czułem się jakiś taki niedotarty że tak powiem

ciężko mi się biegało i ogólnie nie czułem się komfortowo jak wtedy kiedy biegam wieczorem albo popołudniu....
Zgodzę się z tobą tylko zadać trzeba sobie pytanie co spadło, woda, fat czy mięśnie, efekty są i po bieganiu naczczo i po posiłku takie same, powiem inaczej naczczo jest większe spalanie mięśni niż po posiłku, ponieważ po posiłku organizm jest odżywiony i nie spala mięśni w krzyku rozpaczy wyrównując poziom glukozy, tylko dodatkowo je chroni ponieważ są mu potrzebne do samego biegu. Naczczo organizm ratuje się przed "śmiercią" - on to tak postrzegaRyszard N pisze:Do 20 km biegałem rano naczczo. Powyżej tego kilometrażu koniecznie musiałem zabierać coś do picia oraz zjadałem banana. Jeżeli biegałem 30 km to zabierałem ze sobą żel. Przy takiej"diecie" łatwo zrzucić coś z wagi. Nie było to moim clem ale w trzy tygodnie spadło mi 2kg pomimo tego że w ciągu dnia nie źle sobie dogadzałem.