Świętochłowice - alterego miast ościennych ;-)

Awatar użytkownika
Nom
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cafe8 pisze::hej:
Nom pisze:Wtedy akurat zaczynałem dopiero o 22:00.
Jeśli o 22 zacząłeś trening, to kogoś innego mijałeś - nie mnie :tonieja:
To z pewnością była inna dama. Wczoraj miałem ponad 2h bieg (24km). Także można było mnie spotkać pomiędzy 15:00 a 17:30 :hahaha: Dziś mam w planie baaardzo wolniutkie 15km (po 7:30/km) także prawie spacer. Nie wiem jeszcze o której to uskutecznię, ale z pewnością będzie.
Pozdrawiam i trenuj, ciesz się tym i trenuj dalej... a z pewnością zaliczysz zawody szybciej niż ci się wydaje. Trzymam kciuki
New Balance but biegowy
cafe8
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 25 gru 2009, 20:31

Nieprzeczytany post

Cześć Nom
Faktycznie dużo czasu spędziłeś na świeżym powietrzu :usmiech:
U mnie weekend był wolny od treningu.
Zauważyłam ,że biegasz codziennie :szok:
Ten czas 7:30/km odpowiada mojej formie, więc gdy kolejny raz będziesz miał podobny trening, daj znać to potruchtamy razem :uuusmiech: W przyzwoitych godzinach oczywiście, bo po 20 małżonek mnie samej nie wypuści :hahaha:
:ojoj: oprócz poniedziałku i czwartku.
:hej:
Awatar użytkownika
Nom
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej. Następny takie "spacer" będę dreptał gdzieś w okolicach 2 lutego (jeśli będzie zgodnie z planem co do dnia). Wtedy z pewnością uda się pospacerować. Chyba, że znów będzie to kosmiczna godzina. Tak już mam niestety. W każdym razie męża możesz uspokoić... albo zabrać ze sobą, żeby się nie bał o ciebie :spoko:

Pozdrawiam,

p.s. nie biegam codziennie. 5 X w tygodniu mi wystarczy. Trzeba kiedyś przecież odpocząć . W dni wolne od biegania będę starał się uskuteczniać basen.
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nom pisze:Nic się nie martw. Ja też zaczynałem dopiero 8 miesięcy temu truchtać. Wierz mi, ruszyć moją masę było ciężko. Także ArturS ma rację. Spokojnie możesz się przygotować do jakiegoś biegu w zawodach. Trzymam kciuki.

p.s. Cafe8, czy Ty czasem nie biegałaś po nocy wokół stawu (13.01)? Miałem akurat interwały... a raczej coś na wzór i mijałem pewną dziewczynę, a nie spotykam tam prawie nikogo o tej porze w tym miejscu. Tym bardziej biegających kobiet.

Pozdrawiam
Niesamowite....

co mnie dzisiaj tknęło na tę stronę, i skąd ta zawziętość w grzebaniu po starych wątkach....
....i tak jak Ty, przywitam się tutaj :)

To mnie wtedy mijałeś.
Podpadła mi godzina, bo pisałeś że biegasz późno, tak jak ja zazwyczaj. Chociaż kolejne dni biegałam w różnych godzinach próbując na Ciebie znowu trafić, nie udało mi się.
Upewniłam się co do tego, bo nasze spotkanie opisałam w blogu(niech będzie, wkleję bo jest prywatny):


2010-01-13
O dwojgu takich, co w nocy biegali (narodziny Strusia Pędziwiatra)


Wiedziałam że powinnam się zebrać i iść pobiegać, ale strasznie mi się nie chciało.
W końcu wybiła 22.30, a ja heroicznym zrywem ubrałam się i wyszłam (no dobra, najpierw rzuciłam monetą czy iść czy zostać w domu).

