Ignis - wbrew naturze

Moderator: infernal

Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich,
Od około roku śledzę Wasze sukcesy, plany, problemy oraz inne biegowe doświadczenia i zbieram się by podzielić się własnymi. Najtrudniej jest zacząć, ale chyba wreszcie mi się udało :taktak:

Mam 28 lat (od dzisiaj! :hejhej: ). Po wielu latach trenowania gimnastyki artystycznej, krótkiej przygodzie z lekkoatletyką i trójbojem siłowym w liceum oraz pływaniem na studiach, biegam od około 6 lat. Z przerwą na ostatnie dwa miesiące ciąży. Biegam bo lubię, bo daje mi to możliwość psychicznego odpoczynku, bo mogę się wyżyć, bo lubię pokonywać własne słabości, bo uwielbiam aktywne spędzanie czasu wolnego. No i biegam wbrew naturze…ważę przeciętnie 8-10 kg więcej niż dziewczyny z którymi się ścigam…figurę mam stworzoną do sportów siłowych (z którymi miałam i mam dużo do czynienia). Gazelą nie jestem, ale biegam sobie :usmiech:

W życiu oprócz bycia mamą i żoną jestem trenerką personalną i rehabilitantką. Wprawdzie z wykształcenia jestem orientalistą, albo kulturoznawcą wschodu (takie śmieszne wykształcenie zdobyłam we Włoszech), ale po powrocie do kraju stwierdziłam, że wolę chodzić w dresie, przerzucać ciężary i wyrywać ludziom nogi z bioder :taktak:

Dla porządku podaje dotychczasowe życiówki , mając nadzieję, że ten rok przyniesie poprawę wyników na wszystkich dystansach:
5km - 20:33
10km - 44:38 (43:03- Kabaty)
42km- 3:31:14
No i świeżutka, pierwsza po ciąży życiówka zrobiona w Półmaratonie Wiązowskim 1:36:57 :hejhej: :hej:
New Balance but biegowy
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Środa, 29.02.2012
Wieczorem clubbing. Nie wzbudziła moich podejrzeń duża liczba osób na treningu (chyba było nas ok 15), nie wzbudziła podejrzeń nagła zmiana ostatniej części treningu (przyspieszenia na stadionie zostały zamienione na dwa podbiegi w jakimś szaleńczym tempie), ogólnie chyba byłam ślepa i głucha, albo wszyscy dobrze się kryli :taktak: :taktak:

Efekt był taki, że po dwóch podbiegach i 4*5min w tempie ok 4:20 z przerwami 1min, wracając w kierunku górki, skupiłam się już tylko na układaniu przemowy, którą wygłoszę Olkowi w samochodzie na temat fizjologii wysiłku i dziwnych zmian w programie treningowym. Ostatnie dwa podbiegi postanowiłam zrobić w wolnym tempie, gdyż moje zakwaszone (po poniedziałkowej sile) przywodziciele powiedziały dość.
Na drugim kółku biegłam już tylko z dwoma kolegami, reszta jakoś została w tyle...aż tu nagle pod Zamkiem Ujazdowskim ujrzałam jakiś tłumek, który ryknął 100 lat!!! Pięknie mi zaśpiewali :taktak: Na stoliczku stał śliczny i jak się później okazało najlepszy tort jaki w życiu jadłam :hej: Łza mi się w oku zakręciła :taktak:
Na konsumpcję weszliśmy do środka. Było mi bardzo miło :taktak: przyszły nawet osoby, które na trening nie dotarły z powodu kontuzji, braku czasu, czy zakwasów po poniedziałkowej sile :hejhej:

Wyszło ok 12km + 2 kawałki tortu

Wczoraj i dzisiaj się obijam, czuję, że muszę odpocząć jeszcze trochę po Wiązownej. Jutro mam nadzieję, że uda się zrobić mały crossfit
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

