he he stary temat
Pamiętam jak zaczynałem biegać na początku kwietnia tego roku. Podczas spokojnego biegu moje tętno dochodziło do 167 (mam 42 lata)... a kilka razy bez problemu skoczyło do 174.
Teraz spokojny bieg (tempo konwersacyjne) to tętno 134-137... a żeby dojść do 167 to już musi być ostra jazda i naprawdę muszę się namęczyć nad tym.
Nie wiem jakie mam maksymalne tętno... ze wzoru wychodzi 178, ale podczas ostatniego testu Coopera skoczyło mi do 176 i to nie był jeszcze maks. Ale jak zobaczyłem ile już mam, trochę zwolniłem. Boję się dojeżdżać do maksymalnego tętna gdzieś w polu... takie coś mogę tylko robić pod okiem lekarza
Jednym słowem nie martw się tętnem... tylko biegaj regularnie. Spokojnie w tempie konwersacyjnym. Tętno samo zwolni z czasem
Z własnych obserwacji zauważyłem, że wydolność krążeniowo-oddechowa rośnie o wiele szybciej niż siła mięśni. Dlatego polecam dodatkowo jakieś ćwiczenia wzmacniające. Głównie po to, żeby uniknąć kontuzji
