Cukier - cichy i powolny zabójca

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Colin2000
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 284
Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Busko Zdrój
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jako ze jestem anty bialego rafinowanego cukru pozwole sobie zapodac na forum artykuł o tej substancji...;)

Cukier jest niewątpliwie jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji, jakie znajdują się dzisiaj na rynku. Mówimy tutaj o sacharozie: białej, krystalicznej substancji rafinowanej z soku trzciny cukrowej lub buraka, co odziera ją z wszelkich witamin, minerałów, protein, włókien, wody oraz innych synergetyków, czyli substancji wzajemnie wzmacniających swe działanie. Biały cukier jest przemysłowo przetworzonym związkiem chemicznym, a nie naturalnym produktem żywnościowym, nie nadaje się więc do spożycia. Inne cukry: fruktoza (występująca w owocach i miodzie), laktoza (w mleku) i maltoza (w ziarnach zbóż) są substancjami naturalnymi o wartości odżywczej. Surowy cukier, melasa, jest gruboziarnistą, brązową, lepką substancją, która powstaje podczas najzwyklejszego gotowania soku z trzciny cukrowej, i także jest zdrowym produktem spożywczym, jednak na Zachodzie niezwykle trudno dostępnym. Tak zwany cukier brązowy, sprzedawany w supermarketach, nie jest niczym innym jak rafinowanym cukrem białym z niewielką domieszką melasy, nadającej mu smak i kolor. Nie jest to „zdrowa żywność".


Cukier tłumi działanie układu odpornościowego, zmuszając trzustkę do wydzielania dużych ilości insuliny, która konieczna jest do jego rozłożenia. Insulina pozostaje w krwiobiegu jeszcze długo po rozkładzie cukru, co utrudnia przysadce mózgowej wydzielanie hormonu wzrostu. Hormon ów pełni funkcję głównego regulatora układu odpornościowego, a więc każdego objadającego się codziennie cukrem prędzej czy później czeka ostry niedobór tego hormonu, w konsekwencji zaś obniżenie odporności na skutek nieustannego nadmiaru insuliny we krwi. Rafinowany, biały cukier traktowany jest przez układ odpornościowy jak obce ciało z uwagi na swą nienaturalną strukturę chemiczną oraz obecność przemysłowych zanieczyszczeń powstałych w procesie przetwórczym. Tym samym cukier niepotrzebnie wywołuje reakcje obronne, osłabiając odporność organizmu, jest dla niej jak miecz obosieczny.

Cukier jest głównym winowajcą odpowiedzialnym za wywoływanie wielu chorób i stanów degeneracyjnych. Z łatwością może stać się przyczyną cukrzycy, jest głównym czynnikiem prowokującym kandydozę. Obydwie te przypadłości w zindustrializowanym świecie Zachodu nabierają cech epidemii. Ponieważ cukier jest z odżywczego punktu widzenia „pusty", organizm zmuszony jest przy jego trawieniu „pożyczać" brakujące witaminy i minerały oraz inne substancje synergiczne z własnych narządów i tkanek. Objadanie się cukrem wyczerpuje zapasy odżywcze organizmu. Ostatnio zebrano dowody, że powoduje on próchnicę nie tyle poprzez kontakt z zębem, ile przez wysysanie wapnia od wewnątrz. Cukier ograbia organizm z potasu i magnezu, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania serca, z czego wynika, że jest jednym z głównych sprawców chorób tego narządu. Uszczuplenie przez cukier zapasu składników odżywczych może wyzwalać silne łaknienie - organizm chce bowiem uzupełnić swą ograbioną „spiżarnię".

Większość ludzi zjada więcej cukru, niż ich organizm jest w stanie przetworzyć na energię. Wątroba przetwarza wówczas jego nadwyżki na trójglicerydy i odkłada je w postaci tłuszczu albo z produktów ubocznych cukru produkuje osadzający się w żyłach i tętnicach cholesterol. Wynika z tego, że cukier jest głównym sprawcą otyłości i arteriosklerozy.