03.03.2012
Dzisiaj ze względów organizacyjno - rodzinnych jednak było bieganie. Założyłam moje butki na twarde nawieżchnie i ruszyłam. Na 2km przypomiałam sobie, że wzdłuż Wisły jest fajna ścieżka biegowa i wreszcie przydałoby się ją zobaczyć w całości. Przypomiałam sobie także, że 8miesięcy temu spacerowałam po niej trochę i to właśnie tam zaczęłam rodzić :taktak:
Biegło się bardzo przyjemnie, słoneczko świeciło i tylko żałowałam złego wyboru butów. Nogi kilka razy rozjechały mi się na błocie.
Łącznie 15km. Średnie tempo 5:10 (tak naprawdę to było ok 5:17 - 5:20, ale ostatnie 3km już po twardym i z wiatrem w plecy wyszły po ok 4:35).
Jutro crossfit :hej:
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Miał być i był :hejhej:
Zdecydowałam, że będę robić ćwiczenia w parach (jedno mocniejsze, drugie słabsze) 1min 30s ćwiczenia a następnie zmiana stanowiska, która ma nie trwać dłużej niż 30s :oczko:

Jestem jeszcze słabiakiem, więc nie jest to jeszcze typowy trening crossfit.
Podaje nazwy ćwiczeń po polsku:

1. Przysiady ze sztangą z przodu + wyciskanie nad głowę 20kg
2. Brzuch na ławce skośnej
3. Suwnica (musiałam jakoś skatować nogi a nie chciałam powielać przysiadów) 50kg
4. Grzbiet (ledwo zeszłam z ławeczki :taktak: )
5. Martwy ciąg 40kg
6. Brzuch - dolne partie
7. Przysiady rwaniowe 20kg (dla mnie najtrudniejsza sprawa, po 10 powtórzeniach lewa ręka siada w barku i zaczynam trząść się jak galareta :hejhej: w drugiej serii udało się 16 razy)
8. Kettlebells (tam gdzie byłam, najlżejszy miał chyba 20kg, wymieniłam, więc na hantel ok 8kg :usmiech: )
9. Wykroki 20kg (chciałam je zrobić z wyciskaniem sztangi na głowę, ale niestety barki umarły)
10. Brzuch - skosy

40min i ledwo żyłam. Następnym razem robię przysiady na 50kg :taktak:
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Wczoraj wieczorem 9km w tym 10*1min odp 1min. Minutówki w tempie ok 3:45.
Bardzo miły trening. Już w domu rozciąganie.
Dzisiaj clubbing :taktak:
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

07.03.2012
Wieczorny clubbing. W grupie zawsze raźniej :uuusmiech:

Rozgrzewka 2km
10min w tempie 4:18
2min przerwy w truchcie
10min w tempie 4:20
2min przerwy w truchcie
15min w tempie 4:20
Schłodzenie ok 1km

Nigdy jeszcze tak lekko mi się nie biegało w tempie 4:20/km :taktak: Łącznie 11km.

08.03.2012

Udało mi się wyprawić Jaśka na spacer z dziadkiem a sama pognałam na siłownię.
Crossfit. 1:30 ćwiczenia i 30s na zmianę stanowiska.

1. Przysiady 50kg
2. Brzuch
3. Przysiady rwaniowe 20kg (tym razem pierwsza seria 30 powtórzeń, druga 32 - nie ma to jak mieć świeże barki :taktak: )
4. Podciąganie zgiętych nóg do brzucha w zwisie
5. Zarzut + wyciskanie sztangi nad głowę 20kg
6. Kettlebells (trochę większy hantel niż ostatnio)
7. Grzbiet
8. Brzuch, dolne partie
9. Martwy ciąg 40kg
10. Pompki (po minucie było już bardzo ciężko)

Czuję mocno ostatnie trzy dni, ale niestety inaczej nie dało rady ustawić tygodnia. Jutro i pojutrze wolne, ale za to dużo stresu (egzamin u kobiety, która mnie nie lubi). Mam nadzieję, że w niedziele rano przed zajęciami uda mi się pobiegać. Jutro podróż do Olsztyna i pierwsze rozstanie z Jasiem na 2 i pół dnia :smutek: :smutek: :smutek:
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Mam zakwasy! Jupi!
Wreszcie czuję brzuch (po poprzednich crossfitach brzuch nic do mnie nie mówił) i czuje plecy dokładnie w miejscu, które zakwasza mi się na półmaratonach i maratonach.
Super. To chyba zasługa zarzutu i kettlebells.
Nogi na razie siedzą cicho, kurcze co ja mam robić przysiady na 70kg :orany: przez 1,5min?
Następnym razem dodam jakieś wskoki na skrzynie po przysiadach to może się odezwą :hahaha:
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

