Komentarz do artykułu Londyn

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
wiadran
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 04 lip 2011, 14:06
Życiówka na 10k: 37:40
Życiówka w maratonie: 2:59:09

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Niestety, popularne w MTB hasło "lewa!" oznaczające że jadę lewą stroną zwykle jest interpretowane przez nie-kolarzy odwrotnie :). Lepiej się wysilić na trochę dłuższe "jadę lewą".
Co do słuchania na zawodach muzyki, to dopiero to uznaję za totalną głupotę, na treningu można sobie tak robić jak się lubi, ale na zawodach staje się przez to ruchomym słupkiem, przeszkadzającym wszystkim i nie zwracającym uwagi na nic.
Lewa i w biegach powinno oznaczać dokładnie "lewa wolna" - tak jak i na stadionie... z reguły w trakcie akcentów nie jestem w stanie wydusić z siebie więcej niż "lewa" i na szczęście większość wolniejszych/truchtających przyjmuje to do wiadomości prawidłowo - odbiegają na zewnętrzną (w prawo)

co do sytuacji z kolizji - na filmiku widzę, że wszyscy wózkarze cisnęli lewą stroną, na samym początku widać jeszcze jeden wózek - więc nie jest to wina "jednego zwyrodniałego wózkarza" - więc biegacz też może się domyślać, że skoro przejechał jeden wózek, to za nim mogą być kolejne. tym niemniej pretensje do biegaczki czy wózkarza są nie na miejscu. adresatem powinien być WYŁĄCZNIE organizator, dlaczego?
co to za głupi pomysł puścić na jedną trasę najpierw biegaczy, a potem wózkarzy, którzy jadą dwukrotnie szybciej?! wózki rozpędzają się do znacznie ponad 40km/h!
to jest pomysł tak samo mądry jak puszczenie w rajdzie samochodowym z przodu wyścigu tuningowanych fiatów 126p, a zaraz potem samochodów formuły pierwszej... absurd? taki sam jak ten w Londynie.
jeszcze głupszym pomysłem w takiej sytuacji są wspólne wodopoje dla elity wózkarzy i biegaczy...

żadne porównania do ruchu drogowego i tam panujących zasad nie mają sensu w przypadku zawodów. owszem - część zasad jest wspólna, ale na litość boską! jak można oczekiwać od ścigających się i dających z siebie na prawdę wszystko zawodników, że jeszcze będą się kurtuazyjnie przepuszczać, hamować - może zatrzymać się i poczekać? bo on "jest z tyłu i widzi"?

a już idąc daleko we wnioskach i ironizując:
http://www.youtube.com/watch?v=0DT7d_LshnY
rozumiem, że w tej sytuacji winny jest skoczek? bo:
1. nie przestrzegał zasady prawej ręki.
2. powinien widzieć, że tam idzie zawodniczka i w dodatku spogląda się w inną stronę (no skoro wózkarz widział co się przed nim dzieje, nie był przecież skupiony na tym, żeby przy prędkości 30-40km/h chwycić trochę wody, tylko zapewne podziwiał biegnące przed nim panie, to i ten skoczek nie był wcale taki skupiony na celu - belce, z której ma się wybić, tylko na innych atrakcjach)
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

nie redukujmy sytuacji do absurdu - w filmiku skoczek zderza się z kimś kto aktualnie nie bierze udziału w żadnej rywalizacji.

od każdgo, nawet ścigającego się, nawet walczącego o zwycięstwo, oczekuję by myślał jak człowiek rozumny, i nie robił krzywdy, nie stwarzał zagrożenia swoim zachowaniem. dlatego nie zmieniam zdania o głupocie wózkarza.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
wiadran
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 04 lip 2011, 14:06
Życiówka na 10k: 37:40
Życiówka w maratonie: 2:59:09

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:nie redukujmy sytuacji do absurdu - w filmiku skoczek zderza się z kimś kto aktualnie nie bierze udziału w żadnej rywalizacji.

od każdgo, nawet ścigającego się, nawet walczącego o zwycięstwo, oczekuję by myślał jak człowiek rozumny, i nie robił krzywdy, nie stwarzał zagrożenia swoim zachowaniem. dlatego nie zmieniam zdania o głupocie wózkarza.
więc dlaczego winny jest tylko wózkarz?
więc dlaczego winny jest tylko ten jeden wózkarz, no chyba że uważasz wszystkich wózkarzy startujących w Londynie za głupich?
więc dlaczego wszędzie wózkarzy wysyła się przodem? zanim wystartują biegacze? może wysyłajmy ich po starcie biegaczy wszystkich i niech wykazują się mądrością.

