
A na eksplorację lasu też przyjdzie czas.

Od mojego miejsca zamieszkania do wspomnianej leśniczówki jest ok. 9,5 km. Stamtąd można pognać po lesie trasą ok. 3,6 km i wrócić do domu = ok. 22,5 km po dość trudnej trasie. To dobry kawałek na długie niedzielne wybiegania w zakresie tlenowym w cyklu przygotowawczym do maratonu. Kółeczka można mnożyć do woli: 9,5 + 3,6 + 3,6 + 3,6 + 9,5 = ok. 30 km. Kto silniejszy, ten może dowlec się te 9,5 km (sub 7 min/km) i zrobić 3 X 3,6 km BNP. Jak starczy sił, to czeka jeszcze 9,5 do domu. Życzę Ci takich treningów!halles pisze:Dziękujęnawet fajnie ta trasa wygląda, chociaż żeby pobiegać już po samym lesie to musiałbym zwiększyć kilometraż, bo na razie te 12 km, które robię to starczyłoby akurat na tyle, żeby dobiec i z powrotem. Mam nadzieję, że w niedzielę będę w stanie ją pierwszy raz sprawdzić.
A na eksplorację lasu też przyjdzie czas.