Rzucam i nie mogę:/
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
No nie wiem to cokolwiek
Wypasiony rower ?:D 10k to już niezły rower można kupić 
-
tolek
- Stary Wyga

- Posty: 164
- Rejestracja: 02 lis 2009, 10:02
- Życiówka na 10k: 45,32
- Życiówka w maratonie: 3.51.20
- Lokalizacja: z lasu
Paliłem do trzydziestego roku swego żywota ,gdy rzuciłem zacząłem biegać . Teraz z perspektywy lat wiem że wynikają z tego same pozytywy 1.brak porannego trampka w gębie 2.świeży oddech 3.kondycja dużo lepsza.4 sporo kasy zostaje w kieszeni i 5. dla mnie najważniejsze że jesteś wolnym człowiekiem nie musisz sięgać po papierosa .Pamiętam że byłem z siebie dumny jak inni mówili mi że też by chcieli ale nie mają tyle silnej woli .Ty na pewno masz silną wole skoro biegasz tyle lat .Dasz rade 
biegam sobie i już
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Dla każdego coś miłego 
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2267
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Kasa jest słabym argumentem, bo tak jak alkoholik tak i nikotyniarz znajdzie sposób, żeby zakurzyć. Ale na wyobraźnię dobrze działają różne historie poparte zdjęciami. A najlepiej jakby każdy lekarz przy osłuchiwaniu płuc i mierzeniu ciśnienia pytał: pali pan? No tak....słychać...taaaa....no cóż...teraz jeszcze ok, ale....hmmm...jak ciśnienie skoczy, to później może nikotyna tętnice zatkać...no wie pan...amputacja nogi itp. 
Ale co tu gdybać skoro sami lekarze kurzą jak w kotłowni i to nawet na onkologii
Ale co tu gdybać skoro sami lekarze kurzą jak w kotłowni i to nawet na onkologii
- Ciernograf
- Stary Wyga

- Posty: 174
- Rejestracja: 02 gru 2007, 21:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Jak ja się cieszę, że mój organizm papierosów nie przyjął. Ijaaa :D.
-
08/15
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 22 gru 2009, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: masuren..ja ja
Ja rzucałem kilka razy i zawsze wracałem. Teraz jest inaczej. Zacząłem biegać, chodzę na basen, dobrze się odżywiam i długo śpię. Ciągły bieg 30 minut to był zawsze kosmos dla mnie a tu proszę - daję radę. Czasami śni mi się, że palę i budzę się taki wściekły na siebie jak nigdy - zawsze wcześniej się usprawiedliwiałem... Teraz czuję, że to jest to.
Tylko kurde te tabletki z nikotyną - od nich sie trochę uzależniłem i cały czas używam chociaż coraz mniej...może ktoś z byłych jaraczy też tak ma?
Pozdrawiam
Tylko kurde te tabletki z nikotyną - od nich sie trochę uzależniłem i cały czas używam chociaż coraz mniej...może ktoś z byłych jaraczy też tak ma?
Pozdrawiam
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna. (Cz. Miłosz)
- mimik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
blackx2, spróbuj metodę zapal - jeden mach i wyrzucasz... jak po jakimś czasie stwierdzisz , że ta cała zabawa w palenie i potem jego rzucanie to jakaś kompletnie głupia, pozbawiona sensu zabawa i ogólnie po co tyle w tym wszystkim emocji, po co ta cała paranoja, dlaczego się zachowuje jak jakiś neurotyk, tracę czas i zdrowie.. to będzie znaczyć, że jesteś na dobrej drodze i zaczynasz mieć do tego dystans i rzucisz to wszystko z minuty na minutę ..pozdro 
-
bubble
- Wyga

- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
palisz bo chcesz i lubisz.
Jakbyś nie chciał i nie lubił - to byś nie palił.
I tyle.
I nie pisz, że ojojoj, ty to nie możesz rzucić. Nie chcesz. Palisz bo lubisz, a jako dodatkową przyjemność wymyśliłeś sobie, że wpadłeś w nałóg. Litości.
Palenia się nie rzuca. Przestaje się palić i już. Skoro się kiedyś zaczęło to można i kiedyś przestać.
Jakbyś nie chciał i nie lubił - to byś nie palił.
I tyle.
I nie pisz, że ojojoj, ty to nie możesz rzucić. Nie chcesz. Palisz bo lubisz, a jako dodatkową przyjemność wymyśliłeś sobie, że wpadłeś w nałóg. Litości.
Palenia się nie rzuca. Przestaje się palić i już. Skoro się kiedyś zaczęło to można i kiedyś przestać.
-
blackx2
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 05 gru 2008, 13:07
A mam takie pytanko na marginesie
porównywałem możliwe czasy wg tego kalkulatora, ale chyba nie jest to zbyt szczęsliwy wynalazek
na 200 m mam 27 sek, wychodizło, że na 1000 m powienienm biegać 2:40 a biegam nieco powyżej 3 min, palenie ma cos z tym wspólnego?
porównywałem możliwe czasy wg tego kalkulatora, ale chyba nie jest to zbyt szczęsliwy wynalazek
na 200 m mam 27 sek, wychodizło, że na 1000 m powienienm biegać 2:40 a biegam nieco powyżej 3 min, palenie ma cos z tym wspólnego?
-
bubble
- Wyga

- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
Tak, sprawiasz wrażenie niedotlenionego
A poważnie, pytanie o trening i wyniki zadaj w innym wątku, rozejrzyj się po forum. Ale najpierw poczytaj, jest tego sporo.
Jeśli lubisz biegać i zależy ci na wynikach to nie pal. Po prostu nie pal. Wtedy się dowiesz wszystkiego najlepiej.
A poważnie, pytanie o trening i wyniki zadaj w innym wątku, rozejrzyj się po forum. Ale najpierw poczytaj, jest tego sporo.
Jeśli lubisz biegać i zależy ci na wynikach to nie pal. Po prostu nie pal. Wtedy się dowiesz wszystkiego najlepiej.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Byłem z moim ojcem ostatnio w Ochojcu bo miał wizytę kontrolną sprawdzali mu tam stabilizator i takie tam...Ojciec palił 45 lat i rzucił niecały rok temu z dnia na dzień. Jak opowiadał to ta profesorka go zbeształa że nie może już tego zrobić i zaczęła mu tłumaczyć dla czego, ojciec tego bełkotu lekarskiego nie rozumie ale co mi przekazał to to że nikotyna działa bardzo rozrzedzająco tak silnie jak sterydy, że cała gospodarka hormonalna i enzymatyczna jest makabrycznie rozwalona i ma dalej palić przynajmniej 3-4 papieroski dziennie. Coś w tym jest bo u mnie w pracy dobry znajomy kierowca rzucił palenie i po miesiącu wylądował w szpitalu na udar, lekki bo lekki ale udar, całkowicie stracił pamięć i dzwonił na pierwszy lepszy numer w komórce i dodzwonił się do kierownika, zbladł w momencie jak mu powiedział że nie wie gdzie zostawił auto i nie wie gdzie jest, a był w Bytomiu w Meritum.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Mariusz6430
- Stary Wyga

- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sty 2010, 18:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nysa
Ja jestem akurat w wieku gdzie palenie jest po to aby być "fajnym". raz zapaliłem i nie znalazłem w tym nic przyjemnego
Od palenia odrzuca mnie także myśl co można zrobić jak nie ma się kasy na fajki. Znam gościa który pali niedopałki, bierze po prostu z ziemi i pali. Czasem pyta się przypadkowych ludzi czy mają fajki. Nie licząc że całe kieszonkowe przeznacza na fajki i wygląda czasami jak żul (mimo że dopiero co skończył 18 lat). Do tego myśl o zdrowiu kompletnie odrzuca mnie od palenia. Spróbuj się modlić o to, ja w ten sposób myślę że rzuciłem dość intymny nałóg, na pewno modlitwa wspomaga twoją silną wolę.
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
bubble pisze:palisz bo chcesz i lubisz.
Jakbyś nie chciał i nie lubił - to byś nie palił.
I tyle.
I nie pisz, że ojojoj, ty to nie możesz rzucić. Nie chcesz. Palisz bo lubisz, a jako dodatkową przyjemność wymyśliłeś sobie, że wpadłeś w nałóg. Litości.
Palenia się nie rzuca. Przestaje się palić i już. Skoro się kiedyś zaczęło to można i kiedyś przestać.
masz nadwagę bo chcesz i lubisz.
Jakbyś nie chciał i nie lubił - to byś nie miał.
I tyle.
I nie pisz, że ojojoj, ty to nie możesz schudnąć. Nie chcesz. tyjesz bo lubisz, a jako dodatkową przyjemność wymyśliłeś sobie, że wpadłeś w nałóg. Litości.
...
do biegania maratonu w 2:30 ten tok rozumowania pasuje pięknie tyż.
tylko kto z nas ma realnie taką samodyscyplinę?
-----------------------------------------
ja tam nie wiem, czy od modlitwy o niepalenie (albo od niepalenia, ale bez modlitwy) będziesz szybciej biegać.
za to dam sobie głowę uciąć, że najważniejszy dla szybszego biegania jest odpowiedni trening biegowy.
aczkolwiek, oczywiście mogę się mylić...
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable


