Maju, dziękuję za odpowiedź!
Ja jestem równiutko w połowie 5-tego tygodnia. Dzisiaj rano wybiegłem z domu o 9,30 i...miałem dosyć

po 15-stu minutach. Było tak gorąco, że musiałem zrobić przerwy i przechodzić do marszu. Czułem się tak, jakbym biegał w saunie...
Mam nadzieję, że w sobotę będzie lepiej.
Klimat chyba też ma znaczenie. Ja zazdroszczę wszystkim truchtającym po lesie. Mam las pod nosem, ale coś nie mogę się przekonać...

Zaczynam bieg spod domu i biegnę. No na szczęście niedługo wyjeżdżam i w końcu będę mieć warunki do biegania
Pozdrowienia!