Cukier - cichy i powolny zabójca
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
Ja dodam tylko tyle od siebie...
Popatrzcie ile jest w naszych osrodkach zdrowia pacjentów z najrózniejszymi dolegliwosciami? Po cukryce po nowotwory itd, itp. przypadków choró społecznych mozna mnozyc.
Spujrzmy obiektywnie na ... farmaceutyke, apteki, ilosc przeróznych leków... reklamowanych ,,cudów,, bez recept tych z receptami, co nowszy tym lepszy. Lepszy? w tej chwili naduzyłem słowa! Zauwazmy im nowszy lek tym wiecej posiada skutków ubocznych, to co jakiś czas wycofuja dają inne tak naprawde jestesmy społeczeństwem nie swiadomie testujace leki. Jezeli dany lek bedzie robił spore spusztoszenie ( z smiertelnościa włacznie ) na ludziach w koncu go wycofaja i uniewaznia w produkcji.
To tak troszke poza tematem cukru, ale powracajac do tematu oczyszczonego cukru to zadajmy sobie pytanie.. dlaczego jest tak spora ilosc osób chorujacyh na rzekomo choroby nie uleczalne np. cukrzyca?
Dziwny paradoks im bardziej bogatszy i cywilizowany kraj tym wiecej chorego społeczeństwa. A logicznie zastanawiac sie chwile powinno byc na odwrót.
Podsumowujac do tematu to podpisuje sie obydwiema rekoma - produkty rafinowane czyli oczyszczone powoduja znaczace szkoda dla organizmów żywych. Zamiast dawać wartosc odzywczą niestety odbiera i ,,uposledza,, dodatkowo wchłajalnosc dobrych pełno wartosciowych składników z pozywienia. Podobnie jak alkohol, nikotynizm, narkotyki...
Pozdrawiam
Popatrzcie ile jest w naszych osrodkach zdrowia pacjentów z najrózniejszymi dolegliwosciami? Po cukryce po nowotwory itd, itp. przypadków choró społecznych mozna mnozyc.
Spujrzmy obiektywnie na ... farmaceutyke, apteki, ilosc przeróznych leków... reklamowanych ,,cudów,, bez recept tych z receptami, co nowszy tym lepszy. Lepszy? w tej chwili naduzyłem słowa! Zauwazmy im nowszy lek tym wiecej posiada skutków ubocznych, to co jakiś czas wycofuja dają inne tak naprawde jestesmy społeczeństwem nie swiadomie testujace leki. Jezeli dany lek bedzie robił spore spusztoszenie ( z smiertelnościa włacznie ) na ludziach w koncu go wycofaja i uniewaznia w produkcji.
To tak troszke poza tematem cukru, ale powracajac do tematu oczyszczonego cukru to zadajmy sobie pytanie.. dlaczego jest tak spora ilosc osób chorujacyh na rzekomo choroby nie uleczalne np. cukrzyca?
Dziwny paradoks im bardziej bogatszy i cywilizowany kraj tym wiecej chorego społeczeństwa. A logicznie zastanawiac sie chwile powinno byc na odwrót.
Podsumowujac do tematu to podpisuje sie obydwiema rekoma - produkty rafinowane czyli oczyszczone powoduja znaczace szkoda dla organizmów żywych. Zamiast dawać wartosc odzywczą niestety odbiera i ,,uposledza,, dodatkowo wchłajalnosc dobrych pełno wartosciowych składników z pozywienia. Podobnie jak alkohol, nikotynizm, narkotyki...
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
PS. Artykuł został umieszczony tylko i wyłacznie w celu informacyjnym. Wcale nie musi byc zgodny z rzeczywistoscia i nie kazdy musi w niego wierzyć tym bardziej stosować sie do podanego tekstu.
Ale wrto przeczytac sobie dla samego siebie i chwilke si ezastanowić czy coś prawdy moze jednak jest...?
Ale wrto przeczytac sobie dla samego siebie i chwilke si ezastanowić czy coś prawdy moze jednak jest...?
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
coś prawdy może i w tym jest.
ale że melasy nie można dostać, to następne grube nadużycie
whatever.
