Jak wybrać właściwe tempo?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rudobrody, gratuluję. Tylko sugeruję też aby w pewnym momencie zostawić jednak wirtualnego trenera.
Chodzi o to, że rozwijasz się jako biegacz i potrzebujesz trochę różnorodności - nawet nie psychicznej ale Twoje mięśnie potrzebują. Po pierwszych 10 minutach szurania może się zatrzymaj, trochę porozciągaj. Jak się zbliżasz do końca treningu zrób kilka żwawszych przebieżek 20-30 sekundowych, potem trochę ćwiczeń wzmacniającyh te partie mięśni które w biegu pracują mniej.

http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1000
http://bieganie.pl/index.php?cat=15&id=105&show=1

Generalnie bieganie powinno być przyjemnością :)
Wiem, że są tutaj puryści którzy powiedzą, że to dobrze, że biegasz w sandałach bo nie ułatwiasz sobie życia i stopa sie więcej musi napracować itd
Ale mogłoby się zwyczajnie okazać, że bieganie w jakichś dobrze amortyzujących butach jest zwyczajnie bardzo przyjemne. Ja sam w takich nie biegam ale prze wszystko trzeba przejść, żeby spróbować co nam pasuje.
Powodzenia.
New Balance but biegowy
rudobrody
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 25 sie 2010, 10:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ćwiczenia rozciągające w trakcie i po biegu jak najbardziej . Nie wspomniałem o nich. Buty również zmieniłem na odpowiednie do biegania, ale i tak na najlżejsze jakie udało mi się znaleźć.
Szura
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 18 sie 2010, 09:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

OSIEM DNI temu pisałam tutaj z dumą, że przeszurałam 10 minut. A dziś po dziesięciu minutach szurania potruchtałam jeszcze 17 min. Jutro-pojutrze atakuję 30 min ciągłego biegu.

Niech żyje Wirtualny Trener! :hej:
Jeśli powstaniesz choć jeden raz więcej niż upadłeś, uda ci się.

Komentarze
Awatar użytkownika
Łeba
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 sie 2010, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzisiaj znalazłem się na tej stronie. Od dawna chciałem wrócić do codziennych biegów.
Czytając artykuły odpowiednio się zmotywowałem. Dzisiaj biegałem pierwszy raz odkąd 3 lata temu skończyłem trenować koszykówkę.
Przebiegłem szybkim tempem ok. 4km zatrzymując się tylko 2x na 1min.

Jestem z siebie dumny :D

Już po 5min biegu chciałem się zatrzymać, ale kiedy z naprzeciwka biegł mężczyzna i machnął ręką pozdrawiając mnie, dostałem mega siły i pobiegłem dalej, 1x zatrzymałem się gdzieś po 3km 2x 100m od domu (ponieważ to był mój cel kiedy już nie miałem siły). Wbiegłem na klatkę i zacząłem dyszeć na schodach :)

Czułem się naprawdę super, aż zacząłem się rozbierać i poczułem ból głowy i wewnątrz uszu.
Dopiero po umyciu przeszło. Teraz szuję się wspaniale i myślę, że wreszcie wcześnie zasnę :D

Rano planuję wstać o 6-7 i przebiec tę samą trasę.

PS. Biegam w Warszawie po dzielnicy Wola :D

EDIT: Przypomniało się, że jak biegałem to myślałem o starych sukcesach w biegach przełajowych i ostatnich w trójboju obronnym (1 na mazowszu :) ) i jeszcze bardziej dostawałem kopa psychicznego.

Planuję biegać codziennie, tylko mam dylemat.
Rano o 6-7 czy wieczorem o 20, czy rano i wieczorem? Ktoś pomoże? xD
GLORY GLORY Manchester United!!!
Awatar użytkownika
Buku85
Wyga
Wyga
Posty: 102
Rejestracja: 17 sie 2010, 13:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mimo, że sam jestem początkujący, a obecnie leczę kontuzję, radzę jednak nie biegać codziennie... Tym bardziej gdy dopiero wracasz do biegania. Zajedziesz się, przeciążysz organizm, stawy. Lepiej powoli, sukcesywnie zwiększać obciążenia, dystanse. Nie szarżuj, organizm Ci za to podziękuje.
Awatar użytkownika
Łeba
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 sie 2010, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W sumie to masz chyba rację :usmiech:
Po co rzucać się od razu jak szczerbaty na suchary :bum:
GLORY GLORY Manchester United!!!
Relatywna
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 06 sty 2012, 16:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To i ja się dołączę:)

zawsze był tylko pierwszy dzień treningu, bieg do upadłego i koniec z bieganiem na kolejne miesiące. Nigdy nie potrafiłam kontynuować ćwiczeń przez najzwyczajniejsze zmęczenie, co mnie dodatkowo deprymowało. A błąd był taki prosty i oczywisty:) za dużo naraz.

Poczytałam o 10minutowym marszu potem truchcie, wreszcie swobodnym biegu i postanowiłam spróbować w ramach nowego roku i postanowień :uuusmiech: .

