dieta dla mnie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 gru 2011, 17:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam serdecznie,
Chce schudnąć, zaproponujcie mi jakąś prostą, tanią dietę bez wyliczania kalorii, skrupulatnego dobierania składników itp.
No i nie chciałbym się ograniczać do "szamaj tylko owsiankę z rana". Nie mam przeciwko owsiance, ale warto mieć zróżnicowaną dietę. Poza tym mam zamiar biegać od poniedziałku do piątku, nie przygotowuję się do maratonu, ale dłuższe bieganie na pewno przyniesie mi satysfakcję. Mimo, że przygód z bieganiem miałem sporo to nigdy nie ciągnąłem tego tematu do końca, więc jestem zupełnym żółtodziobem czy cywilem, jak takich nazywa się w środowisku biegaczy, wszelkie tipsy porady, których mógłbym nie wyczytać mile widziane .
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!
Chce schudnąć, zaproponujcie mi jakąś prostą, tanią dietę bez wyliczania kalorii, skrupulatnego dobierania składników itp.
No i nie chciałbym się ograniczać do "szamaj tylko owsiankę z rana". Nie mam przeciwko owsiance, ale warto mieć zróżnicowaną dietę. Poza tym mam zamiar biegać od poniedziałku do piątku, nie przygotowuję się do maratonu, ale dłuższe bieganie na pewno przyniesie mi satysfakcję. Mimo, że przygód z bieganiem miałem sporo to nigdy nie ciągnąłem tego tematu do końca, więc jestem zupełnym żółtodziobem czy cywilem, jak takich nazywa się w środowisku biegaczy, wszelkie tipsy porady, których mógłbym nie wyczytać mile widziane .
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
sazz68 pisze:Witam serdecznie,
Chce schudnąć, zaproponujcie mi jakąś prostą, tanią dietę bez wyliczania kalorii, skrupulatnego dobierania składników itp.
No i nie chciałbym się ograniczać do "szamaj tylko owsiankę z rana". Nie mam przeciwko owsiance, ale warto mieć zróżnicowaną dietę. Poza tym mam zamiar biegać od poniedziałku do piątku, nie przygotowuję się do maratonu, ale dłuższe bieganie na pewno przyniesie mi satysfakcję. Mimo, że przygód z bieganiem miałem sporo to nigdy nie ciągnąłem tego tematu do końca, więc jestem zupełnym żółtodziobem czy cywilem, jak takich nazywa się w środowisku biegaczy, wszelkie tipsy porady, których mógłbym nie wyczytać mile widziane .
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!
Dieta 100% skuteczna i całkiem tania:
- nie jedz słodyczy,
- nie pij alkoholu ani żadnych innych kupnych napoi poza wodą/herbatą/kawą/herbatami ziołowymi (żadnych koli nawet tych 0, soczków, sroczków itp.)
- Nie jedz chleba , makaronu, placków, naleśników, pyzów, klusek, kopytek itp po drugim śniadaniu (jak wstajesz o nie wiadomo której, to po 12 tej. Jak wstajesz jeszcze później- Twój problem.
- omijaj z daleka frykasy typu zupka chińska, gyrosy-srosy, pizze, frytki, mc szity, zapiekanki i spółkę.
To samo z czipsami, snakami, orzeszkami solonymi, karmelizowanymi tego typu pierdołami.
- niczego nie słodź.
- nie żryj tyle, nie jedz z nudów, przy czytaniu, przy TV, przy komputerze, dla towarzystwa, z powodów innych niż pora posiłku i faktyczny głód.
Jak nie zadziała i to piorunem, to znaczy że oszukujesz.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@cava miało być prosto, a Ty same kłody pod nogi tu rzuciłaś
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Może napisz o której wstajesz i idziesz spać. Jaki masz cel z zejściem z wagi. Ile posiłków dziennie zjadasz i o której. Im więcej danych tym lepiej będzie można ocenić.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 07 gru 2014, 11:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dodam jeszcze, że podstawa to dużo warzyw i owoców w różnej postaci byle nie kupne sokicava pisze:sazz68 pisze:Witam serdecznie,
Chce schudnąć, zaproponujcie mi jakąś prostą, tanią dietę bez wyliczania kalorii, skrupulatnego dobierania składników itp.
No i nie chciałbym się ograniczać do "szamaj tylko owsiankę z rana". Nie mam przeciwko owsiance, ale warto mieć zróżnicowaną dietę. Poza tym mam zamiar biegać od poniedziałku do piątku, nie przygotowuję się do maratonu, ale dłuższe bieganie na pewno przyniesie mi satysfakcję. Mimo, że przygód z bieganiem miałem sporo to nigdy nie ciągnąłem tego tematu do końca, więc jestem zupełnym żółtodziobem czy cywilem, jak takich nazywa się w środowisku biegaczy, wszelkie tipsy porady, których mógłbym nie wyczytać mile widziane .
