Po pierwsze: jeśli masz 15 lat, to pewnie nie tylko Ty sam przyczyniłeś się do swej obecnej wagi, ale również Twoi rodzice, którzy są (przynajmniej teoretycznie) odpowiedzialni za żywienie swego dziecka.
Jeśli chcesz schudnąć, to musisz powiadomić o tym swoich rodziców, bo to oni zapewne robią zakupy i gotują.
Do picia najlepsza jest woda bez dodatków, bo ta tzw. smakowa jest konserwowana i przeważnie zawiera cukier lub słodziki. A słodzików nie polecam, prawie wszystkie są szkodliwe oraz rakotwórcze.
Niedawno trafiłam na stronę
www.fitella.pl (fitella-mieszanka płatków w poręcznych jednorazowych opakowaniach). Piszą wprawdzie, że "fitella bardziej dla kobiet", ale warto zajrzeć. Podają przykłady diet: 1000kcal, 1500kcal, 2000kcal w sposób przystępy, nie trzeba mieć nawet wagi kuchennej. Na innej stronie vitalia.pl za odpowiednią opłatą fachowcy dobiorą Ci dietę dostosowaną dla Ciebie i codziennie wysyłają jadłospis.
Żelazna reguła odchudzania to 4-5 niewielkich posiłków dziennie, zamiast 3 dużych. Kolacja min.3 godz. przed snem i do tego niezbyt kaloryczna.
Przy Twojej wadze bezpieczniej będzie jak zaczniesz od szybkich marszów oraz ćwiczeń. "Rzucanie się" od razu na bieganie może się źle odbić na Twoich stawach kolanowych szczególnie. Polecam "
pięć ćwiczeń tybetańskich", wystarczy wpisać w google i znajdziesz. Jak dojdziesz do jedenastu powtórzeń to będziesz "GOŚĆ". A nie jest to takie proste: mój mąż długoletni maratończyk, a ostatnio "IRON MAN" "machnął" po siedem razy ("przecież to takie proste, tylko machanie nogami i jakieś wygibasy") i następnego dnia wszystko go bolało.
Powodzenia i mam nadzieję, że nie będzie to słomiany zapał, wszak całe życie przed Tobą. A lepiej być szczupłym i sprawnym niż otyłym "kanapowcem".
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl