Nie biegaj- to nic nie daje!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Alexia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1296
Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

F@E pisze:Jak tak syfiato jesz to czasem sobie dolej oleju rzepakowego lub lnianego lub z oliwek, albo przygryź tranu trochę z olimpa i nie zapomnij o wodzie >= 1l /dzień, krew też musi mieć swoją konsystencje ^_^.
Do Mimika to napisałeś? To chyba nie czytasz jego bloga...
"Ja biegnę beztrosko, bieg biorę za żart
Lecz ci co żartują zostają gdzieś w tyle."

Blog treningowy

Obrazek
PKO
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nigdy nie miałem nadwagi, ale jeśli jesteśmy przy wadze to ja prawie 6 lat temu niebezpiecznie (w moim odczuciu) zbliżałem się do granicy 60kg (dokładnie miałem 59kg) przy zaledwie 165cm. Wtedy zacząłem często grać w piłkę, i spokojnie biegać w wakacje 3 razy w tyg. po 3,5km (ok.20minut) a w roku szkolnym raz w tygodniu/3,5km z przerwą zimową. Rok pózniej ważyłem już zaledwie 54kg... Co prawda swoje zrobiła też mocna choroba (nie wiem co to było, może grypa?) ale straciłem po tym 2kg. Szybko te 2kg odrobiłem i przez wiele lat utrzymywałem się na granicy 56-57kg. Gdy zacząłem więcej biegać i dołożyłem do tego ćwiczenia waga ustabilizowała się na poziomie 57-58kg przy 170cm. I szczerze mówiąc wydaje mi się że dla mnie 57-59kg to jest waga optymalna.

Tak więc jak widać nawet nie trzeba biegać wiele by wagę zbić. Wystarczy po prostu regularnie się ruszać a efekty same przyjdą. Tak jak ktoś tu napisał po 30minutach biegu tłuszcz spala się szybciej, ale to nie znaczy że przez te pierwsze 30 minut nic się nie dzieje. Tylko że tak jak pisałem na początku może zdarzyć się tak że waga zamiast lecieć pójdzie w górę, jednak nie można na to zwracać uwagi i dalej robić swoje, czyli biegać :). Czy potrzeba stosować jakąś specjalną dietę? Nie wiem. Pewnie jeśli ktoś walczy ze sporą nadwagą to powinien to robić. Ja nic nie stosuję, choć przyznam się że odkąd ta waga spadła tak znacząco przestałem pić napoje typu Coca-Cola, Fanta, Sprite itd. co dawniej było u mnie na porządku dziennym. Chipsy jadam bardzo sporadycznie, a dawniej bywało z tym różnie. Jednak to nie była jakaś świadoma decyzja o odstawieniu tych rzeczy, po prostu gdy zacząłem częściej przebywać na świeżym powietrzu (piłka nożna i bieganie) jakoś nie miałem ochoty na wyżej wymienione produkty. Coś takiego jak McDonald's omijam szerokim łukiem. I to nie dlatego że powiedziałem sobie że uprawiam sport więc nie będę tam chodził, po prostu decyzję jakbym podjął intuicyjnie. Mój organizm nie potrzebuje tego typu produktów. Natomiast do dziś jestem w stanie w kilka minut rozprawić się z całą tabliczką czekolady, jak mam swój atak na coś słodkiego :)
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Ty jesteś ektomorfikiem a tu już inna bajka i inne krasnoludki :)
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
S M I T H
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 14 gru 2009, 13:42

Nieprzeczytany post

Podobno najlepsze efekty dają interwały, a ich jak wiadomo nikt nie da rady robić 30 minut.
Obrazek
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Interwałów nie robi się tak długo, kiedyś robiłem HIIT zajmowało mi to odległościowo 5 km, czasowo 19,5-21 minut, był czad, z tym że interwały są mniej męczące i dało by się spokojnie je zrobić...

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Alexia pisze:
F@E pisze:Jak tak syfiato jesz to czasem sobie dolej oleju rzepakowego lub lnianego lub z oliwek, albo przygryź tranu trochę z olimpa i nie zapomnij o wodzie >= 1l /dzień, krew też musi mieć swoją konsystencje ^_^.
Do Mimika to napisałeś? To chyba nie czytasz jego bloga...
Dzięki Alexia za support! :hej:
Staram się jeść w miarę dobrze, pomimo niewielkich odchyłów... 5 miesięcy temu, przy takiej samej diecie miałem całkiem ładny profil lipidowy, jakoś mi ten fet nie szkodzi, razem z tym bieganiem ;) .. tak z ciekawości powtórzę sobie to badanie wkrótce... zobaczę co mi dało jedzenie większej ilości dziczyzny ;)

Cholesterol całk: 148
Cholesterol HDL: 58,7
Cholesterol LDL: 77
Trójglicerydy: 62, 3
krzysiu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 24 kwie 2010, 12:34
Życiówka na 10k: 60 minut
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja próbuję jeszcze nie jeść słodyczy po 18 i pić szklaneczkę wody, za każdym razem gdy jestem w kuchni(trzeba wyrobić sobie nawyk:) ) No i wiadomo, można ograniczyć tłuszcz w jedzeniu.

Ale ja biegam dla przyjemności raczej. Pozdrawiam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