Liściasty, ja niczego z niczym nie mylę, tylko potrafię czytać. Nie wiem bo nie sprawdzałem, być może twoje rozumienie angielskiego jest jeszcze nie na tym poziomie i stąd od 3 dni masz problem z rozróżnieniem poziomu cholesterolu w surowicy od ilości cholesterolu przyjmowanego z jedzeniem.
Lisciasty pisze:Kangoor5 pisze:
W pierwszym zdaniu jest wskazana dodatnia korelacja pomiędzy poziomem cholesterolu w surowicy a ryzykiem zachorowania na miażdżycę tętnic.
Ok, pierwsze zdanie :"An ongoing dispute in the nutrition field is whether dietary cholesterol contributes significantly
to elevated serum cholesterol and to atherosclerotic disease."
Albo ja nie rozumiem angielskiego, albo tam jest napisane, że poniższy artykuł traktuje o tym,
CZY cholesterol
powoduje miażdżycę. Słowo "whether" jest dość jednoznaczne. Tam nie ma stwierdzenia, o którym piszesz.
Dopóki nie otworzysz umysłu na takie "niuanse", że cholesterol występuje nie tylko w jedzeniu, to nie zrozumiesz. Niezależnie od użytego języka.
Lisciasty pisze:Kangoor5 pisze:
W ostatnim zdaniu piszą wprost o ograniczeniu zmian miażdżycowych poprzez obniżenie poziomu cholesterolu.
Od dłuższego czasu się już zastanawiam czy niedowidzisz.
Ja widzę bardzo dobrze. A widzę:
"By combining dietary cholesterol reduction with other cholesterol-lowering modalities, it should be possible to substantially reduce
atherosclerosis throughout life short of using cholesterol-lowering drugs that act systemically."
Napisanie "should be possible", za diabła nie oznacza, że poziom cholesterolu ma wpływ na miażdżycę.
Mam dla ciebie zadanie z logiki: w jaki sposób miało by być możliwe ograniczenie zmian miażdżycowych poprzez zmniejszenie poziomu cholesterolu w sytuacji, gdy poziom cholesterolu nie miałby wpływu na miażdżycę?
Lisciasty pisze:Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak jak cała reszta walczących z cholesterolem, mylisz objawy z przyczyną.
Nie potrafisz zrozumieć bo błędnie zakładasz, że należę do jakiejś grupy walczących z cholesterolem. Ja do żadnej grupy nie należę i z żadnym cholesterolem nie walczę a jedynie tłumaczę ci z angielskiego na polski rzeczy, których sam nie jesteś w stanie zrozumieć. Tłumaczę ci też trzeci dzień z rzędu, że 'abstrakt' publikacji nie jest założeniem do badań. W zacietrzewieniu ideologicznym trudno jednak zauważyć niuanse i widzisz głównie rzeczy, które chcesz zobaczyć. Np. w abstrakcie z wklejonych prze zemnie badań zobaczyłeś to co chciałeś
w połowie zdania (że poziom cholesterolu w surowicy ma wpływ na zmiany miażdżycowe) i celowo pominąłeś drugą część zdania, wprowadzającą pewien poziom wątpliwości co do tego stwierdzenia. Z kolei w 'abstrakcie' do badań wklejonych przez Bogila nie zauważasz, bo jest ci to nie na rękę, że całość tekstu wyraźnie wskazuje na wpływ poziomu cholesterolu w surowicy na nasilenie zmian miażdżycowych.
Lisciasty pisze:Kangoor5 pisze:
Na czym się mam skupiać, skoro przez dwa dni budujesz jakąś dziwną narrację na bazie połowy zdania wyrwanego z kontekstu?
No właśnie skupiasz się na tym zdaniu, a nie na całej reszcie dyskusji. Bo do reszty się nie odniosłeś.
Odniosłem się do reszty pisząc, jaki jest
konsensus naukowy w sprawie wpływu poziomu cholesterolu na choroby układu naczyniowego. Nie będę tracił czasu na pisanie tego samego od nowa,
tu to znajdziesz wraz z twoimi pytaniami i moimi na nie odpowiedziami.
Nie będę tracił czasu na przerzucanie się nazwami badań naukowych z osobą, która w czytanym tekście widzi głównie to, co ciała by żeby w nim było. Konsensus naukowy w danej sprawie ma dla mnie zawsze większe znaczenie, niż zdanie wojującego w obronie cholesterolu biegacza który twierdzi, że przeczytał wyniki kilku badań naukowych (nawet jeśli przeczytał). W raportach organizacji ONZ, zajmujących się zdrowiem publicznym jest wzięta pod uwagę całość wyników badań naukowych w danym zakresie.
Jeśli nie chcesz wnieść czegoś nowego do dyskusji, to nie czuj się zobowiązany odpowiadać.