Cukier także uzależnia. W Sugar Blues William Dufty pisze: „Różnica pomiędzy uzależnieniem od cukru a narkomanią polega w znacznej mierze na stopniu". Nagłe zrezygnowanie z cukru nieodmiennie wywołuje symptomy odwykowe, które zwykliśmy przypisywać odstawieniu narkotyków: zmęczenie, znużenie, depresję, niestałość nastrojów, bóle głowy, kończyn. Uzależniającą naturę cukru odzwierciedla bieżące jego spożycie w USA- średnia wynosi 130 funtów na głowę rocznie, czyli około 1/3 funta dziennie, co można już zakwalifikować jako „nadużywanie substancji". Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaką ilość cukru codziennie spożywa, bo ukryty jest w różnych potrawach. Puszka typowego napoju chłodzącego zawiera około dziewięciu łyżeczek rafinowanego, białego cukru.

Spożycie cukru w USA jest tak wielkie, że staje się to przyczyną napięć społecznych wywoływanych przez zgubny wpływ, jaki ma na ludzi cukier. Szczególnie dotyka to dzieci, u których występują coraz ostrzejsze objawy zaburzeń w zachowaniu i obniżenie zdolności uczenia się. Doktor C. Keith Connors z Children's Hospital w Waszyngtonie ustalił, że istnieje „śmiertelny" związek pomiędzy spożyciem cukru wraz z węglowodanami (należą do nich między innymi wszelkiego rodzaju płatki, ciasta i herbatniki) a gwałtownym zachowaniem, nadciśnieniem i trudnościami z nauką. W innych badaniach stwierdzono, że w więzieniach po wyeliminowaniu z więziennej diety cukru i skrobi zmniejsza się liczba aktów gwałtu. Rząd Singapuru zabronił w 1991 roku sprzedaży słodzonych napojów chłodzących w szkołach i ośrodkach młodzieżowych, powołując się na niebezpieczeństwo, jakie ze strony cukru zagraża zdrowiu psychicznemu i fizycznemu dzieci.

Apetyt dzieci na łakocie można z łatwością zaspokoić, przygotowując smakołyki z miodu, melasy i słodu jęczmiennego.



Ja cukru nie spozywam oczywiscie tego białego rafinowanego, od paru lat i nie tesknie za nim;)

Pozdrawiam Marcin.
PKO
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Pełna zgoda z tym, co napisano powyżej.
Dodam, że drugim "białym zabójcą" jest biała mąka i wszelkie wyroby z niej powstałe. Biała maka ogołaca organizm z witamin grupy B. Paradoks, bo właśnie wyroby mączne mają być źródłem tych witamin.
Odkąd, ponad dwa lata temu, ograniczyłem w diecie cukier i białe wyroby (także biały ryż) częstotliwość katarów spadła ze średnio 1x/miesiąc do 2x/rok.
Nie zrezygnowałem z cukru w 100%. Codziennie jadam ciemną czekoladę (min. 70% cacao), w weekendy wciągam ciasta made by żona, lody itp.
Zgadzam się, że cukier jest obecnie cichym zabójcą ludzkości (na spółkę z białą mąką). Dużo o tym się nie pisze. Łatwiej walczyć z paleniem. Dym śmierdzi i łatwiej ludziom zrozumieć, że jest be. A takie słodziutkie batoniki mogą prowadzić do cukrzycy, raka itp? Niemożliwe... :sss:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Colin2000 - przeczytaj i popraw tytuł... :bum:
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

wystarczy zobaczyć na eskimosów, dużo fetu, zero cukrów, zero chorób wieńcowych, teraz coraz mocniej przerzucają się na mąkę i od razu gotowe efekty z chorobami cywilizacji zachodnich.. podobnie masajowie, kilka litrów mleka dziennie,a niski cholesterol, cukry 8-10% dziennej diety... wystarczy, że wstępują do woja, gdzie jest chleb, mąka od razu problemy wieńcowe.. prawdopodobnie to nie sam cholesterol jest przyczyną zawałów, ale dieta z nadmiarem cukrów, która niszczy naczynia krwionośne i potem w uszkodzeniach zbierają się odłogi cholesterolu doprowadzając do zawału...

moja dieta...z cukrów jedynie owoce i warzywa w nie dużych ilościach.. chleba jak najmniej... sam jem dziennie maks 2-6 kanapek.. gownie fet, mięcho, jak najmniej przetworzonego.. i czuję się dobrze ..pozdro ;)
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Colin2000 pisze: istnieje „śmiertelny" związek pomiędzy spożyciem cukru wraz z węglowodanami (należą do nich między innymi wszelkiego rodzaju płatki, ciasta i herbatniki) a gwałtownym zachowaniem, nadciśnieniem i trudnościami z nauką.
Coś w tym jest! W jednym odcinku brytyjskiej wersji "Super Niani" ta oto pani wyeliminowała agresję u czwórki rodzeństwa (chłopcy) przekonując rodziców aby odstawili im słodycze. Dzieciaki po posiłkach dostawali mnóstwo słodyczy i po ich spożyciu dostawali szłu złości i agresji.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To, że nadmiar cukru (każdego) jest szkodliwy nie jest żadnym odkryciem. To, że sacharoza jest szkodliwa też nie stanowi żadnego novum dla kogoś, kto słyszał o indeksie glikemicznym. Ja osobiście boję się takich tekstów i jestem im przeciwny, bo wprowadzają więcej zamieszania i strachu niż rzetelnej informacji. Pomieszanie z poplątaniem, a że gdzieś w wymienionych tematach przewija się cukier w znaczeniu ogólnym, to najłatwiej na niego zrzucić całą winę. Czy zamiana cukru na miód będzie tak wielką poprawą, jeżeli ktoś będzie go jadł proporcjonalnie tyle samo co cukru? Oczywiście miód jest zdrowszy, ale jego nadmiar też pójdzie w tkankę tłuszczową. Organizm do jego wykorzystania też będzie musiał wyprodukować insulinę, a dużo miodu to dużo insuliny, a dużo insuliny to problemy metaboliczne. Jak ze wszystkim, potrzebny jest umiar. Każdy, kto zaczyna świadomie myśleć o swojej diecie, np. ograniczając spożycia cukrów, mąki, tłuszczy, to przeważnie również idąc za ciosem, aktywizuje swoje życie ruchowo, je więcej warzyw, owoców. Co zatem było dominującą przyczyną poprawy zdrowia: ograniczenia czy wprowadzenie zdrowszego trybu życia (chodzi o ruch i witaminy)?

Masaje i eskimosi całe pokolenia przystosowywali się do określonego trybu życia i określonej diety, zmiana czegokolwiek wpływa na zdrowie. Jakby jakieś plemię jadło od pokoleń cukier, to pewnie przestawienie ich na warzywa odbiłoby się na ich zdrowiu, czy wtedy uprawnionym byłoby stwierdzenie, że warzywa są złe?

A dzieci i słodycze? Wspólna ich relacja to często nie tylko układ dietetyczny, ale i psychologiczno-pedagogiczny. Dziecko dostało co chciało (cukierka) więc rządzi w domu, co wiąże się z zachowaniami ogólnie przyjętymi (przez dorosłych) za gwałtowne.

Nie chce mi się już pisać o miażdżycy i chorobach układu krążenia.

Wszystko tak na prawdę ogranicza się do trzech, powiązanych ze sobą zagadnień: umiaru, odpowiedniego bilansu energetycznego i urozmaiconej diety.
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

bleez pisze:Colin2000 - przeczytaj i popraw tytuł... :bum:
no wypadałoby :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Deck pisze:Wszystko tak na prawdę ogranicza się do trzech, powiązanych ze sobą zagadnień: umiaru, odpowiedniego bilansu energetycznego i urozmaiconej diety.
Zgoda.
Ale gdy spoglądam na dietę swoją sprzed trzech lat, to problemem były cukier i biała mąka. Cukier jest wszędzie: serki, jogurty, chrupki śniadaniowe, słodzona herbata, nawet do suszonych owoców i wedlin dodaje się cukier. Pomijam wszelkie ciastka, batoniki, czekoladki itp. Biała mąka to pieczywo, makarony i ponownie ciastka, chrupki, batoniki... Do tego biały ryż na codzień do obiadu i dieta, mimo iż pozornie zróżnicowana, składa się z cukru, białej mąki i dodatków.
Nie wiem co na to badania naukowe, ale na mój nos, to czy herbatę posłodzę łyżeczką cukru, czy łyżeczką miodu chyba nie jest całkowicie bez znaczenia. Poza tym, miodu nie da się zjeść tyle ile cukru, bo nie występuje w tak szerokiej gamie wyrobów przemysłu spożywczego. Do tego ma specyficzny smak, no i jest zbyt drogi.
Podobnie z owocami. Nie wydaje mi się, że zjedzenie dużej ilości np. winogron będzie niosło dokładnie taki sam efekt dla organizmu jak zjedzenie iluś tam odpowiadających im gramów cukru rafinowanego.
Indeks glikemiczny to dobry kierunek budowania zasad żywieniowych, ale wydaje mi się, że jeszcze sporo zostaje do zbadania w tym zakresie.

Tak na marginesie: "Jakby jakieś plemię jadło od pokoleń cukier, to pewnie przestawienie ich na warzywa odbiłoby się na ich zdrowiu, czy wtedy uprawnionym byłoby stwierdzenie, że warzywa są złe?"- toż to czysta demagogia. Sytuacja przytoczona jest całkowicie niemożliwa w rzeczywistości.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotman pisze:
Deck pisze:Wszystko tak na prawdę ogranicza się do trzech, powiązanych ze sobą zagadnień: umiaru, odpowiedniego bilansu energetycznego i urozmaiconej diety.
Zgoda.
Ale gdy spoglądam na dietę swoją sprzed trzech lat, to problemem były cukier i biała mąka. Cukier jest wszędzie: serki, jogurty, chrupki śniadaniowe, słodzona herbata, nawet do suszonych owoców i wedlin dodaje się cukier. Pomijam wszelkie ciastka, batoniki, czekoladki itp. Biała mąka to pieczywo, makarony i ponownie ciastka, chrupki, batoniki... Do tego biały ryż na codzień do obiadu i dieta, mimo iż pozornie zróżnicowana, składa się z cukru, białej mąki i dodatków.
To, że się je pokarmy różniące się kształtem, barwą i smakiem nie oznacza od razu, że dieta jest zróżnicowana. Chodzi o rzeczywisty skład pokarmów.
fotman pisze:Nie wiem co na to badania naukowe, ale na mój nos, to czy herbatę posłodzę łyżeczką cukru, czy łyżeczką miodu chyba nie jest całkowicie bez znaczenia. Poza tym, miodu nie da się zjeść tyle ile cukru, bo nie występuje w tak szerokiej gamie wyrobów przemysłu spożywczego. Do tego ma specyficzny smak, no i jest zbyt drogi.
Podobnie z owocami. Nie wydaje mi się, że zjedzenie dużej ilości np. winogron będzie niosło dokładnie taki sam efekt dla organizmu jak zjedzenie iluś tam odpowiadających im gramów cukru rafinowanego.
Indeks glikemiczny to dobry kierunek budowania zasad żywieniowych, ale wydaje mi się, że jeszcze sporo zostaje do zbadania w tym zakresie.
Kilogram cukru to nie to samo, co kilogram winogron, oczywista to rzecz. Mnie chodziło o to, że abstrahując od ekonomii i smaku, jeżeli byśmy spożywali tyle samo glukozy pochodzącej z cukru i miodu, to efekty mogłyby być podobne (podobnie niekorzystne).
fotman pisze:Tak na marginesie: "Jakby jakieś plemię jadło od pokoleń cukier, to pewnie przestawienie ich na warzywa odbiłoby się na ich zdrowiu, czy wtedy uprawnionym byłoby stwierdzenie, że warzywa są złe?"- toż to czysta demagogia. Sytuacja przytoczona jest całkowicie niemożliwa w rzeczywistości.
To, że taka sytuacja nie zachodzi w rzeczywistości nie oznacza, że nie byłaby możliwa. Podejrzewam, że 90% statystycznych ludzi miałoby duże problemy zdrowotne stosując dietę eskimosów. Nie mówię, że dieta statystycznego człowieka jest dobra, ale za problemy zdrowotne eskimosów czy masajów odpowiada w dużej mierze ogólna zmiana trybu życia, a nie izolowany czynnik, jakim jest większe spożycie cukrów prostych.
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

