Sammi pisze:
To dobrze, że nie jestem sama.

Bo aż sobie pomyślałam, że to nie dzięki bieganiu , no ale w końcu nic innego z ćwiczeń nie robię

ale od dzisiaj zamierzam robić brzuszki. Co prawda na brzuch nie mogę narzekać, ale kawałek mięśnia by się przydało
Brzuszki można robić, tyle że ze zgiąciem tułowia max 30 stopni, potem włączają się mięśnie grzbietu do pracy zastępując te brzuszne. Efekt jest taki że przy dużym zaparcie w 5 lat można zniszczyć sobie kręgosłup.
Co do ich przydatności - same ćwiczenia raczej tkanki tłuszczowej nie spalają, więc efekt żaden.
Lepiej skup się na bieganiu, dobry trening plus rozsądna dieta (z wyłączeniem słodyczy, miodów, drzemów, słodkich napojów) potrafi czynić cuda i przyjemnie się biega widząc jak lecą centymetry w udach czy talii. Staraj się biegać trochę dłużej niż 30 minut. Kup sobie miarę krawiecką i mierz obwody w pasie, talii, udach i łydkach, przy dobrym treningu i diecie powinnaś widzieć efekty. Dobry pomysł to prowadzenie "dzienniczka żywieniowego" co jesz i kiedy. Pozwoli to tobie pracować nad dietą.
Bieganie jest nawet lepsze od roweru bo jest bardziej wymagające i dla orgniazmu to jest prawie na równi z ogólnym treningiem. Pracują mięśnie nóg, ale pomocniczo także mięśnie brzucha. Ponadto przy długim wysiłku (>30-40 min) organizm zaczyna zużywać tk. tłuszczową, a bierze są przede wszystkim z tej okolicy z której najbliższej do mieśni - czyli łydki, uda i własnie brzuch

Do tego dolicz sobie, że mięśnie będą musiały odbudować zapasy glikogenu co zajmuje im ok. 20-24 godzin, więc sporo węgli z diety będzie szło na coś lepszego niż tk tłuszczowa.
BMI nie jest do końca dobrym miernikiem, możesz poszukać trochę info w internecie odnośnie body fat % bo pewnie ta wartości będzie ciebie bardziej interesować
