Początki są ciężkie...
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 15 cze 2015, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam właśnie ciągle 7 treningów w ciągu 2 tyg co 2 dni non stop jak wyjdzie ) teraz tylko ten poprzedni tydzień wyszło 3km dzien w dzien. A tak to od początku roku praktycznie co się zajawiłem bieganiem z dłuższymi mniejszymi przerwami to co 2 dni ) Tylko teraz po wczorajszych 7,8km nie wiem dokładnie zbiłem tak stopę, że kuleję i nie mogę jej w ogóle obciążać. Ale parę dni przerwy i ogień znowu )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Aha...jak 1 dzien bieg, 1 odpoczynek to ok :) Zbita stopa, to co innego (a pisałeś na początku o bolących łydkach). Nic...ogólnie z czasem sam powinieneś czuć "czy to już czas, by zwiększyć dystans"...jak przebiegniesz swoje x km i stiwerdzisz, że "nic nie czujesz"...i tak kilka razy pod rząd, to po prostu trzeba zacząć dodawać dłuższy kawałek: na poczatek jako dłuższe weekendowe wybieganie, potem biegać to częściej, itd...wydaje mi się, że schemat, który podałem to dosyć rozsądny "wzorzec" (oczywiście ilość kilometrów można sobie dowolnie zmieniać, to też zależy od kondycji, wagi i takich tam :)
powodzenia (to zwijam się do domu i idę pobiegać swoją 15kę...a potem piątkowa pizza i piwo ;-)))
--
Axe
powodzenia (to zwijam się do domu i idę pobiegać swoją 15kę...a potem piątkowa pizza i piwo ;-)))
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 24 cze 2015, 09:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się z Tobą Axe, aczkolwiek ja jestem zwolennikiem codziennego ruchu.axe pisze:Ja tam wciąż jestem poczatkujący, więc się nie znam, ale mam takie nieodparte wrażenie, że bieganie (na początku) codziennie to po prostu (bez obrazy) głupota...niby ktoś bardziej doświadczony może powiedzieć, że to niska kilometrówka i nic się nie stanie, ale dla początkujących takie 3km jest odczuwalne, na pewno organizm regeneruje się wolniej i tak dalej. W każdym razie "doświadczeni" na pewno powtarzają, że regeneracja jest ważna i to wtedy de facto organizm się wzmacnia, a trening jest bodźcem do tego...jeśli będziesz biegać codziennie, to z czasem nagromadzisz zmęczenie, co albo spowolni "biegowy rozwój", a w najgorszej wersji może prowadzić do kontuzji.
Ja bym polecał dla początkujących trening max 3x w tygodniu (na upartego 4x lub 3,5x - czyli co drugi dzien, co w 2 tyg. daje 7 treningów), a z czasem zwiększanie kilometrażu (czasu treningu), a nie ich ilości. Oczywiście nigdy trening dzien po dniu (na tym etapie)...czyli np. wtorek, czwartek i "dłuższe" (oczywiście to pojęcie względne zależne od aktualnego wytrenowania) wybieganie w niedzielę (na wypoczętych mięśniach).
Oczywiście z czasem można sobie przejść nawet na treningi 2x dziennie (jak ktoś lubi, ma czas i odpowiednie wytrenowanie) ))
Tak więc wracając do Ciebie, to skoro w zeszłym tygodniu biegałeś codziennie po 3km, a nagle zacząles biegac po 6-8km...to łydki Cie bolą, bo jesteś najnormalniej przemęczony )))
--
Axe
Po pierwsze polecam ruszać się rano, jest to naturalna pora dla organizmu, po drugie po dłuższym czasie regularnego ruszania się rano zaobserwujesz znaczną poprawę podczas reszty dnia, ja gdy rano robie rozruch albo biegam jestem potem cały dzień "naładowany" energią
W dni kiedy nie biegasz rób rano i wieczorem jakieś ćwiczenia, ja np. ide potruchtać 20min, robie jakieś skipy, inne ćwiczenia motoryczne, potem się rozciągam.