I tak wszyscy na coś umrzemy :) Ja potrafiłem dawniej ładować 2-2,5 cukru do herbaty, teraz jest jakiś postęp. Rano nie słodzę herbaty, wieczorem coś tam słodzę. Ogólnie to ja chętnie bym przeszedł na zdrowy tryb odżywiania, mnie szczególnie ciekawi filozofia odżywiania z dalekiego wschodu :) Ale w moich obecnych realiach jest to mało możliwe do zastosowania...
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja się burzę przeciw takim tekstom, bo ich wymowa jest taka, że kto nie postępuje, tak jak jest w nich zapisane, to popełnia samobójstwo, a śmierć przyjdzie w męczarniach. A to nie prawda jest. Nie trzeba się czuć winnym z tego powodu, że używa się cukru, chodzi o umiar i zdrowy rozsądek.

Podobne dyskusje pojawiają się co chwila, zmienia się tylko temat: cukier, mąka, mleko, mięso, kawa, herbata, woda mineralna. Niedługo już nic nam nie zostanie :oczko:
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ja nie mam nic przeciwko tekstom jak ten.
Sam zwróciłem uwagę na to, co jem po lekturze ulotki zawierającej podobne informacje. Czasem człowiekowi jest potrzebny silny bodziec.
Cukru całkowicie z diety nie usunąłem, białej mąki także. Ale oba te składniki zminimalizowałem. W ich miejsce pojawiły się owoce, warzywa, wyroby z mąki razowej, ciemny ryż. I zdrowie mi się poprawiło znacząco.
Związek między nadmiernym spożyciem "pustych" węglowodanów a spadkiem odporności organizmu jest dla mnie oczywisty.
Oczywistym efektem diety "pustych" węglowodanów wydają mi się też choroby cywilizacyjne takie jak nadwaga, cukrzyca, niektóre nowotwory i alergie.
Organizm każdego z nas jest inny. Jeden umrze na raka płuc paląc jednego papierosa na tydzień, inny będzie palił paczkę dziennie i dożyje sędziwego wieku bez raka. Podobnie jest z innymi zagrożeniami (w tym cukrem i białą mąką).

Chyba czasem warto zaalarmować ludzi takim krzyczącym tekstem by inaczej spojrzeli na swój sposób odżywiania bo może im ten cukier rzeczywiście szkodzi?
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z Deckiem: sformułowania w stylu "cukier jest jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji na rynku" jest nadużyciem.
I samo to nadużycie, czyni tekst w moich oczach niewiarygodnych, ponieważ skoro na początku pojawia się nadużycie, to później może być ich więcej. W ten sposób tekst jest całkowicie nieskuteczny.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Zgadzam się z Deckiem: sformułowania w stylu "cukier jest jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji na rynku" jest nadużyciem.
I samo to nadużycie, czyni tekst w moich oczach niewiarygodnych, ponieważ skoro na początku pojawia się nadużycie, to później może być ich więcej. W ten sposób tekst jest całkowicie nieskuteczny.
Ale ten wywód to grube nadużycie praw logiki.
Analogicznie: pacjentowi gnije mały palec u nogi, ponieważ gnije palec to znaczy, że pewnie cały organizm jest chory, pochowajmy gościa bo jest trupem.

