Mój pierwszy bieg po kilku latach - zacząłem dziś :)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich biegaczy.
Dziś pierwszy raz od 7 lat (7 lat temu biegałem zaprawy poranne w wojsku 3 km) poszedłem pobiegać. Czas to najwyższy ponieważ sprawa ma się następująco - 180 cm wzrostu i 104 kg wagi. Moja waga sprzed lat to 84 kg. Niestety upasłem się, bo nie miałem aktywności ruchowej, siedząca praca, jedzenie słodyczy i jedzenie w nadmiarze. 27 lat na karku strzeliło miesiąc temu, więc ostatni gwizdek żeby nie zdziadzieć. Tak więc poszedłem pobiegać i powiem wam, że bieganie jest extra. Wcześniej poczytałem, że odpowiednie obuwie to podstawa i potwierdzam to w 100 %. Rano wstałem i przebiegłem jakieś 400 metrów w zwykłych adidaskach za 40 zł.. myślałem, że mi łydki eksplodują, w sumie nie zmęczyłem się, ale nie dałem rady przez te łydki. Co zrobiłem ? Nie poddałem się. Pojechałem do decathlonu, kupiłem spodenki, koszulkę i buty za ok. 300 zł jakieś nike. Oczywiście odpowiednio dobrane do mojej stopy (neutralne). Wróciłem do domu, przebrałem się i poszedłem biegać. 2,8 km bez zatrzymywania się w 30 minut. Tempo nie powala, ale nie zatrzymałem się i o dziwo nie było problemy z łydkami. Pytanie do tych co już trochę biegają i zaczynali z wagą większą niż 100 kg.. czy lepiej mi najpierw zrzucić trochę wagi samą dietą i np. siłownią, by nie obciążać stawów przy bieganiu, czy raczej kontynuować skoro nic mi nie jest i myślę, że z dnia na dzień będę biegał dłuższe dystanse. Co poradzicie ?
Pozdrawiam,
Fat Joe z Wrocławia
Dziś pierwszy raz od 7 lat (7 lat temu biegałem zaprawy poranne w wojsku 3 km) poszedłem pobiegać. Czas to najwyższy ponieważ sprawa ma się następująco - 180 cm wzrostu i 104 kg wagi. Moja waga sprzed lat to 84 kg. Niestety upasłem się, bo nie miałem aktywności ruchowej, siedząca praca, jedzenie słodyczy i jedzenie w nadmiarze. 27 lat na karku strzeliło miesiąc temu, więc ostatni gwizdek żeby nie zdziadzieć. Tak więc poszedłem pobiegać i powiem wam, że bieganie jest extra. Wcześniej poczytałem, że odpowiednie obuwie to podstawa i potwierdzam to w 100 %. Rano wstałem i przebiegłem jakieś 400 metrów w zwykłych adidaskach za 40 zł.. myślałem, że mi łydki eksplodują, w sumie nie zmęczyłem się, ale nie dałem rady przez te łydki. Co zrobiłem ? Nie poddałem się. Pojechałem do decathlonu, kupiłem spodenki, koszulkę i buty za ok. 300 zł jakieś nike. Oczywiście odpowiednio dobrane do mojej stopy (neutralne). Wróciłem do domu, przebrałem się i poszedłem biegać. 2,8 km bez zatrzymywania się w 30 minut. Tempo nie powala, ale nie zatrzymałem się i o dziwo nie było problemy z łydkami. Pytanie do tych co już trochę biegają i zaczynali z wagą większą niż 100 kg.. czy lepiej mi najpierw zrzucić trochę wagi samą dietą i np. siłownią, by nie obciążać stawów przy bieganiu, czy raczej kontynuować skoro nic mi nie jest i myślę, że z dnia na dzień będę biegał dłuższe dystanse. Co poradzicie ?
Pozdrawiam,
Fat Joe z Wrocławia
- uszol
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 26 lip 2011, 22:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po pierwsze gratuluję chęci, tylko niech się to za szybko nie skończy. Teraz mogę wypowiedzieć się do pytania, tego odnośnie zrzucania wagi. Co prawda nigdy nie miałem 100kg i nigdy nie biegałem z taką masą, ale powiem jedno i coś bardzo ważnego. Na siłownie nie idzie się po to aby zrzucić kilogramy! Niech każdy to zapamięta. Od "przerzucania" żelastwa nikt jeszcze nie schudł. Co więcej większość tyje, a bardziej "fachowo" - robi masę
W najlepszym wypadku można sobie sylwetkę poprawić. No chyba, że ktoś korzysta na siłowni z jakiś orbitreków, rowerków czy nawet bieżni, tylko po co robić to w zamknięciu jak można na Świerzym powietrzu, bo pogodę mamy bardzo ładną. Proponuję więc delikatne wolne bieganie, ale zawsze minimum 30 minut. Sam osobiście uważam, że nie ma nic lepszego na zgubienie masy od biegania. No i oczywiście dieta.

