SBBP 2
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UE
Joy, przepraszam za brak dobrych manier - że nie zapytałem gdzie ewentualnie..., tylko tak od razu, że czekam tu i tu.
Hala Wola? Świetnie! Bardzo mi odpowiada - przenocuję u narzeczonej która mieszka niedaleko hali.
Napisz tylko o której mogę się Ciebie spodziewać.
Hala Wola? Świetnie! Bardzo mi odpowiada - przenocuję u narzeczonej która mieszka niedaleko hali.
Napisz tylko o której mogę się Ciebie spodziewać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Nie ma sprawy przecie¿
My¶lê, ¿e poniewa¿ jeste¶my umówieni w Tesco o 9:25 i nale¿y uwzglêdniæ ma³y margines czasu na ewentualne b³±dzenie (moja specjalno¶æ), to powinni¶my ruszyæ spod Hali Wola o 9:00.
Umówmy siê wiêc na 9:00, bêdê punktualnie. Samochód ³atwo rozpoznasz. Bia³e papa mobile z logiem jednego z operatorów komórkowych.
My¶lê, ¿e poniewa¿ jeste¶my umówieni w Tesco o 9:25 i nale¿y uwzglêdniæ ma³y margines czasu na ewentualne b³±dzenie (moja specjalno¶æ), to powinni¶my ruszyæ spod Hali Wola o 9:00.
Umówmy siê wiêc na 9:00, bêdê punktualnie. Samochód ³atwo rozpoznasz. Bia³e papa mobile z logiem jednego z operatorów komórkowych.
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja startuję też z okolic Góralskiej samochodem, więc Przemka ewentualnie mógłbym zabrać, gdyby Joycat miała jakieś problemy z miejscem albo Przemek z dojazdem. To tak tylko ewentualnie (mój nowy numer domowy telefonu: 8366369). Grzesiek ma dojechać metrem z centrum i mam go przechwycić na stacji metra na Ursynowie, tylko na której najlepiej?
(Edited by Janek at 1:38 pm on Jan. 10, 2003)
(Edited by Janek at 1:38 pm on Jan. 10, 2003)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Joy, dziękuję , choć chciałbym sobie kiedyś zasłużyć rzeczywiście na taki komplement.
Janku, najlepiej na ostatniej, czyli KABATY. Gdyby coś się zmieniło u Ciebie, wtedy Grzesiek śmiało do nas dotrze sam.
Jeszcze raz zachęcam aby parkować auta po prawej stronie parkingu (jeśli tylko będą wolne miejsca i nie postawią tam zakazu, czasem tak robią), czyli wzdłuż zach. ściany Tesco, wtedy będzie po drodze do lasu.
I jeszcze taki mały szczegół: możliwość pozostawiania bagażu w sklepie jest zasadniczo dla klientów, przypuszczam że część z nas i tak coś kupi albo przynajmniej obejrzy, więc nie widzę najmniejszego powodu aby się krępować, jednak fakt naszej imprezy z użyciem Tesco jako przechowalni nie nagłaśniałbym poza forum
Janku, najlepiej na ostatniej, czyli KABATY. Gdyby coś się zmieniło u Ciebie, wtedy Grzesiek śmiało do nas dotrze sam.
Jeszcze raz zachęcam aby parkować auta po prawej stronie parkingu (jeśli tylko będą wolne miejsca i nie postawią tam zakazu, czasem tak robią), czyli wzdłuż zach. ściany Tesco, wtedy będzie po drodze do lasu.
I jeszcze taki mały szczegół: możliwość pozostawiania bagażu w sklepie jest zasadniczo dla klientów, przypuszczam że część z nas i tak coś kupi albo przynajmniej obejrzy, więc nie widzę najmniejszego powodu aby się krępować, jednak fakt naszej imprezy z użyciem Tesco jako przechowalni nie nagłaśniałbym poza forum
Janusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Przemek, wobec oferty Janka zadecyduj, który wariant jest dla Ciebie najwygodniejszy: czy z domu, czy od narzeczonej
Czekam na jak±¶ informacjê!
Czekam na jak±¶ informacjê!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
To już jutro.
