weuek pisze: ↑18 sie 2025, 18:13
Piorunowy pisze: ↑01 sie 2025, 23:25
nogi mi grubieją równomiernie i jest wszystko w najlepszym porządku.
I po 2 tygodniach to widac? Kos-mos!
Ćwiczę jednak dłużej niż 2 tygodnie... Tak widać. Nogi mi pogrubiały widocznie i mam wyraźne rozstępny na skórze nóg, zwłaszcza na kolanach. Zyskałem kilka kilogramów na wadze przy czym nie sądzę, by był to tłuszcz. Rozrosły mi się mięśnie nóg.
Rolli pisze: ↑18 sie 2025, 22:42
No dobra, takie "kulturyści", którzy są w 99% w trakcie budowania masy, to dla mnie tez nie przykład zdrowego osobnika. Raczej wyglądają jak otyłość w 3-fazie. Ala każdy ma inne upodobania i na ten temat kłócić sie nie powinno.
Myślę, że dobrze wygląda to, co jest granicach możliwości metodami naturalnymi. Ci kulturyści są w 100% na sterydach. Tymczasem jedynym suplementem, który biorę ja, jest witamina D. Buduję tyle mięśni, ile naturalnie mogę zbudować, więc mi nie grozi, że zrobię z siebie potwora z jakimkolwiek zapałem bym nie ćwiczył. Poza tym, nigdy nie próbowałem zrobić "redukcji", a Ci ludzie z 5% tłuszczu faktycznie wyglądają nienaturalnie.
Rolli pisze: ↑18 sie 2025, 22:42
Co do treningu... Te podbiegi mi nic nie mówią. Pobiegnij 400m, 1000, albo 3000m na stadionie, to wiemy w którym miejscu jesteś. Czy jesteś szybszy od 58-latka. GPS tez mi nic nie powie, bo za duży blad.
Tu nie ma o czym mówić. Jestem w miejscu początkującym po niespełna 3 miesiącach biegania... Oczywiste.

Moimi czasami ciężko się chwalić na Forum. Tym, czym mogę się pochwalić to raczej, że robię bardzo stałe postępy. Biegając 2-3 razy w tygodniu przez niemal 3 miesiące tylko jeden raz mi się zdarzyło, że z treningu na trening na danym dystansie nie poprawiłem wyniku (tj. tylko raz w biegu na 3000 m na stadionie, pomiar stoperem, uzyskałem o 2 sekundy gorszy wynik niż na poprzednim treningu). OK, był też drugi wyjątek, gdy biegnąłem po żwirze - okazał się dużo wolniejszy od tartanu i afaltu. Poza tym, z treningu na trening zawsze poprawiam czas. Przykładowo w zeszłą niedzielę poprawiłem czas na 5000 m na stadionie o 2 minuty i 38 sekund w stosunku do wyniku 7 dni wcześniej. Czasów na 3000 metrów już nie mierzę, gdyż przestałem biegać ten dystans. Na treningu długodystansowym biegnę 5000 metrów biegiem ciągłym w 20-kilka minut, ale za jakieś 2 tygodnie planuję porzucić ten dystans i przerzucić się na 10000 metrów i w nim prawdopodobnie się wyspecjalizować (najwięcej zawodów).
GPS w moim telefonie zawyża odległości o ok. 240 metrów na każde 5000 metrów przebiegnięte na stadionie, ale na stadionie mierzę równocześnie stoperem i biorę czas ze stopera, a nie GPSu. Biegając na asfalcie na 10 km z samym GPS planuję ustawiać na 10 km i 500 m, albo na 11 km, by uwzględnić slalom pomiędzy innymi zawodnikami w czasie zawodów.
Jak w przyszłym roku pobiegnę w zawodach z atestem PZLA, to się będę chwalić konkretnym czasem. Póki co, ćwiczę do tych zawodów na 10 km.
Jeśli chodzi o czasy w sprincie, to skoro i tak nie ma zawodów dla dorosłych (na liście imprez widzę same biegi dla dzieci...

), stopniowo przestaję widzieć sens z kimkolwiek się porównywać. Mogę sobie arbitralnie wybrać jakieś ulubione fragmenty asfaltu w jakimś parku lub gdzieś i porównywać się z treningu na trening sam ze sobą sprintując w moich własnych ulubionych miejscach. Jasne, że te wyniki nic nikomu nie powiedzą, gdyż moje "200 metrów", może w rzeczywistości mierzyć 200.5 metra, mieć dość niejednolitą nawierzchnię i jakieś nachylenie terenu. Wyćwiczyć się i tak wyćwiczę również biegajac po czymś takim. Tylko raz od czasu zmierzę czas na stadionie.