Mam 32 lata i 7 tygodni temu stwierdziłem, że dość mam swego brzucha (93 kg przy 184 cm). "Bieganie" w google, lektura kilku stron i wybór padł na plan 10 tygodniowy. Jakie było moje zdziwienie, że przetruchtanie 2 minut może nasparzać takich problemów, lata fizycznej bezczynności zrobiły swoje. 30 minut biegu wydawało się nieosiągalne, ale powoli, dzień po dniu zaczęły przychodzić postępy. Z uwagi na fakt, iż nigdy nie byłem nadmiernie sumienny, nie dotrzymałem planu i obecnie w 7 tygodniu jestem już po trzech 30 minutowych biegach, a raczej truchtach (tempo 6-6' 30'/km). Dziś zapadła decyzja, aby spróbować przygotować się wg planu dla początkujących do biegu na 10 km. Planowany start to Bieg niepodległości w Gdyni. Mam tylko nadzieję, że dam radę. Trochę się obawiam, iż mój pierwszy start wypada w listopadzie - trzeba było zacząc biegać wcześniej, nie było by problemu