Zdanie "cukier jest jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji na rynku" nie jest nadużyciem biorąc pod uwagę skalę jego spożycia i udowodnione skutki nadużycia.
Poza tym "róbta co chceta". Alkohol jest legalny, tytoń jest legalny, cukier jest legalny, siedzenie z pilotem i chipsami przed TV też jest legalne. Każdy może sobie psuć organizm wg uznania. Dla mnie koniec wątku.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Deck pisze:Masaje i eskimosi całe pokolenia przystosowywali się do określonego trybu życia i określonej diety, zmiana czegokolwiek wpływa na zdrowie. Jakby jakieś plemię jadło od pokoleń cukier, to pewnie przestawienie ich na warzywa odbiłoby się na ich zdrowiu, czy wtedy uprawnionym byłoby stwierdzenie, że warzywa są złe?
co się wściekasz? :) zacznij czytać co inni piszą i wyciągąć z tego logiczne wnioski... w tym właśnie sęk.. że tacy masajowie albo starej daty eskimosi, żrą na potęgę tłuszcz, w nadmiarze i nie chorują tyle/albo w ogóle na choroby układu krwionośnego... a tacy bardzo przystosowani wg twoje toku myślenia do cukrzanej diety ludzie z cywilizacji zachodniej jedzący analogicznie w nadmiarze ale cukier, na potęgę maja problemy z układem krwionśnym.. są to typowe choroby właśnie dla tych cywilizacji , które żrą w nadmiarze cukier... wezmy takich eskimosów... nowe pokolenia są wychowywane od dziecka na fast foodach, właśnie te pokolenia mające teraz po 30-40 lat zaczynają mieć problemy zdrowotne typowe dla naszych cywilizacji.. to tylko eskimosi stare dziadki są jeszcze żywym przykładem ich tradycyjnej diety.. oczywiście nie mamy potrzeby przechodzić na ich dietę nie uwzględniając warunków w jakich oni żyją i do jakich naturalnych zasobów mają dostep... ale widać na tym tle jakie znaczenie ma nadmiar cukru...

Tak masz rację, że nie wolno wszystkiego zmieniać nagle.. spokojnie my w swojej tradycji tez mamy zasoby z kórych moglibyśmy korzystać i to nie muszą być cukry...

Tak masz rację, że trzeba uwzględniać tryb życia.. Przykład ludy z Hokkaido , na potęgę żrą wieprzowinę i to są najdłużej żyjący ludzie na świecie, za to żyją w odpowiedniej harmonii... co jest cholerna istotne

Tak masz rację, że należy jeść z umiarem, ale to nie zamyka sprawy, tylko otwiera ogromny PROBLEM, który trochę naświetlił fotman... co jeść? to nie jest takie proste i dobrze, że jest taki wątek z akcentem właśnie na cukier...

Przykład: ja ostatnio szukam mięsa długodojrzewającego, kupiłem takie sobie z marketu pakowane, drogie jak cholera, i co czytam, 80% mięsa, gorczyca, jakieś pierdoły i ... CUKIER!! :) Wszędzie ten jebany cukier, a ja tylko chce porządnego fetu i dobrej jakości białka... !

To co napisałem z tymi plemionami, chodzi mi o fatalną wg mnie profilaktykę i płytką świadomość.. słabo się o tym mówi, ale cukrzana dieta naszych cywilizacji dokłada się w dużej mierze do typowych chorób tej cywilizacji... ma to ogromne znaczenie dla społeczeństw , gospodarek... przecież ile za tym kryje się hipokryzji z ubezpieczycielami, służba zdrowia, całą gałęzia farmaceutyczną, rządami, które nami rządzą jesteśmy temu systemowi podporządkowani... lekarze składają przysięgę Hipokratesa, dla którego najważniejszym jest motto " jesteś tym, co jesz" , a sami nie są dobrymi dietetykami, albo w ogóle się na tym nie znają... XXI wiek, a przy tych technologiach chorób nie ubywa, cały czas ten sam żałosny poziom.. pozdro :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