Fredzio, przyjadê na Bielany w sobotê.
Z t± realizacj± Wielkiego Planu... wiecie, wsta³am dzi¶ przed szóst±, aby zrobiæ zaplanowany bieg i...

po wybiegniêciu z domu wpad³am w sam ¶rodek gêstej ¶nie¿nej zadymki. Wcze¶niej wyjrza³am wprawdzie przez okno, ¿eby sprawdziæ warunki i zobaczy³am ¶wie¿y ¶nieg. Od tej strony budynku, gdzie mieszkam, nie by³o widaæ, ¿e ci±gle pada, bo jeste¶my os³oniêci od wiatru. Tymczasem front budynku oraz moja trasa biegowa wzd³u¿ Lazurowej (po jej zachodniej stronie s± rozleg³e pola) by³y gwa³townie atakowane wiatrem, nios±cym tumany ¶niegu. Przebieg³am kilkaset metrów w ¶niegu powy¿ej kostek, dobieg³am do ulicy, patrzê, a po mojej biegowej ¶cie¿ce ani ¶ladu! Zasypana... Wiatr mnie zdrowo wytarmosi³ przez te kilka minut, wróci³am do domu z podkulonym ogonkiem
Kiedy ta zima nareszcie siê skoñczy??!!!