------------------------
może ankietę na forum:
kto jest za zdelegalizowaniem cukru?
skoro z fajkami się nie udało, na pewno uda się z "powolnym zabujcą" ?
i przynajmniej dowiemy się kto należy do lobby cukierniczego:
Buraki wystąp!
zdrówko
ale że melasy nie można dostać, to następne grube nadużycie
whatever.
------------------------
może ankietę na forum:
kto jest za zdelegalizowaniem cukru?
skoro z fajkami się nie udało, na pewno uda się z "powolnym zabujcą" ?

i przynajmniej dowiemy się kto należy do lobby cukierniczego:
Buraki wystąp!
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
a co tam takiego jest cennego, że tak szybko znika z półek, a nawet na nie nie ląduje, tylko znika od razu z transportu kolejowego? no wiadomo, że troche żelaza... jaką to recepturę przed nami ukrywasz?russian, white russian pisze:coś prawdy może i w tym jest.
ale że melasy nie można dostać, to następne grube nadużycie
whatever.

-----------------------
Buraki pszenno- pastewne na lewo, ćwikłowo- kukurydziane na prawo.. prosimyrussian, white russian pisze:Buraki wystąp!

EDIT: tutaj a propo melasy i zawartości:
http://www.nutritiondata.com/facts/sweets/5573/2
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe podejście...Colin2000 pisze:PS. Artykuł został umieszczony tylko i wyłacznie w celu informacyjnym. Wcale nie musi byc zgodny z rzeczywistoscia [...]

z całym szacunkiem, ale jakiej jakości oczekiwałeś po pakowanym jedzeniu z marketu?mimik pisze:Przykład: ja ostatnio szukam mięsa długodojrzewającego, kupiłem takie sobie z marketu pakowane, drogie jak cholera, i co czytam, 80% mięsa, gorczyca, jakieś pierdoły i ... CUKIER!!Wszędzie ten jebany cukier, a ja tylko chce porządnego fetu i dobrej jakości białka... !
Cały czas zastanawiam się, w jaki sposób cukier upośledza wchłanianie innych składników odżywczych? Dlaczego jest "obcy" dla organizmu, skoro np.: glukoza jest podstawowym materiałem energetycznym dla ukł. nerwowego?
Wcale się nie wściekam, jeśli już to raczej irytuje

A wracając do naszych drogich eskimosów i masajów, to po pierwsze muszą się oni trochę nachodzić zanim coś upolują lub wypasą stada (więc sa aktywni ruchowo), a po drugie, to dieta bogatotłuszczowa jest wbrew pozorom niezbyt wysoka kalorycznie, no bo ile tego tłuszczu można zjeść? Dochodzimy zatem do konkluzji (mam nadzieję logicznej), że chodzi w dużej mierze o odpowiedni bilans energetyczny.
Weźmy na ten przykład takich sportowców, niech będzie biegacz długodystansowy. Pije on izotoniki, je batony energetyczne, jogurty różne, żele, odżywki. Wszędzie jest cukier, a serce ma jak dzwon i naczynia krwionośne drożne.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
http://www.zdrowezywienie.yoyo.pl/articles.php?id=4
Jeden upośledzony proces wystarczy żeby pociągnął za sobą inne zależne od niego, i robi się burdel w organizmie.
Jeden upośledzony proces wystarczy żeby pociągnął za sobą inne zależne od niego, i robi się burdel w organizmie.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie neguję złego działania nadmiaru cukrów, nie podoba mi się kategoryczne stwierdzenie, że cukier zabija więc należy go w maksymalnej ilości wyeliminować z diety. Artykuł, który przytoczyłeś, na końcu mówi, że sacharoza (czyli zwykły cukier) nie jest tak bardzo szkodliwy. O wiele bardziej szkodliwa jest fruktoza, czyli cukier występujący w dużych ilościach np.: w owocach czy miodzie. Idąc zatem dalej kategorycznym tokiem rozumowania: "złe jest jabłko, zła jest grucha, owoc to śmierci podpucha!".F@E pisze:http://www.zdrowezywienie.yoyo.pl/articles.php?id=4
Jeden upośledzony proces wystarczy żeby pociągnął za sobą inne zależne od niego, i robi się burdel w organizmie.

W artykule głównie mówi się o stanach patologicznych (cukrzycy), jako działanie zapobiegawcze wymieniona jest normalna (rozsądna) dieta, a to wiadomo i bez takich artykułów.
