Nie wiem jakie masz warunki fizyczne (jakie np. masz BMI wiek i itd.), ale skoro dopiero zaczynasz biegać, to lepiej biegaj te 4/tydzień. Jak już chcesz coś więcej, to lepiej dołóż parę minut do każdego treningu niż dokładaj dodatkowe dni. Po pierwsze częstszym bieganiem możesz sprowokować jakąś kontuzję albo za miesiąc się po prostu zajechać. Na początku też się napalałem i mnie nosiło, zanim nie przeczytałem o co chodzi. A z grubsza chodzi o to, że trening sam w sobie to tylko bodziec dla organizmu. Cała reszta dzieje się MIĘDZY treningami. Aplikujesz sobie taki bodziec i organizm się nim zmęczy. Ale po ustaniu bodźca następuje regeneracja. Podczas regeneracji organizm powraca do stanu jaki był tuż przed wystąpieniem bodźca i... tu jest ukryty klucz: jak już wróci do stanu sprzed bodźca, to organizm regeneruje „się na zapas” przygotowując się na to, że ewentualnie znów może nastąpić bodziec, a robi to po to, by taki ewentualny kolejny bodziec (wysiłek) łatwiej znieść. Żeby taka regeneracja „z zapasem” nastąpiła potrzebny jest czas. Zwykle u początkujących jest to ~48h (ile dokładnie to kwestia osobnicza, zależy też od tego jak mocny był bodziec - im mocniejszy tym dłużej to trwa). Łapiesz o co biega? Wiem, że to może zagmatwanie wytłumaczyłem, ale z grubsza o to biega. Poszukaj sobie informacji pod hasłem „superkompensacja”.
O - graficznie wygląda to tak:
Idealnym momentem na kolejny rening jest t4.
Pozdrawiam.
jeszcze coś takiego:
