Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 10-cio tygodniowy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 07 maja 2011, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Moja przygoda z planem 10-tygodniowym jest bardzo podobna do usera "ToM78"
Od marca wprowadziłem zmiany w odżywianiu z ekstremalnie niezdrowego na duuużo zdrowszy (waga wówczas ok 109 kg, 177 wzrostu). A od kwietnia wystartowałem z planem 10-tygodniowym. Od samego początku starałem się jak tylko był czas i chęci dokładać do treningu "dodatkowe kółeczko" lub dwa. W tej chwili po 8 tygodniach zakończyłem etap "3 x 9/1" a właściwie "4 x 9/1" bo postanowiłem sobie trochę utrudnić. W między czasie gdy bolały np. kolana szedłem na basem zamiast biegania, była też krótka przerwa z powodu przeziębienia, ale samo bieganie jakby "weszło mi w krew" i spodobało się.
Efekty są dużo lepsze niż mógłbym się spodziewać. Dziś rano na wadze pokazało się 90kg. Czyli w 11 tygodni straciłem 19 kg. Czy to za szybko ? Być może, ale nie głodzę się, właściwie to chyba nie byłem ani razu głodny przez te 11 tygodni.
Nigdy się nie odchudzałem, przeciwnie prowadziłem bardzo niezdrowy tryb życia i to przez jakieś 10 lat. Po wprowadzeniu tych wszystkich zmian w odżywianiu i dodatkowo biegając mój organizm doznał chyba szoku - stąd ta szybka utrata masy, z drugiej strony było z czego schodzić Przy moim wzroście 110 kg do jakich dobiłem to wg BMI "otyłość stopnia drugiego" Boże jak to brzmi następna jest już tylko otyłość kliniczna......
Do starego trybu życia nie mam zamiaru już wracać, biegać też nie zamierzam przestać (być może w zimie zamienię na Nordic Walking lub basen ale to się jeszcze zobaczy jesienią) bo połknąłem bakcyla. Planuje stracić jeszcze jakieś 5 kg i postarać się utrzymać wagę. Czy się uda - nie wiem zobaczymy. Ale z całego serca polecam plan 10-tygodniowy wszystkich niezdecydowanym. Co prawda jeszcze go nie ukończyłem ale z perspektywy tych 8 tygodni muszę przyznać że nie było aż tak ciężko.
Pozdrawiam
P.S.
Jeżeli posiadacie telefon z GPSem to polecam bieganie z endomondo, w sumie nic to nie kosztuje (kupiłem tylko opaskę na ramie dla telefonu) a można mieć sporo radochy przeglądając swoje statystyki czy też przebiegnięte trasy. Myślę że to też dodatkowo motywuje gdy za oknem chłodno i zanosi się na deszcz.
Moja przygoda z planem 10-tygodniowym jest bardzo podobna do usera "ToM78"
Od marca wprowadziłem zmiany w odżywianiu z ekstremalnie niezdrowego na duuużo zdrowszy (waga wówczas ok 109 kg, 177 wzrostu). A od kwietnia wystartowałem z planem 10-tygodniowym. Od samego początku starałem się jak tylko był czas i chęci dokładać do treningu "dodatkowe kółeczko" lub dwa. W tej chwili po 8 tygodniach zakończyłem etap "3 x 9/1" a właściwie "4 x 9/1" bo postanowiłem sobie trochę utrudnić. W między czasie gdy bolały np. kolana szedłem na basem zamiast biegania, była też krótka przerwa z powodu przeziębienia, ale samo bieganie jakby "weszło mi w krew" i spodobało się.
Efekty są dużo lepsze niż mógłbym się spodziewać. Dziś rano na wadze pokazało się 90kg. Czyli w 11 tygodni straciłem 19 kg. Czy to za szybko ? Być może, ale nie głodzę się, właściwie to chyba nie byłem ani razu głodny przez te 11 tygodni.
Nigdy się nie odchudzałem, przeciwnie prowadziłem bardzo niezdrowy tryb życia i to przez jakieś 10 lat. Po wprowadzeniu tych wszystkich zmian w odżywianiu i dodatkowo biegając mój organizm doznał chyba szoku - stąd ta szybka utrata masy, z drugiej strony było z czego schodzić Przy moim wzroście 110 kg do jakich dobiłem to wg BMI "otyłość stopnia drugiego" Boże jak to brzmi następna jest już tylko otyłość kliniczna......
