Źle mnie zrozumiałeś, ja nie deklaruję, iż społeczeństwo ma moc rządu sensu stricte, implicite - demos krateo. Ja napisałem, że: „To społeczeństwo decyduje czy coś jest w porządku, czy może już nie”. Miałem na myśli moralną ocenę skierowaną w stronę doktrynalnego dura lex set lex.bambus pisze:
"To społeczeństwo decyduje czy coś jest w porządku, czy może już nie"
jeżeli przyjdzie dyrektywa to nam nic innego nie pozostanie jak się do niej przystosować podpisaliśmy szereg umów międzynarodowych tak więc pacta sunt servanda
społeczenstwo to może zadecydować na jaki kanał przełączy swój telewizor![]()
widze że jesteś wielkim idealistą to wspaniała postawa ale chyba podzieli los dinozaurów
Poza tym proponuję bardziej holistycznie rozpatrywać aspekty socjologiczne. Wszelkie umowy społeczne podniesione do rangi urzędowej mające status prawny nie rodzą się spontanicznie. Do tego potrzebne jest właśnie społeczeństwo oraz rząd. Całość zaś osadzona jest na kanwie demokratycznych procedur. To jest jednak zbyt kauzalnie zdeterminowane by rozdzielać te konglomeraty. Wiedz jednak, że nie ma przesady w tym, by twierdzić, iż społeczeństwo rządzi. Bo jak nie oni to kto – krasnoludki?
Mówiąc, że jestem idealistą miałeś na myśli potoczne określenie, czy techniczne przysługujące nomenklaturze epistemologicznej?