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie wykluczałabym siłowni, ale bez przesady - jakiś prosty zestaw ćwiczeń obwodowych na wzmocnienie mięśni, które, jak wnioskuję, dawno nie były używane
Ale przede wszystkim zmiana nawyków żywieniowych. I biegaj po miękkim podłożu, zawsze to lżej dla stawów, a że we Wrocławiu mamy sporo fajnych parków i ścieżek, to nie powinno z tym być większego problemu. I jeśli chcesz, to wpadnij w którąś sobotę o 9:30 na Stadion Olimpijski na Biegam Bo Lubię
Spotykamy się przy wejściu na stadion lekkoatletyczny.
Powodzenia i wytrwałości!


Powodzenia i wytrwałości!

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Żeby sobie nie zaszkodzić i rwać jak każdy na początku proponuję odpowiedni plan http://bieganie.pl/?cat=19 plus ćwiczenia ogólne plus dieta 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No przyznam, że te plany mi się podobają
Spróbuje zastosować 5 km
Wczoraj biegałem, a dziś dla relaksu na rowerku walnąłem 25 km w 1 h i 10 minut
Nie wiedziałem, że jak na ponad 100 kg wagi mam jeszcze kondycję...
Chyba nie będzie tak źle ze mną
Powiem wam, że od tygodnia ćwiczę i jestem na diecie i waga leci w dół. Będzie dobrze. Jak będę miał czas to i w soboty na stadion przyjdę. Aha... co myślicie o zakupie pulsometru ????? Ta strefa Fat Burning istnieje, czy to pic na wodę foto montaż, bo i tak biegając regularnie zejdzie się z wagi ?





- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Pamiętaj... Powolutku, pomalutku, a za rok wrócisz do swojej wagi
Nic na siłę, na "hurrrra", bo sobie "nogi pourywasz". Na pulsometr przyjdzie pora. Poczekaj z jego zakupem. Jak Cię wciągnie bieganie i będziesz mógł pozwolić sobie na Garmina, to etap pulsometru ominiesz 


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie tylko bieganie mnie wciągnęło
Jazda na rowerze również. Właśnie zainstalowałem sobie taką aplikację korzystającą z GPS-u "Sport Tracker" i przyznam, że jest świetna. Nadajnik bluetooth do piersi i już mam pulsometr. Ach te cuda techniki
)


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wolf1971 pisze:Wierz mi, jeśli lubisz gadżety to niedługo będziesz posiadaczem Garmina. Z telefonem biega się kiepsko
Wcale nie tak źle








-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 22 lip 2011, 11:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej FatJoe, gratuluję rozpoczęcia treningów
. Ja po 3 m-cach biegania dokupiłem sobie GPS do
smartphone'a (Nokia E51) i też zainstalowałem Sports Tracker'a. Biega mi się z tym spoko, na razie nie brakuje mi
sprzętu typu Garmin (5. m-c biegania). Telefonu wcale nie musisz trzymać w kieszeni, wystarczy, że poszukasz czegoś takiego dla swojego modelu (można znaleźć naprawdę taniej
) :
http://allegro.pl/new-neoprene-sport-ar ... 05813.html
pozdr. bemrunner

smartphone'a (Nokia E51) i też zainstalowałem Sports Tracker'a. Biega mi się z tym spoko, na razie nie brakuje mi
sprzętu typu Garmin (5. m-c biegania). Telefonu wcale nie musisz trzymać w kieszeni, wystarczy, że poszukasz czegoś takiego dla swojego modelu (można znaleźć naprawdę taniej

http://allegro.pl/new-neoprene-sport-ar ... 05813.html
pozdr. bemrunner
Od 03-10-2011 zmieniłem nick'a na krunner. Ostatni raz, obiecuję 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mija równo tydzień jak biegam. Tydzień wcześniej przed bieganiem zacząłem też jeździć na rowerze (15.08). Dziś zatem mija 2 tygodnie ćwiczeń i diety. Jem 4-5 razy dziennie po trochę. Jednego dnia biegam, drugiego dnia jeżdżę na rowerze i tak naprzemiennie. Bieg w poniedziałek tydzień temu to 3,6 km. W środę już 5 km. W piątek 5,6 km, a dziś 7 km i to bez zbędnego zmęczenia, bo czuję, że mógłbym biec dalej, ale póki co przyzwyczajam organizm. A na rowerze niezmiennie między dniami w którymi biegam pokonuje 25 km. Oto waga dwa tygodnie temu : 104,6 a waga dziś : 99.8. Przyzwyczaiłem się do sportu i trenuje 6 dni w tygodniu. Niedziela wolna i jem co chce w niedzielę, nie przekraczając pewnej granicy kalorii ale dosłownie wszystko, co pozwala mi zachować dietę w tygodniu. Portal bieganie.pl jest bardzo pomocny, także dziękuje i również zachęcam do sportu wszystkich początkujących
)