I jeszcze kamyk do spiskowej teorii dziejów, jako pierwsze działania zapobiegające podawane są różne leki... czyżby przemysł farmaceutyczny rozkręcał koleją spiralę strachu dla generowania własnych zysków? Za mało się nachapali dzięki świńskiej grypie?


- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
to jest tragedia.. trzeba po prostu samemu szukać dobrych żrodeł... ja ostatnio wyłapałem takie z dziczyzną.. nie ma porównania jeśli chodzi mięso... to z marketów to właściwie trochę wody wymieszane z najgorszą jakościa tłuszczu, wypłkane z wartości odżywczych, pozwala ledwie przeżyć za mała kasę.. jesz takie coś i nic nie czujesz, że coś ci to daje, zjesz dobra dziczyznę nawet niewielką ilość, od razu czujesz że to jest pożywne...Deck pisze:z całym szacunkiem, ale jakiej jakości oczekiwałeś po pakowanym jedzeniu z marketu?
to co jest podstawą dla układ nerwowego zależy jak sobie wyrobisz kanały metaboliczne dla mózgu.. możesz oprzeć je na glukozie, z całymi konsekwencjami, albo na ketonach, do pewnego czasu bzdurnie łączonych z kwasicą ketonową...Deck pisze:Cały czas zastanawiam się, w jaki sposób cukier upośledza wchłanianie innych składników odżywczych? Dlaczego jest "obcy" dla organizmu, skoro np.: glukoza jest podstawowym materiałem energetycznym dla ukł. nerwowego?
1g tłuszczu - 9kcalDeck pisze:Wcale się nie wściekam, jeśli już to raczej irytuje![]()
A wracając do naszych drogich eskimosów i masajów, to po pierwsze muszą się oni trochę nachodzić zanim coś upolują lub wypasą stada (więc sa aktywni ruchowo), a po drugie, to dieta bogatotłuszczowa jest wbrew pozorom niezbyt wysoka kalorycznie, no bo ile tego tłuszczu można zjeść? Dochodzimy zatem do konkluzji (mam nadzieję logicznej), że chodzi w dużej mierze o odpowiedni bilans energetyczny.
1g białka, węglowodanów - 4,5kcal
myśłisz dlaczego człowiek ma tkankę tłuszczową, a nie tkankę curkową? dla draki, żeby sie z nami podroczyć?.. gdybyśmy mieli tkankę cukrową, pobiorąc pod uwagę jak szybko spala sie cukier, to musielibyśmy ważyć 2-3 razy więcej, żeby mieć odpowiedni zapas, człowiek musi mieć zapas dla własnego bezpieczeństwa i przeżycia... po prostu tłuszcz jest bardziej opłacalny na dłuższą metę dla organizmu ludzkiego, jest lepszym paliwem
to poproś, żeby codziennie upajali się dla podtrzymania wszystkich funkcji życiowych, właśnie takimi wynalazkami... zobaczymy za 20 lat jak będzie wyglądało ich serce, wątroba, układ pokarmowy... i cukrzycaDeck pisze:Weźmy na ten przykład takich sportowców, niech będzie biegacz długodystansowy. Pije on izotoniki, je batony energetyczne, jogurty różne, żele, odżywki. Wszędzie jest cukier, a serce ma jak dzwon i naczynia krwionośne drożne.

ja też uważam, że nie ma co popadać w skrajności.. sam spożywam cukry, ważne żeby nie przesadzić, ale warto wiedzieć o tych cukrach więcej niż mniej... taka dyskusja nie zaszkodzi, nie ma co się denerwowaćDeck pisze:Ja nie neguję złego działania nadmiaru cukrów, nie podoba mi się kategoryczne stwierdzenie, że cukier zabija więc należy go w maksymalnej ilości wyeliminować z diety. Artykuł, który przytoczyłeś, na końcu mówi, że sacharoza (czyli zwykły cukier) nie jest tak bardzo szkodliwy. O wiele bardziej szkodliwa jest fruktoza, czyli cukier występujący w dużych ilościach np.: w owocach czy miodzie. Idąc zatem dalej kategorycznym tokiem rozumowania: "złe jest jabłko, zła jest grucha, owoc to śmierci podpucha!".
