boli mnie pięta już drugi tydzień i to tak, że nie pozwala mi na jakiekolwiek bieganie. Ból jest w okolicy guza piętowego od przyczepu ścięgna piętowego, Rehabilitacja w postaci jonoforezy, laseru i ultra dźwięków nie pomaga. Nerwy mnie targają, że cała zima przepracowana progres na wiosnę był a na jesień szykowałem się na połamanie trójki w maratonie i teraz mój cały misterny plan poszedł w .........

Co mnie teraz robić, czy są jakieś złote rady?? Nadmienię jeszcze, że okłady lodem też nie działają ani żadne stosowane przeze mnie maści

No chyba, że występuje u mnie brak cierpliwości.
Pozdrawiam wszystkich