Do starego trybu życia nie mam zamiaru już wracać, biegać też nie zamierzam przestać (być może w zimie zamienię na Nordic Walking lub basen ale to się jeszcze zobaczy jesienią) bo połknąłem bakcyla. Planuje stracić jeszcze jakieś 5 kg i postarać się utrzymać wagę. Czy się uda - nie wiem zobaczymy. Ale z całego serca polecam plan 10-tygodniowy wszystkich niezdecydowanym. Co prawda jeszcze go nie ukończyłem ale z perspektywy tych 8 tygodni muszę przyznać że nie było aż tak ciężko.
Pozdrawiam
P.S.
Jeżeli posiadacie telefon z GPSem to polecam bieganie z endomondo, w sumie nic to nie kosztuje (kupiłem tylko opaskę na ramie dla telefonu) a można mieć sporo radochy przeglądając swoje statystyki czy też przebiegnięte trasy. Myślę że to też dodatkowo motywuje gdy za oknem chłodno i zanosi się na deszcz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 25 maja 2011, 08:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiam wszystkich.
Wczoraj rozpoczałem plan 10-tygodniowy. nawet nie było żle a myślałem że nie dam rady przebiec drugich 2 minut.
Czuję zmęczenie w nogach dzisiaj ale zadowolony z siebie jestem . Mam nadzieje że uda mi sie wytrwać do końca i zejść z wagą bo dotychczas prowadziłem raczej siedzący tryb życia.
Pozdrawiam.
Wczoraj rozpoczałem plan 10-tygodniowy. nawet nie było żle a myślałem że nie dam rady przebiec drugich 2 minut.
Czuję zmęczenie w nogach dzisiaj ale zadowolony z siebie jestem . Mam nadzieje że uda mi sie wytrwać do końca i zejść z wagą bo dotychczas prowadziłem raczej siedzący tryb życia.
Pozdrawiam.
- ikar70
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 08 maja 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: 44:48
- Życiówka w maratonie: 3:48:11
W ostatni czwartek skończyłem plan 10 tygodniowy przebiegłem biegiem ciągłym 30 minut. Plan realizowałem biegając trasę 6km. Co zajmowało mi trochę dłużej niż pół godziny . Muszę przyznać ,że jestem pod wrażeniem wyników planu . Dzisiaj spróbowałem ciągłego biegu na odcinku 10 km. Udało mi się to przebiec w 56 minut i 55s. Dla mnie, który przez swoje 41 lat życia (84kg wagi) nigdy nie biegał jest to naprawdę kosmiczny wyczyn. Co ciekawe przebiegłem to bez jakiegoś specjalnego wysiłku.
Żałuję tylko ,że wcześniej nie odkryłem radości jaką może przynosić bieganie. Zachęcam wszystkich początkujących do tego planu . Jak dla mnie jego wyniki są rewelacyjne.
Żałuję tylko ,że wcześniej nie odkryłem radości jaką może przynosić bieganie. Zachęcam wszystkich początkujących do tego planu . Jak dla mnie jego wyniki są rewelacyjne.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 09 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja mam następujące pytanie.Od tygodnia biegam 4x30min i chciałbym rozpocząć plan "Siła i wytrzymałość".Czy mogę go zacząć w tym tygodniu, czy jeszcze trochę poczekać, żeby nabrać kondycji?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Możesz spróbować - ale ostrożnie.
Niedzielny dłuższy bieg wydłużaj stopniowo - żebyś te 1h20 pobiegł nie od razu.
Czyli najpierw zaczynasz biegać po 40 minut w tygodniu, jeszcze w pierwszą niedzielę sugeruję 40 minut.
Bo jeśli tylko wydłużysz każdy trening do 40 minut to tylko z tego już Ci wyjdzie 33% przyrostu tygodniowej objętości a to już jest sporo.
Więc jak już będziesz czuł się komfortowo z tymi 40 minutami - wydłużaj niedzielny bieg o 10 -15 minut.
Powodzenia.
Niedzielny dłuższy bieg wydłużaj stopniowo - żebyś te 1h20 pobiegł nie od razu.