Jestem też w trakcie robienia 6 weidera, która w ten rozruch się również zalicza.
Ogólnie rzecz biorąc ruszam sie codziennie rano i wieczorem nawet jeśli to nie jest stricte bieg, wtedy przeprowadzam trening siłowy, albo po krótkiej rozgrzewce się rozściągam.
Polecam taki tryb, bo jak mówiłem przyzwyczajasz się do ruchu, zupełnie inaczej funkcjonujesz i też postępy szybciej przyjdą.
I nie chodzi tutaj o forsowanie sie czy niewiadomo jakie ciężkie ćwiczenie, a bardziej o sam fakt rozruchu i aktywności.
Nie jestem jakimś ekspertem, raczej jak Axe dopiero zaczynam, ale ja funkcjonuje tak juz ponad miesiac i jestem bardzo zadowolony z takiego trybu
Pozdrawiam
PS: uważam, że wyrobienie u siebie nawyku codziennego ćwiczenia jest naprawdę piękną i pożyteczną rzeczą
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 15 cze 2015, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Marasek powiem Ci nie ma nic lepszego niż rano obudzić się z zakwasami niż z kacem. Chociaż reset raz na jakiś czas człowiekowi też wskazany ) biegam co 2 dni i co 2 dni wykonuje tak jak i ty wspomniałeś trening siłowy hantle pompki przysiady (zastanawiam się czy by nie iść na siłownie i po prostu co 2 dni biegać i co 2 dni siłownia ) a jak poczuję , że organizm przemęczony zwolnię tempo . Oczywiście czas na regenerację jest bo aktualnie człowiek nie pracuje . Ale wiadome raczej prędzej niż później się to zmieni i będziemy słuchać swojego organizmu.
Axe łydki bolą jak to nieprzyzwyczajone mięśnie i mięśnie które na 2 dzień są zakwaszone i je po prostu czuć a zbita stopa no cóż czasami tak jest że człowiekowi się przytrafi jakieś zbicie i bieganie trzeba odłożyć na kilka dni i powoli wprowadzać do wysiłku. Po 15km nie czujesz na drugi dzień obolałych nóg nic a nic? To brawo !
Axe łydki bolą jak to nieprzyzwyczajone mięśnie i mięśnie które na 2 dzień są zakwaszone i je po prostu czuć a zbita stopa no cóż czasami tak jest że człowiekowi się przytrafi jakieś zbicie i bieganie trzeba odłożyć na kilka dni i powoli wprowadzać do wysiłku. Po 15km nie czujesz na drugi dzień obolałych nóg nic a nic? To brawo !
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 24 cze 2015, 09:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Beny, ja nie jestem zwolennikiem siłowni.
Mięśnie rozwijane na maszynach są bardziej podatne na kontuzje ponoć niż mięśnie rozwijane na wolnych ciężarach.
Ja ogólnie polecam kalistenikę czyli ćwiczenie na własnym ciężarze ciała, tzw. street workout.
Tak samo się wyrzeźbisz, czy osiągniesz inne cele treningowe, a moim zdaniem frajda i satysfakcja większa, ćwiczysz na wolnym powietrzu no i za darmo .
Powodzenia hehe
Mięśnie rozwijane na maszynach są bardziej podatne na kontuzje ponoć niż mięśnie rozwijane na wolnych ciężarach.
Ja ogólnie polecam kalistenikę czyli ćwiczenie na własnym ciężarze ciała, tzw. street workout.
Tak samo się wyrzeźbisz, czy osiągniesz inne cele treningowe, a moim zdaniem frajda i satysfakcja większa, ćwiczysz na wolnym powietrzu no i za darmo .
