Komentarz do artykułu - Chciałem skończyć z bieganiem - rozm

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Fajnie, że firma Asclepios-Poltraf chce pomagać, należą im się brawa. I że tylu kibiców od nich tam było? Super !
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Adam, link jest błędny!
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

A, no tak, dzięki, poprawione.
Awatar użytkownika
RamboJohn
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 07 lip 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kielce/Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie rozumiem po co z uporem maniaka promujecie niepopartą żadnymi wyliczeniami teorię o wyśrubowanych minimach w maratonie. Sam fakt, że zaniżone minimum zostało urealnione do racjonalnego poziomu nie oznacza, że jest "wyśrubowane".
Awatar użytkownika
zwitek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 22
Rejestracja: 27 mar 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 40:25
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Artur - gratulacje!!
~kołtun z Sieradza;)
Awatar użytkownika
puella
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 22 lis 2007, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Aleksandra Szmigiel

BLONDYNKA JEDZIE DO KENII
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rambo, ale gdzie widzisz tę promocję przez nas uprawianą? W jakich słowach naszej dziennikarki?
Awatar użytkownika
puella
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 22 lis 2007, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

RamboJohn pisze:Nie rozumiem po co z uporem maniaka promujecie niepopartą żadnymi wyliczeniami teorię o wyśrubowanych minimach w maratonie. Sam fakt, że zaniżone minimum zostało urealnione do racjonalnego poziomu nie oznacza, że jest "wyśrubowane".

To nie upór maniaka, po prostu jesteśmy po stronie zawodników, którym do minimum zabrakło stosunkowo niewiele. Poza tym ośmielam się stwierdzić, że przy poprzednim wskaźniku - 2:12, minimum 2:10.30 jest wyśrubowane. Tym bardziej to dziwi, bo przecież IO odbywają się w naszej strefie czasowej, Londynie, a nie oddalonym Pekinie. Nie rozumiem czemu Polska nie może wysłać więc trzech najlepszych polskich maratończyków. Im więcej reprezentantów, tym więcej emocji. Potem kibice pytają, oglądając telewizję, dlaczego jest tak mało Polaków. Trzeba jednak przyznać, że PZLA mocno zmotywowało zawodników, co widać po ustanowionych rekordach życiowych.

Wyjazd na IO to marzenie każdego zawodnika, dobrze by było, gdyby taką nobilitację i motywację mieli maratończycy, którzy uprawiają właśnie tę najtrudniejszą konkurencję. Minimum w maratonie nie można biegać co tydzień, ale co pół roku, więc maratończycy mają jeszcze trudniej, po co dodatkowo utrudniać wysokimi wskaźnikami? Tym bardziej, że minimum IAAF wynosi .... 2:15!
Aleksandra Szmigiel

BLONDYNKA JEDZIE DO KENII
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

RamboJohn pisze:Nie rozumiem po co z uporem maniaka promujecie niepopartą żadnymi wyliczeniami teorię o wyśrubowanych minimach w maratonie. Sam fakt, że zaniżone minimum zostało urealnione do racjonalnego poziomu nie oznacza, że jest "wyśrubowane".
Pamiętam, że przed poprzednimi igrzyskami również mówiło się, że tamto minimum jest wyśrubowane w stosunku do tego IAAF'owskiego. Paradoksalnie, podniesienie minimum (w zasadzie jego obniżenie) prawdopodobnie wpłynęło na podniesienie wyników polskiej czołówki, która chciała to minimum osiągnąć. Jednak z mojego punktu widzenia źle jest, że nie pojadą młodzi, zdolni zawodnicy, którym niewiele zabrakło do tego minimum. Przez to nie zdobędą doświadczenia na najważniejszej na świecie imprezie, a ja nie będę mógł się aż tak emocjonować rywalizacją w maratonie. Jako podatnik wiem, że nasze państwo i tak by nie zbiedniało od wysłania kilku dodatkowych osób. Tym bardziej, że i tak pojedzie tam za nasze pieniądze stado "działaczy", żeby ze swojej perspektywy podziwiać igrzyska!
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
google
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 243
Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31

Nieprzeczytany post

puella pisze: To nie upór maniaka, po prostu jesteśmy po stronie zawodników, którym do minimum zabrakło stosunkowo niewiele. ..................maratończycy, którzy uprawiają właśnie tę najtrudniejszą konkurencję. .........
Minimum w maratonie nie można biegać co tydzień, ale co pół roku
Po pierwsze nie wypada, żebyś reprezentując medium przyznawała, że jesteś po którejś stronie. Wiem, że gazety często tak robią ale to jednak osłabia przekaz.

Kolejne - co znaczy, że maratończycy uprawiają najtrudniejszą konkurencję?
To jest wg mnie złe sformuowanie, wg mnie najbardziej ryzykowną, tu nie da się co chwila sprawdzać jak idzie trening (oczywiście można biegać dystanse krótsze) a w trakcie samego maratonu wystarczy jakiś drobiazg aby wielomiesięczna praca poszła wniwecz.

Trzecie - to jest akurat prawda, nie da się robić minimum często, widać u zawodników progresję.
Ktoś kiedyś powiedział, nie wiem czy Pan Skucha, czy ktoś inny, że powód dla którego IAAF obniża minimum w maratonie jest taki, że chcą mieć dużo zawodników. To pewnie częściowo też, ale z drugiej strony zdają sobie sprawę, że wykonanie przez maratończyka mocnego minimum może być dla niego szkodliwe, jeśli wymaga się aby miał topową formę w trakcie Igrzysk. Bieganie maratonu nie jest zdrowe i nie powinno się tego robić często.