Robię pierwsze kółeczko (pętla 1km). W pewnym momencie słyszę, że za mną ktoś biegnie. A tu pustkowie, nikt normalny po zmroku się tu nie zapuszcza, mróz, środek nocy i w ogóle. Obracam się i widzę biegacza. Ale facet za szybko zasuwał, więc się tylko uśmiechnęłam i grzecznie zrobiłam mu miejsce. Śmignął koło mnie jak Struś Pędziwiatr.
A ja zaczęłam się śmiać, że takich pokopańców, co nocą biegają dookoła stawu, jest więcej. Myśl ta była krzepiąca i biegło się od razu zdecydowanie przyjemniej.
Drugie kółeczko zmodyfikowałam biegnąc na basen, bo chciałam sprawdzić godziny otwarcia, no i miałam nadzieję dojrzeć cennik (próżna ma nadzieja). Przy okazji dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy czytając ogłoszenia poprzyklejane do szyb przy wejściu. Nadzieja znowu zawitała do mojego serduszka.
Napatoczył się jeszcze pies będący na wieczornym sikaniu, który dał się wytarmosić i pocałować w czubek nosa, co już zupełnie poprawiło mi humorek.
Wróciłam na pętlę, i gdy byłam w trakcie kontynuowania przerwanego wcześniej drugiego kółeczka, dobiegł mnie znów Struś. "Cześć!" rzucił całkiem sympatycznym głosem. Szerzej już niestety nie umiałam się uśmiechnąć, odpowiedziałam mu, po czym podążałam za nim, truchtem i wzrokiem, bo ma takie fajne, lekko opinające spodnie... Dokończył pętlę i bardzo zwolnił. Czyli zakończył część główną treningu, a teraz robił rozbieganie. Zwalniał coraz bardziej i nie umiałam oprzeć się wrażeniu, że na mnie czeka. Kobieca przekora kazała mi również zwolnić żeby sprawdzić, jak bardzo jest w stanie się poświęcić. W końcu nawet mnie to ślimacze tempo zaczęło zarzynać. Hihihih no nieźle, nieźle. Całkiem obiecująco.
W końcu postanowiłam wrócić do swojego tempa, bo kończyłam trzecie kółeczko i zamierzałam już wracać do domu. Równając się ze Strusiem, zastanawiałam się czy nie zagadać. Dowiedzieć się jak ma na imię, gdzie mieszka, jak często biega i czy zawsze o tak durnej porze (czy ma kobietę ;P ). Ale stwierdziłam, że na pierwszej randce to nie. I wróciłam do domu, nie znając odpowiedzi na żadne z tych pytań, równocześnie obiecując sobie, że jeszcze Strusia spotkam i zaproszę go na herbatkę.


Ten wpis był czyniony trochę z przymrużeniem oka, ale tylko trochę ;)
Specjalnie nic z niego nie wycinałam.

Chwilowo nie biegam po tamtej trasie, ale już niedługo na nią wrócę, jest jakiś kilometr od mojego domu.

pozdrawiam
cafe8
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 25 gru 2009, 20:31

Nieprzeczytany post

Cześć :hej:
Jak miło Cię tu spotkać!
Myślę, że nieraz Cię widywałam, przejeżdżając obok samochodem.
Ostatnio opuściłam się i straciłam motywację, lecz chętnie powróciłabym do biegania. Do Skałki mam 2km, jestem z Chropaczowa. Nie miałabyś ochoty czasem wspólne pobiegać?
Widocznie mam słabą siłę przebicia bo nikogo nie udało mi się namówić do wspólnego biegania.

Pozdrawiam :usmiech:
Awatar użytkownika
Nom
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I kto by przypuszczał, jakaś metafizyka czy jak ?

Emerce:
Bloga niestety nie znalazłem, ale wpis hmm... miły :usmiech: herbatka... hmm. Jak bardzo "przymrużone oczy" ? lecz to chyba nie dyskusja na forum.
Jednak po takim wpisie, widzę trzeba wrócić na stare śmiecie i parę przebieżek zrobić. Jak zwykle w nienormalnych godzinach :hahaha:

W połowie lutego złapałem kontuzję i być może dlatego mnie nie spotkałaś. Miałem trzy miesięczną przerwę, a od lipca biegam już najczęściej w parku Chorzowskim. Po prostu nasz "akwen" jest mi zwyczajnie za mały. Tam jest cudnie i teren jest pagórkowaty. Jak znalazł na treningi.
Czyli "do zobaczenia " się kroi.