W artykule głównie mówi się o stanach patologicznych (cukrzycy), jako działanie zapobiegawcze wymieniona jest normalna (rozsądna) dieta, a to wiadomo i bez takich artykułów.


EDIT tutaj ciekawy artykuł:
http://www.przegladlubuski.pl/micellife ... amstwa.pdf
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gratuluję podejścia autorowi artykułu, po prostu żenada 
Tak stronniczego podejścia nie widziałem od dawna.
Do rzeczy:
Eskimosi są pernamętnie w stanie ketozy, więc nagłe (w skali pokoleń) dodanie cukrów powoduje niekorzystny bilans cukrów do tłuszczów, który jest podejrzewaną przyczyną chorób wieńcowych, co zostało kiedyś zbadane. Więc nie sam cukier, to po pierwsze.
Po drugie- cukier po intensywnym wysiłku fizycznym, albo w małej ilości nie powoduje reakcji insulinowej tego stopnia, więc artykuł pominął ten dość ISTOTNY szczegół.
Po trzecie- spożywanie rafinowanych produktów nie jest zdrowe, ale łączy się ono zazwyczaj z innymi błędami dietetycznymi, takimi jak doprowadzanie do reakcji insulinowej, nadmierne spożycie cukrów prostych czy wyżej wymienione, potencjalnie "cholesterologenne" połączenie cukrów i tłuszczów w proporcjach bliskich 1:1- ponownie mogę powiedzieć "więc nie sam cukier"
Po czwarte- jako produkt o wysokim indeksie glikemicznym, cukier może się przysłużyć osobie aktywnej, wykonującej wysiłki o dużych intensywnościach i krótkim czasie trwania- trening HIIT, trening siłowy z użyciem dużych ciężarów etc. To, czy naładujemy się po treningu miodem, czy cukrem czy daktylami, jest już kwestią odżywienia organizmu w witaminy i mikroelementy.
Szklanka kakao posłodzonego cukrem po treningu jest raczej lepszym wyjściem, niż jej brak i ma sporo plusów (regeneracja mięśniowych zapasów glikogenu, zmniejszenie się uczucia osłabienia no i cała gama zalet kakao)
Reasumując: podchodzenie do cukru jako do bezsprzecznej trucizny to Bullshit, którym uwielbia się ostatnio straszyć ludzi.
A czym jest cukier w rzeczywistości? Cukrem. Ni mniej ni więcej, tylko cukrem.
Produktem o dużej prędkości zamiany w glukozę, który nie ma wartości odżywczych, ale może się przydać jako narzędzie szybkiej regeneracji glikogenu u ciężej trenujących, gdy nie mamy pod ręką miodu albo odżywki węglowodanowej
PS: sportowcy polscy lat 50-70 spożywali go dosyć sporo, polecam poradniki żywieniowe z tamtych czasów i porównajcie stan ich zdrowia z Waszym stanem zdrowia i formą, drodzy Cukrobójcy

Tak stronniczego podejścia nie widziałem od dawna.
Do rzeczy:
Eskimosi są pernamętnie w stanie ketozy, więc nagłe (w skali pokoleń) dodanie cukrów powoduje niekorzystny bilans cukrów do tłuszczów, który jest podejrzewaną przyczyną chorób wieńcowych, co zostało kiedyś zbadane. Więc nie sam cukier, to po pierwsze.
Po drugie- cukier po intensywnym wysiłku fizycznym, albo w małej ilości nie powoduje reakcji insulinowej tego stopnia, więc artykuł pominął ten dość ISTOTNY szczegół.
Po trzecie- spożywanie rafinowanych produktów nie jest zdrowe, ale łączy się ono zazwyczaj z innymi błędami dietetycznymi, takimi jak doprowadzanie do reakcji insulinowej, nadmierne spożycie cukrów prostych czy wyżej wymienione, potencjalnie "cholesterologenne" połączenie cukrów i tłuszczów w proporcjach bliskich 1:1- ponownie mogę powiedzieć "więc nie sam cukier"
Po czwarte- jako produkt o wysokim indeksie glikemicznym, cukier może się przysłużyć osobie aktywnej, wykonującej wysiłki o dużych intensywnościach i krótkim czasie trwania- trening HIIT, trening siłowy z użyciem dużych ciężarów etc. To, czy naładujemy się po treningu miodem, czy cukrem czy daktylami, jest już kwestią odżywienia organizmu w witaminy i mikroelementy.
