Samo badanie EPO można sobie zrobić w labie za ok 100 pln - i tę kwotę mieli zapewne na myśli ci , którzy twierdzili, że jest 'niedrogo'. No, ale antydoping wymaga specjalnych procedur , no i cen
Komentarz do artykułu Bogdan Semenowicz, trzeci zawodnik maratonu w Poznaniu zdyskwalifikowany
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
kontrola antydopingowa z EPO - kiedyś czytałem o kwocie ok. 4000 zł za próbkę (= jednego zawodnika), zapewne są to ceny negocjowalne 
Samo badanie EPO można sobie zrobić w labie za ok 100 pln - i tę kwotę mieli zapewne na myśli ci , którzy twierdzili, że jest 'niedrogo'. No, ale antydoping wymaga specjalnych procedur , no i cen
Samo badanie EPO można sobie zrobić w labie za ok 100 pln - i tę kwotę mieli zapewne na myśli ci , którzy twierdzili, że jest 'niedrogo'. No, ale antydoping wymaga specjalnych procedur , no i cen
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
Goralll
- Wyga

- Posty: 89
- Rejestracja: 05 paź 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A jeszcze w październiku mówiłem koledze, że ten Semenowicz to taki świetny zawodnik. 3 maratony w 5 tygodni, po prostu zachwyt. Sam przegrywałem z nim na półmaratonie w Jeleniej Górze i Szklarskiej Porębie (gdzie wygrywał dwa razy) i choć moje 3,4 czy 5 miejsce ma niewielkie znaczenie to czuje się oszukany. Nawet jeżeli szprycował się tylko przed Poznaniem to tracę ochotę na rywalizację z człowiekiem, który oszukuje innych.
A tak na marginesie, czy organizator może odmówić uczestnictwa w zawodach, jeżeli zawodnik nie został zdyskwalifikowany przez PZLA?
A tak na marginesie, czy organizator może odmówić uczestnictwa w zawodach, jeżeli zawodnik nie został zdyskwalifikowany przez PZLA?
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja myślę, ze może - wystarczy powołać się na pierwszy z brzegu zapis w regulaminie o promocji zdrowego trybu życia i sportowej rywalizacji.
myślę też, że w regulaminach coraz częściej będą się pojawiać zapisy w stylu: "organizator zastrzega sobie prawo odmowy startu zawodnikom, względem których postawiono zarzuty o stosowaniu dopingu" albo jeszcze grubiej "bez podania przyczyny".
myślę też, że w regulaminach coraz częściej będą się pojawiać zapisy w stylu: "organizator zastrzega sobie prawo odmowy startu zawodnikom, względem których postawiono zarzuty o stosowaniu dopingu" albo jeszcze grubiej "bez podania przyczyny".
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, zgadzam się.Jurek z Lasu pisze:Wiele jest teraz akcji społecznych np "nie jeżdżę po pijaku" lub "czytam dzieciom bajki na dobranoc". A może dojrzeliśmy już do akcji "Nie startuję w biegach gdzie płacą naszpikowanym chemią złodziejom"? Adam wstawiłby migający baner na głównej stronie biegania a my wzór tego baneru wstawilibyśmy na swoje koszulki startowe. Czy to by była tak skomplikowana sprawa? - @beata?
Tylko zauważ, że baner banerem, koszulki, świadomość itp., a każdy decyzję i tak podejmie sam: jeden nie wystartuje, drugi też, ale całej reszcie może to zwisać.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Jurek, czyli zapisując się na bieg mam przestudiować listę startową pod kątem tego, czy znajdują się na niej koksownicy? No i dzwonić do organizatora o udostępnienie listy elity, bo często jest osobna... Naprawdę?
-
krzys1001
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Z jednej strony mi to trochę lata czy w takim biegu startuje nakoksowany gość czy nie. Mnie ten problem nie dotyczy a czy ja będę miał 197 czy 198 miejsce w biegu też większego znaczenia nie ma. A z drugiej strony nie podoba mi się to wcale i współczuje koleżankom i kolegom którzy walczą o podium lub miejsce w czołówce, że mają nieuczciwą konkurencje.
Dla mnie sprawa jest prosta, organizatorzy powinni robić częstsze kontrole antydopingowe a idąc za tym tak jak Kuba napisał wykluczać takich zawodników ze startów. Według mnie Semenowicz powinien być wykluczony z zawodów na jakiś czas a po tym okresie jak chce startować w zawodach z automatu przez kolejny okres czasu poddawany kontroli.
Dla mnie sprawa jest prosta, organizatorzy powinni robić częstsze kontrole antydopingowe a idąc za tym tak jak Kuba napisał wykluczać takich zawodników ze startów. Według mnie Semenowicz powinien być wykluczony z zawodów na jakiś czas a po tym okresie jak chce startować w zawodach z automatu przez kolejny okres czasu poddawany kontroli.
