SBBP
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Jestem tu pierwszy !
SBBP rządzi !
Grupa biegowa SBBP zaprasza wszystkich początkujących i zaawansowanych na wspólne bieganiie do Lasku Bielańskiego w każdą sobotę o godz. 8:00. Wejście do Lasu od ul Podlesnej na wysokości Klaudyny (przy szlabanie)
(Edited by Kociemba at 10:11 pm on April 29, 2003)
SBBP rządzi !
Grupa biegowa SBBP zaprasza wszystkich początkujących i zaawansowanych na wspólne bieganiie do Lasku Bielańskiego w każdą sobotę o godz. 8:00. Wejście do Lasu od ul Podlesnej na wysokości Klaudyny (przy szlabanie)
(Edited by Kociemba at 10:11 pm on April 29, 2003)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nooooo, Kociemba. brawo. Jesteśmy pierwsi
(Edited by FREDZIO at 10:17 pm on April 29, 2003)
(Edited by FREDZIO at 10:17 pm on April 29, 2003)
- Regis
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 17 lut 2003, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No to ja też się dopiszę.
Dziś na Łosiowych niestety nie mogłem być, bo mam wielką ranę na stopie, która zamiast się goić to się paskudzi. Od wczoraj trzymam stopę w misce z mydlinami i chyba trochę pomaga. W każdym razie z raną czy bez w sobotę na SBBP oczywiście będę.
Dziś na Łosiowych niestety nie mogłem być, bo mam wielką ranę na stopie, która zamiast się goić to się paskudzi. Od wczoraj trzymam stopę w misce z mydlinami i chyba trochę pomaga. W każdym razie z raną czy bez w sobotę na SBBP oczywiście będę.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/url] [/b]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wiesz co Regis?
Tak oczyma wyobraźni widzę, nasze kolejne SBBP i rozmowy po SBBP.
Dzisiaj trzymasz w wodzie z mydlinami. Rozumiem, że dlatego, że po Skaryszewskim poszedłeś jeszcze troche pobiegać, potem pograłes w kosza a następnego dnia godzinkę w tenisa.
A nasze rozmowy wygladać będą tak:
- Był dzisiaj Regis na SBBP ?
- No jasne, tylko, ze kulał coś mocniej i przez większą część dystansu kicał na jednej nodze
- Aaa, no tak, to spoko, włoży se do mydlin i mu przejdzie
- Był Regis?
- Tak, no jasne, nie bardzo mogł chodzić, musiał tak jakos na zawnętrznych krawędziach stóp poruszać się, ale jak się rozgrzał, to dał czadu. Ale włoży stopy do mydlin i mu przejdzie, spoko.
- Regis był?
- No jasne. Miał kule. Całkiem szybko się z nimi poruszał, chyba nawet szybciej niż bez. Wprawdzie ta noga na której stawał go strasznie bolała i brakowało mu chyba jeszcze trzeciej kuli, ale jak włoży do mydlin to na pewno mu przejdzie, spoko, co tydzień jest przecież lepiej.
- Regis był?
- Tak, pewnie że był. Koledzy go na noszach przywieźli, postawili i dalej radził sobie sam.
- Jak?
- A tak jakoś sprytnie leżał, ale rekami przebierał i przesuwał się do przodu. Jak się rozgrzał to nawet wcale nieźle mu szło. Trochę sobie ręce poranił, ale do mydlin wsadzi to za tydzień będzie jak nowy.
- Regis był?
- Nie.
- ??? Co ty powiesz? Dlaczego?
- No też się dziwię. Podobno w szpitalu jest i nogi chcą mu amputować bo podobno nie dbał o siebie. Nie wiem co sie stało, przecież zawsze odnowe biologiczną stosował - mydliny, dawki treningowe zawsze rozsądnie planował. Naprawdę dziwne.
Regis. Jak trochę nie zbastujesz to niewesoło Ci wróżę.
Tak oczyma wyobraźni widzę, nasze kolejne SBBP i rozmowy po SBBP.
Dzisiaj trzymasz w wodzie z mydlinami. Rozumiem, że dlatego, że po Skaryszewskim poszedłeś jeszcze troche pobiegać, potem pograłes w kosza a następnego dnia godzinkę w tenisa.
A nasze rozmowy wygladać będą tak:
- Był dzisiaj Regis na SBBP ?
