) gdy niebiegający wcześniej ludzie atakowali 3.30 i prawie im wyszło hehe prawie
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Podejrzenia Marcina70 są być może całkiem zasadne. Ja jednak napiszę to samo co wcześniej innemu chętnemu na maraton .
Zrób dwie rzeczy:
1.W trakcie treningu przebiegnij dystans ok20km, bez żadnych marszy, postoi itp.
2.Przejdź po płaskim terenie, dystans nieco powyżej 42km, bez żadnych pikników. Tzn. jesz i pijesz idąc.
Jeśli jedno i drugie zrobisz swobodnie, czyli bez jęzora na ziemi, nic nie będzie cię rwało, bolało itd. to powinnieneś ukończyć maraton. Ale czy będzie to zaraz 3.30 tego to nie wiem.
Zrób dwie rzeczy:
1.W trakcie treningu przebiegnij dystans ok20km, bez żadnych marszy, postoi itp.
2.Przejdź po płaskim terenie, dystans nieco powyżej 42km, bez żadnych pikników. Tzn. jesz i pijesz idąc.
Jeśli jedno i drugie zrobisz swobodnie, czyli bez jęzora na ziemi, nic nie będzie cię rwało, bolało itd. to powinnieneś ukończyć maraton. Ale czy będzie to zaraz 3.30 tego to nie wiem.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- RedNacz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 sie 2003, 03:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ok.. do wszystkich sceptykow.... powiedzmy, ze to pierwszy raport... dzis przebieglem ok 5 km w 14 minut.. calkiem sporo jak na pierwszy raz i zrobilem 3 minutowy postuj.. niestety jak idiota wybralem sie na bieganie dopiero godzine po obiedzie... potem nastepne 5 km.. 2 minutki przerwy... 5 km.. 2 minutki i znow 5 km... czyli jakies 2h jakostak... anyway.. biorac pod uwage, ze to calkiem nie maly dystans jak na pierwszy raz.. i to, ze dopiero na 15 km zlapalem wlasciwe tempo.. podsumowujac.. 20 km pierwszego dnia bez przygotowania.. i zyje.. daje sobie cakiem ciekawe szanse na ukonczenie maratonu za miesiac w czasie zdrowo ponizej 4 h... oczywiscie moge sie mylic.. ale zobaczymy.. :p
(Edited by RedNacz at 9:09 pm on Aug. 15, 2003)
(Edited by RedNacz at 9:09 pm on Aug. 15, 2003)
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
tak sobie pobiegłeś 5 km w 14 minut ?
kup sobie nowy zegarek albo wykalibruj dokładniej dystans.
kup sobie nowy zegarek albo wykalibruj dokładniej dystans.
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
- RedNacz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 sie 2003, 03:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Przyznam sie bez bicia, ze dalem gazu i prawie pluca wyplulem.. ale mialem obok rower z licznikiem odleglosci i zegarek.. casio jakbyco... to nie jest zaden problem w 15 minut zrobic 5 km trzeba szybko biec ale dlaczegoby nie ?? jak ty tak nie potrafisz to przykro mi bardzo...
romek - kiedy, gdzie, jaki dystans.. i jakie tempo.. to moze sie zastanowie...
widze, ze ludzie maja problemy z uwierzeniem w moje opowiesci.. nieistotne.. nie prosze was o wiare, a jedynie o rade.. sam jestem ateista :P
romek - kiedy, gdzie, jaki dystans.. i jakie tempo.. to moze sie zastanowie...
widze, ze ludzie maja problemy z uwierzeniem w moje opowiesci.. nieistotne.. nie prosze was o wiare, a jedynie o rade.. sam jestem ateista :P
- romek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1859
- Rejestracja: 27 kwie 2003, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zajrzyj tutaj:
http://www.bieganie.home.pl/cgi-bin/iko ... 46&start=0
Warto wpaść, może ktoś Ci coś sensownego doradzi, jak Cię zobaczy w praktyce.
Ty naprawdę do tej pory nie biegałeś? Albo minąłeś się z powołaniem albo nas robisz w balona. Tak czy inaczej jak to mówią "trening to nie zawody" - nie przesadzaj.
http://www.bieganie.home.pl/cgi-bin/iko ... 46&start=0
Warto wpaść, może ktoś Ci coś sensownego doradzi, jak Cię zobaczy w praktyce.
Ty naprawdę do tej pory nie biegałeś? Albo minąłeś się z powołaniem albo nas robisz w balona. Tak czy inaczej jak to mówią "trening to nie zawody" - nie przesadzaj.