Cafe8:
Być może, nie wiem po czym wnosisz, że to byłem ja, ale mogę potwierdzić, że jak gdzieś biegnę to sporo samochodów mnie mija :hahaha:
Przez okres letni, niedzielne długie wybiegania robiłem wzdłuż drogi na Halembę i z powrotem. Daje wycisk.
Nie namawiam Was (Emerce i Cafe8) do takich wojaży, ale mam nadzieję, że nikt nie zwątpi w siebie. Także Cafe8 wszystko przed tobą, wracaj do truchtania! Ja nie przestałem biegać, a nawet urzeczywistniłem jedno swoich biegowych marzeń :hej:

Pozdrawiam,

p.s. dalej gęba mi się uśmiecha, jednak rzadki splot wydarzeń
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:D

fajnie :) jak wrócę do domu w Świętochłowicach, to proponuję się namierzyć i np spotkać, niekoniecznie gdzieś na trasie, gdzie i tak każde z nas będzie biegło innym tempem- może po prostu wpadniecie do mnie, jest ciasnawo i skromnie, ale goście zawsze są mile widziani

ja z różnych przyczyn zaniedbałam bieganie, wracam teraz do tego powoli, czyli jakieś 6-6.30/km, z tendencją przyspieszającą

kiedyś mieszkałam 8 lat na Świętokrzyskiej, "na wzgórzu" w tym bloku przy kapliczce, teraz bardziej w centrum, i do Skałki blisko, ale mam też pętlę po starych śmieciach, przez Chorzów II i Łagiewniki, wychodzi 10km

w tej chwili też biegam w parku i nigdy wcześniej niż 20-21, ostatnio to nawet 23 była....

w kierunku Halemby nigdy się nie wypuszczałam, a trzeba będzie, bo jak kilometraż wzrośnie, to się będzie można skichać nawet w parku, ale powoli, do wszystkiego dojdziemy; mam parę pomysłów na wycieczki biegowe, może na zimę niekoniecznie, ale do wiosny już blisko ;D
Awatar użytkownika
Nom
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No emerce, cóż za zgodność. Teraz mam okres "roztrenowania". W moim rozumieniu to naprawdę "luźne gacie", bez reżimu, dużo wolnych dni od biegania itp. treningowych metod. Jutro, czyli 25.11 chyba podjadę do Parku. Mam w zwyczaju teraz biegać tylko po promenadzie, czyli żadnych specjalnych górek. Zaczynam przy AKS'ie, biegnę wzdłuż promenady do końca i nawrotem tylko po drugiej stronie (obok ZOO) i taką pętlą ze 2 razy póki co. Ciężko określić, ale powinienem być w białej wiatrówce. Godzina zapewne 19:00-21:00, jeszcze nie wiem, postaram się zrobić wpis jak będę dokładnie znał godzinę.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ok, postaram się wstrzelić w te godziny

ja mam różową kurtkę :( w zasadzie to kolor "fuksja", ale to brzmi jeszcze bardziej.....

i na pw coś Ci wrzucę :D
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wróciłam do Świon, biegam akurat wcześniej jeśli się da- jakoś tak milej po jasnoku ;P

ale bywa że o 23 tradycyjnie ruszam na trasę

kurka, jak ja nie lubię śniegu :/ a kiedyś tak kochałam zimę.....
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

powrót już na całego

biegam 3-4 razy w tygodniu, późnym popołudniem

na razie wolno


wokół Skałki, albo zahaczam o Chorzów
bromek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 09 mar 2011, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,
Również jestem ze Świon i ostatnio widuję coraz więcej osób biegających wokół naszej Skałki.
Moje truchtanie trudno nazwać biegiem ale najważniejsze jest to, że się ruszam.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no widuję czasem ludzików na trasie
wieczorem robię też spacerowe kółko z owczarkiem niemieckim, którego aktualnie mam na przechowaniu
ale Skałka przestaje mi wystarczać i chyba zacznę biegać do parku w Chorzowie
według googla to 4,5 km, można po Rawie, przetestuję to i napiszę jak było :)
Awatar użytkownika
Pasibrzuch
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 23 maja 2012, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Odgrzewam posta :) szukam towarzystwa do biegania, może ktoś chętny?
Nie ma takiej możliwości, żeby było coś niemożliwe.
Awatar użytkownika
emerce
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 20 lis 2010, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie znam dnia ani godziny

często tradycyjnie wieczorem tudzież wręcz w nocy
innym razem dzielnie walczę rano

chwilowo głównie znowu na skałce
plan maratoński "A" Danielsa pod Maraton Warszawski 30.09

cel poprawa życiówki i targnięcie się na 4...
ODPOWIEDZ