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!
Dieta 100% skuteczna i całkiem tania:
- nie jedz słodyczy,
- nie pij alkoholu ani żadnych innych kupnych napoi poza wodą/herbatą/kawą/herbatami ziołowymi (żadnych koli nawet tych 0, soczków, sroczków itp.)
- Nie jedz chleba , makaronu, placków, naleśników, pyzów, klusek, kopytek itp po drugim śniadaniu (jak wstajesz o nie wiadomo której, to po 12 tej. Jak wstajesz jeszcze później- Twój problem.
- omijaj z daleka frykasy typu zupka chińska, gyrosy-srosy, pizze, frytki, mc szity, zapiekanki i spółkę.
To samo z czipsami, snakami, orzeszkami solonymi, karmelizowanymi tego typu pierdołami.
- niczego nie słodź.
- nie żryj tyle, nie jedz z nudów, przy czytaniu, przy TV, przy komputerze, dla towarzystwa, z powodów innych niż pora posiłku i faktyczny głód.
Jak nie zadziała i to piorunem, to znaczy że oszukujesz.
- syrop glukozowo-fruktozowy gorszy od cukru a stosowany powszechnie, i hasła pt "bez cukru" znaczy syrop g-f
- tłuszcze też muszą w diecie się pojawić i najlepiej jakby to był np olej lniany, rzepakowy, tudzież oliwa z oliwek, smalec też dobry ale ten domowej roboty
poczytaj to tu na pewno coś znajdziesz ciekawego
http://www.dieta-sportowca.com.pl/
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 05 lut 2013, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Ja np. zastąpiłem chleb żytni/pszenny razowym, ale myślę, że najważniejsze jest to by nie jeść tych 3 kanapek na jeden raz tylko np. co 2-3 godziny. Można też brać w pudełeczku jakąś "mięsną" sałatkę na zimno (sałata lodowa, papryka, pomidor, kurczak itp.)SłabyBiegacz pisze:Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 07 gru 2014, 11:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
można piec samemu - nie jest to straszna filozofia i o wiele smaczniejszy jest niż ten ze sklepublackfish pisze:Ja np. zastąpiłem chleb żytni/pszenny razowym, ale myślę, że najważniejsze jest to by nie jeść tych 3 kanapek na jeden raz tylko np. co 2-3 godziny. Można też brać w pudełeczku jakąś "mięsną" sałatkę na zimno (sałata lodowa, papryka, pomidor, kurczak itp.)SłabyBiegacz pisze:Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
można jeść np też takie packi ryżowe czy inne a'la pieczywo z otrębami.
Generalnie bez chleba można się obyć jak ktoś nie chce jeść.
Ja stosuję zasadę: wszystkiego po trochu. Oczywiście jak najmniej cukru, produktów przetworzonych, z "dodatkami". Ale w obecnych czasach aby żywić się na prawdę zdrowo to trzeba się bardzo mocno starać, bo nigdy nie wiadomo skąd to coś "zdrowego" pochodzi.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
SłabyBiegacz pisze:Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
Ale potrzebujesz chudnąć?
Jak chleb Ci nie szkodzi, to nie zawracaj sobie głowy.
Jak potrzebujesz chudnąć a z kanapkami Ci zwyczajnie wygodnie a możesz sobie pozwolić na chleb lepszego rodzaju, poszukaj jakiejś tradycyjnej piekarni, która wypieka chleby na naturalnym zakwasie bez użycia spulchniaczy i drożdzy. najepiej żytniego.
Niestety taki chleb od razu się poznaje po... cenie. Niestety bochenek potrafi kosztować i 20 pare zł za 1 kg.
I od razu mówię, nie da się go kupić w sklepie, a już na pewno nie w Lidlach, tescach, biedonkach itp.
Nie wypieka się go przemysłowo bo cena wynka z długości procesu- zakwas musi mieć czas na prace na cieście, stad okropna cena. Trzeba szukać piekarni które to robią, ale jest ich coraz wiecej.
Jest to chleb bury, kwaskawy w samku, ciężki, o małych "oczkach"
Ale i mniej go trzeba zjeść, żeby się najeść a i dłużej syci.
ALE, jest to pieczywo nieszkodliwe. Zakwas naturalny, pracujacy na mące odpowiednio długo, powoduje rozłozenie glutenu, żyto polskie jest ciągle ziarnem starego rodzaju, nie modyfikownym.
Takie pieczywo ma walory prozdrowotne, jest naturalnym prebiotykiem.