i nasunęła mi się jeszcze jedna myśl - jak już porównujemy sytuację do ruchu drogowego, to zawody to nie jest ruch miejski, nie ma pieszych, aut i autobusów - zawody, jak już, to autostrada... a na tej szybszy ma pierwszeństwo, wolniejszy zjeżdża szybszemu i go puszcza. nie blokuje szybszych zajmując pas, którym jechać nie powinien (oczywiście nie tyczy to naszych polskich autostrad - tutaj najwolniejszy jedzie środkiem, szybszy jedzie lewą, a najszybszy, pustym prawym pasem... domyślam się, że do tych, którzy blokują ruch na autostradach należysz i Ty? bo przecież niech szybszy się przejmuje - Ty możesz jechać jak chcesz?)
tak samo jak na stadionie - to zawodnicy dublowani ZWALNIAJĄ TOR 1, robią miejsce szybszym, dublującym... na zawodach asfaltowych też biegacze (powinni przynajmniej) dawać dublującym tor (niestety zdarza się to coraz rzadziej - ktoś dublujący jest zły, bo przeszkadza wspaniałemu sportowcowi z tempem 5:30 skupić się na muzyce z MP3 playera i robi niepotrzebne zamieszanie)

i na koniec na prawdę ciekaw jestem jak sobie wyobrażasz sytuację gdzie wózkarz wykazuje się "mądrością":
1. hamuje gwałtownie bo widzi biegaczki, czeka aż one skorzystają z punktu i dopiero wtedy rusza (w międzyczasie, jak tylko zaczyna gwałtowne hamowanie, w niego wjeżdża 3 kolegów wózkarzy, który jadą tuż za nim) - MĄDRE!
2. zjeżdża na prawo, wymija biegaczki, które korzystają z punktu, ale... punkt się już kończy więc:
2.a. włącza wsteczny i cofa się do punktu powodując karambol, zderzając się z 5 dziewczynami (ale wtedy one są głupie, nie on, bo przecież niech patrzą co się przed nimi dzieje!) - MĄDRE!
2.b. jedzie dalej (on i cała reszta wózkarzy, którzy ewidentnie cisną na filmiku lewą stroną) - napije się na kolejnym punkcie. albo najlepiej na mecie. przecież i tak kółka mu się kręcą, to się nie męczy, tylko przeszkadza biegaczom - MĄDRE! (nikt nie cierpi... oprócz podejścia fair play do wózkarzy i tak dalej, ale kto by się nimi przejmował...)
3. żeby nie wpaść w biegaczkę, w którą wpadł skręca gwałtownie:
3.a w lewo - rozwalając się, kosząc pewnie ze 2 biegaczki uderzając w stoły - i jak się poszczęści to uszkodzi jednego czy 2 wolontariuszy - MĄDRE!
3.b w prawo - wjeżdżając w kilka innych biegaczek, ale oszczędzając tę, która wskoczyła mu na wózek - MĄDRE!
4. używa specjalnej zdolności - zamontowanego w wózku silnika, katapulty, sprężyn, helikoptera, bądź też innego dalej-dalej-mechanizmu-Gadżeta...

które z tych MĄDRYCH rozwiązań jest wg Ciebie NAJMĄDRZEJSZE? osobiście nie widzę innej opcji w tej sytuacji, każda z nich znacznie mądrzejsza i lepsza niż to co się stało w Londynie...
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

mam prośbę, jeżeli chcesz dyskutować, to radziłbym darować sobie uszczypliwości a za to włączyć logiczne myślenie.

porównanie do autostrady oraz analogia z zawodami na bieżni nietrafione. tu odbywały się dwie odrębne rywalizacje, do tego część uczestników porusząła sie na cięzkich wózkach, które rozpędzone mogą zrobić krzywdę biegaczom.

osobistych wycieczek nie komentuję.

przypominam, że przedmiotem rozważania nie jest kwestia czy puścić wózkarzy razem, wcześneij czy później, ale ta konkretna sytuacja: wózkarze zbliżają się tuż przed punktem odżywczym do grupy biegaczek. OD TYŁU. one ich nie widzę, oni je owszem. oni mogą im zrobić krzywdę, one im nie. wiadomo, że biegaczki podbiegną po napoje. ładowanie się w tej sytuacji w grupę zawodniczek to zwykła głupota, i tyle.