Czyli najpierw zaczynasz biegać po 40 minut w tygodniu, jeszcze w pierwszą niedzielę sugeruję 40 minut.
Bo jeśli tylko wydłużysz każdy trening do 40 minut to tylko z tego już Ci wyjdzie 33% przyrostu tygodniowej objętości a to już jest sporo.
Więc jak już będziesz czuł się komfortowo z tymi 40 minutami - wydłużaj niedzielny bieg o 10 -15 minut.
Powodzenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Witam. No wiec padlo i na mnie. Rozpoczynam bieganie. Cel: jak dla wiekszosci - schudnac (194 cm, 109 kg wagi - zakladany plan to ponizej 100 kg w 3 miesiace). Jestem po pierwszym tygodniu planu 10 tygodniowego w wersji nieco zmodyfikowanej na moje potrzeby (usunalem tydzien 1, 6 i 9) gdyz nie jestem calkowicie "zardzewialy" ale po 8 miesiacach przerwy ruchowej po narodzinach corki przyszedl czas aby nieco odswiezyc wlasna sprawnosc. Jako ze nie mam juz teraz tyle czasu na gry zespolowe (wiadomo z kazdym trzeba sie umowic na godzine a elastycznosc czasowa juz nie ta sama) padlo na sport indywidualny w postaci biegania. Pierwszy tydzien 4 x 10 minut lekkiego truchtu na rozgrzewke i 5 x 3 bieg + 3marsz poszedl bez najmniejszych problemow. Ostatnie 2 treningi dorzucilem sobie nawet interwaly 3x30x30 szybkiego biegu (wyczytalem ze to sporo daje na tzw "dopalenie") i czuje sie naprawde super - zmeczenie niewielkie i coraz wieksza motywacja. Probowalem zaczynac biegac pare lat temu kilka ale teraz juz wiem ze popelnialem najwiekszy blad jaki mozna bylo popelnic - za duzo, za szybko. Mam zamiar sie wazyc co 4 tygodnie bo czesciej nie ma sensu i zobaczymy jakie beda skutki. No to jedziemy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 19 cze 2011, 18:51
- Lokalizacja: Chrzanów
Witam wszystkich,
Jestem tu nowy i całkowicie zielony... Niestety z moją kondycją i wagą przez lata zaniedbań jest dramat (32 lata, 178 cm wzrostu i tragiczna wprost waga - 106 kg). Dzisiaj przypadkiem trafiłem na bieganie.pl i kilka artykułów mocno zmobilizowało mnie do działania (czyli biegania;)).
Chciałbym rozpocząć 10-cio tygodniowy plan - tylko czy przy mojej nadwadze nie będzie to zbyt obciążający stawy trening?
Pozdrawiam - Robert
Jestem tu nowy i całkowicie zielony... Niestety z moją kondycją i wagą przez lata zaniedbań jest dramat (32 lata, 178 cm wzrostu i tragiczna wprost waga - 106 kg). Dzisiaj przypadkiem trafiłem na bieganie.pl i kilka artykułów mocno zmobilizowało mnie do działania (czyli biegania;)).
Chciałbym rozpocząć 10-cio tygodniowy plan - tylko czy przy mojej nadwadze nie będzie to zbyt obciążający stawy trening?
