Zerwane wiązadło i dalsze bieganie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
pixpol
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 10 sty 2010, 18:51

Nieprzeczytany post

Witam.

Przejrzałem forum i nigdzie nie znalazłem odp na pytanie które mnie nurtuje od pewnego czasu.

Mam zerwane wiązadło krzyżowe przednie w kolanie. Wizyta dopiero za 3 miesiące(prywatna :orany: ), dlatego pytanie kieruje do Was.

Czy przy zerwanym wiązadle są jakieś przeciw wskazania przed bieganiem, jazdą na rowerze? Nie mam ochoty robić rekonstrukcji po raz 2(wcześnie rekonstrukcje miałem lewego kolana, teraz zerwane w prawym), czy same wzmocnienie uda i łapanie prioprocepcji (czy jak to się tam nazywa :ble: ) wystarczy?
PKO
Awatar użytkownika
mathildezoe
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 10 sie 2011, 22:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: w-wa

Nieprzeczytany post

Witaj,

To ciekawe, co piszesz, bo sama szukam doświadczonych w tym temacie.

Zerwałam więzadło krzyżowe w lewym kolanie w grudniu 2009r.
Zerwanie izolowane, tak naprawdę nikt nie wiem, jak to się stało.

Od tego czasu byłam rehabilitowana i już w maju 2010 roku chodziłam bez kuli i uczęszczałam na siłownię.
Od tego czasu ćwiczę mniej lub bardziej regularnie na siłowni, stepperze, pilates oraz jeżdże na codzień na rowerze.

Nie zrobiłam rekonstrukcji, ponieważ mój lekarz (ortopedia na Szaserów) powiedział mi, że przy tak dobrej stabilizacji jak moja, mogę nie odczuć różnicy po rekonstrukcji, a zawsze mogą być komplikacje.
Drugim powodem jest oczywiście brak czasu; dużo pracuję, nie mogę wyłączyć się z życia zawodowego na 3 miesiące.

Zaczęłam biegać ponownie 2 tygodnie temu, idę programem 10-tygodniowym.

Zimą biegałam na bieżni, bez żadnego programu, za mocno forsowałam - efekt: naderwane więzadła poboczne w lewej nodze. Bolało jak diabli.

Teraz biegam czillautowo od 2 tygodni i jest okay!

Odpowiadając na Twoje pytanie - da się, wymaga to dużej ilości pracy i jest upierdliwe.
Dodam też, że mam wrażenie że dużo bardziej męczy mnie bieg niż osoby zdrowe (co byłoby dosyć logiczne...); biegam w tempie 9km/h a szybki marsz w moim wykonaniu to 7km/h, nie wyobrażam sobie biec szybciej, natomiast może to być kwestia słabej wydolności organizmu.

Chętnie usłyszałabym opinie innych osób o podobnych problemach.

Pixpol - jak zachowuje się w trakcie bieganie Twoje kolano które zostało poddane rekonstrukcji?

Pozdrawiam:)
mathildezoe
pixpol
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 10 sty 2010, 18:51

Nieprzeczytany post

pixpol pisze:Dodam też, że mam wrażenie że dużo bardziej męczy mnie bieg niż osoby zdrowe (co byłoby dosyć logiczne...);
Myślę, że nie wynika to z tego, że nie masz wiązadła. Jest to raczej kwestia wytrzymałości tak jak mówisz, no i oczywiście przyzwyczajenie mięśni do pracy, po tak dużej przerwie.
pixpol pisze:Pixpol - jak zachowuje się w trakcie bieganie Twoje kolano które zostało poddane rekonstrukcji?
Kolano jest już po rekonstrukcji ponad 2 lata, i jestem z niego naprawdę zadowolony. Nie odczuwam bólu, czasami z tyłu coś pociągnie, ale to raczej od braku rozciągania po każdym treningu. Jest stabilne - nie boje się, że jak skocze na jedną nogę to kolano mi "ucieknie", tak jak to się dzieje w prawym kolanie ( zerwane ACL, jeszcze nie operowane)

mathildezoe - nie odczuwasz tego "uciekanie" kolana przy nagłych zwrotach (jak np w tenisie, koszykówce)? Nie mówił lekarz o żadnych komplikacjach na starość, przez brak wiązadła?
Awatar użytkownika
mathildezoe
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 10 sie 2011, 22:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: w-wa

Nieprzeczytany post

Jasne, zmęczenie wynika napewno z braku więzadła.

Mi kolano w ogóle nie ucieka, albo nie wiem, co to znaczy.
Nie grałam w kosza, ani squasha ani tennisa, nigdy nie byłam fanką takich sportów.
Jeździłam kiedyś na snowboardzie i pływałam na kitesurfingu i tu, istotnie, od kiedy nie mam więzadła nie czuję się pewnie i nie uprawiam tych sportów.