Powodzenia hehe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Nie mam nic przeciwko codziennej aktywności fizycznej (choć uważam, "zgodnie z literaturą", że 1 dzień w tygodniu powinien być bez czegokolwiek), mam tylko przeciwko codziennemu bieganiu (na początku zabawy z bieganiem). Jeśli co 2 dzień ktoś biega, a co drugi robi siłownię, czy inne ćwiczenia ogólnorozwojowe, to to jest zupełnie inny wysiłek...jedne mięśnie pracują, inne odpoczywają...a jak ktoś codziennie biega, to codziennie pracują te same mięśnie i nie mają kiedy się zregenerować...przy czym mam tu na myśli codzienny trening, a nie jakiś poranny trucht po świeże bułki ;-)))
edit: A propos 6ki Weidera (też przez moment robiłem), to czytałem różne opinie, ale dosyć dużo negatywnych...może zamiast tego ćwiczenia na core stability (to wcale nie jest lekkie!).
--
Axe
edit: A propos 6ki Weidera (też przez moment robiłem), to czytałem różne opinie, ale dosyć dużo negatywnych...może zamiast tego ćwiczenia na core stability (to wcale nie jest lekkie!).
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 15 cze 2015, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie nie Axe spokojnie biegam sobie truchcikiem co 2 dni a np co 2 dni jakiś trening siłowy.Chciałem tylko sprawdzić jak to jest codziennie w związku z kontuzją wykręconego nadgarstka i nie mogłem robić ćwiczeń siłowych a w domu usiedzieć też było ciężko to biegałem te trójki dzień w dzień Przywiozłem sobie rower od rodzinki i w związku z tym, że mam zbitą stopę ona ogólnie nie boli tylko przy stawianiu wskakuję na rowerek i robię trasy ) Pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 03 sie 2015, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stryków
Dużo chodzę (latem 5-10 km zależy od dnia), mięśnie mam wyrobione, ale przy bieganiu mam problem z regulacją oddechu. Trudno mi utrzymać tempo równych wdechów i wydechów. Muszę się zatrzymać, żeby "połknąć" powietrze. Biegnę 3 km, ale z pzrerwami, bo mnie zatyka. I nawet nie jestem specjalnie spocona, co najwyżej rozgrzana. Czy to jest normalne?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
A dlaczego chcesz oddychać "równo"? Oddychaj tak, żeby było Ci wygodnie...organizm dosyć dobrze sam sobie to "reguluje"...samoistnie człowiek otwiera usta na przykład (właśnie...nie oddychasz przypadkiem "tylko nosem"?)...mozna robić 2 wdechy 1 wydech...inaczej: żadnych zasad oddychania przy bieganiu nie ma.
Aha...jeśli Cię zatyka i masz problem z oddechem, to może po prostu biegniesz za szybko?
Edit: swoją drogą chodzenie a bieganie to zupełnie inny ruch...i pracują też inne mięśnie (podobnie jak przy jeździe na rowerze), tak więc mięsnie nog wyrobione przy chodzeniu lub na rowerze niekoniecznie oznaczają, że bedziesz od początku "lekko" biegać.
--
Axe
Aha...jeśli Cię zatyka i masz problem z oddechem, to może po prostu biegniesz za szybko?
Edit: swoją drogą chodzenie a bieganie to zupełnie inny ruch...i pracują też inne mięśnie (podobnie jak przy jeździe na rowerze), tak więc mięsnie nog wyrobione przy chodzeniu lub na rowerze niekoniecznie oznaczają, że bedziesz od początku "lekko" biegać.
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 15 cze 2015, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Axe mam rozumieć, w związku z tą jazdą na rowerze. Przebiegłem załóżmy 15km to powinienem lekko przejechać 3,4 razy więcej km na rowerze bo przecież rower i mniejszy wysiłek itd ja tak wnioskowałem . A tu widzę, że niekoniecznie tak jest.axe pisze:
Edit: swoją drogą chodzenie a bieganie to zupełnie inny ruch...i pracują też inne mięśnie (podobnie jak przy jeździe na rowerze), tak więc mięsnie nog wyrobione przy chodzeniu lub na rowerze niekoniecznie oznaczają, że bedziesz od początku "lekko" biegać.