Jeszcze raz chcielibyśmy zaprosić wszystkich, którzy biegają. Przekonacie się, że tempo będzie dobre nawet dla niedzielnych biegaczy.
Co do mnie, to będę biegał nie więcej niż godzinę, bo o 10.30 muszę uciekać z lasu.
Do zobaczenia jutro, hej
Jeszcze raz chcielibyśmy zaprosić wszystkich, którzy biegają. Przekonacie się, że tempo będzie dobre nawet dla niedzielnych biegaczy.
Co do mnie, to będę biegał nie więcej niż godzinę, bo o 10.30 muszę uciekać z lasu.
Do zobaczenia jutro, hej
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Całość biegu nie przekroczyłaby godziny, pierwsza część 5,5km a więc trochę mniej niż podawałem (od drugiego szlabanu do miejsca rozpoczęcia pętli jest 0,6km, podobnie do pierwszego szlabanu od skrzyżowania odcinek ma też o 400m mniej).
Druga część biegu ma tylko o 4 km więcej od pierwszej i w szybszym tempie.
Są to oczywiście tylko propozycje. Sam nie lubię biegać tam gdzie mi ktoś karze, ani co do tempa , więc tym bardziej Wam nie narzucam. Można traskę zawsze zmienić.
Druga część biegu ma tylko o 4 km więcej od pierwszej i w szybszym tempie.
Są to oczywiście tylko propozycje. Sam nie lubię biegać tam gdzie mi ktoś karze, ani co do tempa , więc tym bardziej Wam nie narzucam. Można traskę zawsze zmienić.
Janusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Pewnie wiecie, że nie będzie dużego mrozu (-4st.C). Ruszamy punktualnie o 9:30, jeśli ktoś się spóźni niech biegnie do lasu, może nas dogoni.
p.s. jeśli nie będzie mnie w sklepie, to znaczy że czekam na Was już pod lasem (wybiegam z niewidomym Ryszardem z spod lasu i chyba nie będziemy się pchać do sklepu), ruszycie z Pawłem.
p.s. jeśli nie będzie mnie w sklepie, to znaczy że czekam na Was już pod lasem (wybiegam z niewidomym Ryszardem z spod lasu i chyba nie będziemy się pchać do sklepu), ruszycie z Pawłem.
Janusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Fajnie, że mogliśmy sobie pobiegać w grupie. Liczba uczestników przerosła moje oczekiwania. Było nas 21 + dwa psy.
Tak silną grupą udaliśmy się spod Tesco do lasu. i tam kręciliśmy 4km pętle. po pierwszej pętli kilka osób uznało, że ma już dosyć i skręciło w kierunku Tesco.
Mogłem wreszcie poznać kilkoro z was.
Mam też nadzieję, że niedzielne biegi w Lesie Kabackim staną się tradycją. Idealna byłaby sytuacja, gdyby rozeszła się wśród biegaczy z Warszawy wieść, że w każdą niedzielę o 9.30 można przyjść pod Tesco, i pobiegać w grupie.
Już teraz zapraszam (ups, widzę, że piszę jak organizator ) wszystkich za tydzień o 9.30 pod Tesco. Mam oczywiście na myśli osoby, które nie startują w Biegu Chomiczówki.
Tak silną grupą udaliśmy się spod Tesco do lasu. i tam kręciliśmy 4km pętle. po pierwszej pętli kilka osób uznało, że ma już dosyć i skręciło w kierunku Tesco.
Mogłem wreszcie poznać kilkoro z was.
Mam też nadzieję, że niedzielne biegi w Lesie Kabackim staną się tradycją. Idealna byłaby sytuacja, gdyby rozeszła się wśród biegaczy z Warszawy wieść, że w każdą niedzielę o 9.30 można przyjść pod Tesco, i pobiegać w grupie.
Już teraz zapraszam (ups, widzę, że piszę jak organizator ) wszystkich za tydzień o 9.30 pod Tesco. Mam oczywiście na myśli osoby, które nie startują w Biegu Chomiczówki.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Bardzo dziękujemy Wszystkim którzy przyszli, szczególnie osobom spoza Ursynowa. To dzięki ofiarności tych ostatnich nasza grupa była tak okazała.