Szklanka kakao posłodzonego cukrem po treningu jest raczej lepszym wyjściem, niż jej brak i ma sporo plusów (regeneracja mięśniowych zapasów glikogenu, zmniejszenie się uczucia osłabienia no i cała gama zalet kakao)
Reasumując: podchodzenie do cukru jako do bezsprzecznej trucizny to Bullshit, którym uwielbia się ostatnio straszyć ludzi.
A czym jest cukier w rzeczywistości? Cukrem. Ni mniej ni więcej, tylko cukrem.
Produktem o dużej prędkości zamiany w glukozę, który nie ma wartości odżywczych, ale może się przydać jako narzędzie szybkiej regeneracji glikogenu u ciężej trenujących, gdy nie mamy pod ręką miodu albo odżywki węglowodanowej
PS: sportowcy polscy lat 50-70 spożywali go dosyć sporo, polecam poradniki żywieniowe z tamtych czasów i porównajcie stan ich zdrowia z Waszym stanem zdrowia i formą, drodzy Cukrobójcy
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
WujPhyll, przecież od początku tego wątku mówi się o nadmiarze cukru jako szkodliwym i wszystko jest pisane w kontekście diety przeciętnego kowalskiego, często chorującego na nadciśnienie, cukrzycę itp...wyluzuj, albo zjedz coś słodkiego na uspokojenie
Dobrze napisałeś, mało cukru... tylko jest mały problem, wystarczy zobaczyć na ten wątek
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=20&t=16557
Wg mnie bardziej chodzi o zdradzieckie działanie cukru, którego trzeba być świadomym, nie można przedobrzać, bo łatwo się można uzależnić i mogą się pojawić problemy... W czym problem? No w tym, że jak wyrobisz kanał metaboliczny oparty prawie na samej glukozie, to masz problem z permanentnym łaknieniem, który prowadzi do otyłości i to w szybkim tempie.. Namów potem taką osobę, żeby zaczęła np. biegać cały czas dużo.. Nie trzeba być statystykiem, żeby nie wiedzieć, że nie każdy będzie biegał 30 -50 km tygodniowo, albo będzie sportowcem na całe życie.. Nie mam nic przeciwko cukrom, bo mogą się przydać, sam jem słodycze... Ale pilnowanie nie jest takie łatwe, wszędzie prawie w każdym produkcie masz cukier i bez przerwy przekraczasz dzienne normy... Ten artykuł może i trochę chujowaty, ale chyba dieta na samym cukrze jest o wiele gorsza, niż oparta w większości o tłuszcz...
A propo karmienia mózgu może nie eskimosów, co myślisz o prorcji 3/4 ketony 1/4 gluzkoza?... Na ketozie nie ma problemu z nagłym łaknieniem, organizm spokojnie sobie ciągnie paliwo z tłuszczu...
A propo eskimosów, to byli oni dobrymi długodystansowymi biegaczami, kilkaset km w tygodniu, fakt faktem z zaprzęgiem, ale dużą część dystansu sami przebiegali, żeby odciążać zmęczone pieski

Dobrze napisałeś, mało cukru... tylko jest mały problem, wystarczy zobaczyć na ten wątek
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=20&t=16557
Wg mnie bardziej chodzi o zdradzieckie działanie cukru, którego trzeba być świadomym, nie można przedobrzać, bo łatwo się można uzależnić i mogą się pojawić problemy... W czym problem? No w tym, że jak wyrobisz kanał metaboliczny oparty prawie na samej glukozie, to masz problem z permanentnym łaknieniem, który prowadzi do otyłości i to w szybkim tempie.. Namów potem taką osobę, żeby zaczęła np. biegać cały czas dużo.. Nie trzeba być statystykiem, żeby nie wiedzieć, że nie każdy będzie biegał 30 -50 km tygodniowo, albo będzie sportowcem na całe życie.. Nie mam nic przeciwko cukrom, bo mogą się przydać, sam jem słodycze... Ale pilnowanie nie jest takie łatwe, wszędzie prawie w każdym produkcie masz cukier i bez przerwy przekraczasz dzienne normy... Ten artykuł może i trochę chujowaty, ale chyba dieta na samym cukrze jest o wiele gorsza, niż oparta w większości o tłuszcz...