11.03.2012
Po zdanym w sobotę egzaminie w niedzielę rano ruszyłam na bieg odstresowujący po olsztyńskich lasach. Nie spodziewałam się tak pięknych terenów. Bardzo dobrze oznaczone szlaki rowerowe i biegowe, jeziorka, górki i pagórki, mnóstwo błota i lodu. Wyszedł mocny cross 12km. Średnie tempo 5:30. Jedna gleba :hahaha:
Ostatnio zmieniony 13 mar 2012, 22:28 przez Ignis, łącznie zmieniany 1 raz.
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Zeszły tydzień to 35km i 1crossfit. Kurcze niektórzy na tym forum robią jednego dnia tyle co ja w tydzień. :orany:

12.03.2012
Warsztaty z rozciągania

13.03.2012
40min spokojnego biegu bez Garmina. Myślę, że ok 7km
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

14.03.2012
Dzisiaj było ciężko. Nie czułam lekkości. Dobrze, że to był trening klubowy to przynajmniej miałam z kim biegać i jakoś dawałam radę, niestety nie do samego końca - zbuntował się mój żołądek i nie pozwolił dokończyć. Za późno zjadłam przed treningiem :grr:

Rozgrzewka z elementami siłowymi
15min w temp 4:20, 2min trucht - prowadziłam ja
15min w temp 4:18 - 4:22, 2min trucht - prowadzenie przejął Piotrek a ja skupiłam się na jego plecach :taktak:
10min w temp 4:20 - 4:23 - posłusznie człapałam za Piotrkiem. Brzuch zaczyna dawać o sobie znać. 2min trucht zamienił się w wizytę w toalecie.
Miało być kolejne 10min a niestety wyszło 7min w temp 4:35. Brzuch zastrajkował.
Żal mi tych ostatnich 10min bo chociaż słabo mi się biegało to dałabym radę, no ale cóż, tak miało być.

Muszę się jeszcze trochę porozciągać.

Wyszło 13km
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

15.03.2012
Po bardzo długiej przerwie wróciłam do pracy w Holmes Place Premium w Hiltonie. Bardzo miło mnie przyjęto. Skorzystałam także z okazji i zrobiłam mały trening siłowy. Niestety nie miałam warunków do crossfitu - dużo znajomych, ciągłe rozmowy, śmiechy...zrobiłam trochę przysiadów, odwodzenia, przywodzenia nóg, brzuch, grzbiet, trochę przysiadów rwaniowych i przysiadów z wyciskaniem gryfu nad głowę. Nie zmęczyłam się.
Wieczorem 4km truchtu przy okazji prowadzenia treningu.

16.03.2012
Miałam bardzo mało czasu. Pogoda przepiękna i z tej radości czułam jak nie nadążam za nogami.
6km w tempie 4:35 - 4:45. Nie wiem czemu miał służyć ten trening, ale naładował mnie pozytywną energią.
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

Brak czasu, brak czasu i jeszcze raz brak czasu...

Olsztyn.
W piątek zaliczenia, w sobotę zaliczenia, w niedzielę zaliczenia.

W niedzielę rano udało mi się pognać do lasu na 35min. Zwiedziłam sobie fioletową ścieżkę biegową (tydzień wcześniej biegałam żółtą). Ptaszki pięknie śpiewały, dzięcioł stukał - pukał i tylko żal ściskał, że nie mam ponad godziny na bieganie.
Około 7km tempo około 5:30-5:40 i duuużo błota.

Sobota i niedziela to także 6 godzin różnych testów sprawnościowych: wytrzymałość, siła, skoczność, stabilizacja... niektóre bardzo ciekawe. Było też ważenie na tanicie i tu ciekawostka: mam tyle samo tłuszczu co koleżanka, która waży 10kg mniej i ma BMI mniejsze o 4 punkty :hej: Przy pomiarach tętna na cykloergometrze, trochę się przestraszyli - mało dojść do 170 a zatrzymało się na 140...a kiedy mówiłam przed testem, że jestem maratończykiem to usłyszałam opryskliwe: 'zobaczymy'.