Pozdrawiam - Robert
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 19 cze 2011, 18:51
- Lokalizacja: Chrzanów
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 20 cze 2011, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BiT
Dziś właśnie zacząłem
przeskoczyłem 1szwy tydzień i zacząłem od 5x3
moje "warunki" 188cm i 100,5 kg
plan jest taki zeby dobic do starej dobrej studenckiej wagi 85 może 82kg
nie katując się zbytnio z jedzieniem, zreszta odżywiam się normalnie i na razie nie planuje tego zmieniac
ogolnie odstawiam alkohol, innych używek brak
od prawie 2ch lat nie uprawiałem systematycznie żadnego sportu
a wczesniej troche tego było
siatkówka, koszykówka, tenis ziemny, ricochet
no ale po 2ce bombli troche sie zaniedbalem, praca też nie skłania do nadmiernego ruchu
rano samochod - pozniej siedzenie i z powrotem samochod
tak wiec zaczynam, mam nadzieje ze dotrwam do 30 min ciaglego biegu - nigdy nie bylem typem biegacza
ale zobaczymy - zrobie wszystko zeby sie udalo,
a pozniej sie zobaczy 10km, pół maraton, pół triatlon - to było by coś
pozdrawiam wszystkich zaczynających i tych co maja juz kilometry za soba
przeskoczyłem 1szwy tydzień i zacząłem od 5x3
moje "warunki" 188cm i 100,5 kg
plan jest taki zeby dobic do starej dobrej studenckiej wagi 85 może 82kg
nie katując się zbytnio z jedzieniem, zreszta odżywiam się normalnie i na razie nie planuje tego zmieniac
ogolnie odstawiam alkohol, innych używek brak
od prawie 2ch lat nie uprawiałem systematycznie żadnego sportu
a wczesniej troche tego było
siatkówka, koszykówka, tenis ziemny, ricochet
no ale po 2ce bombli troche sie zaniedbalem, praca też nie skłania do nadmiernego ruchu
rano samochod - pozniej siedzenie i z powrotem samochod
tak wiec zaczynam, mam nadzieje ze dotrwam do 30 min ciaglego biegu - nigdy nie bylem typem biegacza
ale zobaczymy - zrobie wszystko zeby sie udalo,
a pozniej sie zobaczy 10km, pół maraton, pół triatlon - to było by coś
pozdrawiam wszystkich zaczynających i tych co maja juz kilometry za soba
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 cze 2011, 19:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziś przebiegłem 30min w jednym kawałku
Nie lubiłem biegania od podstawówki, a teraz (27 lat) spróbowałem i polubiłem, mam zamiar kontynuować.
Mam siedzący tryb pracy i nie wiele się ruszałem wcześniej. Nie wiedziałem czy podołam (ze względu na otyłość), ale jak się okazało udało się, plan był w sam raz i motywował do kolejnych osiągnięć.
Po 4 tygodniu musiałem zrobić 3 tygodnie przerwy ze względu na bolącą kostkę, więc całość się trochę przedłużyła, ale teraz jest wszystko w porządku.
Polecam niezdecydowanym.
Nie lubiłem biegania od podstawówki, a teraz (27 lat) spróbowałem i polubiłem, mam zamiar kontynuować.
Mam siedzący tryb pracy i nie wiele się ruszałem wcześniej. Nie wiedziałem czy podołam (ze względu na otyłość), ale jak się okazało udało się, plan był w sam raz i motywował do kolejnych osiągnięć.
Po 4 tygodniu musiałem zrobić 3 tygodnie przerwy ze względu na bolącą kostkę, więc całość się trochę przedłużyła, ale teraz jest wszystko w porządku.
Polecam niezdecydowanym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 19 cze 2011, 18:51
- Lokalizacja: Chrzanów
Pierwszy trening mam za sobą Uwierzcie mi, to nie byle jakie osiągnięcie - aktywność fizyczna w moim przypadku ustała zaraz po ślubie (mówimy rzecz jasna o sporcie ) czyli jakieś 11 lat temu.
Zastanawiałem się przed rozpoczęciem planu, czy aby pierwszy tydzień nie będzie dla mnie zbyt łatwy. Okazało się, że z moją kondycją jest gorzej niż myślałem, to pierwsze pół godzinki mnie wyczerpało... Plusy przysłaniają jednak minusy - dawno nie czułem się tak po prostu... fajnie!
Żałuję trochę, że za bieganie wziąłem się dopiero teraz. Niewiele ponad rok temu stanąłem na wadze i się przeraziłem - 113 kg przy 178 cm wzrostu... Doznałem szoku i postanowiłem schudnąć, a że moda była na Dukana to się przez pół roku "dukanowałem". Schudłem w pół roku 30 kg - końcem września warzyłem 82 kg. Jeśli ktoś trochę dukanował wie, że jak osiągnie się upragnioną wagę wchodzi się "fazę trzecią" odchudzania. Można wtedy zrobić sobie ucztę. No i zrobiłem sobie ucztę - poszedłem z chłopakami na pierwsze piwo od pół roku. Siedząc sobie spokojnie, sącząc piwko ktoś zaczyna się na mnie wydzierać... Rozłożyłęm ręcę jakbym chciał pokazać "agresja = zero". Adwersarz jednak agresję pokazał (do tej pory nie wiem co go tak rozsierdziło) łamiąc mi szczękę. Lekarze mówią mi w szpitalu, że teraz dopiero schudnę, jak będę jadł same przecierane zupki... A ja jakby wbrew logice, po trzech miesiącach z drutami na zębach przytyłem 12 kg. I zamiast wtedy zacząć się ruszać, czekałem. I doczekałem się 106 kg...