(Kaszubi mieli zwyczaj przeprowadzac "głodówki" oczyszczające, jedząc tylko swojski żytni chleb na zakwasie i .. śledzie. ) I o zgrozo- to mia sens.
Zasadniczo wartościowe pieczywo nie musi być wcale razowe, nie każdemu razowce posłużą. Ale powinno być z ziarna starego typu:(orkisz, żyto polskie) i bez drożdzy, spulchniaczy.
Skład prosty jak drut: mąka, sól, zakwas (woda) + do tego moze być kefir/maślanka, jakieś nasiona, przyprawy i już.
A jak potrzebujesz chudnać, zmień proporcje- mniej chleba (cieniutkie kromki) wiecej tego co tam wkłądasz. Miesa, warzyw.
Moze zamiast 1 porcji kanapek : owoce (świeże, suszone to bomba kaloryczna), orzechy, ukwaszony nabiał naturalny, jajka w jakiejś formie zabrane w pojemniczku. No nie wiem co jadasz tak ogólnie.
Wtedy też warto pomyśleć nad zamianą wędlin na mieso pieczone w domu.
Ja częstoz abieram do pracy do jedzenia rzeczy obiadowe, ale na zimno.
Lubię gołąbki, zimne miesa, sałatki itp. Ale ja to prostus jestem , potrafię sobie śledzia przynieść i zjeść w pracy. :/
Dziś mam np marchewkę z groszkiem z wczoraj+ resztka "rizotto"(ryż z cukinią i pesto)+ 1 jajko na twardo i jabłko.
Trzeba tylko mieć plastikowe pojemniczki, ale to chyba nie kłopot.
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2010, 10:02
- Życiówka na 10k: 51:21
- Życiówka w maratonie: 4:26:17
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Niczym Trzeba po prostu przyjąć, że chleb nie jest jedzeniem Ja na śniadanie najczęściej jem jajecznicę - samą (ale np. na boczku) albo z warzywami: pomidorem/papryką/cukinią. Pozostałe posiłki - jakieś mięso + warzywa albo na ciepło (smażone, pieczone, gotowane) albo w postaci sałatek. Da się. Inna rzecz, że tym razem (zmieniłem nawyki żywieniowe po raz drugi) coś nie chce porządnie zaskoczyć spalanie tłuszczu... Za pierwszym razem zgubiłem z 10 kg w ok. 6 miesięcy i wydawało mi się, że tak już zostanieSłabyBiegacz pisze:Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Tzn. przytyłeś znowu czy nie chudniesz dalej mimo tej samej diety?krass pisze:Inna rzecz, że tym razem (zmieniłem nawyki żywieniowe po raz drugi) coś nie chce porządnie zaskoczyć spalanie tłuszczu... Za pierwszym razem zgubiłem z 10 kg w ok. 6 miesięcy i wydawało mi się, że tak już zostanie
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2010, 10:02
- Życiówka na 10k: 51:21
- Życiówka w maratonie: 4:26:17
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Tzn. nie chudnę tak, jak bym chciał mimo ponownego przestawienia się na taki sposób odżywiania się (bo to nie dieta - w sensie, nie głodzę się). Jest jednak pewna różnica - wcześniej paliłem, a jak przestałem (co jest oczywiście dobre) coś się poprzestawiało w metabolizmie i zacząłem tyć. Stąd powrót do takiego sposobu odżywiania się. Ale idzie ciężkoblackfish pisze:Tzn. przytyłeś znowu czy nie chudniesz dalej mimo tej samej diety?krass pisze:Inna rzecz, że tym razem (zmieniłem nawyki żywieniowe po raz drugi) coś nie chce porządnie zaskoczyć spalanie tłuszczu... Za pierwszym razem zgubiłem z 10 kg w ok. 6 miesięcy i wydawało mi się, że tak już zostanie
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Myślę, że od pewnego momentu idzie ciężko, zwłaszcza jeśli Twoje zapasy tłuszczu nie są baaardzo duże. Organizm się broni dopóki nie przestawi się na inny sposób odżywiania. Jak pisała Cava, teraz jest zima i tym bardziej organizm gromadzić zapasy, i nie chce się ich pozbywać. Wiosną powinno się ruszyć, więc nie przestawaj.krass pisze:Tzn. nie chudnę tak, jak bym chciał mimo ponownego przestawienia się na taki sposób odżywiania się (bo to nie dieta - w sensie, nie głodzę się). Jest jednak pewna różnica - wcześniej paliłem, a jak przestałem (co jest oczywiście dobre) coś się poprzestawiało w metabolizmie i zacząłem tyć. Stąd powrót do takiego sposobu odżywiania się. Ale idzie ciężko