W całym poście jest mniej więcej na to odpowiedź

To co biegam to to wszystko jest dla mnie w strefie komfortu. Ja się nie zajeżdżam. Biegając 7:30 mogę rozmawiać i śpiewać

To co biegam to biegam już od kilku miesięcy, mam zaliczony bieg na 10 km (6:30), Runmageddon (6 km) oraz Wings for Life. Nad wagą pracuję, jeszcze w lutym ważyłem 112 kg a w zeszłym roku jak zacząłem biegać ważyłem pod 120 kg.
Chodzi o to, że tempo 7:30 jest dla mnie konwersacyjne a z tabelki know your pace wychodzi, że powinienem biegać na 70-75 procent czyli 7:17-6:49 i o ile 7:17 jest okej tak 6:49 to już dla mnie na teraz bardzo mocno.
Mój problem polega na tym, że Cooper wyszedł mi za szybko jak na moją obecną wytrzymałość i w związku z tym szukam porady jak dostosować mój trening, żeby był jak najbardziej efektywny bo bieganie po 40 min w tempie 7:30 może było efektywne ale z miesiąc temu.
Potrafię biec nawet w tempie 3:45

W połowie czerwca będzie rok odkąd wyszedłem biegać (od grudnia do połowy lutego miałem przerwę), jak na razie bez kontuzji (oprócz stłuczenia stóp w zeszłym roku z powodu przebiegnięcia 11 km po asfalcie w sklepanych butach). Staram się trzymać reguł forumowych planów, pewnie dlatego bezkontuzyjnie biegam ale powoli czuję, że "zwalniam". Waga idzie w dół, wydolność się zdecydowanie poprawia, biegam coraz dłużej i coraz dalej ale tempo stoi. Od lutego przesunąłem się z 7:40 na 7:30 i myślę, że to głównie zasługa redukcj. W moim przypadku BMI nie brałbym dosłownie. Myślę, że z powodu trenowania podnoszenia ciężarów a później trójboju siłowego jako optymalną wagę obstawiłbym na około 80 kg.