Lekarz kazał mi to kolano kontrolować i zdecydować się na operację kiedy będę tego potrzebowała.
Robię rezonans magnetyczny co pół roku i póki co zmian degeneracyjnych brak.

Natomiast wiem, że będę musiała się zoperować, bo nawet dziś, po lekkim bieganiu czuję kolana (oba) i od razu łapię mnie strach.

Długo dochodziłeś do siebie po operacji?
Moim jedynym strachem przed operacją jest ból - miałam wypadek jako dziecko, kiedy trenowałam jazdę konną i spędziłam 1,5 miesiąca w szpitalu i na samą myśl o zastrzykach, drenach itp odechciewa mi się mieć sprawną nogę.
No i CZAS. Brak czasu, nie mam w tej chwili możliwości urlopu 2-3 miesięcznego a pracuję w dosyć aktywnym zawodzie...
Awatar użytkownika
Leila
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 17 sty 2013, 22:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, mam podobny problem.
Około 8 lat temu zerwałam więzdło krzyżowe na nartach, złamałam też kłykieć piszczeli.
Nie miałam zabiegu rekonstrukcji, podczas jazdy na nartach używam ortezy.
Zaczęłam teraz biegać, po kazdym treningu kolano boli przez około dobę. Zasatanwiam się czy przyczyną jest tylko nagły większy wysiłek czy to coś innego.
Wybieram się do ortopedy, wizytę mam ustaloną na koniec kwietnia.... ta nasza cudowna służba zdrowia.
Maryn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 185
Rejestracja: 20 cze 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 44 min

Nieprzeczytany post

Witam,

w 2009 zerwałem wiązadło krzyżowe przednie. Rok później zacząłem biegać.
Na operację zdecydowałem się w październiku 2012 z uwagi na psychiczny dyskomfort (w niektórych sytuacjach kolano wydawało się luźne, np. przy sprintach).
Jeśli chodzi o bieganie, to do samego zabiegu nie rezygnowałem.
Nie było problemów z pokonaniem dosyć dużych dystansów. Z zerwanym ACL można biegać, należy tylko wzmocnić mięśnie, które później przejmują rolę wiązadła.

Oczywiście to jest mój przykład, zawsze jednak należy skonsultować się z dobrym ortopedą. :)

Im w lepszej kondycji będziemy przed zabiegiem tym szybsza będzie rehabilitacja.
Awatar użytkownika
Marietto
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 237
Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mi kolano w ogóle nie ucieka, albo nie wiem, co to znaczy.
Bardzo ładnie zdefiniowana stabilność kolana. Pamiętajmy że nawet najlepszy ortopeda nie jest w stanie w warunkach gabinetowych ustalić czy kolano jest stabilne czy niestabilne. Mówię to jako fizjoterapeuta z kilkunastoletnim doświadczeniem w pracy z urazami.

Jeśli chodzi o możliwości sportowe po zerwaniu ACL to jest bardzo szeroka gama możliwości. Jeśli masz korzystną budowę, mocne zwarte stawy, świetną kontrolę tułowia i bioder, dobre czucie głębokie oraz co najistotniejsze mocne zarówno zginacze jak i prostowniki w kolanie to jest duża szansa, że poradzisz sobie w większości sportów nie wymagających rotacji i wyładowania mocy maksymalnej. Wiem że brzmi to skomplikowanie ale tak to jest. Jeśli chcesz oszacować czy masz stabilne kolano to najlepiej udaj się do fizjoterapeuty sportowego on będzie wiedział jakie testy zrobić żeby Ci pomóc to ocenić. Jeśli poprze się to jeszcze obiektywnymi badaniami siły mięśni oraz kontroli motorycznej to można zaryzykować odstąpienie od operacji. Często potrzeba wtedy wprowadzić specjalny program ćwiczeń dla przygotowania kolana do sportu. Mówię tu konkretnie o bieganiu.
Nie znam sposobu na niestabilność rotacyjną i nigdy nie udało mi się ustabilizować takiego braku bez operacji. Również uprawianie sportów "rotacyjnych" na czele z piłką nożną, sportami walki oraz narciarstwem jest zdecydowanie utrudnione albo niemożliwe. Takie są moje doświadczenia.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zerwałem ACL dawno temu. Zanim poszedłem na stół funkcjonowałem sporo lat z zerwanym. Raz na jakiś czas miałem problem z "wyskoczeniem" kolana - na szczęście od razu "wskakiwało" z powrotem. Zdarzało się to głównie w 2 przypadkach:
- kiedy kolano nieprzygotowane, tj. przy rozluźnionych, nietrzymających go mięśniach zaznało silniejszego obciążenia bocznego (poślizgnięcie z rozjechaniem się nóg itp.), którego generalnie zdaje się nie lubi;
- przy wszelkich sportach wiążących się ze zrywami szybkości, gwałtownym hamowaniem, skrętami, zwrotami itp. - czyli np. gry zespołowe.

