oskee pisze:pegaz_mk pisze:
Przyznam, że wątek śledzę z conajmniej lekkim zdziwieniem... Twierdzenia typu: chętnie wypróbuję cośtam na sobie są... Naprawdę chcecie eksperymentować z własnym zdrowiem?
Rozumiem, że odnosisz się do moich deklaracji. Ja kilka razy już zaeksperymentowałem i wyszedłem na tym bardzo dobrze, więc
i tym razem podejmę "ryzyko".
Do cholery przestańcie dramatyzować jakbyśmy mówili tu o testowaniu na sobie jakiś kosmicznych krzewinek, czy okładów z czarnej dziury. To są preparaty dopuszczone do obrotu w całym cywilizowanym świecie.
Sęk w tym, że to jest nie mierzalne, albo bardzo trudno mierzalne. Jeżeli zadziałało - super, tylko jak to sprawdziłeś? To mniej więcej tak jak z regulacją wysokości siodełka w rowerze, o której wspomniałem gdzieś w pierwszej połowie wątku
Nie jestem jakimś ortodoksyjnym przeciwnikiem suplementów i ziół, tylko w pewnym momencie dochodzimy do skrajności -
człowiek, który waży "troszeczkę" za dużo, potruchta sobie ze 3 tygodnie i nagle stwierdza, ze potrzeba bardziej "profesjonalnego" podejścia do treningów. Pół biedy jak się to objawia kupnem kilku par butów za kilkaset zł, najnowszego naj-wypasionego garmina i ciuchów przetwarzających pot na pitną wodę. Jednak jak zaczyna pożerać garściami różne specyfiki, bo słyszał/przeczytał na forum, że pomagają spalić tłuszcz, rozwijają mięśnie lub poprawiają efektywność treningów, to już może mieć mniej zabawne konsekwencje.
Wszystko oczywiście jest dla ludzi, ale trzeba zachować daleko idącą ostrożność. I przemyśleć, czy cel, który sobie zdefiniowaliśmy, jest warty ryzykowania.
Amator zasadniczo nie odniesie materialnych korzyści na wyśrubowaniu swoich wyników, natomiast stracić może bardzo wiele. Sam widziałem walające się jakieś dziwne ampułki na maratonach rowerowych. Nie wiem co to było, może tylko zwykła glukoza, może jakieś inne niegroźne specyfiki. Moje pytanie tylko po co takie coś stosować w imprezie, w której nawet nie ma nagród za pierwsze miejsca ani nie rywalizuje się z profesjonalistami?