Zlitowałem się nad swoim zdrowiem... Zaczynam
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
No, stary, ja mam buty o połowę tańsze, niż ty planujesz kupić. Też jestem bardzo początkujący, ale nie mam dużo kasy do wydania na buty. w końcu Etiopczycy latają boso. Najważniejsze to zacząć i nie chować się za gadżeciarnią. Błedów nie unikniemy. Mam pytanie- czy trenujesz codziennie i czy używasz pulsometru (też gadżet)
andy
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 31 lip 2007, 16:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I tu jesteś w błędzie.
Utrata mięśni przy wysiłku w stanie silnego katabolizmu w jakim znajduje się organizm po kilkunastu godzinach głodu - czyli rano na czczo - jest bardzo duża.
Zawsze przy spalaniu tłuszczu będzie się spalać tkanka mięśniowa. Możesz próbować te straty zminimalizować, dlatego 20-30 min. przed biegiem trzeba brać porcję białka 20g. wystarczy. Tyle nawet nie masz w jednym jajku, ale na początek to powinno wystarczyć.
Utrata mięśni przy wysiłku w stanie silnego katabolizmu w jakim znajduje się organizm po kilkunastu godzinach głodu - czyli rano na czczo - jest bardzo duża.
Zawsze przy spalaniu tłuszczu będzie się spalać tkanka mięśniowa. Możesz próbować te straty zminimalizować, dlatego 20-30 min. przed biegiem trzeba brać porcję białka 20g. wystarczy. Tyle nawet nie masz w jednym jajku, ale na początek to powinno wystarczyć.
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
soprano99 - miło czytać takie posty - wierzę że Ci sie uda.
Tak samo jak powoli zaczynam wierzyć że te 30 minut biegu jest osiągalne! Nie byłabym chyba w stanie zwlec się rano z łóżka i pobiegać przed pracą. Ale po pracy to i owszem. Nie jem nic tylko ubieram się odpowiednio i wychodzę z domu. Co do jedzenia to źle mi się biega po posiłku. Ale "coś na ząb" muszę wrzucić zeby nie paśc po drodze Miłe jest tez to, że kilka osób wie że biegam (wielkie słowo jak na to co na tym etapie robię) - wyraźnie mi "zazdroszczą". Wszyscy tłumaczą się brakiem czasu i takimi tam, a znając mnie i wiedząc że jestem mocno zapracowana robi im się łyso Oni narzekają a ja sobie biegnę...
Tak samo jak powoli zaczynam wierzyć że te 30 minut biegu jest osiągalne! Nie byłabym chyba w stanie zwlec się rano z łóżka i pobiegać przed pracą. Ale po pracy to i owszem. Nie jem nic tylko ubieram się odpowiednio i wychodzę z domu. Co do jedzenia to źle mi się biega po posiłku. Ale "coś na ząb" muszę wrzucić zeby nie paśc po drodze Miłe jest tez to, że kilka osób wie że biegam (wielkie słowo jak na to co na tym etapie robię) - wyraźnie mi "zazdroszczą". Wszyscy tłumaczą się brakiem czasu i takimi tam, a znając mnie i wiedząc że jestem mocno zapracowana robi im się łyso Oni narzekają a ja sobie biegnę...