Nie miałem większego problemu w sytuacjach, kiedy kolano było "trzymane" napiętymi mięśniami i kiedy działało w kierunku, do którego jest ponoć ewolucyjnie przygotowane, czyli w płaszczyźnie przód-tył. Jeździłem więc na rowerze uważając przy zsiadaniu na chorą nogę, łaziłem (ostrożnie) po górach, nawet jeździłem na nartach zjazdowych (stary styl, nie karwing) już nie mówiąc o biegowych (stylem klasycznym turystycznym :)). Miałem szczęście, bo długie funkcjonowanie bez ważnego więzadła, jakim jest ACL, to chyba nie jest dobry pomysł na zdrowie, każdy przypadek "przeskoczenia" to opuchlizna i ból przez 2-3 tygodnie (wypychana była łąkotka itd.). Na szczęście dorobiłem się tylko stosunkowo niewielkich zwyrodnień i zmian powierzchni stawowych.

No i miałem widać do czynienia z ortopedę jeszcze lepszym niż najlepszy bo bez trudu rozpoznał czy i co mam zerwane. Nie robiłem więc nawet rezonansu (na zasadzie "takie badanie robi się przy niepewnej diagnozie albo żeby zobaczyć w szczegółach co tam się dzieje w środku. A u pana wiem, że jest zerwane więzadło, więc i tak idzie pan na stół i co jest w środku to już sobie sam zobaczę na żywca po otworzeniu, po co więc rezonans?".

Po rekonstrukcji (ze ścięgna zginacza, nie z rzepki) wyszedłem ze szpitala po 2 dniach, o kulach chodziłem ze 12 dni, po 2 miesiącach z małym hakiem wróciłem do pracy, rehabilitacja cały czas przez ok. pół roku (stopniowo coraz mniej dni w tygodniu). Miałem kilkutygodniowy szlaban na prowadzenie samochodów (chyba, że ktoś ma automatyk i operację na lewej nodze ;) oraz baardzo długi szlaban na pływanie żabką (boczne obciążanie) i żeglarstwo (nagły poślizg na chwiejnym pokładzie). Rower był dozwolony szybciutko, był zresztą istotnym elementem rehabu.

Niestety wtedy nie biegałem, więc nie wiem po jakim czasie i jak wznawiać treningi biegowe. Ale tu też kolano działa w "bezpieczniejszej" płaszczyźnie przód-tył (pomijając poślizgi, oczywiście) i na późniejszym etapie rehabu doszła też bieżnia - ale na krótko, od 5 do maks 15 minut, czasem na podniesionym chodniku (wzmacnianie czworogłowych?).

To moja historia, ale jesteśmy inni (płeć, wiek, stan zdrowia, genetyka, wytrenowanie....), nasze kolana są inne i urazy też, i przebieg rekonwalescencji. Więc bezkrytyczna ekstrapolacja cudzego przypadku na swój jest wg mnie ryzykowna.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2013, 11:58 przez hassy, łącznie zmieniany 2 razy.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Oczywiście, bieganie z zerwanym ACL-em jest dalece nie rozsądne. Odłożony w czasie skutek takich praktyk oczywiście nadejdzie.
Sugeruję rekonstrukcję w klinice sportowej, ( CAROLINA MEDICAL CENTER, SPORT KLINIKA ŻORY, KLINIKA W BIERUNIU, itd ). Jeżeli kogoś nie stać aby za to zapłacić, sugeruje aby się zapisać do kolejki i czekać. Kliniki te w ramach kontraktów z NFZ robią to też bezpłatnie. CMC w Warszawie jest droga ale nigdzie nie jest to super tanio. W Żorach, metodą dwu pęczkową kosztowało 16 tys.
Po 4 miesiącach od rekonstrukcji, pierwszy raz wystartowałem w zawodach.
Proszę pamiętać, wyskakujące kolano, tylko na początku będzie wskakiwało. Póżniej będzie co raz większy kłopot. Obciążenia więzadeł pobocznych jest konsekwencją brako stabilizacji i rotacji kolana. Bez ACL-a może żyć tzw. kanapowiec.
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Kilka lat temu podczas grania w piłkę nozną zerwałem więzadło przednie ACL. Potem przez kilka lat próbowałem jeszcze z tym walczyc, co kończyło się przewaznie kolejnymi skręceniami i w konsekwencji uszkodzeniem łękotki.
W końcu zdecydowałem się na rekonstrukcję wraz z szyciem uszkodzonej łękotki ( styczeń 2008r ) Po pół roku rehabilitacji okazało się że kolano jest stabilne, ale niestety łękotka się nie zrosła, miewam bóle podczas przysiadu, nie moge grać w piłkę, i pozostał lekki przykurcz, trzeba zrbic jeszcze jeden zabieg artro żeby usunąć uszkodzoną część łękotki.
Od ponad roku biegam. Na początku miewałem bóle przeciążeniowe, jak zmieniłem technike lądując na śródstopie zapomniałem o tym że mam uszkodzone kolano, wzmocniły sie mięśnie, spadła mi waga co tez ma wpływ na działanie kolana. Przebiegłem nawet maraton. Wszystko działa poprawnie.