to wózkarz miał kontrolę nad sytuacją, i wybrał najgorsze: sam skończył rywalizacje i odebrał szanse jednej z faworytek.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam, oni perfidnie w nie nie wjechali więc trochę nadmuchujesz głupotę wózkarzy. Przecież każdy o zdrowych zmysłach wyprzedza na pełnej prędkości, w końcu to zawody. Ja już wiele razy widziałem, jak elita momentalnie doskakuje do stolików z napojami, robiąc przy tym nerwowe ruchy. Przecież widzą stolik wcześniej to mogą sobie spokojnie do niego dobiec przy krawędzi? ja tak robię i jakoś mnie nikt nie staranował :tonieja:
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
wiadran
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 04 lip 2011, 14:06
Życiówka na 10k: 37:40
Życiówka w maratonie: 2:59:09

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:mam prośbę, jeżeli chcesz dyskutować, to radziłbym darować sobie uszczypliwości a za to włączyć logiczne myślenie.

porównanie do autostrady oraz analogia z zawodami na bieżni nietrafione. tu odbywały się dwie odrębne rywalizacje, do tego część uczestników porusząła sie na cięzkich wózkach, które rozpędzone mogą zrobić krzywdę biegaczom.

osobistych wycieczek nie komentuję.

przypominam, że przedmiotem rozważania nie jest kwestia czy puścić wózkarzy razem, wcześneij czy później, ale ta konkretna sytuacja: wózkarze zbliżają się tuż przed punktem odżywczym do grupy biegaczek. OD TYŁU. one ich nie widzę, oni je owszem. oni mogą im zrobić krzywdę, one im nie. wiadomo, że biegaczki podbiegną po napoje. ładowanie się w tej sytuacji w grupę zawodniczek to zwykła głupota, i tyle.

to wózkarz miał kontrolę nad sytuacją, i wybrał najgorsze: sam skończył rywalizacje i odebrał szanse jednej z faworytek.
w dalszym ciągu nie odpowiedziałeś na jedno moje ELEMENTARNE pytanie w tej sytuacji - co miał zrobić wózkarz? jakie wg Ciebie było mądre rozwiązanie, skoro to było głupie. możesz wybrać z zaproponowanych przeze mnie, bądź dodać własne... jedyne co masz do powiedzenia, wybacz, to to że wózkarz zachował się głupio, bo miał ciężki wózek i nie uważał na bezbronną biegaczkę.
nie on jeden, tylko wszyscy wózkarze na filmiku to wg Ciebie debile - bo wszyscy ładują się lewą? (nie wiem czy ktoś dał tam okrzyk "lewa wolna", czy też tego zabrakło)