--
Axe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
A gdzie ja napisałem, że jest "lżej"? Napisałem, że to inne mięśnie i inny ruch...gdybyś spytał "czy mi będzie łatwiej jeździć, skoro biegam x km na luziku", to bym odpowiedział, że niekoniecznie...bo inne mięśnie. Oczywiście pewnie "łatwiej" będzie biegać rowerzyście lub "zapalonemu chodziarzowi" niż gościowi, którego nogi w ogóle nie pracowały w ostatnim czasie, ale to nie znaczy, że od razu będzie śmigał. W druga stronę podobnie: komuś kto dużo biega pewnie łatwiej będzie przejachać jakiś dłuższy dystans rowerem niż takiemu, co nic nie robił, ale nie znaczy wcale, że jak szybko biegasz, to będziesz nagle tak samo szybkim kolarzem.
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 15 cze 2015, 12:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
źle mnie zrozumiałeś albo źle napisałem wnioskowałem tak nie z twojej wypowiedzi tylko ogólnie , że jak biegam coraz więcej to i powinienem więcej przejechać na rowerze. Ostatnio 30km na rowerze przejechałem 6,7 lat temu za czasów nastolatka jeszcze potem rower odstawiłem ) Wszystko do sprawdzenia tylko ciągle coś się złego dzieje Wyszedłem wczoraj na rower i złapałem gumę po 5km to za dużo nie pojeździłem. Dzisiaj pewnie pobiegamy sobie i wcale mnie upał nie przeraża uwielbiam się tak zmęczyć przy takiej pogodzie Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
To takich odległych czasów nie ma co porównywać...wiesz...ja na przyklad w podstawówce (w 7 klasie) biegałem 3:20 na 1000m...dziś zapewne nie jestem w stanie pobiec tak szybko (swoją drogą musze się kiedyś wybrac na stadion i sprawdzić ile jestem w stanie teraz wyciągnąć :))
Edit: a co do powiązań między chodzeniem, bieganiem i rowerem, to IMHO na pewno w jakiś tam sposób wzmocnienie nóg "uprawiając" jedną z tych 3 dyscyplin wpływa na Twoje "możliwości" w pozostałych, ale to w stosunku do tego, gdybyś nie robił nic. A nie należy w prosty sposób przekładać, że jeśli w jednej z nich jestem "dobry", to w drugiej będę równie dobry. Na przyklad dobry "chodziarz" i tak może mieć problemy z kolanami, czy ścięgnami na początku biegania, bo jak pisałem to jest inny rodzaj ruchu i mięsnie pracują w inny sposób (lub wręcz pracują inne mięśnie).
--
Axe
Edit: a co do powiązań między chodzeniem, bieganiem i rowerem, to IMHO na pewno w jakiś tam sposób wzmocnienie nóg "uprawiając" jedną z tych 3 dyscyplin wpływa na Twoje "możliwości" w pozostałych, ale to w stosunku do tego, gdybyś nie robił nic. A nie należy w prosty sposób przekładać, że jeśli w jednej z nich jestem "dobry", to w drugiej będę równie dobry. Na przyklad dobry "chodziarz" i tak może mieć problemy z kolanami, czy ścięgnami na początku biegania, bo jak pisałem to jest inny rodzaj ruchu i mięsnie pracują w inny sposób (lub wręcz pracują inne mięśnie).
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A po co zaczynałeś biegać?pawelstolik pisze:Jak się zmotywować do biegania? Postanowiłem biegać, ale szybko się zniechęciłem i biegam coraz rzadziej. Jakieś rady?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Jak to się mówi, z niewolnika nie ma zawodnika. Albo się biega bo się to lubi albo szkoda się męczyć na siłę.pawelstolik pisze:Jak się zmotywować do biegania? Postanowiłem biegać, ale szybko się zniechęciłem i biegam coraz rzadziej. Jakieś rady?