- Flapjack
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
- Życiówka na 10k: 43:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Hiszpania
Troche przesadziles z tym ostatnim gwizdkiem, ponoc najlepsza wydolnosc osiaga sie pod 40 :D oczywiscie nie w przypadku siedzenia poprzednich 40 lat na kanapie :D.Fat Joe pisze:27 lat na karku strzeliło miesiąc temu, więc ostatni gwizdek żeby nie zdziadzieć.
Jakim cudem mozna przybrac na silce mase na ujemnym bilansie kalorycznym ??uszol pisze:Na siłownie nie idzie się po to aby zrzucić kilogramy! Niech każdy to zapamięta. Od "przerzucania" żelastwa nikt jeszcze nie schudł. Co więcej większość tyje, a bardziej "fachowo" - robi masę![]()
Silownia jak najbardziej moze sluzyc do spalania kalorii zaleca sie mniejsze ciezary, wieksza ilosc powtorzen (12-14) i przerwy miedzy seriami <1min, (czyli takie wytyczne powiedzmy jak na trening na rzezbe) jak sie dorobisz pulsometru pomierz sobie puls az sie zdziwisz w ktory zakres wchodzisz "przerzucajac zelastwo".
Thumbs up !.Fat Joe pisze:Oto waga dwa tygodnie temu : 104,6 a waga dziś : 99.8. Przyzwyczaiłem się do sportu i trenuje 6 dni w tygodniu. Niedziela wolna i jem co chce w niedzielę, nie przekraczając pewnej granicy kalorii ale dosłownie wszystko, co pozwala mi zachować dietę w tygodniu. Portal bieganie.pl jest bardzo pomocny, także dziękuje i również zachęcam do sportu wszystkich początkujących)
Pamietaj, ze w miare uplywu czasu kilogramy beda leciec wolniej. Najlepiej jak sie wkrecisz w sam sport (co chyba juz zrob iles) a sam temat wagi odstaw jako efekt uboczny, sprawdzaj wage 1 raz w miesiacu a sam sie zdziwisz jak wszystko ladnie i przyjemnie sie spali :D.
Co do aktywnosci wydaje mi sie jednak ze powinienes wplesc jakis wolny dzien w cykl bo mozesz sie zajechac, rob np bieg, rower , bieg,4 dzien wolny, rower, bieg, 7dmy dzien to dzien dla zoladka :D
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 22 sie 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Flapjack pisze:Troche przesadziles z tym ostatnim gwizdkiem, ponoc najlepsza wydolnosc osiaga sie pod 40 :D oczywiscie nie w przypadku siedzenia poprzednich 40 lat na kanapie :D.Fat Joe pisze:27 lat na karku strzeliło miesiąc temu, więc ostatni gwizdek żeby nie zdziadzieć.
Jakim cudem mozna przybrac na silce mase na ujemnym bilansie kalorycznym ??uszol pisze:Na siłownie nie idzie się po to aby zrzucić kilogramy! Niech każdy to zapamięta. Od "przerzucania" żelastwa nikt jeszcze nie schudł. Co więcej większość tyje, a bardziej "fachowo" - robi masę![]()
Silownia jak najbardziej moze sluzyc do spalania kalorii zaleca sie mniejsze ciezary, wieksza ilosc powtorzen (12-14) i przerwy miedzy seriami <1min, (czyli takie wytyczne powiedzmy jak na trening na rzezbe) jak sie dorobisz pulsometru pomierz sobie puls az sie zdziwisz w ktory zakres wchodzisz "przerzucajac zelastwo".
Thumbs up !.Fat Joe pisze:Oto waga dwa tygodnie temu : 104,6 a waga dziś : 99.8. Przyzwyczaiłem się do sportu i trenuje 6 dni w tygodniu. Niedziela wolna i jem co chce w niedzielę, nie przekraczając pewnej granicy kalorii ale dosłownie wszystko, co pozwala mi zachować dietę w tygodniu. Portal bieganie.pl jest bardzo pomocny, także dziękuje i również zachęcam do sportu wszystkich początkujących)
Pamietaj, ze w miare uplywu czasu kilogramy beda leciec wolniej. Najlepiej jak sie wkrecisz w sam sport (co chyba juz zrob iles) a sam temat wagi odstaw jako efekt uboczny, sprawdzaj wage 1 raz w miesiacu a sam sie zdziwisz jak wszystko ladnie i przyjemnie sie spali :D.
Co do aktywnosci wydaje mi sie jednak ze powinienes wplesc jakis wolny dzien w cykl bo mozesz sie zajechac, rob np bieg, rower , bieg,4 dzien wolny, rower, bieg, 7dmy dzien to dzien dla zoladka :D
Dzięki wielkie za wszelkie rady




