Ja mam trochę inne zdanie. Jeśli zje się za dużo kalorii, to tłuszcz się zmagazynuje, ale w znacznie mniejszym stropniu jak w diecie węglowodanowej.
Z tym że na diecie low carb jest niesamowicie trudno zjeść "za dużo" kalorii. Uczucie sytości po zjedzeniu tłustego posiłku jest przemożne i utrzymuje się bardzo długo, więc mimo że w posiłku przyjmuje się często więcej kalorii niż w diecie węglowodanowej, to posiłki są rzadsze, więc per saldo wychodzi mniej kalorii. I to bez głodu i ochoty na dojadanie pomiędzy.
Taka luźna uwaga. Tyje się po każdym posiłku. Tyje się w czasie trawienia, bo wtedy organizm jest zalewany nadmiarem kalorii i musi coś z nimi zrobić. Jak skończy się trawienie, to energię czerpie się z tkanki tłuszczowej, więc jeszcze jakiś czas nie jesteśmy głodni. Dopiero gdy poziom tłuszczu w tkance tłuszczowej spadnie poniżej jakiegoś poziomu, zaczynamy czuć głód i jemy ponownie.
Różnica między posiłkiem tłuszczowym i węglowodanowym jest taka, że po pierwsze posiłek węglowodanowy jest z reguły bardziej lekkostrawny i szybciej zalewa organizm kaloriami, które trzeba upchnąć w tkance tłuszczowej. Po drugie, podniesiona insulina utrudnia skorzystanie z zapasów tłuszczu gdy już skończy się trawienie i szybciej czuje się głód. Więc tyje się bardziej i trudniej skorzystać później z odłożonego zapasu.
Przy posiłku tłuszczowym jedzenie trawi się długo, zalewa organizm kaloriami wolniej i więcej jest palonych na bieżąco, a mniej idzie w zapas, a poza tym niski poziom insuliny nie utrudnia korzystania z własnego tłuszczu. Więc posiłek syci na znacznie dłużej (to naprawdę nie problem jechać na dwóch posiłkach dziennie, i to bez głodu pomiędzy na diecie tłuszczowej) i nie jest się tak głodnym w czasie następnego.
Napisałem to, bo ludzie zdają się często sądzić, że tłuszcz w organiźmie to taki worek, gdzie wieczorem wrzuca się niewykorzystane przez dzień kalorie

. A tak nie jest, po każdym posiłku robimy się troszeczkę grubsi, i odrobinę chudniemy w przerwie między posiłkami. Węglowodany zakłócają ten proces, i wcale nie muszą zakłócać go bardzo, żeby utyć. Wystarczy drobna dysfunkcja, typu 20 kcal dziennie za dużo przekierowane do tłuszczu zamiast do spalenia przez minimalnie podniesiony poziom insuliny, i po roku jesteśmy o kilogram grubsi.
The faster you are, the slower life goes by.