nie wiem również dlaczego niby porównanie do autostrady, czy do zawodów lekkoatletycznych jest nie na miejscu, ale super idealnym porównanie jest do ruchu drogowego?
w ruchu drogowym pieszy też może bezpardonowo ładować się pod koła rozpędzonych aut czy innych pojazdów? bez patrzenia? (tak jak zrobiła to zawodniczka, skoro już porównujemy do ruchu drogowego, to w pełni... no chyba, że zawodniczkę usprawiedliwiasz walką o miejsce, rywalizacją? ale wtedy jak to traktować? że inwalida niech siedzi w domu, bo to w sumie nie sport, on walczy mniej?)
żeby była jasność - dla mnie jedynym winnym zaistniałej sytuacji jest organizator. argumenty, że winna jest biegaczka znajduję, tak samo jak znajdowałbym argumenty na winę wózkarza, gdyby ktoś zaczął jednoznacznie obwiniać i obrażać biegaczkę. więc - przecież biegaczki wiedziały, że za nimi startują wózki, że będzie trzeba uważać... dlaczego wiedząc o wózkach i WIDZĄC je (wózkarz z kolizji nie był pierwszym tam) nie sprawdziła co się dzieje, tylko skoczyła nagle w lewo? osobiście zdarzyło mi się na zawodach zderzyć z kimś, kogo dublowałem - nie byłem pierwszym dublującym, cisnąłem lewą stroną (zwyczajowo strona "do wyprzedzania"), nie było za szeroko, zawodnik przede mną właściwie skoczył mi pod nogi, było mniej niż kilometr do mety - byłem już rozpędzony. czy też była to moja wina? czy może jednak jego? (jeżeli wina leży po stronie cięższego zawsze to mogę spać spokojnie...)
nie wiem jakie masz życiówki, jaki poziom biegania, nie wiem na ile wiesz co to znaczy cisnąć w trupa. wiem, że gdyby do podobnej sytuacji miało dojść w momencie byłem na połowie któryś z moich najszybszych biegów - czy to połówek (czas porównywalny z czasem wysiłku wózkarzy), czy maratonu (za najlepszymi kobietami jestem z tyłu, ale nie jest to różnica większa niż 30min - więc myślę, że czas porównywalny) - nie byłbym w stanie logicznie analizować sytuacji, nie byłbym w stanie zachować pełni bezpieczeństwa, ale właśnie po to płace opłatę startową, właśnie po to są organizowane zawody i wstrzymywany jest ruch (kołowy, pieszy), żebym nie musiał. żebym nie musiał ja, słaby amator, żeby nie musiał taki wózkarz, taka biegaczka... i nie tylko nie przejmować się mają zawodnicy poniżej 3ki biegający, ale i Ci, którzy znacznie przekraczają 5h... mam w dupie pakiety startowe, koszulki, prezenty, płacąc startowe na zawodach wyższej rangi (bo nie mówię tu o jakiś małych, lokalnych imprezkach, gdzie skrzykuje się 100 biegaczy i płaci 5, czy 10 zł startowego) WYMAGAM od organizatora pełnego bezpieczeństwa, bo wiem, że ja nad nim nie będę panował.
w zeszłą niedzielę biegłem w dąbrowie - na ostatnim kilometrze przeprowadziłem atak na kolegę, który wyprzedzał mnie o naście, jak nie ponad 20 sekund. z tego kilometra nie pamiętam zbyt wiele, pamiętam tylko, że musiałem na prawdę się wysilać wyprzedzając nordic walkerów... analiza sytuacji była wtedy dla mnie niemożliwa. działałem co najwyżej instynktownie. dobrze, że nie było tam już pktów z wodą...

rozumiem też - że za dobry, bądź przynajmniej nie-taki-zły, pomysł uważasz rozgrywanie zawodów w których przodem startują na tor stuninogwane fiaty 126p, a potem auta formuły 1? dlaczego znowu męczę ten temat? bo gdyby do dokładnie takiej kraksy jak ta dyskutowana doszło na zawodach GP Formuły 1 to przez co najmniej kilka następnych sezonów GP nie zawitałoby na ten tor, do tego miasta... organizatorów uznano by za skończonych idiotów i ludzi zupełnie pozbawionych wyobraźni i rozumu. Organizatorów, nie uczestników rajdu.


na koniec - wybacz moje uszczypliwości, wiem, że to nie jest usprawiedliwienie, ale taki już mam, uszczypliwy styl, to na prawdę nic osobistego. postaraj się skupić na konkretach, a ja postaram się bardziej panować nad sobą :)
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

Całkowicie zgadzam się z Kubą.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

wózkarz w tym przypadku powinien ominąć grupę z prawej strony, jeśli zależało mu bardziej na wzięciu napoju lub zwolnić i wziąć napój kiedy już biegaczki pobiegną dalej.

czy to byłoby sprawiedliwe? nie. czy mógłby czuć się pokrzywdzony? tak. czy miałby prawo być wściekły na organizatorów? oczywiście. ale to właśnie byłoby rozsądne, porządne i właściwe. to co zrobił, choćby było usprawiedliwione przez pryzmat rywalizacji i praw z wniesienia opłaty startowej, po ludzku było głupie.

porównanie do autostrady oraz zawodów na bieżni jest chybione, ponieważ:

- na autostradzie nie ma pieszych, wszyscy jadą samochodami, przepisy są jasno określone, jest kilka pasów ruchu,

- na bieżni wszyscy biorą udział w jednej rywalizacji, w zasady i dobrą praktykę wpisane jest by zawodnicy dublowani ustępowali toru.

porównanie do ruchu drogowego jest uzasadnione ponieważ bardzo łatwo przez analogię pokazać rozważaną sytuację: jedzie autem, zbliżając się do przejścia dla pieszych. na przejście wchodzi pieszy, ty masz zielone światło, on czerwone. czy masz prawo przejazdu? tak. czy pieszy powinien się znaleźć na przejściu w tym momencie? nie. czy możesz w niego wjechać? nie.