- No jasne, tylko, ze kulał coś mocniej i przez większą część dystansu kicał na jednej nodze
- Aaa, no tak, to spoko, włoży se do mydlin i mu przejdzie
- Był Regis?
- Tak, no jasne, nie bardzo mogł chodzić, musiał tak jakos na zawnętrznych krawędziach stóp poruszać się, ale jak się rozgrzał, to dał czadu. Ale włoży stopy do mydlin i mu przejdzie, spoko.
- Regis był?
- No jasne. Miał kule. Całkiem szybko się z nimi poruszał, chyba nawet szybciej niż bez. Wprawdzie ta noga na której stawał go strasznie bolała i brakowało mu chyba jeszcze trzeciej kuli, ale jak włoży do mydlin to na pewno mu przejdzie, spoko, co tydzień jest przecież lepiej.
- Regis był?
- Tak, pewnie że był. Koledzy go na noszach przywieźli, postawili i dalej radził sobie sam.
- Jak?
- A tak jakoś sprytnie leżał, ale rekami przebierał i przesuwał się do przodu. Jak się rozgrzał to nawet wcale nieźle mu szło. Trochę sobie ręce poranił, ale do mydlin wsadzi to za tydzień będzie jak nowy.
- Regis był?
- Nie.
- ??? Co ty powiesz? Dlaczego?
- No też się dziwię. Podobno w szpitalu jest i nogi chcą mu amputować bo podobno nie dbał o siebie. Nie wiem co sie stało, przecież zawsze odnowe biologiczną stosował - mydliny, dawki treningowe zawsze rozsądnie planował. Naprawdę dziwne.
Regis. Jak trochę nie zbastujesz to niewesoło Ci wróżę.
- Regis
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 17 lut 2003, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Fredzio, niezła wizje roztoczyłeś...
Ale to jest tak.
Od 11 lat prawie co roku postanawiam przebiec Maraton Warszawski. Ani razu nie udało mi się wytrwać w rzetelnych przygotowaniach i ani razu nie było mowy o starcie. Przyczyny były różne: kontuzje, praca, brak systematyczności i zniechęcenie. W tym roku postanowiłem, że będzie inaczej. Całe swoje życie podporzadkowałem bieganiu. Zrezygnowałem z pracy, rzuciłem palenie, a piwko wypijam tylko od święta. Mam jednak pecha i co chwila łapię kontuzje. Może gdybym sobie trochę odpuścił nie miał bym tych problemów. Ale ja w to nie wierzę. Bo wystarczy, że jedną kontuzję zaleczę, natychmiast mam problem z kolejną. Może to zwykły pech, a może mój organizm nie wytrzymuje już takich obciązeń. Tym bardziej muszę się z moim wymarzonym maratonem pospieszyć. Bo może to już ostatnia szansa. Dlatego nie odpuszczam. Bo każdy dzień bez biegania jest dla mnie stracony. I każdy taki dzień jest też pokusą, aby dać sobie spokój, nie mówiąc już o kupieniu sobie paczki ( a najlepiej kartonu) papierosów. A kiedy biegam wszystko jest o.k.
Dlatego, jeśli tylko jestem w stanie wytrzymać ból staram się trenować, choć to wydaje się głupie.
Nie mniej idąc za Twoją radą jutro odpuszczam ściankę i koszykówkę, w zamian idę na tenisa na Warszawiankę, ale tylko w roli widza ( rano gra Marta Domachowska)
Ale to jest tak.
Od 11 lat prawie co roku postanawiam przebiec Maraton Warszawski. Ani razu nie udało mi się wytrwać w rzetelnych przygotowaniach i ani razu nie było mowy o starcie. Przyczyny były różne: kontuzje, praca, brak systematyczności i zniechęcenie. W tym roku postanowiłem, że będzie inaczej. Całe swoje życie podporzadkowałem bieganiu. Zrezygnowałem z pracy, rzuciłem palenie, a piwko wypijam tylko od święta. Mam jednak pecha i co chwila łapię kontuzje. Może gdybym sobie trochę odpuścił nie miał bym tych problemów. Ale ja w to nie wierzę. Bo wystarczy, że jedną kontuzję zaleczę, natychmiast mam problem z kolejną. Może to zwykły pech, a może mój organizm nie wytrzymuje już takich obciązeń. Tym bardziej muszę się z moim wymarzonym maratonem pospieszyć. Bo może to już ostatnia szansa. Dlatego nie odpuszczam. Bo każdy dzień bez biegania jest dla mnie stracony. I każdy taki dzień jest też pokusą, aby dać sobie spokój, nie mówiąc już o kupieniu sobie paczki ( a najlepiej kartonu) papierosów. A kiedy biegam wszystko jest o.k.
