cava napisał(a):
od jakiegoś czasu stosuję system regularnych postów całkowitych w rytmie tygodniowym 6/1.
Co daje w sumie półtorej doby tygodniowo bez jedzenia bo ostatni posiłek tygodnia to niedzielna kolacja a pierwszy to wtorkowe śniadanie.
Nie jem w poniedziałki w które normalnie pracuję a potem idę na godzinny trening wytrzymałościowo-siłowy ze sztangą, typu body-pump. Mocny. Obciążenia nie są duże ale tempo jest zawrotne, bo na każdą partię ciała wykonuje się od 100 do 150 powtórzeń w czasie około 5 minut.
Nie mam żadnego spadku energii na treningu. Żadnej różnicy w możliwościach. Jeśli akurat wypada mi dołożenie ciężaru na postnym treningu, to dokładam.
Ogólnie to z moich doświadczeń wynika, ze dużo łatwiej jest utrzymać post całkowity, niż głodówkę zakładającą mocne ograniczenie kalorii.
No i do głodówek trzeba zwyczajnie w swoim tempie dojrzeć, być na 100% przekonanym ze to co się robi jest słuszne. Bo wszystko siedzi w głowie, najważniejsze jest nastawienie.
Docelowo zmierzam do postów 3 dniowych. Dłuższych nie rozważam bo nie widzę w nich nic dla siebie kożystnego.
Już 3 dobowy post ponoć całkowicie resetuje układ odpornościowy organizmu o co mi chodzi, a jeszcze nie powoduje zmian związanych z głodowaniem takich jak spowolnienie metabolizmu, spadek poziomu cukru we krwi, rozpoczęcie trawienia tkanki mięśniowej.
Na razie mam wrażenie ze nawet te jednodniowe dają efekty, jak u mnie np. Wygaszenie bólu związanego z chorobą reumatyczną.
I bardzo wrosła moja pewność siebie co do możliwości mojego ciała i ufność do niego.
Kiedyś wiecznie rozkminiałam przed treningiem czy zjadłam dobrze, odpowiednie rzeczy, w odpowiednim czasie, czy nie za dużo albo nie za mało, czy mnie nie odetnie.
Teraz w ogóle o tym nie myślę.
A co myslisz o postsch 3 dniowym na samych sokach warzywnych i troche cytrusowych? I duzo wody mineralnej?
Wysłane z mojego DUK-L09 .