i tak samo było na maratonie, z tą różnicą, że biegaczki również miały zielone światło i żadnego obowiązku rozglądania się.

oczywiście winę ponosi organizator za dopuszczenie do powstania niebezpiecznej sytuacji. ale wózkarz mógł zachować się tak by uniknąć kolizji. biegaczka nie. ona niewinna. on głupi.

oczywiście nie powinno dojść do tej sytuacji, pisałem o tym w samej relacji więc odpuść sobie ten pomysł z wyścigiem maluchów z bolidami.

gdyby kierowca podczas wyścigu MÓGŁ uniknąć kolizji a jednak licząc na szczęście spowodował wypadek, obarczono by go winą, i słusznie.

i żadna rywalizacja, zmęczenie, adrenalina, ferwor walki nie daje ci prawa do robienia krzywdy drugiemu człowiekowi.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
wiadran
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 04 lip 2011, 14:06
Życiówka na 10k: 37:40
Życiówka w maratonie: 2:59:09

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:wózkarz w tym przypadku powinien ominąć grupę z prawej strony, jeśli zależało mu bardziej na wzięciu napoju lub zwolnić i wziąć napój kiedy już biegaczki pobiegną dalej.

czy to byłoby sprawiedliwe? nie. czy mógłby czuć się pokrzywdzony? tak. czy miałby prawo być wściekły na organizatorów? oczywiście. ale to właśnie byłoby rozsądne, porządne i właściwe. to co zrobił, choćby było usprawiedliwione przez pryzmat rywalizacji i praw z wniesienia opłaty startowej, po ludzku było głupie.

porównanie do autostrady oraz zawodów na bieżni jest chybione, ponieważ:

- na autostradzie nie ma pieszych, wszyscy jadą samochodami, przepisy są jasno określone, jest kilka pasów ruchu,

- na bieżni wszyscy biorą udział w jednej rywalizacji, w zasady i dobrą praktykę wpisane jest by zawodnicy dublowani ustępowali toru.

porównanie do ruchu drogowego jest uzasadnione ponieważ bardzo łatwo przez analogię pokazać rozważaną sytuację: jedzie autem, zbliżając się do przejścia dla pieszych. na przejście wchodzi pieszy, ty masz zielone światło, on czerwone. czy masz prawo przejazdu? tak. czy pieszy powinien się znaleźć na przejściu w tym momencie? nie. czy możesz w niego wjechać? nie.

i tak samo było na maratonie, z tą różnicą, że biegaczki również miały zielone światło i żadnego obowiązku rozglądania się.

oczywiście winę ponosi organizator za dopuszczenie do powstania niebezpiecznej sytuacji. ale wózkarz mógł zachować się tak by uniknąć kolizji. biegaczka nie. ona niewinna. on głupi.

oczywiście nie powinno dojść do tej sytuacji, pisałem o tym w samej relacji więc odpuść sobie ten pomysł z wyścigiem maluchów z bolidami.

gdyby kierowca podczas wyścigu MÓGŁ uniknąć kolizji a jednak licząc na szczęście spowodował wypadek, obarczono by go winą, i słusznie.

