ale 24 km (i to co niedziela) to dopiero! A czy to duża różnica od 30 km... dla Ciebie pewnie te 6 km to pewnie tylko 20 min

No, różnica jakaś jednak jest - może zmęczeniowo-kondycyjnie dla mnie rzeczywiście niewielka, ale po 24-25km nogi mi "drewnieją" i z takiego biegania to więcej szkody, niż pożytku.
W każdym razie, dziś jakieś 23km, w 2h bez kilku groszy

, z czego większość w chłodnym z rana lesie. Było fajnie. Teraz rower: skoro nie udało się wyjechać na weekend dalej, trzeba tu na miejscu korzystać z pogodnych dni. Tylko znowu kurcze trochę wieje

, no nic, trzeba będzie się zmęczyć

.
Widziałem,że Entre na Cytadeli szubką "dyszkę" organizuje... godzina 18.00 mi nie leży - trzeba by się z roboty urwać i w szczycie przez miasto brnąć... a i koszulki fajne jeszcze chyba są do przytulenia - a można by się o kolejną życióweczkę postarać

)
Tak, ale ja zupełnie nie w temacie w tym roku. Jednak w perspektywie maratonu 25 września, 14. to idealny moment na mocniejszy start/akcent, i zawody na 10km wpasowują się tu świetnie. Może udałoby Ci się wyrwać z pracy, żeby zdążyć? Wg mnie naprawdę warto - i to bardziej ze względu na maraton, niż sam Bieg Entre. Start, to start, zawsze większa mobilizacja, niż trening.