Pierwszy dzień to 10 minut truchtu przy czym ogromne zmęczenie plus 3' własnego biegu. Padałam. Ale postanowiłam ćwiczyć dalej.
W następnym dniu tuż po 10' szurania byłam już tak zmęczona, że załamałam się iż nie pobiję rekordu 3' :) ale spróbowałam, popatrzyłam na stoper i... zaskoczona zobaczyłam 6' swobodnego biegu!! To bardzo mnie podbudowało, w końcu progres najbardziej cieszy:) ale nadal byłam na skraju wyczerpania po biegu.

Kolejne dwa dni zrezygnowałam z biegania bo pogoda była iście szalona - pozostał tylko WF na uczelni i zajęcia z tańca:)

Dziś nadszedł trzeci dzień biegania-szurania. Pogoda nadal kiepska, ale w końcu trzeba kontynuować postanowienie!!
Przemaszerowałam dyszkę, przetruchtałam 10' i ruszyłam do swojego biegu. Biegłam i biegłam i biegłam... byłam tak zadowolona bo wreszcie czułam, że mogę dużo, nie byłam kompletnie wyczerpana tylko zdrowo zmęczona i spocona:) w efekcie pobiegłam 13 minut własnym tempem!

Jestem zszokowana moimi postępami, wcześniej 5 minut biegu to był dla mnie sukces życia :))
Dziękuję za tak pomocne artykuły na bieganie.pl, wreszcie się za siebie wzięłam i tym razem nie odpuszczę - pozdrawiam!
Zaczynam Biegać.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2012, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie.
Jestem tutaj nowy.
Nie wiem czy powinienem zakładać własny wątek z moimi codziennymi przygodami w bieganie,ponieważ kiedyś biegałem ale to nie tak jak tutaj inni tylko max kiedyś dla mnie to 3km góra - i więcej nie mogłem,potem po prostu odpuściłem...
A teraz w nowym roku gdy po raz pierwszy wszedłem na bieganie.pl przeczytałem kilka opisów innych osób i to mnie mocno zmotywowało,że tego samego dnia biegałem lecz jak wiem teraz źle zacząłem...
Teraz przeczytałem dużo informacji i dzisiaj zaczynam od zera - od testu na 10 tygodni i nie wiem czy zrobić nowy wątek bo to nie wiem czy będzie miało sens że pierwszego dnia przebiegłem zaledwie 1km ...
Proszę o pomoc...
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Relatywna pisze: Jestem zszokowana moimi postępami, wcześniej 5 minut biegu to był dla mnie sukces życia :))
Dziękuję za tak pomocne artykuły na bieganie.pl, wreszcie się za siebie wzięłam i tym razem nie odpuszczę - pozdrawiam!
Super, wielkie gratulacje i powodzenia. ! :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zaczynam Biegać. pisze:dzisiaj zaczynam od zera - od testu na 10 tygodni
Co to za test na 10 tygodni? Bo może o czymś nie wiem? :)
Zaczynam Biegać.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2012, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Zaczynam Biegać. pisze:dzisiaj zaczynam od zera - od testu na 10 tygodni
Co to za test na 10 tygodni? Bo może o czymś nie wiem? :)


http://bieganie.pl/index.php?cat=19&id=3551&show=1 :) Przepraszam,-pomyliłem się,ale zrobiłem to trochę inaczej,bo dla mnie 5 minut to nie jest dużo więc trochę go zmieniłem(plan).:)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale wyjaśnij mi co zrobiłeś, bo ja nadal nie rozumiem.
Zaczynam Biegać.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2012, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ale wyjaśnij mi co zrobiłeś, bo ja nadal nie rozumiem.


Jak wszedł Pan w ten link ,to na dole była tabela i w tej tabeli była data,przebiegnięty czas i ilość powtórzeń + komentarz. Ja po prostu zmieniłem czas i ilość powtórzeń np: tam jest 1 minuta biegu i 10 powtórzeń a ja mam np:3 minuty i 15 powtórzeń...Rozumie Pan?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Po pierwsze ta tabela na dole to był tylko zupełnie, wyimaginowany przykład (co było zresztą napisane) i nie miało być traktowane jako wzór do naśladowania. :) Ale już jeśli to na jak długiej przerwie w marszu to robiłeś?
Zaczynam Biegać.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2012, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak,-wiem,że ta tabela to był przykład - wiedziałem o tym,ale to było nawet ''fajne''.


No jeśli chodzi o dzisiaj to zrobiłem trochę na odwrót [nie z tabelą] bo powinienem zrobić rozgrzewkę na początku,przespacerować kilka minut,potem trochę szybciej i po około 10 minutach od momentu chodzenia,potruchtać około 10 minut ale bardzo wolno,a potem zrobić tak jak w tabeli tylko,że to zrobiłem tak: minuta biegania i minuta przerwy - tzn szybki marsz x20 w tempie ok 50-70% [bieg] a marsz miał być szybki. Na koniec około 15 minut rozgrzewki.
Tak to powinno wyglądać?


Ja zrobiłem tak,że zrobiłem rozgrzewkę,potem zacząłem biegać i potem dopiero szedłem marszem te 10 minut i kolejne 10 minut potruchtać [na prawdę bardzo wolno] i na koniec rozgrzewka...


Ale na koniec miałem jeszcze siłe do biegania,ale odpuściłem bo mnie coś lewa łydka ''chwytała''...
ODPOWIEDZ