Tydzień zakończony przebiegiem ok 37km

19.03.2012

Z braku czasu na siłownię, pakowaliśmy z mężem w domu. Brzuszki, grzbiet, wykroki no i moje ulubione: przysiad i wyciskanie zgrzewki wody nad głowę :hejhej: polecam :hahaha:

Mam też pewne przemyślenie. Zastanawiałam się dlaczego na Wiązownej zawsze mam życiówkę, a w Warszawie zawsze ciężko mi się biegnie i czas jest podobny do Wiązownej. Wymyśliłam teorię, która wydaje mi się całkiem sensowna. Otóż jestem śpiochem i nigdy nie biegam wcześnie rano. Wiązowna zaczyna się o 12, Warszawa o 9 (zawsze przed jest przesunięcie czasu). W ostatnią niedzielę w Olsztynie poszłam biegać o 7:45 :orany: i sprawdziłam - ja mam rano wyższy puls, jest to dla mnie chyba niefizjologiczne. Po 10 sprawa się normuje. Może to wynikać z tego, że całe życie trenowałam wieczorami. Hmmm, coś w tym chyba jest.
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

21.03.2012
Klubowe bieganie
Wreszcie trochę spokojniej:
10*400m w temp. 4:20, odpoczynki 400w temp. 5:20
podczas rozgrzewki 1podbieg pod Agrykole tak dla przypomnienia :oczko:
łącznie 11km
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

22.03.2012
Miałam 30min wolnego w pracy, więc stwierdziłam, że trzeba to wykorzystać. 15min biegu + 10min rozciągania. Takie wysiłki są najlepsze dla naszego układu krążenia :hej:

23.03.2012
Pomiędzy nauką a nauką 5km w temp. 5:30-5:50. Oj chciało się szybciej. Mam nadzieję, że w niedzielę też się będzie chciało :hej:

Jutro pobudka o 4:15 :orany: O 8 mam egzamin w Olsztynie a później zajęcia do wieczora. Pewnie wrócę ok. 23. Kiepsko może to wpłynąć na moją formę :grr:
No i jeszcze jedno - w niedzielę ma wiać...chociaż w Wiązownej też wiało...
Ignis
Wyga
Wyga
Posty: 148
Rejestracja: 07 sie 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:31

Nieprzeczytany post

25.03.2012
Półmaraton Warszawski i nowa życiowka 1:34:10 :hahaha:

Biegło mi się bardzo dobrze. Na 4km pomyślałam sobie...że mi się nie chce, na 5km zobaczyłam, że biegnę w tempie 4:20 i stwierdziłam, że to chyba za szybko, ale ryzyk fizyk :hej: na ok 8km dogoniłam męża i pobiegliśmy razem kolejne 10km. Po podbiegu na Agrykoli czułam trochę jak mi się nogi zakwaszają (tempo na podbiegu 4:39) ale na szczęście szybko mi przeszło. Na 17km coś się rozleniwiłam i wytraciłam tempo, na 18km jak to zobaczyłam to powiedziałam sobie kilka dosadnych słów o obijaniu się i wróciłam do normalnego biegu. Na mecie jak się okazało, że 10 sekund mi zabrakło do złamania 1:34 to trochę się wkurzyłam bo wiem gdzie mogłam tych sekund nie tracić :wrrwrr: tym bardziej, że ostatni kilometr wyszedł po 3:58, więc siły jeszcze były.

Ogólnie to jestem zadowolona i tylko mam nadzieję, że się nie rozchoruje bo trochę wiało. Jestem też zadowolona gdyż przy 35km tygodniowo i jednym crossficie można robić wyniki. Impreza bardzo fajnie zorganizowana. Tylko mały niedosyt pozostał...Zapomiałam też się wpisać do kategorii służb medycznych a byłabym pierwsza... :hej:

Jutro na Siennickiej o 18:30 prowadzimy rozciąganie pomaratońskie. Serdecznie zapraszam - przyda się :taktak:
ODPOWIEDZ