Oczywiście - można wykonać minimum w roku poprzedzającym - ale jeśli jest zawodnik, który akurat się rozwija, który właśnie złapał wiatr w żagle to trudno mu mówić: "trzeba było zrobić wcześniej" albo "będziesz mieć szansę za cztery lata".
Za cztery lata to już nas wszystkich może nie być.
pozdrawiam
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jakie masz plany w najbliższym czasie?

Teraz muszę odpocząć, bo mam problemy z chodzeniem, a co dopiero z bieganiem. Na pewno ten tydzień spędzę na regeneracji, odnowie biologicznej i będę wychodzić na rozbiegania. Z pewnością potem będę chciał podreperować swój budżet i wystartuję w kilku komercyjnych biegach.
To mnie trochę rozwaliło - jak destrukcyjny wpływ może mieć maraton na organizm - młody człowiek którego życie kręci się zapewne na przygotowaniach do maratonu - wspierany przez firmę sponsorów - branży medycznej -co może też ma jakieś znaczenia - musi po przebiegnięciu maratonu tydzień dochodzić do siebie bo ma problemy nawet z chodzeniem. Ja rozumiem że to 2h:11 min biegu na takich obrotach (gdzie ja bym pewnie 5 minut na takim wysiłku dał radę przebiec - i nie mówię tu o tempie a o wysiłku - bo tępo to może na 200m bym utrzymał - przy biegu w trupa - a może nawet i to byłoby za duże na mnie), ale przy profesjonalnym przygotowaniu doprowadzić się aż do takiego stanu to jestem w szoku - sądziłem ze to amatorzy tylko tydzień później zdychają.
Awatar użytkownika
RamboJohn
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 07 lip 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kielce/Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam:
Adam Klein pisze:Rambo, ale gdzie widzisz tę promocję przez nas uprawianą? W jakich słowach naszej dziennikarki?
Trzy cytaty, tylko z ostatnich dwóch artykułów:
Adam Klein pisze:W niedzielę 15 kwietnia, trójka polskich maratończyków uzyskała bardzo dobre rezultaty w trakcie maratonów w Wiedniu i Rotterdamie. Pomimo nie uzyskania przez nich wyśrubowanego minimum PZLA są to bardzo wartościowe wyniki i już dziś możemy powiedzieć, że rok 2012 jest najlepszym w historii polskiego maratonu w ogóle.
Aleksandra Szmigiel pisze:Szkoda, że mimo tak dobrego wyniku nie pojedziesz do Londynu. Czy PZLA podcina zawodnikom skrzydła, gdy śrubuje minimum z 2:12 (wskaźnik na IO w Pekinie w 2008) na 2:10:30 (wskaźnik na IO w Londynie 2012 )w tej najtrudniejszej w lekkiej atletyce konkurencji?
Aleksandra Szmigiel pisze:Ma trener żal, że minimum jest dość wyśrubowane?
Tak jak wspomniałem, teoria nie poparta żadnymi wyliczeniami jest wałkowana poprzez np. pytania sugerujące, że PZLA podcina zawodnikom skrzydła. Zresztą to nie pierwszy raz, w przeszłości również było sporo dyskusji w podobnym klimacie, również na forum. Jest to zupełnie niepotrzebne.
Powstaje "martyrologiczny" obraz polskiego maratończyka na każdym kroku uciskanego przez niedobrą federacją (notabene minima olimpijskie zatwierdza PKOL).
Lubimy to? Potrzebujemy tego ? Według mnie to niepotrzebne.

Wyliczenia pokazują, że 2:10:30 to zupełnie adekwatne minimum. Bardziej "wyśrubowane" mamy na 1500m czy 5000m, aczkolwiek różnice są niewielkie.
Minimum jest w sam raz. Jednocześnie mamy mocno zaniżone minimum w maratonie kobiet - również mogę zaprezentować wyliczenia jeśli potrzeba.
puella pisze:Minimum w maratonie nie można biegać co tydzień, ale co pół roku, więc maratończycy mają jeszcze trudniej, po co dodatkowo utrudniać wysokimi wskaźnikami? Tym bardziej, że minimum IAAF wynosi .... 2:15!
Może po to, byśmy się nie emocjonowali walką zawodników o miejsca 35-55 w maratonie jak to było na Igrzyskach w Pekinie, kiedy to niejaki Arkadiusz Sowa wypełnił mocno zaniżone minimum 2:12:00, po czym zajął na IO w Pekinie 54 miejsce.

Z punktu widzenia polskiego podatnika bardziej rozsądne jest wysłanie szermierza, łucznika czy pływaka, która ma szanse na 30 miejsce, niż maratończyka z szansami na 35 miejsce (statystycznie rzecz jasna).

Nie róbmy z maratończyków męczenników, bo im to nie służy.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

axell pisze:Z punktu widzenia polskiego podatnika bardziej rozsądne jest wysłanie szermierza, łucznika czy pływaka, która ma szanse na 30 miejsce, niż maratończyka z szansami na 35 miejsce (statystycznie rzecz jasna).
dlaczego?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
RamboJohn
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 07 lip 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kielce/Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam to pytanie traktować poważnie ?

Dlatego, że z reguły polskiego podatnika nie interesuje walka o 35 miejsca i dalsze miejsca? Chcę by reprezentowali Polskę zawodnicy, którzy walczą o konkretne cele, a nie tylko z sobą? Czy kryterium przewidywanego miejsca jest złe i fakt, że Ci z szansami na wyższe powinni jechać przed tymi z szansami na niższe ?
ODPOWIEDZ