Witam!
MIROSZACH no właśnie nie ładnie i dlatego sie nie rozpisuje

Musze sie przyznac-ze nie biegałam od 4 dni. Wiem wiem - co z moim 3 tygodniem w zwiazku z tym . Wiec postanowiłam go jeszcze raz zacząć ale tym razem przejść!
Nie biegałam ponieważ na prawde nie miałam kiedy. Chodziłam spać o 2 w nocy a wstawałam przed 5. Nie mogłam sie wykaraskać z problemów "naukowych" mówiąc jaśniej miałam straszne kolokwia.
Jednak niesamowita sprawą jest to , że podołałam. W dzień po tak małej ilości nadal "nadawałam sie do życia" . Zastanawiam sie czy tej wytrzymałości organizmu nie zawdzięczam bieganiu. Jeszcze miesiąc temu byłoby to nie do pomyślenia . Wiem że to rówiez stres bo tego to mi nie brakuje.
Trzeba pobiegać i to jak najszybciej.
A i z jeszcze jedna sprawą chciałam sie z Wami podzielić . Biegam po polach przez które przebiegają

(nawet one) tory kolejowe. Najfajniejsze jest to , ze ilekroć zobaczy mnie jakiś kolejarz to mi macha- uśmiecha się . Jest to strasznie miłe i motywuje mnie do dalszego biegania.
Pozdrawiam wszystkich. PAPA
Być sobą....