Tez mam alergie (i astme), i tez przydazyl mi sie szok anafilaktyczny podczas biegania, omal sie nie przekrecilem ...
Jestem pylkowcem - pylki traw, drzew i krzewow lisciastych, siersc kocia, do tego kilka slabszych pokarmowych.
Probowalem biegac w maseczkach, ale to kompletnie nie dzialalo, a w masce p-gaz biegac nie zamierzalem. Moj sposob to po pierwsze napakowac sie lekami przed treningiem, a na trening oczywiscie salbutamol. jedyna "maseczka" jakas stosowalem to ewentualnie buff naciagniety od szyi po nos. Po jakims czasie zawilgaca sie od wydychanego powietrza i zaczyna "zbierac" pylki.
Na pocieche dodam, ze z czasem sytuacja sie u mnie poprawila i uodpornilem sie. Po kilku miesiacach regularnego, spokojnecgo biegania odstawilem nawet leki na alergie i astme, ktore do tej pory bralem.
Obecnie (biegam od paru lat) leki na ale i astme biore w okresie najsilniejszego pylenia (kwiecien/maj). W tym okresie zabieram tez wziewy, zwlaszcza na dluzsze albo szybsze wybiegania.
Dodam, ze oczywiscie lekarze zalecali mi odstawic bieganie i wszelki wysilek fizyczny...
Nie poddawaj sie

Biegaj, ale niestety na poczatku musisz uwazac gdzie biegasz i nie przeciazac ukladu oddechowego w okresach najwiekszego pylenia, a mysle, ze bedzie dzobrze