I jeszcze coś bardzo osobistego:
Od paru lat truchtam w Kabatach i setki razy przyglądałem się mojej dzielnicy z perspektywy leśnego duktu, którym wracam do domu. Prawie zawsze był to widok odpychający - po długich chwilach spędzonych na łonie natury, kontakt z zurbanizowanym światem był wręcz przygnębiający. Bywało że zawracałem i mimo wyczerpania robiłem kolejną pętle. Dziś, wybiegając z R. Sawą, z lasu, po raz pierwszy spontanicznie przyśpieszyłem w stronę miasta. Na horyzoncie betonowego żywiołu wylewała się obfita struga biegnących ludzi...
Nie łatwo będzie coś takiego powtórzyć. Biegacze to skrajni indywidualiści, traktują często swoją pasję jako coś intymnego, bywa, że stronią od ludzi, wiem coś o tym. Każdy biega w swoim tempie, swoją trasę, i o swojej porze. Ale warto było choćby dla tego jednego razu, tylu ludzi wyciągnąć na koniec Warszawy, pokłócić się z niewidomym przyjacielem o to, gdzie powinienem wówczas być -nie mógł mi darować że nie byliśmy ze wszystkimi w sklepie, nawstawiał mi nawet - chyba słusznie -od sobków, słusznie, bo nie zabrałem aparatu aby to "coś: uwiecznić...
Bardzo dziękuję Ci Fredziu za odwagę, bez Twojego przykładu nie biegalibyśmy dziś razem.
p.s.
Kiedyś w W-wie był taki zwyczaj wspólnych wypadów do Puszczy Kampinoskiej. Zbiórka była chyba pod kinem Wisła. Kto chciał przychodził i w grupie chodził po Puszczy. Może w Kabatach wkrótce też będzie podobny zwyczaj. Ja na pewno będę za tydzień, bo nie mogę jeszcze startować.
I jeszcze coś bardzo osobistego:
Od paru lat truchtam w Kabatach i setki razy przyglądałem się mojej dzielnicy z perspektywy leśnego duktu, którym wracam do domu. Prawie zawsze był to widok odpychający - po długich chwilach spędzonych na łonie natury, kontakt z zurbanizowanym światem był wręcz przygnębiający. Bywało że zawracałem i mimo wyczerpania robiłem kolejną pętle. Dziś, wybiegając z R. Sawą, z lasu, po raz pierwszy spontanicznie przyśpieszyłem w stronę miasta. Na horyzoncie betonowego żywiołu wylewała się obfita struga biegnących ludzi...
Nie łatwo będzie coś takiego powtórzyć. Biegacze to skrajni indywidualiści, traktują często swoją pasję jako coś intymnego, bywa, że stronią od ludzi, wiem coś o tym. Każdy biega w swoim tempie, swoją trasę, i o swojej porze. Ale warto było choćby dla tego jednego razu, tylu ludzi wyciągnąć na koniec Warszawy, pokłócić się z niewidomym przyjacielem o to, gdzie powinienem wówczas być -nie mógł mi darować że nie byliśmy ze wszystkimi w sklepie, nawstawiał mi nawet - chyba słusznie -od sobków, słusznie, bo nie zabrałem aparatu aby to "coś: uwiecznić...
Bardzo dziękuję Ci Fredziu za odwagę, bez Twojego przykładu nie biegalibyśmy dziś razem.
p.s.
Kiedyś w W-wie był taki zwyczaj wspólnych wypadów do Puszczy Kampinoskiej. Zbiórka była chyba pod kinem Wisła. Kto chciał przychodził i w grupie chodził po Puszczy. Może w Kabatach wkrótce też będzie podobny zwyczaj. Ja na pewno będę za tydzień, bo nie mogę jeszcze startować.
Janusz
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Niestety nie. Miałem cyfrówkę ale okazało się, że ma rozładowane akumulatorki. Ale spotkanie wyszło świetnie jeśli pominie się sprawę telefonu Festina. Misjonarzu, znalazłeś tą komórę?