i żadna rywalizacja, zmęczenie, adrenalina, ferwor walki nie daje ci prawa do robienia krzywdy drugiemu człowiekowi.
przede wszystkim wózkarz nie "wyrządził krzywdy" - tak samo biegacza wyrządziła krzywdę jemu jak i on jej. o wyrządzeniu krzywdy można mówić przy zachowaniu łamiącym przepisy i ogólnie przyjęte reguły (brak jednoznacznych tutaj, choć zasady ogólnoprzyjęte na zawodach są takie, że puszcza się szybszego, a nie zwalnia bo ktoś jest wolniejszy; wyprzedza się lewą stroną) bądź w przypadku intencjonalnego czynu, tutaj tego stwierdzić nie można (no chyba, że ktoś twierdzi, że wózkarz wjechał w zawodniczkę złośliwe i to był właśnie jego cel...)
na zawodach lekkoatletycznych, na bieżni zasady dotyczące dublowania są TAKIE same jak na asfalcie. czy uznałbyś mnie za głupiego, gdybym we wspomnianej dąbrowie wpadł na zawodnika z kijkami, dlatego że ten wykonałby gwałtowny ruch w moją stronę?
czy zawodniczka biegowa dublując zawodników biegowych (na zasadzie "gdyby londyn miał 2 pętle") wpadłaby na kolesia z tempem 6:30 byłaby głupia?
czy gdyby faceci dogonili słabnące zawodniczki z elity i któraś z nich wpadłaby pod nogi biegnącemu znacznie szybciej zawodnikowi elity - też byłaby wina tylko i wyłącznie jego? bo nie przewidział, że ta może tak zrobić?
i właśnie dlatego że na autostradzie nie ma pieszych, tylko pojazdy względnie podobne to autostrada jest lepszym porównaniem niż ruch miejski. dlaczego?
na autostradzie są: samochody, motocykle, ciężarówki, autobusy. samochody szybkie i wolne. KAŻDY ma OBOWIĄZEK sprawdzić co się dzieje za nim przed zmianą pasa (taki sam obowiązek miała biegaczka tutaj, szczególnie widząc że lewą stroną jadą wózki - co widać na filmiku ten z kraksy jechał kilka metrów za innym wózkiem). ona była wolnym samochodem osobowym, i wskoczyła pod jadący znacznie szybciej inny samochód. nieważna jest ich masa, jadąc powinni uważać dokładnie tak samo na to się dzieje w koło (limuzyna mercedesa ważąca 2.5 tony nie będzie winna wypadkowi, jeżeli pod jej rozpędzone koła nagle z pasa obok wjedzie tico, tylko dlatego, że limuzyna jest większa). i właśnie wolniejszy patrzy na szybszego.
Twoja analogia niby i jest dobra, tylko nie bierzesz pod uwagę tego, że wymieniony przez Ciebie pieszy nie wchodzi sobie na to przejście, tylko w przypadku, który miał miejsce tutaj wskakuje na przejście pod koła rozpędzonego samochodu. ponadto nie robi tego w mieście tylko na drodze szybkiego ruchu.
A nawet nie jest to do końca pieszy, tylko rowerzysta, który nie korzysta z przejścia, tylko jedzie drogą i bez znaku skręca pakując się pod koła samochodu, bo mu się przypomina, że on tu skręca.

poza tym - nawet w ruchu miejskim - jeżeli pieszy gwałtownie wkroczy na ulicę to wypadek jest jego winą, jeżeli jest to przejście to wina będzie (z reguły) podzielona między samochód i pieszego (z reguły ale też nie zawsze).

i Twoje rozwiązanie dyskryminuje zawodnika na wózku - każe mu przegrać zawody (m.in. z innymi zawodnikami, ale być może i ze sobą - nie robiąc wyniku, po który przyjechał), bo akurat ktoś sobie tutaj biega...
więc jest ono złe - i wybacz, ale bzdurne jest tłumaczenie kto na kogo ma uważać i kto jest większy, a kto mniejszy, każdy powinien uważać tak samo i patrzeć co robi. wózkarz jechał jak wszyscy inni wózkarze, biegaczka widziała co się dzieje, więc powinna była zerknąć za ramię, wskakując w ten sposób jakby pieszy idący poboczem wskoczył na środek drogi - i miał pretensje o samochód, że tamtędy jechał. czy uważam, że był to błąd z jej strony? taki sam jak błąd wózkarza, że nie wziął poprawki na to, co może się stać, chociaż - nie mam pewności - wygląda na to, że i tak jechał wolniej niż średnia prędkość na trasie - nie wygląda mi to na 35-40km/h, niestety prędkość ciężko określić na podstawie filmu. ale można przypuszczać, że znacznie zwolnił (ponadto jadąc pełną prędkością nie byłby w stanie pewnie chwycić nawet napoju, co też daje prawo przypuszczać, że wyhamował)
poza tym - nie wjechał w tę biegaczkę mając choćby kawałek na wyhamowanie - nawet 50cm nie miał - zawodniczka właściwie skoczyła mu na wózek. to wózkarz był tam bez szans na reakcję i przy takim zachowaniu biegaczki gdyby biegła tam inna osoba również mogło by dojść do kraksy.
co innego by było, gdyby wózkarz wjechał rozpędzony w grupę biegnących jednostajnie zawodniczek, co innego sytuacja tutaj.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

no cóż, pozostaje chyba nam pozostać przy swoich zdaniach, bo tobie moje wydaje się bzdurne, a mnie twoje, i widać, że się nie przekonamy.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