niejedzenie słodyczy a bieganie
-
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 11 kwie 2016, 20:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja jak czuje , ze mam ciężki dzień a jest zaplanowany trening wcześniej a brak energii to wtedy biorę coś słodkiego. Nie za dużo. Oczywiscie przed kazdym treningiem kawa. Staram się oddzwaniać dość zdrowo aby mieć energie i szybko się regenerować. Ale nie można popadać też w paranoje i jak mam ochotę na fast fooda to sobie nie odmawiam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Jesli maraton jest po płaskim to wystarczy a jak duzo pod gore i duzo w dol to malo tych daktyli.Andrzej_ pisze:Żeby wykręcić 3:40 w maratonie w wieku poniżej 30 lat to obawiam się że 2kg daktyli nie wystarczy.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Piszesz do mnie czy do innego użytkownika?Andrzej_ pisze:Jesteś tego pewien? Po prostu martwię się o twoje zdrowie, jak się odżywiasz, bo skoro już w tym wieku ledwo poruszasz nogami to co będzie później.
Bo dziwnie to napisales, ze nie wiem czy zacAc czytac to od tyłu czy od góry .
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13845
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
O rany? To ile ty biegasz? 160km/tydzień? 180? 200Yahoo pisze:Świetne sllowa, święte slowa.Andrzej_ pisze:Ja jako praktyk powiem tak: nie da się pogodzić biegania z niejedzeniem słodyczy. Przygotowując się do maratonu biegałem naprawdę bardzo dużo i zawsze im więcej biegałem tym więcej pożerałem słodyczy. Bez czekolady, ciastek, wafelków, cukierków chyba bym zwariował.
Ja uzupełniam czekolada milka i batonikami kitkat glikogen od 15 lat.
Czasami markę i rodzaj czekolady i batoników zmieniam.
Jak trenuje sie jak dziki wół np do marathonu, to glkogen na szybko trzeba czyms uzupełnić.
2kg daktyli, fig, żurawin, jagód inca/goji, moreli, rodzynek tez czasami wpadnie jak dzien jest mocno aktywny fizycznie. Jak sie malo biega badz malo ma sie sportu w życiu to tego aż tyle mozna nie jesc.
Do tego popić winem czerwonym (rzecz jasna, nie za duzo go) badz jakas puszka redbula.
Wysłane z mojego SM-T113 .


Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4998
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Tak jest najzdrowiej, nie wiedziales tego?Rolli pisze: Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?



- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2267
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Nawet jeśli ktoś biega 200km na tydzień, a co? to nie oznacza, że uratuje się przed zatykaniem tętnic śmieciowym jedzeniem lub ryzykiem cukrzycy od nadmiaru słodyczy. Bieganie niczego nie usprawiedliwia. Zaraz Rolli się odezwie ze swoimi teoriami 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13845
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ciekawe... jakie sa te moje teorie?Svolken pisze:Nawet jeśli ktoś biega 200km na tydzień, a co? to nie oznacza, że uratuje się przed zatykaniem tętnic śmieciowym jedzeniem lub ryzykiem cukrzycy od nadmiaru słodyczy. Bieganie niczego nie usprawiedliwia. Zaraz Rolli się odezwie ze swoimi teoriami
To ze radykalne podejścia nikomu nie pomagają i niszczą psychicznie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Mój kolego Rolli, trening to nie tylko bieganie, mój przyjacielu, w tygodniu trzeba po upychać sporo jednostek treningowych. I wychodzi, że 7 dni tygodniowo to mało, chciało by się mieć dłuższy tydzień, tak z 10 dni ;pRolli pisze:O rany? To ile ty biegasz? 160km/tydzień? 180? 200Yahoo pisze:Świetne sllowa, święte slowa.Andrzej_ pisze:Ja jako praktyk powiem tak: nie da się pogodzić biegania z niejedzeniem słodyczy. Przygotowując się do maratonu biegałem naprawdę bardzo dużo i zawsze im więcej biegałem tym więcej pożerałem słodyczy. Bez czekolady, ciastek, wafelków, cukierków chyba bym zwariował.
Ja uzupełniam czekolada milka i batonikami kitkat glikogen od 15 lat.
Czasami markę i rodzaj czekolady i batoników zmieniam.
Jak trenuje sie jak dziki wół np do marathonu, to glkogen na szybko trzeba czyms uzupełnić.
2kg daktyli, fig, żurawin, jagód inca/goji, moreli, rodzynek tez czasami wpadnie jak dzien jest mocno aktywny fizycznie. Jak sie malo biega badz malo ma sie sportu w życiu to tego aż tyle mozna nie jesc.
Do tego popić winem czerwonym (rzecz jasna, nie za duzo go) badz jakas puszka redbula.
Wysłane z mojego SM-T113 .![]()
?
Co wtedy na obiad? Daktyle, morele i rodzynki wszystko zalane czerwonym winem i zapite Redbullem?
A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych.
2 kilo izraelskich czy palestyńskich daktyli też może być [które polecam, są bardzo smaczne i soczyste]
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13845
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Cale szczęście, bo już myślałem ze tylko olej roślinny i szczaw... a to co? Podbijacze insuliny?Yahoo pisze: A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
WTFYahoo pisze: A batoniki marsy/snickersy/kitkaty czy czekolady jak milka to najlepsze źródła na uzupełnianie glikogenu po ciężkich treningach czy biegowych czy innych


jem dużo daktyli (świeżych, nie suszonych), ale żadne nie są soczyste... raczej takie dżemowate (i oczywiście przepyszne)Yahoo pisze:2 kilo izraelskich czy palestyńskich daktyli też może być [które polecam, są bardzo smaczne i soczyste]
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wy tak serio o tym uzupełnianiu glikogenu słodyczami? Tak serio SERIO?
Taki snickers to tylko w 1/2 węgle a w 1/4 tłuszcze. Po co nam tłuszcze do uzupełniania glikogenu? No chyba, że chodzi o gęstość kaloryczną. Żeby nie było, sam lubię słodycze i jeśli nie objem się ich za dużo to na następny dzień faktycznie biega się dobrze, ale wydaje mi się, że to samo lub może nawet lepiej by było gdybym wciągnął makaronu lub ryżu z owocami o takiej samej wagowej ilości węgli jak w słodyczach które zjadam. Dodatkowy plus to mniej tłuszczu i mniej kalorii w takim posiłku.
Taki snickers to tylko w 1/2 węgle a w 1/4 tłuszcze. Po co nam tłuszcze do uzupełniania glikogenu? No chyba, że chodzi o gęstość kaloryczną. Żeby nie było, sam lubię słodycze i jeśli nie objem się ich za dużo to na następny dzień faktycznie biega się dobrze, ale wydaje mi się, że to samo lub może nawet lepiej by było gdybym wciągnął makaronu lub ryżu z owocami o takiej samej wagowej ilości węgli jak w słodyczach które zjadam. Dodatkowy plus to mniej tłuszczu i mniej kalorii w takim posiłku.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 lip 2017, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Janusz, co Ty trenujesz, że potrzebujesz 2kg daktyli na uzupełnienie glikogenu? Przecież to w zależności od odmiany od 5,5 do 6 tys kcal, z czego ok 75% to węglowodany. Co Ty masz za dobowe zapotrzebowanie? 10 tys kcal? No i jeśli przeciwstawiasz daktylom snickersy czy inny shit, to 100g ma ok 490 kcal, czyli musisz zjeść tego ponad kilogram. Patrzysz na wagę i skład czy bazujesz na "chłopskim rozumie"?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13845
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Sumo?Przem_30 pisze:Janusz, co Ty trenujesz, że potrzebujesz 2kg daktyli na uzupełnienie glikogenu?