A propo karmienia mózgu może nie eskimosów, co myślisz o prorcji 3/4 ketony 1/4 gluzkoza?... Na ketozie nie ma problemu z nagłym łaknieniem, organizm spokojnie sobie ciągnie paliwo z tłuszczu...
A propo eskimosów, to byli oni dobrymi długodystansowymi biegaczami, kilkaset km w tygodniu, fakt faktem z zaprzęgiem, ale dużą część dystansu sami przebiegali, żeby odciążać zmęczone pieski

- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Spoko tylko masz różne rodzaje cukrów krótkie i długie łańcuchy, złozone są w miare ok - bo naturalne, jednak mowa tu o cukrach prostych, są to cury z przetwożenia - nienaturalne, sam rozkład ich w organizmie pociaga za sobą konsekwencje...Deck pisze:Ja nie neguję złego działania nadmiaru cukrów, nie podoba mi się kategoryczne stwierdzenie, że cukier zabija więc należy go w maksymalnej ilości wyeliminować z diety. Artykuł, który przytoczyłeś, na końcu mówi, że sacharoza (czyli zwykły cukier) nie jest tak bardzo szkodliwy. O wiele bardziej szkodliwa jest fruktoza, czyli cukier występujący w dużych ilościach np.: w owocach czy miodzie. Idąc zatem dalej kategorycznym tokiem rozumowania: "złe jest jabłko, zła jest grucha, owoc to śmierci podpucha!".F@E pisze:http://www.zdrowezywienie.yoyo.pl/articles.php?id=4
Jeden upośledzony proces wystarczy żeby pociągnął za sobą inne zależne od niego, i robi się burdel w organizmie.![]()
W artykule głównie mówi się o stanach patologicznych (cukrzycy), jako działanie zapobiegawcze wymieniona jest normalna (rozsądna) dieta, a to wiadomo i bez takich artykułów.
I jeszcze kamyk do spiskowej teorii dziejów, jako pierwsze działania zapobiegające podawane są różne leki... czyżby przemysł farmaceutyczny rozkręcał koleją spiralę strachu dla generowania własnych zysków? Za mało się nachapali dzięki świńskiej grypie?![]()
Eskimosi nie wykazują ketozy nawet w głodzie. Przy jednoczesnym zmniejszeniu białka i węglowodanów, szczególnie przy przejadaniu się tłuszczem, wpadamy w ketozę... a pamiętaj że to tylko jeden z wyników przy "procesie"...Wuj Phyll pisze:Do rzeczy:
Eskimosi są pernamętnie w stanie ketozy, więc nagłe (w skali pokoleń) dodanie cukrów powoduje niekorzystny bilans cukrów do tłuszczów, który jest podejrzewaną przyczyną chorób wieńcowych, co zostało kiedyś zbadane. Więc nie sam cukier, to po pierwsze.
Ruch i ćwiczenia są kożystne ponieważ zwiększają wrażliwość tkanek na insulinę. Zaś wzrost wrażliwości tkankowej poprawia homeostazę glukozy (tj. automatyczne równoważenie jej poziomu we krwi przez ustrój), przyjęty cukier może a nie musi podbijać insuliny. Cukier "rafinowany" w każdej postaci napewno ją podbije, co można udowodnić na krzywej cukrowej, tylko węglowodany w dużej cześci i przez dłuższy okres będą potrzebne do regeneracji i uzupełnienia zapasów co może skrucić ten proces, albo go zmnimalizować.Wuj Phyll pisze:Po drugie- cukier po intensywnym wysiłku fizycznym, albo w małej ilości nie powoduje reakcji insulinowej tego stopnia, więc artykuł pominął ten dość ISTOTNY szczegół.