Ale "spalę" to z Waszą pomocą!
Zastanawiałem się przed rozpoczęciem planu, czy aby pierwszy tydzień nie będzie dla mnie zbyt łatwy. Okazało się, że z moją kondycją jest gorzej niż myślałem, to pierwsze pół godzinki mnie wyczerpało... Plusy przysłaniają jednak minusy - dawno nie czułem się tak po prostu... fajnie!
Żałuję trochę, że za bieganie wziąłem się dopiero teraz. Niewiele ponad rok temu stanąłem na wadze i się przeraziłem - 113 kg przy 178 cm wzrostu... Doznałem szoku i postanowiłem schudnąć, a że moda była na Dukana to się przez pół roku "dukanowałem". Schudłem w pół roku 30 kg - końcem września warzyłem 82 kg. Jeśli ktoś trochę dukanował wie, że jak osiągnie się upragnioną wagę wchodzi się "fazę trzecią" odchudzania. Można wtedy zrobić sobie ucztę. No i zrobiłem sobie ucztę - poszedłem z chłopakami na pierwsze piwo od pół roku. Siedząc sobie spokojnie, sącząc piwko ktoś zaczyna się na mnie wydzierać... Rozłożyłęm ręcę jakbym chciał pokazać "agresja = zero". Adwersarz jednak agresję pokazał (do tej pory nie wiem co go tak rozsierdziło) łamiąc mi szczękę. Lekarze mówią mi w szpitalu, że teraz dopiero schudnę, jak będę jadł same przecierane zupki... A ja jakby wbrew logice, po trzech miesiącach z drutami na zębach przytyłem 12 kg. I zamiast wtedy zacząć się ruszać, czekałem. I doczekałem się 106 kg...
Ale "spalę" to z Waszą pomocą!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 19 cze 2011, 18:51
- Lokalizacja: Chrzanów
23/06 - kolejny trening za mną - tym razem w deszczu Muszę przyznać, że bieganie wśród spadających kropli jest bardzo przyjemne!
Jako, że nie mam wypasionego "zegarka" tak naprawdę nie wiem, czy moje tempo jest dobre - endomondo wskazuje, że podczas treningu przebiegłem/maszerowałem niecałe 4 km. Czy to nie za mało? W sumie gdzieś na forum wyczytałem, że tempo powinno być takie, abym mógł swobodnie rozmawiać - starałem się więc utrzymać takie, by podczas rozmowy nie dyszeć za bardzo. Tylko działkowcy jakoś dziwnie na mnie spoglądali jak podczas biegu prowadziłem konwersację ze swoim psem
Inna sprawa - czy ktoś obecnie biega plan 10-tygodniowy? Bo tak cichutko w tym temacie...
Jako, że nie mam wypasionego "zegarka" tak naprawdę nie wiem, czy moje tempo jest dobre - endomondo wskazuje, że podczas treningu przebiegłem/maszerowałem niecałe 4 km. Czy to nie za mało? W sumie gdzieś na forum wyczytałem, że tempo powinno być takie, abym mógł swobodnie rozmawiać - starałem się więc utrzymać takie, by podczas rozmowy nie dyszeć za bardzo. Tylko działkowcy jakoś dziwnie na mnie spoglądali jak podczas biegu prowadziłem konwersację ze swoim psem
Inna sprawa - czy ktoś obecnie biega plan 10-tygodniowy? Bo tak cichutko w tym temacie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Biegamy, biegamy, tylko kolana troche dokuczaja. Osobiscie uwazam ze na poczatek 4km w 30 min to jest bardzo OK. Pozniej gdy bedzie coraz wiecej biegu w marszobiegu dystans bedzie sie sam stopniowo powiekszal.