blue-92 pisze:przecież nie zmyślam.

Też byłam zdziwiona z tej 10tki. Przede wszystkim 15tki biegłam na bieżni, a mnie taki bieg trochę nudzi, więc może dlatego 10 w terenie poszło tak (nadspodziewanie) dobrze.
A te 10km to jak było zmierzone? Bo jeśli jakąś aplikacją ze smartphona to równie dobrze mogło być to 9 albo 10,5km - GPS-y się lubią gubić. Druga rzecz - jeśli te 15km biegane dawno, a 10km po 2 miesiacach regularnych treningów to wynik jak najbardziej możliwy.
blue-92 pisze:Na tym zakończmy temat moich zdolności do obliczeń.
Jak chcesz biegać trochę bardziej sensownie, to będziesz musiała zaznajomić się co najmniej z przeliczaniem tempa na planowany czas itp. Z czasem załapiesz.
blue-92 pisze:katekate napisał(a):
pulsometr nie kosztuję kilku stów , ale do biegania rekreacyjnego-jakie uprawiasz jest on zbędny
Tak się składa, że miałam chyba do czynienia z osobą "jak już kupować, to porządne". W każdym razie taki mi polecano. Eee tam, to odpuszczę ten pulsometr.
Jeszcze raz dziękuję, jeśli nie będzie nowych komantarzy, to prawdopodobnie odezwę się po próbnej 20stce i podzielę się wrażeniami (zakładając, że ujdę żywa...).
Polar M400, który jest już całkiem przyzwoitym sprzętem można mieć nowy za ok 620-650 pln. Fajny, ładny itp. To jest już (dla początkującego) bardzo dość sensowny wybór: pulsometr z GPS-em.
blue-92 pisze:A ten pulsometr? Spotkałam się już z opiniami, że bez niego można pomarzyć o "poważniejszym" bieganiu. Prawda to czy zadzieranie nosa? Bo nie uśmiecha mi się wydawanie kilku stów na coś, czego nawet nie będę potrafiła obsłużyć.
Zależy co rozumiesz jako "poważniejsze bieganie". W latach dawno minionych ludzie biegali szybciej niż niejeden obecny "profesjonalista" i dawali radę bez pulsometrów. Ja uważam, że początkującemu pulsometr przyniesie więcej szkody niż pożytku, bo i tak nie będzie w stanie poprawnie zinterpretować wskazań.
Rada ogólna: jeśli chcesz biegać nie stosując żadnych planów, to staraj się w jakiś sposób jednak kontrolować tygodniowy kilometraż i pilnować, żeby większość biegów (te umowne 80% wskazane przez katekate) było pokonywane w takim tempie, że jesteś w stanie biegnąc rozmawiać bez zadyszki. Z tych biegów jeden powinien być dłuższy, jeśli przygotowujesz się do półmaratonu to wystarczy te 16-18km, nie jest potrzebne 20.
Pozostałe kilometry (czyli te 20%) biegaj szybciej, ale to już najlepiej konkretne jednostki treningowe i tutaj jednak przydaje się plan, bo ma to bieganie/trening większy sens. Jak uparcie nie chcesz planów, to biegaj np. podbiegi albo zabawę biegową (na zmianę 1min szybko 1min wolno i tak przez 20 minut) czy później 1:30 szybko i 2:30 wolno i tak przez 30-35 minut albo 1km szybko i 1km wolno, to takie dość proste jednostki.