Spozywanie duzych ilości cukrów niestety naraża organizm duże obciażenie a to dla tego że sam proces przerabiania cukrów prostych jest złożony, i sama ich przemiana w lipidy jest niekozystna bo powoduje dużą nadwagę która pociąga za sobą resztę.Wuj Phyll pisze:Po trzecie- spożywanie rafinowanych produktów nie jest zdrowe, ale łączy się ono zazwyczaj z innymi błędami dietetycznymi, takimi jak doprowadzanie do reakcji insulinowej, nadmierne spożycie cukrów prostych czy wyżej wymienione, potencjalnie "cholesterologenne" połączenie cukrów i tłuszczów w proporcjach bliskich 1:1- ponownie mogę powiedzieć "więc nie sam cukier"
Myslę jednak że to nieprawda a wszystko to zasługa marketingowego bełkotu. Nie ma to jak cukry złożone które najlepiej regenerują i odzywiają organizm, szybciej się przyswajają niż prostaki...Wuj Phyll pisze:Po czwarte- jako produkt o wysokim indeksie glikemicznym, cukier może się przysłużyć osobie aktywnej, wykonującej wysiłki o dużych intensywnościach i krótkim czasie trwania- trening HIIT, trening siłowy z użyciem dużych ciężarów etc. To, czy naładujemy się po treningu miodem, czy cukrem czy daktylami, jest już kwestią odżywienia organizmu w witaminy i mikroelementy.
Szklanka kakao posłodzonego cukrem po treningu jest raczej lepszym wyjściem, niż jej brak i ma sporo plusów (regeneracja mięśniowych zapasów glikogenu, zmniejszenie się uczucia osłabienia no i cała gama zalet kakao)
Raczej to nie Bullshit, bo wnioski wyciągnołeś z błędnego zapisu wyżej.Wuj Phyll pisze:Reasumując: podchodzenie do cukru jako do bezsprzecznej trucizny to Bullshit, którym uwielbia się ostatnio straszyć ludzi.
A czym jest cukier w rzeczywistości? Cukrem. Ni mniej ni więcej, tylko cukrem.
Produktem o dużej prędkości zamiany w glukozę, który nie ma wartości odżywczych, ale może się przydać jako narzędzie szybkiej regeneracji glikogenu u ciężej trenujących, gdy nie mamy pod ręką miodu albo odżywki węglowodanowej
To było kiedyś, opierasz się na starych danych, nauka i medycyna bardzo do przodu poszła od lat 50-70 naszczęście mozna trochę o tym poczytać.Wuj Phyll pisze:PS: sportowcy polscy lat 50-70 spożywali go dosyć sporo, polecam poradniki żywieniowe z tamtych czasów i porównajcie stan ich zdrowia z Waszym stanem zdrowia i formą, drodzy Cukrobójcy
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
F@F
W ketozę wpadamy, kiedy zapasy węglowodanów są uszczuplone, a nie kiedy zmniejszymy ich udział w diecie, to jest różnica. W ketozę wpadniesz także po maratonie, w pewnych warunkach, gdy wyczerpaniu ulegną zapasy węglowodanów a sam maraton nie był poprzedzony dostatecznym ładowaniem.
Z tego co wiem, po intensywnych wysiłkach nie dochodzi do tego zjawiska w takiej skali, podobnie jak wypicie 30g glukozy nie pobudzi nam insuliny, po ćwiczeniach
(sprawdzone doświadczalnie, dopiero pół dnia ładowania jest w stanie taką reakcje wywołać po dłuższym okresie bez węglowodanów i na ketozie)
W ketozę wpadamy, kiedy zapasy węglowodanów są uszczuplone, a nie kiedy zmniejszymy ich udział w diecie, to jest różnica. W ketozę wpadniesz także po maratonie, w pewnych warunkach, gdy wyczerpaniu ulegną zapasy węglowodanów a sam maraton nie był poprzedzony dostatecznym ładowaniem.
Okay, w jaki sposób, mięśnie zmęczone długotrwałymi ćwiczeniami siłowymi na dużych ciężarach, mogą doprowadzić do długotrwałego, na tyle długotrwałego podbicia cukru we krwi, żeby zaszła reakcja insulinowa powodująca że natychmiast staniemy się głodni? :|Cukier "rafinowany" w każdej postaci napewno ją podbije, co można udowodnić na krzywej cukrowej, tylko węglowodany w dużej cześci i przez dłuższy okres będą potrzebne do regeneracji i uzupełnienia zapasów co może skrucić ten proces, albo go zmnimalizować.
Z tego co wiem, po intensywnych wysiłkach nie dochodzi do tego zjawiska w takiej skali, podobnie jak wypicie 30g glukozy nie pobudzi nam insuliny, po ćwiczeniach