Uważam że mozna biegać, ale najwazniejsza zasada to umiar i zdrowy rozsądek. Jeśli nic nie boli podczas biegania nie mamy dolegliwości to nie ma co sie zastanawiać...polecam :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
Marietto
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 237
Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oczywiście, bieganie z zerwanym ACL-em jest dalece nie rozsądne. Odłożony w czasie skutek takich praktyk oczywiście nadejdzie.
A znasz może skutek operacji rekonstrukcji ACL po czasie 20 lat? jeśli znasz to napisz proszę...ja zajmuję się tym problemem od kilkunastu lat i jeszcze nie wiem jakie będą odległe skutki dla kolana po takiej rekonstrukcji.
W medycynie można mówić o opisie przypadku i wtedy stawiamy jakieś hipotezy. Potem są kilkuetapowe badania naukowe, które potwierdzają albo obalają te hipotezy. Wasze doświadczenia to opisy przypadku, mogące się znacznie różnić od siebie. Jeśli chcecie być bliżej prawdy proponuję zorientować się jak się robi w krajach o największej odpowiedzialności prawnej, czy dalej rekonstruuje się wszystko co się rusza. Bo tam puste słowa "panie za 10 lat to będzie endoproteza" nie do końca przemawiają do prawników podczas procesów i lekarze podejmują tylko racjonalne i dobrze przemyślane decyzje.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2013, 17:01 przez Marietto, łącznie zmieniany 1 raz.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tego, co ja widzę, Ryszard N. nie pisze o X latach po rekonstrukcji tylko o X latach przed rekonstrukcją (biegania z zerwanym ACL). A ja służę informacjami o funkcjonowaniu z zerwanym ACL przez lat kilkanaście (trochę napisałem już powyżej). Tylko że niestety nie były to lata wypełnione bieganiem, ale innymi formami aktywności jak najbardziej (choć gry zespołowe prawie 100% out). A po rekonstrukcji jestem 8 lat - jak na razie szafa gra, są zmiany zwyrodnieniowe (wg opinii mojego "jeszcze lepszego niż najlepszy" lekarza) niewykraczające drastycznie ponad zużycie charakterystyczne dla wieku. I w obu kolanach (drugie zawsze zdrowe, nigdy nie uległo kontuzji, nie miało zabiegu itp.). Biegam sobie (niewyścigowo), nic nie boli. Tak, pełna zgoda: to, co piszę to mój osobisty opis pojedynczego przypadku.
Awatar użytkownika
Marietto
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 237
Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hassy ale my rozmawiamy o tym czy są znaczące różnice w funkcjonowaniu bez więzadła z dobrze skompensowanym(to jest warunek!) stawem i z rekonstruowanym więzadłem (według najnowszej metodyki z przeszczepu ścięgna a nie więzadła a to nie to samo). Nie do końca jest jasne że są z tego takie ogromne zyski jak sądzono na początku...
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Nie mam pojęcia jaki skutek może przynieść rekonstrukcja za X lat. Podobnie jak nie wiemy jaki skutek za X lat przyniesie stosowanie dowolnego leku. Ja piszę o swoich doznaniach z pozycji kogoś, kto bez kontuzji biega średnio ok. 3 tys km rocznie. Również w terenie cross'owym. Po tym gdy miałem rekonstrukcję, metody rekonstrukcji poszły dalej. Obecnie mocuje się więzadło w czterech punktach. Gdy robiono mnie, była to metoda mocowania w dwóch punktach. Nie wiem czy obecnie stosuje się rekonstrukcję z wykorzystaniem sztucznego materiału. Mnie bardziej od samego kolana dokuczało miejsce z którego pobierano mi materiał do rekonstrukcji.
Reasumując, wybór należy do pacjenta.
Awatar użytkownika
Marietto
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 237
Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właśnie tu nie do końca się zgadzamy od lekarza zależy od lekarza...
Obecnie stosuje się również materiały sztuczne u sportowców wyczynowych. Wyniki są bardzo dobre i czas powrotu do wyczynowego sportu to 3 miesiące, pełnego powrotu. Tylko że wystarczają na kilka lat...potem się urywają.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