mam tak samoNikonem pisze:Motywacja po 40 jest większa niż u małolatów bo jak nie teraz to kiedy?
Bieganie po 40
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Arek - masz temat na kolejną ankietę
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Ja z roboty często wracam koło 18tej, więc najpierw pobiegać, a dopiero potem...kolacja (owszem w dni "treningowe" to oznacza, że jest "po dniu").M@riusz44 pisze:Z czasem jest problem i to duży, pracuję do 16 - w domu jestem około 17, później obiad jakieś prace domowe i po dniu.
Dlatego biegam rano na czczo, wstaję 4:20, szklanka wody, dwa łyki kawki i kostka gorzkiej czekolady na rozbudzenie, toaleta i do dzieła.
Powrót do domu przed 6, stawiam Herbatę :ble: , córce robię śniadanie i idę poćwiczyć.
Na razie mi się chce już tak od listopada 2016 - i chyba już tak zostanie.
Myślę że to już rutyna, nawet jak nie idę biegać bo np. jadę w góry i mogę wstać później to i tak budzę się po 4 i nie mogę zasnąć.
Tak, czy inaczej dzień można sobie odpowiednio ułożyć.
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Ja bym musiał wstać koło 4tej, więc cały dzień, to byłbym śpiący, a nie wesoły ;-)
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
2 tygodnie temu musialem w sobote ze wzgledu na grafik pobiegac rano.
I to nie bylo jakos specjalnie wczesnie rano. Ale i tak wystarczylo.
Organizm zaspany, bieglo sie ciezko jak nigdy, koszmar.
Jezeli po obudzeniu sie nie mam min. 2h, zeby wejsc na normalne obroty, to taki trening biegowy nie dla mnie
I to nie bylo jakos specjalnie wczesnie rano. Ale i tak wystarczylo.
Organizm zaspany, bieglo sie ciezko jak nigdy, koszmar.
Jezeli po obudzeniu sie nie mam min. 2h, zeby wejsc na normalne obroty, to taki trening biegowy nie dla mnie
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
w tej obecnej jest pytanie o wiek, więc można pewne wnioski wyciagnaćkeiw pisze:Arek - masz temat na kolejną ankietę
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
mam podobnie, tylko, że nie biegam rano, ale pomykam 3x w tyg rowerem do pracy, tak ok.6-tejM@riusz44 pisze:A ja tam wolę z rana, mam później cały dzień dobry humor
i jak sobie tak z rańca zrobie godzinny trening rowerowy, dosyć mocny, to potem w pracy mam takiego powerka, że masakra
a jak nie mam rano tego treningu, to jestem zamulony...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Zdarza mi się w weekendy robić długie wybiegania "rano" (szczególnie w lecie, wtedy można zdążyć przed upałem)...ale to jest tak, że obudzę się "jak to zwykle do pracy"...ew. trochę później...czyli powiedzmy 7:00, potem 2 kawy, żeby się dobudzić i żeby organizm przestawił sie na normalne obroty i dopiero koło 9:00 zaczynam te 20+ kilometrów.
Rano typu 4:00 to pewnie i wstanie wczesniej, i "dobudzanie się" kawą nic by nie dało. Ale to zależy już jak kto ma.
--
Axe
Rano typu 4:00 to pewnie i wstanie wczesniej, i "dobudzanie się" kawą nic by nie dało. Ale to zależy już jak kto ma.
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
- Życiówka na 10k: 58:31
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
- Życiówka na 10k: 58:31
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
- Życiówka na 10k: 58:31
- Życiówka w maratonie: brak
I doopa!
Kontuzja.
Boli półdupek, nie mogę biegać, a moja pani fizjo ma dopiero czas w środę.
Ból miałem z tyłu i u góry pośladka, cały weekend rolowałem naciągałem, dzisiaj rano poszedłem pobiegać i po kilometrze ból wrócił.
Tylko teraz bardziej z boku.
Załamka zapisałem się na bieg w niedzielę, co z pakietem.
mogę odebrać i nie pobiec?
Kontuzja.
Boli półdupek, nie mogę biegać, a moja pani fizjo ma dopiero czas w środę.
Ból miałem z tyłu i u góry pośladka, cały weekend rolowałem naciągałem, dzisiaj rano poszedłem pobiegać i po kilometrze ból wrócił.
Tylko teraz bardziej z boku.
Załamka zapisałem się na bieg w niedzielę, co z pakietem.
mogę odebrać i nie pobiec?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Ciśnie się na usta "a nie mówiłem" (i nie tylko ja), ale w takiej sytuacji lepiej nie mieć racji. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie.
Co do pytania o odbiór pakietu to jak najbardziej tak: pakiet możesz odebrać i nie pobiec.
Co do pytania o odbiór pakietu to jak najbardziej tak: pakiet możesz odebrać i nie pobiec.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
- Życiówka na 10k: 58:31
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 12 sty 2018, 13:36
- Życiówka na 10k: 58:31
- Życiówka w maratonie: brak
I sukces
Dwa tygodnie odpoczynku, rolowanie, naciąganie i wzmacnianie pomogło.
Złamałem dzisiaj na Run4life Oświęcim 29:29 na 5 km.
Czekałem na to prawie rok, było super!
Biodro jeszcze trochę czuję - ale to raczej ucisk niż ból.
Spacerowanie i wyprawy w góry pomogły!
Aha i jeszcze codzienne ćwiczenia.
Waga stoi w miejscu ale pasek znowu jedna dziurka mniej.
Przyszedł czas na kombinowanie z jadłospisem.
Dwa tygodnie odpoczynku, rolowanie, naciąganie i wzmacnianie pomogło.
Złamałem dzisiaj na Run4life Oświęcim 29:29 na 5 km.
Czekałem na to prawie rok, było super!
Biodro jeszcze trochę czuję - ale to raczej ucisk niż ból.
Spacerowanie i wyprawy w góry pomogły!
Aha i jeszcze codzienne ćwiczenia.
Waga stoi w miejscu ale pasek znowu jedna dziurka mniej.
Przyszedł czas na kombinowanie z jadłospisem.