Renata pisze: Zwłaszcza jak się jedzie rekreacyjne, bez napierania na wynik czy jakiejś tam innej spinki. Można wtedy podziwiać widoki, fotografować kwiatki i mieć też z tego i fun i relax.
Ha, jeśli się tak potrafi

.
Ja relaksować to się mogę co najwyżej z kotami na balkonie, lub w parku

. Jak już wsiadam na rower, to zawsze jest jakiś konkret, zwłaszcza, że rowerzystów teraz masa, zawsze się znajdzie ktoś do ścigania, ech. A, że rower wyremontowany a i siły w nogach trochę jest, to i można się pościgać

.
Po co? Nie wiem

.
A jak Twoje kolana Beata?
Moje kolana ok, już nawet zapomniałam o tym, że mam niby jakiś tam problem

. Bardziej dokuczają mi: biodro, bolące praktycznie cały czas i bark - to od wspinania oczywiście. Na szczęście przestał boleć łokieć

. I tak w kółko. Ale jakoś daję radę

.