-
grzechu_wroc
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 355
- Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
- Życiówka na 10k: 32:30
- Życiówka w maratonie: 2:27:16
- Lokalizacja: Wrocław
Hmm Jurkowi pewnie chodzi o wymuszenie badań na organizatorach. Czyli sprawdzasz w regulaminie czy są nagrody finansowe i czy jest jest kontrola. Jeśli odpowienio rezultaty są TAK i NIE to robisz wtedy wieleznaczące "oho" i zamykasz przeglądarkę. Organizator później porównując liczbę osób przeglądających regulamin do liczby osób zapisanych na zawody dokładnie widzi jak wielki popełnia błąd. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że bojkot to nie tylko koszuleczki i banerki. Zaczyna wtedy poważnie rozważać kontrolę.Qba Krause pisze:Jurek, czyli zapisując się na bieg mam przestudiować listę startową pod kątem tego, czy znajdują się na niej koksownicy? No i dzwonić do organizatora o udostępnienie listy elity, bo często jest osobna... Naprawdę?
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dziękuję za wytłumaczenie 
-
Jurek z Lasu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Grzechu ma rację.
Jestem świadom tego że całej reszcie może to zwisać, tylko ja nie zgadzam się z takim stanem rzeczy jaki jest obecnie i będę to głośno mówił. Doping w sporcie jest obok nas i trzeba to pokazywać. I co z tego że ta cała reszta przekona się do tego o czym tu dyskutujemy za całe pokolenie czasu. Może zdążymy przekonać ich do czasu kiedy doping zeżre czysty sport. A może wygodniej jest po prostu pokiwać głową?
Kiedyś w czasach głębokiego PRL-u większość społeczeństwa miała głęboko w du..e czy ktoś tam jeździ autem na trzeźwo czy po pijaku. Mówiło się: "jakoś on tam do domu dojedzie". Później zaczęto nagłaśniać sprawę jak groźne jest jeżdżenie po pijaku i jakie ludzkie tragedie powoduje. Później zrobiono z tego przestępstwo. Teraz oglądamy w mediach akcję społeczną by ludziom nietrzeźwym zabierać kluczyki. Zmiana mentalności postrzegania tego procederu trwa już jedno pokolenie i może potrwać kolejne. To długi proces bo wymaga edukacji, pokory i konsekwencji. Ale rzecz zmierza we właściwym kierunku.beata pisze:Tak, zgadzam się.
Tylko zauważ, że baner banerem, koszulki, świadomość itp., a każdy decyzję i tak podejmie sam: jeden nie wystartuje, drugi też, ale całej reszcie może to zwisać.
Jestem świadom tego że całej reszcie może to zwisać, tylko ja nie zgadzam się z takim stanem rzeczy jaki jest obecnie i będę to głośno mówił. Doping w sporcie jest obok nas i trzeba to pokazywać. I co z tego że ta cała reszta przekona się do tego o czym tu dyskutujemy za całe pokolenie czasu. Może zdążymy przekonać ich do czasu kiedy doping zeżre czysty sport. A może wygodniej jest po prostu pokiwać głową?
-
pit78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Jeżeli jest tak jak ktoś wyżej napisał, że kontrola jednej osoby to koszt 4000 zł, to jest jak jest, bo poza 'polskimi majorsami' nikogo nie stać na kontrole.grzechu_wroc pisze:Hmm Jurkowi pewnie chodzi o wymuszenie badań na organizatorach. Czyli sprawdzasz w regulaminie czy są nagrody finansowe i czy jest jest kontrola. Jeśli odpowienio rezultaty są TAK i NIE to robisz wtedy wieleznaczące "oho" i zamykasz przeglądarkę. Organizator później porównując liczbę osób przeglądających regulamin do liczby osób zapisanych na zawody dokładnie widzi jak wielki popełnia błąd. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że bojkot to nie tylko koszuleczki i banerki. Zaczyna wtedy poważnie rozważać kontrolę.Qba Krause pisze:Jurek, czyli zapisując się na bieg mam przestudiować listę startową pod kątem tego, czy znajdują się na niej koksownicy? No i dzwonić do organizatora o udostępnienie listy elity, bo często jest osobna... Naprawdę?
Jedziesz na bieg na 300 osób, wpisowe 30zł, sponsor to jakaś lokalna piekarnia i blacharnia (niczego im nie ujmując),
na nagrody ledwo dało się uzbierać w sumie 2000zł i jak tutaj wywalić kilka tysięcy na kontrolę dopingową? NIEREALNE.
Prostszą opcją jest robienie biegów bez nagród finansowych/rzeczowych - wygrywasz - dostajesz pucharek i brawa.
Zostanie więcej kasy na pakiety startowe, jak komuś zależy na 60-tej koszulce z biegu, albo na pobiegowy bufet.
Tam gdzie jest kasa do zgarnięcia zawsze będą wałki.