Dlatego, jeśli tylko jestem w stanie wytrzymać ból staram się trenować, choć to wydaje się głupie.
Nie mniej idąc za Twoją radą jutro odpuszczam ściankę i koszykówkę, w zamian idę na tenisa na Warszawiankę, ale tylko w roli widza ( rano gra Marta Domachowska)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/url] [/b]
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
piiip.
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Regis, jak Ci się cos paprze to spróbuj super skuteczna metodę: zdobądź biseptol, zdaje się, że niestety jest na receptę ale może ci się uda. Nie musi być duzo wystarczy jedna tabletka. Zeskrob na proszek jakis fragmencik pigułki i ten proszek wcisnij w te miejsca gdzie się jakas ropa czu cos takiego zbiera. Najlepiej na noc ale po prostu tak by potem juz tego zaraz nie moczyć. Biseptol zabija wszyskie paskudztwa a nie szkodzi bo nie jest brany doustnie. Ja tak uzywam jednaj tabletki juz dłuzszy czas. Z innych metod to stosowałem wstrzykiwanie strzykawką gencjany do pęcherzy. To znaczy najpierw mała dziura by wyleciało co jest w środku a potem na to miejsce gencjana. ale na to pewnie juz za późno bo po pecherzach zostały juz krwawe rany?
Są jeszcze żelowe opatrunki w aptece. Nie stosowałem tego nigdy ale wyobrażam sobie że mogłoby to pozwolić biec z raną w nieco większym komforcie.
Ale swoja drogą to pewnie najlepiej byłoby jednak przez czas gojenia nie biegać a na przykład pochodzić na siłownie i popracować na nogi bo to mozna nawet i bez butów. Efekt biegowy może cie pozytywnie zaskoczyć.
Są jeszcze żelowe opatrunki w aptece. Nie stosowałem tego nigdy ale wyobrażam sobie że mogłoby to pozwolić biec z raną w nieco większym komforcie.
Ale swoja drogą to pewnie najlepiej byłoby jednak przez czas gojenia nie biegać a na przykład pochodzić na siłownie i popracować na nogi bo to mozna nawet i bez butów. Efekt biegowy może cie pozytywnie zaskoczyć.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Regis, jak Ci się cos paprze to spróbuj super skuteczna metodę: zdobądź biseptol, zdaje się, że niestety jest na receptę ale może ci się uda. Nie musi być duzo wystarczy jedna tabletka. Zeskrob na proszek jakis fragmencik pigułki i ten proszek wcisnij w te miejsca gdzie się jakas ropa czu cos takiego zbiera. Najlepiej na noc ale po prostu tak by potem juz tego zaraz nie moczyć. Biseptol zabija wszyskie paskudztwa a nie szkodzi bo nie jest brany doustnie. Ja tak uzywam jednaj tabletki juz dłuzszy czas. Z innych metod to stosowałem wstrzykiwanie strzykawką gencjany do pęcherzy. To znaczy najpierw mała dziura by wyleciało co jest w środku a potem na to miejsce gencjana. ale na to pewnie juz za późno bo po pecherzach zostały juz krwawe rany?
Są jeszcze żelowe opatrunki w aptece. Nie stosowałem tego nigdy ale wyobrażam sobie że mogłoby to pozwolić biec z raną w nieco większym komforcie.
Ale swoja drogą to pewnie najlepiej byłoby jednak przez czas gojenia nie biegać a na przykład pochodzić na siłownie i popracować na nogi bo to mozna nawet i bez butów. Efekt biegowy może cie pozytywnie zaskoczyć.
Są jeszcze żelowe opatrunki w aptece. Nie stosowałem tego nigdy ale wyobrażam sobie że mogłoby to pozwolić biec z raną w nieco większym komforcie.
Ale swoja drogą to pewnie najlepiej byłoby jednak przez czas gojenia nie biegać a na przykład pochodzić na siłownie i popracować na nogi bo to mozna nawet i bez butów. Efekt biegowy może cie pozytywnie zaskoczyć.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oooo jak tu ladnie i przestronnie
Mam nadzieje, ze w koncu uda mi sie pojawic w sobote, juz sie stesknilem.
ps. od soboty zaczynam proces superkondensacji glikogenu przed Krakowem, oj bedzie sie dzialo.
Regis, moze zamiast w mydle to namaczaj nogi w rozcienczonym roztworze nadmanganianu potasu, dziala lepiej antyseptycznie od mydla. A na marginesie, jakbys uzywal zamiast mydla np. Ariela to nie musialbys namaczac
Mam nadzieje, ze w koncu uda mi sie pojawic w sobote, juz sie stesknilem.
ps. od soboty zaczynam proces superkondensacji glikogenu przed Krakowem, oj bedzie sie dzialo.
Regis, moze zamiast w mydle to namaczaj nogi w rozcienczonym roztworze nadmanganianu potasu, dziala lepiej antyseptycznie od mydla. A na marginesie, jakbys uzywal zamiast mydla np. Ariela to nie musialbys namaczac
- Leszek Gwiazdowski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 532
- Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Polska
Refresh
MIŁEGO WYPOCZYNKU
Pozdrawiam
Leszek
MIŁEGO WYPOCZYNKU
Pozdrawiam
Leszek
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
To co robimy w weekend?
Jutro czwartek - zostanê karnie wywieziona na dzia³kê. Nie wiem jeszcze, o której. Wiêc je¿eli bieganie, to z samego rana i niezbyt d³ugi dystans. W pi±tek chyba te¿ dzia³ka.
W sobotê - tradycyjne SBBP.
Napiszcie, jakie macie plany na majówkê.
Mo¿e w sobotni wieczór jakie¶ rowery w celu uzupe³nienia ilo¶ci chmielu w organizmie?
Jutro czwartek - zostanê karnie wywieziona na dzia³kê. Nie wiem jeszcze, o której. Wiêc je¿eli bieganie, to z samego rana i niezbyt d³ugi dystans. W pi±tek chyba te¿ dzia³ka.
W sobotê - tradycyjne SBBP.
Napiszcie, jakie macie plany na majówkê.
Mo¿e w sobotni wieczór jakie¶ rowery w celu uzupe³nienia ilo¶ci chmielu w organizmie?
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Joy po trzykroć za chmielowaniem rowerowym, tylko w razie ustaleń poprosze o sms bo po 15 stracę kontakt z siecią.
Do tego Otwocka to mi sie chyba coś nie chce jechać. Mam zamiar mocno potrenować w te dni a co z tego wynknie to może byc różnie.
A mam jeszcze pytanie o może jakis basen?
Wstępnie wyobrażam sobie, że biegam rano a potem ide na warszawiankę. ale może to bedzie odwrotnie.
No i jeszcze jest rower który też kusi bardzo. Nic tylko co dzienny triathlon mi sie marzy.
Do tego Otwocka to mi sie chyba coś nie chce jechać. Mam zamiar mocno potrenować w te dni a co z tego wynknie to może byc różnie.
A mam jeszcze pytanie o może jakis basen?
Wstępnie wyobrażam sobie, że biegam rano a potem ide na warszawiankę. ale może to bedzie odwrotnie.
No i jeszcze jest rower który też kusi bardzo. Nic tylko co dzienny triathlon mi sie marzy.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Do Regisa:
Wydaje mi sie, ¿e powiniene¶ zrobiæ ma³y rachunek zysków i strat. Nie wierzê, ¿e to wszystko jest win± zwyk³ego, z³o¶liwego pecha. Jaki¶ b³±d jest pope³niany, skoro ³apiesz ca³y czas kontuzje.
Tak mi siê przypominaj± moje historie z pierwszego roku biegania, kiedy by³am taka happy z powodu biegania, ¿e my¶la³am tylko o tym, aby biegaæ, biegaæ, biegaæ co raz wiêcej i w dodatku przebiec maraton jak najszybciej. Wiêc "trenowa³am" bez ³adu i sk³adu. Byle wiêcej kilometrów przebiec. A mój organizm s³abieñki jest, wiêc ci±gle by³y jakie¶ problemy. Jak nie stopa, to kolano. Jak nie jedno kolano, to drugie. Kolano boli - co tam, idê na 10 km. Wracam pow³ócz±c bol±c± nog±, wiem, ¿e powinnam zastopowaæ, ale nie, nastêpnego dnia znowu wychodzê. I tak w kó³ko. W b³êdne kó³ko. Na szczê¶cie nigdy nie zdarzy³y mi siê ¿adne rany, obtarcia, pêcherze, ale ko¶ciec zawsze dawa³ mi siê solidnie we znaki.
Pomog³y dwie rzeczy:
1) porz±dne buty, które niwelowa³y wstrz±sy, jakie aplikowa³am swoim stawom biegaj±c po betonie i po asfalcie;
2) docenienie wagi dni odpoczynkowych - jak co¶ boli, trzeba daæ sobie na luz i pozwoliæ, aby organizm siê zregenerowa³. Jak nie boli - te¿ trzeba odpoczywaæ. Pewnie nigdy nie uda mi siê zrobiæ 100 km tygodniowo, ale wolê biegaæ mniej, ni¿ z³apaæ kontuzjê.
W ten sposób od dawna - odpukaæ - nie zdarzy³a mi siê ¿adna kontuzja. Nie liczê tutaj sporadycznych zakwasów, moich przygód z krêgos³upem etc, bo to jest wliczone w koszta.
Regis, Twoje nogi potrzebuj± odpoczynku. Nie przebiegniesz maratonu je¿eli bêdziesz mia³ zmasakrowane dolne koñczyny. Proponujê, ¿eby¶ conajmniej na tydzieñ odpu¶ci³ bieganie. Mo¿e we¼ rower na SBBP?
Aha, na takie paskudz±ce siê rany dobra jest ma¶æ TRIBIOTIC, bez recepty w aptece. Sprzedawana jest w takich ma³ych saszetkach, bardzo tanio, i jest bardzo wydajna. Rana goi siê w³a¶ciwie od razu.
Wydaje mi sie, ¿e powiniene¶ zrobiæ ma³y rachunek zysków i strat. Nie wierzê, ¿e to wszystko jest win± zwyk³ego, z³o¶liwego pecha. Jaki¶ b³±d jest pope³niany, skoro ³apiesz ca³y czas kontuzje.
Tak mi siê przypominaj± moje historie z pierwszego roku biegania, kiedy by³am taka happy z powodu biegania, ¿e my¶la³am tylko o tym, aby biegaæ, biegaæ, biegaæ co raz wiêcej i w dodatku przebiec maraton jak najszybciej. Wiêc "trenowa³am" bez ³adu i sk³adu. Byle wiêcej kilometrów przebiec. A mój organizm s³abieñki jest, wiêc ci±gle by³y jakie¶ problemy. Jak nie stopa, to kolano. Jak nie jedno kolano, to drugie. Kolano boli - co tam, idê na 10 km. Wracam pow³ócz±c bol±c± nog±, wiem, ¿e powinnam zastopowaæ, ale nie, nastêpnego dnia znowu wychodzê. I tak w kó³ko. W b³êdne kó³ko. Na szczê¶cie nigdy nie zdarzy³y mi siê ¿adne rany, obtarcia, pêcherze, ale ko¶ciec zawsze dawa³ mi siê solidnie we znaki.
Pomog³y dwie rzeczy:
1) porz±dne buty, które niwelowa³y wstrz±sy, jakie aplikowa³am swoim stawom biegaj±c po betonie i po asfalcie;
2) docenienie wagi dni odpoczynkowych - jak co¶ boli, trzeba daæ sobie na luz i pozwoliæ, aby organizm siê zregenerowa³. Jak nie boli - te¿ trzeba odpoczywaæ. Pewnie nigdy nie uda mi siê zrobiæ 100 km tygodniowo, ale wolê biegaæ mniej, ni¿ z³apaæ kontuzjê.
W ten sposób od dawna - odpukaæ - nie zdarzy³a mi siê ¿adna kontuzja. Nie liczê tutaj sporadycznych zakwasów, moich przygód z krêgos³upem etc, bo to jest wliczone w koszta.
Regis, Twoje nogi potrzebuj± odpoczynku. Nie przebiegniesz maratonu je¿eli bêdziesz mia³ zmasakrowane dolne koñczyny. Proponujê, ¿eby¶ conajmniej na tydzieñ odpu¶ci³ bieganie. Mo¿e we¼ rower na SBBP?
Aha, na takie paskudz±ce siê rany dobra jest ma¶æ TRIBIOTIC, bez recepty w aptece. Sprzedawana jest w takich ma³ych saszetkach, bardzo tanio, i jest bardzo wydajna. Rana goi siê w³a¶ciwie od razu.